Mam powoli dość!!!
-
ja mam 1996 i w tym roku włożyłam w niego tyle że możnaby nowego zapodać - bo ponad 3 kąski <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
hamulce, amorki, tłumik i cos tam i coś tam co już nawet nie pamiętam, poza tym założyłam centrala i alarm no i nadal nie spłaciłam ostatniej raty za OC, co więcej spłacam raty za ostatniego mechanika [630 pln]coś jeszcze? <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
pocieszające jest tylko to że moi znajomi - posiadacze innych marek też wydają i to nawet więcej ze względu na markę <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
np. nie daj bozia francowatego...
więc cóż ponarzekać można, ale jak nie posmarujesz to nie pojedziesz... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> -
Powoli trace sympatie do mojego ticacza! w ciągu ostatniego roku ciągle cos mu doskwiera, nie ma
miesiąca zeby cos nie szwankowało. jak nie łożysko z tyłu, to hamulec ręczny nie działa,
jak nie ręczny to kłopoty z obrotami jak nie obroty to wyciek płynu hamulcowego, przeguby,
kłopoty z alarmem i wiele innych dupsów.auto nie jest stare bo to 1998 rok z przebiegiem 70
tyś. powoli sie zastanawiam nad pozbyciem sie tego auta.
Wykorzystując zbliżający sie koniec roku podzielcie sie swoimi podsumowaniami na temat waszych
tegorocznych przygód z bolidem.
Pozdrawiam wszystkich Świątecznie.
hej.Fakt miałeś trochę wydatków, więc jeżeli nie jesteś pierwszym właścicielem tego auta to ten przebieg w stosunku do wymienionych usterek wydaje się trochę zbyt niski... Jednakże nie miej nadziei, że inne auta się nie psują itp. Nie ma auta idealnego (w szczególności na nasze drogi, bo tak to faktycznie niemal niezawodna jest Toyota) i niestety musimy się liczyć z wydatkami.
-
Ja mam rocznik 2000 i to listopad ale przebieg już ponad 90tyś.
W tym roku wymieniłem tylne amory (jeszcze mogłem jeździć ale ileż można), wymieniłem tarcze i klocki (to chyba ich pierwsza wymiana od nowości, więc nie było źle).
Poza tym jakieś pierdółki - typu konserwacja tu i ówdzie, wymiana przewodów WN, świec, oleju... uszczelniłem też cieknące z tyłu nadwozie (woda się pod uszczelkę dostawała), musiałem dokręcić opaskę przewodu z wodą, wyważałem koła, kupiłem pokrowce na siedzenia i owiewki, a także bagażnik na dach no ale to trudno nazwać naprawą <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Obecnie doskwiera mi tylko brak wskaźnika poziomu paliwa... bo padł on lub przewód od niego idący.
-
smiejscie sie smiejcie.. znajomy w 2o6 cc wydał tyle na pompe do hdi za tyle za ile ja kupilem tikacza... wiec.. no comment
-
Oj ja w zasadzie doskonale Cię rozumiem.
podobnie jak meadow włozyłam juz w moje Cudo bajońską sumę i nadal coś ciągle jest nie tak.
Ale osobiście przestałam się przyejmować. Najwyżej, mam na tyle zyczliwych znajomych, że ktos mnie przyholuje do domku lub od razu na złom. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />Byc może jak radzą inni trzeba z sercem ale dopóki jeździ to jakoś to będzie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Znajomy za sam przegląd w Hondzie zapłacił 2,5 tyś... za tyle to by można pół tico wymienić...
a i jeszcze z wąznych rzeczy to nowsze samochody tracą średnio na wartosci w ciągu roku tyle co jest warte nasze tico... a ja nie chce być z kazdym rokiem 5 tyś w plecy albo i jeszcze wiecej -
...
Wykorzystując zbliżający sie koniec roku podzielcie sie swoimi podsumowaniami na temat waszych
tegorocznych przygód z bolidem.
...Ja mam Tikacza od wrzesnia tego roku i zaczęło się skromnie od oslony przegubu i podregulowanie ręcznego.
Przy podciaganiu ręcznego okazało sie ze szczęki się rozsypały.
Wiec komplecik szczęk , cylinderków i przewodów.
Po tygodniu zaczęło huczec łozysko z tyłu i zerwała się linka ręcznego przy parkowaniu <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Zerwała się uszczelka w przednich drzwiach od kierowcy . Ta w której porusza się szyba <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Była chyba sparciała i poszła.... , przez to szyba się kiepsko domyka.
Podregulowałem sobie obroty na ssaniu bo od kupna były baaardzo wysokie.
I to tyle <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> mam nadzieje że nic nowego mi nie wyskoczy.
Ogólnie bardzo mi się podoba mój tikacz (do września jeździłem maluszkiem)
Życzę wszystkim szerokiej drogi i jak najmniej problemów z waszymi tikawkami.
A tak przy okazji zdrowych wesołych <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
...
...
Ja mam Tikacza od wrzesnia tego roku i zaczęło się skromnie od oslony przegubu i podregulowanie
ręcznego.
Przy podciaganiu ręcznego okazało sie ze szczęki się rozsypały.
Wiec komplecik szczęk , cylinderków i przewodów.
Po tygodniu zaczęło huczec łozysko z tyłu i zerwała się linka ręcznego przy parkowaniu
Zerwała się uszczelka w przednich drzwiach od kierowcy . Ta w której porusza się szyba
Była chyba sparciała i poszła.... , przez to szyba się kiepsko domyka.
Podregulowałem sobie obroty na ssaniu bo od kupna były baaardzo wysokie.
I to tyle mam nadzieje że nic nowego mi nie wyskoczy.
Ogólnie bardzo mi się podoba mój tikacz (do września jeździłem maluszkiem)
Życzę wszystkim szerokiej drogi i jak najmniej problemów z waszymi tikawkami.
A tak przy okazji zdrowych wesołychJak widać Twój poprzednik bardzo dbał o auto, dlatego już na samym początku miałeś tyle wydatków. <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Jak widać Twój poprzednik bardzo dbał o auto, dlatego już na samym początku miałeś tyle
wydatków.
jak ktos sprzedaje to podpicuje troszke wizualnie.. przeciez nie bedzie wymieniał baku lub tym podobnym na tydzien przed sprzedaniem...
sam to przerabiałem... u mnie jeszzce smieszniej bylo bo po zaplaceniu za autko aku juz sie nie podniusł... wiec do kolesia "z pucha" co jest jeszcze do zrobienia i wyszło kilka małych rzeczy o ktorych wiedział + zapieczone tloczki o ktorych nie mial pojecia -
jak ktos sprzedaje to podpicuje troszke wizualnie.. przeciez nie bedzie wymieniał baku lub tym
podobnym na tydzien przed sprzedaniem...
sam to przerabiałem... u mnie jeszzce smieszniej bylo bo po zaplaceniu za autko aku juz sie nie
podniusł... wiec do kolesia "z pucha" co jest jeszcze do zrobienia i wyszło kilka małych
rzeczy o ktorych wiedział + zapieczone tloczki o ktorych nie mial pojeciaZgadza się, ale gdy kupimy auto w takim stanie to później nie możemy mieć pretensji do konkretnej marki, że robi złe samochody, ale do użytkowników, którzy nie potrafią o nie zadbać. W końcu nie wszyscy sprzedają picowane padliny. Tylko, że za auto w faktycznie dobrym stanie płaci się więcej (bo sprzedający wie co ma i na ile może sobie pozwolić), ale moim zdaniem warto, gdyż dzięki temu wiemy, że ktoś na bieżaco dbał o auto i po kilku miesiącach nie zacznie się wszystko sypać.
-
Zgadza się, ale gdy kupimy auto w takim stanie to później nie możemy mieć pretensji do
konkretnej marki, że robi złe samochody, ale do użytkowników, którzy nie potrafią o nie
zadbać. W końcu nie wszyscy sprzedają picowane padliny. Tylko, że za auto w faktycznie
dobrym stanie płaci się więcej (bo sprzedający wie co ma i na ile może sobie pozwolić), ale
moim zdaniem warto, gdyż dzięki temu wiemy, że ktoś na bieżaco dbał o auto i po kilku
miesiącach nie zacznie się wszystko sypać.z tym ze równiez ktoś moze mieć autko podpicowane, wygląda jakby o niego ktoś dbał a nie koniecznie musiało tak być a kosztuje drożej i kazdy mysli ze kosztuje tyle bo naprawde jest warte swojej ceny. musimy sie przyzwyczaić ze zakup uzywanego auta to loteria i jak sie nie kupuje od znajomego i faktycznie nie zna się całego przebiegu użytkowania samochodu to nigdy nie bedziemy mieć pewności czy przeplaciliśmy czy nie.
pozdrawiam
-
z tym ze równiez ktoś moze mieć autko podpicowane, wygląda jakby o niego ktoś dbał a nie
koniecznie musiało tak być a kosztuje drożej i kazdy mysli ze kosztuje tyle bo naprawde
jest warte swojej ceny. musimy sie przyzwyczaić ze zakup uzywanego auta to loteria i jak
sie nie kupuje od znajomego i faktycznie nie zna się całego przebiegu użytkowania samochodu
to nigdy nie bedziemy mieć pewności czy przeplaciliśmy czy nie.
pozdrawiamja wolalem auto w ktorym musialem wymienic szybe czolowa kupic aku pomalowac drzwi ogolnie go podpicowac pod siebie... odstawiłem auto do "swoich" ludzi i oni mi to zrobili dobrze.. kasa wyszła mniejwiecej ta sama co bym kupił auto w miare sprawne... ale traz mam pewnosc ze jest dobrze zrobione a nie przz jakiegos papraka jest robione jak najszybciej i najtaniej
-
Jak ja dobrze zrobiłem że się tego pozbyłem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Zawsze temu coś dolegało coś sie psuło a korniki to szalały w najlepsze (możnaby usłyszeć jak jedzą karoserie).
Psuło sie wszystko. Na początku powymieniałem wszystko co potrzeba : rozrząd klocki szczęki paski, oleje płyny cylinderki przewody hamulcowe świece kable WN..... (to co się zużywa)
Podem doszło: pompa hamulcowa, pompka paliwa, przeguby, sworznie ...........
Jak nie zepsuł się wskaźnik paliwa to znowu w baku dziura wyskoczyła jak się tłumik rozsypał to znowu dmuchawa wysiadła a olej z silnika wylewał się szybciej niż woda z sita (mechanicy mieli niezły zarobek a z silnika ciekło co ja pisze lało się dalej) To znowu skrzynia biegów zaczęła zgrzytać to znowu ręczny to łożyska TRAGEDIA A NIE AUTO....
Jak toto sprzedałem miało dopiero 70tyś.
Kupiłem bravo i jestem zadowolony. Dołożyłem troszeczke powymieniałem to co trzeba :rozrząd oleje tarcze klocki świece kable WN i śmigam dotej pory bezawaryjnie <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Autko obecnie mam pół roku zrobiłem już 30tyśkm (pare wypadów za granice na wakacje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ) i dotej pory palcem nie tknąłem. W lato klimka chłodzi elegancko a nie to co w tym pudełku trzeba było się dusić. I w końcu zapamniałem jak wygląda sklep motoryzacyjny, mechanicy, problemy...... a i co też ważne każdy kornik sobie zęby połamie na ocynku.
Polecam wam to samo sprzedajcie te paście i kupcie cokolwiek, cokolwiek innego.... byle nie tico. -
Jak ja dobrze zrobiłem że się tego pozbyłem
Zawsze temu coś dolegało coś sie psuło a korniki to szalały w najlepsze (możnaby usłyszeć jak
jedzą karoserie).
Psuło sie wszystko. Na początku powymieniałem wszystko co potrzeba : rozrząd klocki szczęki
paski, oleje płyny cylinderki przewody hamulcowe świece kable WN..... (to co się zużywa)
Podem doszło: pompa hamulcowa, pompka paliwa, przeguby, sworznie ...........
Jak nie zepsuł się wskaźnik paliwa to znowu w baku dziura wyskoczyła jak się tłumik rozsypał to
znowu dmuchawa wysiadła a olej z silnika wylewał się szybciej niż woda z sita (mechanicy
mieli niezły zarobek a z silnika ciekło co ja pisze lało się dalej) To znowu skrzynia
biegów zaczęła zgrzytać to znowu ręczny to łożyska TRAGEDIA A NIE AUTO....
Jak toto sprzedałem miało dopiero 70tyś.
Kupiłem bravo i jestem zadowolony. Dołożyłem troszeczke powymieniałem to co trzeba :rozrząd
oleje tarcze klocki świece kable WN i śmigam dotej pory bezawaryjnie
Autko obecnie mam pół roku zrobiłem już 30tyśkm (pare wypadów za granice na wakacje ) i dotej
pory palcem nie tknąłem. W lato klimka chłodzi elegancko a nie to co w tym pudełku trzeba
było się dusić. I w końcu zapamniałem jak wygląda sklep motoryzacyjny, mechanicy,
problemy...... a i co też ważne każdy kornik sobie zęby połamie na ocynku.
Polecam wam to samo sprzedajcie te paście i kupcie cokolwiek, cokolwiek innego.... byle nie
tico.a ja mam nowego peugota i tam sie nic sie nie psuje i nic nie wymieniam - o czym ten dialog?? co ty porownujesz połroczne auto (o ile fiat o auto) o 7 letniego tikacza - kolego to jakas paranoja
-
coś w tym jest - mam oprócz tico jeszcze fiata punto elx1.2 i nic się z nim niedzieje (tyle że fiat jest 2X wiecej wart <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) a od tico każde droższe auto będzie lepsze hahahahaha
-
Kupiłem bravo i jestem zadowolony. Dołożyłem troszeczke
powymieniałem to co trzeba :rozrząd oleje tarcze
klocki świece kable WN i śmigam dotej pory
bezawaryjnie
Autko obecnie mam pół roku zrobiłem już 30tyśkm (pare
wypadów za granice na wakacje ) i dotej pory
palcem nie tknąłem...Gratulujemy! Wystarczy porównać jakie były ceny nowych egzemplarzy Bravo i Tico i będzie wszystko jasne... <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
-
a ja mam nowego peugota i tam sie nic sie nie psuje i nic nie wymieniam - o czym ten dialog??
co ty porownujesz połroczne auto (o ile fiat o auto) o 7 letniego tikacza - kolego to jakas
paranojaA gdzie pisze że półroczne i na jakiego gwinta w półrocznym wymieniać rozrząd , zastanów się troche co piszesz. <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
Brawo jest jeszcze starsze od tico o rok -
o czym tu piszemy?? punto brava przeciez to inny swiat inna kasa inna jazda
porownajmy maruti czy cinquecento a nie do takich samochodów (o ile fiat to...) -
Gratulujemy! Wystarczy porównać jakie były ceny nowych egzemplarzy Bravo i Tico i będzie
wszystko jasne...Dlatego warto wymienić tą mydelniczke na coś lepszego <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
o czym tu piszemy?? punto brava przeciez to inny swiat inna kasa inna jazda
porownajmy maruti czy cinquecento a nie do takich samochodów (o ile fiat to...)EDIT fakt moj bład ale to i tak nie zmenia faktu ze nie ma co porownywac do Tikacza... przeciez to mysl techniczna lat 80... a brawo chyba wyszło w 1994... dla mnie to paranoja... zreszta prawda jest jedna i jedyna - jak kto dba tak ma..
mam juz 2 tikacza - pierwszego od nowosci teraz niedawno kupilem - w pierwszym po za przerywaczem kierunkowskazu nic nie robione było przez 3 lata a w tym wymienione zostało to co zostało zaniedbane przez poprzedniego własciciela...