Hamulce tył
-
nie no przy 96kkm klocki z przodu tez tylko raz wymienialem. Przod jest ok;). Ale tyl to
Zreszta ja duzo hamuje ;D .Przednie hamulce generalnie pracują OK.
Z tyłu trzeba jedynie co jakiś czas zrobić korektę samoregulatora, bo jakoś jego automatyka jest trochę zawodna. Poza tym nie stwierdziłem większych problemów.PS.
Zapomniałem jeszcze - niestety wszystkie tłoczki mają tendencje do zapiekania się <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
sa na maxa podkrecone....
jesli masz na maxa podkrecone to nie za dobrze ja tak zrobilem naciagnelem na tych srubach w aucie i przez to ramie ktore cieagnie linka tarlo o beben o srodek w ktorym jest lozysko (nie wiem jak to inaczej napisac) -
Właśnie zakończyłem remont tylnich hamulców. Wymiana szczęk, bębnów, cylinderków, i przewodów
hamulcowych których nie mogłem odkręcić.Hamulce w tylnych kołach są niedopracowane.Diagnosta,który mi robi coroczny przegląd twierdzi,że już w 3letnim Tico hamulce z tyłu ledwo przechodzą przegląd. To jakieś niedopracowanie skośnookich konstruktorów.Być może przez udziwnione samoregulatory odległości szczęk od bębnów? Nawet w "Maluchu"samolegulatory lepiej działały.
-
Ja jak byłem na przeglądzie rok temu to fachowcy mówili że mam słaby chamulec z lewej strony z tyłu ale powiedzieli że ten typ tak ma i przegląd tico pomyślnie przeszło...
-
Ja jak byłem na przeglądzie rok temu to fachowcy mówili że mam słaby chamulec z lewej strony z
tyłu ale powiedzieli że ten typ tak ma i przegląd tico pomyślnie przeszło...No właśnie o tym pisałem,że Tico tak ma.
-
Ja jak byłem na przeglądzie rok temu to fachowcy mówili że mam słaby chamulec z lewej strony z tyłu ale powiedzieli
że ten typ tak ma i przegląd tico pomyślnie przeszło...Absolutnie ten tym tak nie ma. Hamulce potrafią działać naprawdę dobrze i równomiernie - okresowo trzeba jedynie pomóc samoregulatorowi ustawić prawidłową odległość między szczękami i bębnami.
-
Hamulce w tylnych kołach są niedopracowane.Diagnosta,który mi robi coroczny przegląd twierdzi,że już w 3letnim Tico
hamulce z tyłu ledwo przechodzą przegląd. To jakieś niedopracowanie skośnookich konstruktorów.Być może przez
udziwnione samoregulatory odległości szczęk od bębnów? Nawet w "Maluchu"samolegulatory lepiej działały.Samoregulatory absolutnie nie są udziwnione - sama idea ich działania jest jak najbardziej poprawna. Jedyny mankament to, że zapadka blokująca kółko zębate samoregulatora bardzo często po prostu do niego nie dolega. Uważam, że wystarczy wybrać inny punkt mocowania sprężynki gdzieś do szczęki lub tarczy kotwicznej i powinno już być OK.
-
Absolutnie ten tym tak nie ma. Hamulce potrafią działać
naprawdę dobrze i równomiernie - okresowo trzeba
jedynie pomóc samoregulatorowi ustawić prawidłową
odległość między szczękami i bębnami.Witam
Zgadzam się w całej rozciągłości z tą diagnozą jaką przedstawił Sharky!!
Jest bardzo prosty sposób aby sprawdzić czy powodem "niskiego" pedału i słabszego hamowania tyłu są samoregulatory, wystarczy podczas jazdy lekko zaciągnąć ręczny (tak aby tylko skasować luz na lince) w tym momencie "ręczny" ustawi szczęki blisko bębna w zastępstwie samregulatora i powinniśmy odczuć wyraźną różnicę w jakości działania hamulca, jeżeli nie będzie efektu to przyczyna jest inna lub bardziej złożona.
Pozdrawiam wszystkich i życzę skuteczego hamowania <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> -
Samoregulatory absolutnie nie są udziwnione - sama idea ich działania jest jak najbardziej poprawna. ...
Znalazłem fotkę tylnego hamulca bębnowego mojej Astry - cały mechanizm pracy jest identyczny jak w Tico.
-
Znalazłem fotkę tylnego hamulca bębnowego mojej Astry -
cały mechanizm pracy jest identyczny jak w Tico.Zgadzam się. Po prostu w Tico ten mechanizm jest może troche niedopracowany. Praktycznie identyczny mechanizm samoregulacji posiada Fiat Ducato.
-
Zgadzam się. Po prostu w Tico ten mechanizm jest może troche niedopracowany. Praktycznie
identyczny mechanizm samoregulacji posiada Fiat Ducato.Oprócz Tico syna, mamy CorsęB i w niej jest identycznie z smoregulacją.
Jednak po dłuższych próbach i "badaniach" doszedłem dlaczego nieprawidłowo to działa.
Z czasem zaczynają korodować miejsca styku szczęk z tarczą kotwiczną, uniemożliwiając swobodne przesuwanie się szczęk ściąganych sprężyną powrotną - zbyt mały ich ruch uniemożliwia zapadce podkęcenie trybiku - efekt powstaje coraz większy luz pomiędzy bębnem a zużywającymi się szczękami.
Po wyczyszczeniu tych miejsc z korozjii i nasmarowaniu smarem grafitowym - samoregulatory zadziałały
<img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> w obu autach. -
na okresowym badaniu technicznym mi powiedzieli, ze mi lewy ręczny hamulec nie trzyma, ja gosciowi, ze chyba trzeba rozkręcić w lewym cylinderku ten regulator a on ze raczej nie, raczej linka, bo nożne działają prawidłowo, co mam zrobić zeby podkrecic ten hamulec
pozdrawiam
-
na okresowym badaniu technicznym mi powiedzieli, ze mi lewy ręczny hamulec nie trzyma, ja
gosciowi, ze chyba trzeba rozkręcić w lewym cylinderku ten regulator a on ze raczej nie,
raczej linka, bo nożne działają prawidłowo, co mam zrobić zeby podkrecic ten hamulec
pozdrawiamI tak w zasadzie nie dowiesz się niczego konkretnie dopóki nie rozbierzesz hamulca i nie sprawdzisz empirycznie co mu dolega. Gdybanie w takim wypadku mija się z celem, gdyż jest zbyt wiele możliwości na zaistnienie danego problemu.
-
Jest bardzo prosty sposób aby sprawdzić czy powodem "niskiego" pedału i słabszego hamowania tyłu
są samoregulatory, wystarczy podczas jazdy lekko zaciągnąć ręczny (tak aby tylko skasować
luz na lince) w tym momencie "ręczny" ustawi szczęki blisko bębna w zastępstwie
samregulatora i powinniśmy odczuć wyraźną różnicę w jakości działania hamulca, jeżeli nie
będzie efektu to przyczyna jest inna lub bardziej złożona.Spróbowałem doświadczenia z ręcznym i hamulec żyleta (jednak wymiana bębnów i tulejek z przewodami musiała coś zdziałac). Mam więc pytanie - czy zamiast ściągać koła i meczyć się z bębnami nie wystarczyłoby podciagnąć ręczny na lince? Nie jestm tylko pewny czy jeszcze będzie u mnie co podciągać. Jeżeli nie, to co konkretnie (którą śrubkę, nakrętkę, pokrętełko - jak zwał tak zwał) trzeba w mechaniźmie podkręcić? Gdzie ten samoregulator ma jakiś wihajster do poprawienia jego działania?
-
Spróbowałem doświadczenia z ręcznym i hamulec żyleta (jednak wymiana bębnów i tulejek z przewodami musiała coś
zdziałac). Mam więc pytanie - czy zamiast ściągać koła i meczyć się z bębnami nie wystarczyłoby podciagnąć
ręczny na lince? Nie jestm tylko pewny czy jeszcze będzie u mnie co podciągać. Jeżeli nie, to co konkretnie
(którą śrubkę, nakrętkę, pokrętełko - jak zwał tak zwał) trzeba w mechaniźmie podkręcić? Gdzie ten
samoregulator ma jakiś pierdolnik do poprawienia jego działania?.... a korzystałeś z funkcji Szukaj <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Gdzie ten samoregulator ma jakiś [BIP] do poprawienia jego
działania?OT
Daveus, zważaj na słowa... <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> -
Właśnie zakończyłem remont tylnich hamulców. Wymiana szczęk, bębnów, cylinderków, i przewodów
hamulcowych których nie mogłem odkręcić.
Generalna uwaga i rada (często zresztą powtarzana na tym forum, ale powtórzę jeszcze raz):
Przez kilka dni przed naprawą oczyściś szczotką drucianą wszystkie śruby które będą odkręcane i
spryskać je jakimś odrdzewiaczem albo chociać benzyną, ropą lub czymś innym.
Gdyby nie rdza to był by spacerek. A tak 6 godzin spędzonych w zimnym garażu.
Ale co tam, już po bólu Mam nadzieję że trochę pojeżdżę
Jak coś to pytać
Pozdrawiam!W sobotkę spędziłem 3 godziny w garażu (w kanale)
1 bęben poddał sie po 1 godz walenia młotem 1,2 kg,
a drugi bęben dopiero poddał sie po rozłupaniu na części
przebieg ok 85kkm i rant był ok 2mm
oczywiście zabawe rozpocząłem odcinając zabezpieczenia szczęk -
W sobotkę spędziłem 3 godziny w garażu (w kanale)
1 bęben poddał sie po 1 godz walenia młotem 1,2 kg,
a drugi bęben dopiero poddał sie po rozłupaniu na części
przebieg ok 85kkm i rant był ok 2mm
oczywiście zabawe rozpocząłem odcinając zabezpieczenia
szczękW powyższej sytuacji jak widać walenie w bęben niezbyt skutkuje. W takiej sytuacji używałem dużego ściągacza, który kiedyś nabyłem do ściągania tarcz w Ładzie. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Bęben schodzi spokojnie ale oczywiście razem ze szczękami a zabezpieczenia puszczają same: miseczki dociskające sprężynki zostają zniszczone.
Poważniejszym mankamentem jest wygięcie się blaszki stanowiącej dolne zaczepy szczęk do tarczy nośnej (kotwicznej). Taka skorodowana już blacha wytrzyma max 2-3 operacje prostowania <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Najzdrowiej jest często zaglądać do szczęk i na bieżąco usuwać powstający rant w bębnach- ze ściąganiem bębna nie będzie wtedy problemów. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />