KULON 720
-
@leo Widać, że kulon 405 daje radę z gęstością i spełnia swoje zadanie doskonale. Ustawiamy max prąd, napięcie i nic Nas więcej nie interesuje. Ja po zimie wyciągnąłem akumulator z Tico i doładowałem kulonem. Przed ładowaniem w temp. pokojowej gęstość była na poziomie 1,26. Potem uzupełniłem wodą destylowaną wyrównując poziom elektrolitu we wszystkich celach i podłączyłem Kulona. Z tego co zdążyłem zaobserwować to dość długo trwała faza ładowania od 15,5V do 16V bo aż 10 godzin.
Potem akumulator postał 2 dni po ładowaniu i zmierzyłem gęstość, która wyniosła trochę ponad 1,28 (Myślę ze 1,29).Najważniejsze, że moje chłodzenie też się sprawdziło, bo cały czas obudowa kulona była chłodna :)
Myślę, że Kulony pod względem idei to bardzo dobre produkty, które robią to co do nich należy. Jak natomiast czytam Wasze zmagania z 720 i z tego co zauważyłem odnośnie 405 to widać, że brakło staranności w wykonaniu. Szkoda, bo jeśli by tak przemyślano lepiej kwestię chłodzenia, lepsza jakość kabli itp. to Kulony myślę były by wzorowe. W tym przypadku trochę zabrakło detali w wykonaniu, które musimy poprawiać :)
-
Wiesz, cały sukces kulonów sprowadza się w zasadzie do zastosowanej logiki, czyli algorytmu ładowania, gdy sama część elektroniczna jest jak najbardziej standardowa, a nawet konstrukcyjnie słabiej wykonana niż inne ładowarki elektroniczne.
Cała tajemnica polega na tym, że w początkowej fazie akumulator ładowany jest stałym prądem ustawionym domyślnie lub przez użytkownika, po czym, po osiągnięciu zadanego napięcia, w zależności od programu ładowania, wyłącza się (ewentualnie utrzymując napięcie podtrzymujące) lub następuje doładowanie do napięcia ok. 16V lub innego ustawionego przez użytkownika, czyli tzw. wysycenia elektrolitu.
Jak wspomniałem, cała tajemnica kulonów polega na tym, że jest możliwość ręcznego ustawienia parametrów przez użytkownika, ale trzeba być świadomym tego, co się robi.
Jak wiemy, gęstość elektrolitu uzyskuje się tak naprawdę przy napięciu ładowania w granicach 15.7-16.2V (mowa o akumulatorach z płynnym elektrolitem) i stosunkowo małym prądem - najczęściej 0.7-1.5A przez kilka godzin.
To jest cała filozofia.
Oczywiście, jest jeszcze kwestia, czy będzie to ładowanie asymetryczne, impulsowe itp. ale to jest już rzecz wtórna.Dlaczego więc producenci innych inteligentnych ładowarek tego nie robią?
Odpowiedź jest zaskakująco prosta - otóż żaden producent nie zaryzykuje ładowania podwyższonym napięciem ze względu na możliwość potencjalnych usterek i awarii.
Chodzi o wygodę użytkowania, bo klient po kupnie inteligentnej ładowarki chce ją wziąć, podnieść maskę, podłączyć do akumulatora i po paru godzinach mieć go naładowany.
Ryzykowne w takim przypadku jest ładowanie napięciem powyżej 16V ze względu na elektronikę, szczególnie nowych samochodów.
Czytałem już kilka komentarzy, że ludzie mieli problemy, np. zapalały się kontrolki na tablicy wskaźników, coś przestawało działać, albo po prostu elektronika pojazdu wariowała.
Dlatego, jak pisałem, aby uniknąć ewentualnych żądań finansowych za spowodowane uszkodzenia, zdecydowana większość producentów ustala tryb pracy, w którym max. napięcia ładowania wynosi 14.4=14.7V, co jest bezpieczne dla instalacji pojazdu.
Jak widać Rosjanie tym się nie przejmują umożliwiając świadomemu użytkownikowi dokonania zmiany ustawień - to cała tajemnica. -
Zdaje się, że zmodernizowali model, co objawia się (wg moich przypuszczeń) innym kolorem panelu - wcześniej był zielony, potem niebieski. W tych niebieskich (taki mam) jest wersja płyty 4.1.6 (i ten schemat zapewne już znalazłeś). Wydaje mi się, że przy okazji mogli wrzucić inny wentylator, który okazał się zbyt mocny i te elementy R30 oraz V18 nie wytrzymują - chociaż z drugiej strony, problemem diody jest chyba zbyt mała szybkość przełączania... co wskazywałoby na błąd konstrukcyjny układu elektronicznego. No i była taka historia, że w listopadzie lub w grudniu zaprzestali produkcji, którą ponoć wznowiono niedawno - może chodziło o wprowadzenie zmian i wyeliminowanie problemu? Może w tych najnowszych już kłopotu nie będzie?
Jeżeli kupowałeś sprzęt w PL, prawdopodobnie będziesz miał właśnie tę "moją" wersję 4.1.6 - bo sprzedawca musiał ściągnąć towar z Rosji w podobnym czasie, co i ja. Niebieski panel + nadruk wersji 4.1.6 na płycie. Jeśli tak, to proponuję nie włączać prostownika aż do wymiany diody (i ew. rezystora); a jeśli nie wytrzymasz :-), to włącz dosłownie na chwilkę i nie ustawiaj wysokich parametrów, żeby elementy nie zdążyły się nagrzać.Jestem już po rozkręceniu urządzenia i sprawdzeniu, co jest w środku.
Jak pisałeś, mam wersję "niebieską" oznaczoną V 4.1.6, ale za to produkcja 03.2021:Jest też dobra informacja, mam wersję prawdopodobnie już poprawioną, czyli wyposażoną w diodę ES1D:
a tu zbliżenie:
Niestety, wiatrak będzie wymieniany:
Jedna sprawa, o której warto wiedzieć: ściągając przy rozbieraniu taśmę, wyjmuj ją od razu z dwóch stron - z panelu i z płyty. A potem dokładnie sprawdzaj, czy prawidłowo ją montujesz. Oczywiście jest odpowiedni "klucz" na wtykach (występ) i przy gniazdach (nadruk na płycie), ale nie ma blokady uniemożliwiającej błędne połączenie. ...
Wiem o tym z filmów Piotra.
Nawet na moim zdjęciu widać, że fabrycznie taśma jest "przekręcona".Nie chcę pokazywać żonie, że sprawiłem sobie taki prezent - 400zł + 9zł przesyłka :)
No coś Ty - w razie czego... przecież ten prostownik był w garażu od lat!!! Nie widziała go wcześniej? Pewnie się nie rozglądała dobrze. :-)
Taki właśnie mam plan :)
Nie chciałem bawić się w zamówienia w Rosji, kupiłem po prostu z olx.
No, taka kwota jest już do przyjęcia. Gdy ja się rozglądałem, nie schodziły poniżej 500 zł. A zakup w Rosji Kulonów 405 wraz z 720 wyniósł ok. 450 zł (plus potem 70, bo celnicy się dobrali :-( ).
Mimo tego jestem zadowolony. A to wszystko dzięki wcześniejszym doświadczeniom i dobrym chęciom Tom83ek (za co jestem mu wdzięczny).Słyszałem, że niektórzy czekali kilka miesięcy na dostawę, niektórym doliczano cło itp. dlatego postanowiłem nie zamawiać z Rosji, tylko kupić najnowszy model (licząc na poprawną wersję) u nas w kraju.
Mnóstwo ludzi zaczęło sprowadzać Kulony, dzięki czemu cena spadła.
Generalnie sporadycznie są od 400zł, choć trafiają się też ceny 550zł.Dzięki za informację, już wiem, gdzie zamawiać części, gdy zależy na szybkiej dostawie.
Naprawdę polecam. Oczywiście trzeba wcześniej porównać ceny, bo wiele rzeczy mają w fajnych pieniądzach, ale dużo innych można kupić gdzie indziej za mniejsze kwoty. Jednak w TME szybkość realizacji zamówienia i przesyłki jest bezkonkurencyjna.
Będę o tym pamiętał.
Masz rację i też zamierzam zmienić wentylator.
Jasne. Ja skłaniam się ku dwóm, skoro już znalazłem i dopasowałem transformatorek z ładowarki. Jak wspominałem, będzie jeden nowy i jeden używany wentylator, każdy zasilany z dwóch różnych źródeł. Jeżeli poprzestaniesz na poprawionym zasilaniu fabrycznym, wystarczyłoby dać mniej prądożerny, acz wydajny wiatrak - lepiej nowy, nie zmęczony wcześniej w innym urządzeniu.
Tak naprawdę to jest jeszcze inna możliwość, żeby wrzucić drugi wentylator bez zbędnych komplikacji (kombinowania z zasilaniem "własnym") - rozejrzeć się za wiatrakiem na 230V. Są takie, widziałem nawet w ofercie TME.
Co do testowania wentylatorów: właśnie obejrzałem drugi filmik Piotra Pięciaka. Tym razem zaopatrzył się tez w anemometr i decybelomierz. Hehe, i miałem rację co do wiatraków Zephyr - na teście wyszło, że są ciche, ale też tak "średnio" dmuchają. :-)Oglądałem ten test i chcę również na tej podstawie dobrać coś dla siebie.
Pomyślę też o przeróbce na drugi wiatrak.Jutro rozbiorę i obejrzę mojego Kulona, a być może już producent zamontował poprawne elementy.
Jeżeli nie, to z wielką chęcią skorzystam z Twojej oferty.Mam szczęście, trafiłem na poprawioną wersję :)
Nie ma sprawy - odezwij się, daj swój adres, wrzucę do koperty, jakoś zabezpieczę i wyślę. Tym bardziej, że chyba będziesz miał to samo, co ja... :-(
Niby mam to samo, co Ty (wersja 4.1.6), jednak poprawili przynajmniej diodę.
Oprócz tego zauważyłem jedną rzecz, co sprawia, że jednak warto po kupnie rozkręcić 4 śruby trzymające całość obudowy.
Otóż są one strasznie długie, tj. 75mm o średnicy i skoku gwintu, jak wkręty stosowane do mocowania płyt kartonowo-gipsowych.
Powiem szczerze, że z dużym problemem je wykręciłem.
Zwykłym wkrętakiem krzyżakowym nie dałem rady, dodatkowo posiłkowałem się kombinerkami, a i to powodowało, że śruby z naprawdę dużym oporem dawały się wykręcić.
Spodziewam się, że po kilku miesiącach/latach, gdy plastik obudowy stanie się bardziej kruchy/sztywny próby wykręcania tych śrub zakończą się wyłamaniem "bolców", w które są wkręcane.
Ja przynajmniej zamierzam zmienić te śruby na zdecydowanie krótsze i być może nawet o mniejszej średnicy - sprawdzę to.
U mnie wygląda to tak:
-
Jest też dobra informacja, mam wersję prawdopodobnie już poprawioną, czyli wyposażoną w diodę ES1D:
O, proszę! Miałeś farta. :-)
Dziwne, że wersja ta sama. Wygląda to tak, jakby posadzili człowieczka z lutownicą, dali stos płytek, taśmę z diodami i kazali je wymieniać. :-)
Nie zwróciłem uwagi, że jest gdzieś data wypuszczenia. Obejrzę moją płytę dokładniej.Niestety, wiatrak będzie wymieniany:
Pomyślę też o przeróbce na drugi wiatrak.I słusznie. Ja, gdybym nie miał już przygotowanego transformatorka do niezależnego chłodzenia, na serio pomyślałbym o małym wiatraczku 230 V. Jest wtedy duża szansa, że ścianka tylna zostałaby w tym samym miejscu, co zachowałoby schowek na kable. W moim przypadku, gdy wejdzie transformator, wszystko będzie ciasno upchane i ścianka pójdzie na sam tył. Z tego powodu myślę o rączce zamontowanej na pokrywie, będącą zarazem zwijaczem na kable.
Oprócz tego zauważyłem jedną rzecz, co sprawia, że jednak warto po kupnie rozkręcić 4 śruby trzymające całość obudowy. Otóż są one strasznie długie, tj. 75mm o średnicy i skoku gwintu, jak wkręty stosowane do mocowania płyt kartonowo-gipsowych.
Też mnie zdziwiła ta przesadna oszczędność fabryki :-).
Ale - słuszna uwaga. Ja też dam tam inne, krótsze i jakieś normalne wkręty. Nie wpadłem na to.
Jeśli mówimy o modach, weź jeszcze pod uwagę wymianę kabli - te krótkie odcinki od płyty do panelu oraz zewnętrznych - od zacisków śrubowych do krokodylków. W jakimś filmiku Piotra P. widziałem, jak na jakimś Kulonie - bodajże 820 - wykazał stratę prawie 1 V na fabrycznych kablach. Na pewno coś solidniejszego nie zaszkodzi.
Warto też przed złożeniem obejrzeć wszystkie większe półprzewodniki przewlekane, zwłaszcza te, pod którymi jest w płycie otwór (dla lepszego chłodzenia). U mnie niektóre elementy były bardzo blisko, więc trochę je oddaliłem od siebie, lekko odginając nóżki. Niechaj się wzajemnie nie grzeją.
I jeszcze coś: rozważ podniesienie całej płytki. Ja zamierzam dać dłuższe wkręty mocujące (4, nie 2 :-) ) i podłożyć między dolne mocowanie wkrętów a płytę kawałki jakiejś tulejki gumowej. U góry jest trochę miejsca, radiatory pod pokrywą się zmieszczą, a podniesienie płytki ułatwi cyrkulacją powietrza pod nią - co też będzie korzystne. No i sama płyta będzie trochę amortyzowana. -
@leo Widać, że kulon 405 daje radę z gęstością i spełnia swoje zadanie doskonale. Ustawiamy max prąd, napięcie i nic Nas więcej nie interesuje.
Hehe, nie tak do końca... Właśnie to, że ustawiamy napięcie, prąd i czas (u mnie w 405 jest ta opcja, a u Ciebie też?), jest dużą ingerencją w proces ładowania. Te sklepowe (np. z Lidla) automaty to właśnie maszyny, gdzie nic użytkownika nie interesuje - podpina krokodylki, wkłada wtyczkę i wciska guziczek z ikonką jednego z czterech z góry ustawionych programów. W Kulonach zaś jest, jak pisał Sharky, możliwość dużo większej ingerencji, czego tak naprawdę wcale nie ma w prostej 405 - zabawa zaczyna się przy 720, gdzie ustawiasz nie tylko prąd + napięcie + czas, ale też wszystkie te parametry ładowania wstępnego ("pieriedzariad"), potem właściwego, potem "doładowania" ("dozariad") - możesz też poszczególne fazy wyłączyć. I to już nie jest urządzenie dla każdego, lecz dla kogoś, kto się tym interesuje i choć trochę zna na rzeczy (jak Sharky pisał: wie, co robi). Znaczy, Kulony nie są dla każdego.
Kolega wspominał o możliwości uszkodzenia zbyt wysokim napięciem elektroniki auta; dodatkowo trzeba wiedzieć, jakie parametry zadawać akumulatorom kwasowym, a jakie AGM czy żelowcom, żeby ich nie zniszczyć - każdy rodzaj ma inne wymagania i ograniczenia, które należy znać, chwytając za PROGRAMOWALNĄ, a nie ZAPROGRAMOWANĄ (na bezpieczeństwo) ładowarkę.
Dodam, że moim zdaniem da się chyba zrobić gęstość także ładowarką marketową - tyle, że będzie to trwało tygodnie - a nie o to przecież chodzi.
Moim zdaniem, po osobistym zapoznaniu się ze sprzętami oraz po obejrzeniu kilku filmików, Kulony to nie jest ósmy cud świata, lecz normalna ładowarka (BTW na chińskich częściach), która daje większe możliwości użytkownikowi. I to jest w porządku. A mnie szczególnie podoba się, że algorytm ładowania, respektując moje nastawy, tak steruje cyklem ładowania, żeby nie dopuścić do zniszczenia akumulatora - doprowadzi elektrolit do lekkiego gazowania, ale potem tak dawkuje prąd i napięcie, że akumulator nie przegrzewa się (wiem, bo kontrolowałem temperaturę obudowy podczas ładowania). To jest bardzo fajne, nieosiągalne przy moim starym prostowniku, który przy 1/10 prądu nominalnego potrafi dosłownie zagotować akumulator, rozgrzewając go do wysokich temperatur (ładowanie tym transformatorowcem wymaga stałej kontroli). Zaś ładowarkę z Lidla podłączałem, kontrolować nie musiałem, ale o pełnym naładowaniu "kwasiaka" nie było mowy.... no, może, gdyby ją faktycznie zostawić na miesiąc.Piszesz o naszych "zmaganiach" z 720... Eee, z 405 jest właściwie to samo :-)... Ogólnie poziom elektroniki ten sam, jest ona "z tej samej parafii". W 720 było zrąbane chłodzenie, ale da się poprawić; w 405 chłodzenia w ogóle nie było, co sam poczułeś przy pierwszym użyciu - pamiętasz? :-) Skończyło się na Twojej samodzielnej przeróbce, żeby w ogóle zamontować chłodzenie, co dało znakomity efekt (ja też skorzystałem z Twoich doświadczeń). Reszta poprawek w 720 to właściwie kosmetyka... i fajnie, że da się tu coś pogrzebać. :-)
-
O, proszę! Miałeś farta. :-)
Dziwne, że wersja ta sama. Wygląda to tak, jakby posadzili człowieczka z lutownicą, dali stos płytek, taśmę z diodami i kazali je wymieniać. :-)
Nie zwróciłem uwagi, że jest gdzieś data wypuszczenia. Obejrzę moją płytę dokładniej.Data produkcji jest naniesiona na czerwonej naklejce - fragmentarycznie widać na pierwszym moim zdjęciu w górnej prawej części obudowy.
Prawdopodobnie jest tam numer seryjny oraz data produkcji (miesiąc/rok).
U mnie jest oznaczenie 03.21I słusznie. Ja, gdybym nie miał już przygotowanego transformatorka do niezależnego chłodzenia, na serio pomyślałbym o małym wiatraczku 230 V. Jest wtedy duża szansa, że ścianka tylna zostałaby w tym samym miejscu, co zachowałoby schowek na kable. W moim przypadku, gdy wejdzie transformator, wszystko będzie ciasno upchane i ścianka pójdzie na sam tył. Z tego powodu myślę o rączce zamontowanej na pokrywie, będącą zarazem zwijaczem na kable.
W ogóle sprawa zasilania wiatraka jest źle rozwiązana.
Napięcie na wiatraku jest identyczne, jak ustawione napięcie ładowania.
Sprawia to, że przy ładowaniu akumulatorów 6V wiatrak obraca się naprawdę słabo, a po przekroczeniu 12V jest po prostu przeciążany.
Dla niego powinna być zaplanowana osobna linia 12V ze sterowaniem prędkości obrotowej niezależnie od ustawionego napięcia ładowania.Też mnie zdziwiła ta przesadna oszczędność fabryki :-).
Ale - słuszna uwaga. Ja też dam tam inne, krótsze i jakieś normalne wkręty. Nie wpadłem na to.Nie rozumiem tego rozwiązania.
Śruby strasznie długie, które w plastiku po prostu się zakleszczają.
Ułamanie bolców, w które są wkręcane ww. śruby to tylko kwestia czasu.Jeśli mówimy o modach, weź jeszcze pod uwagę wymianę kabli - te krótkie odcinki od płyty do panelu oraz zewnętrznych - od zacisków śrubowych do krokodylków. W jakimś filmiku Piotra P. widziałem, jak na jakimś Kulonie - bodajże 820 - wykazał stratę prawie 1 V na fabrycznych kablach. Na pewno coś solidniejszego nie zaszkodzi.
Widziałem ten film - nie mogłem uwierzyć, że te kable wprowadzają takie spadki napięć.
Podobnie widziałem na filmie na YT podczas prezentacji tego urządzenia przez jednego Rosjanina.
Kable też będę wymieniał.Warto też przed złożeniem obejrzeć wszystkie większe półprzewodniki przewlekane, zwłaszcza te, pod którymi jest w płycie otwór (dla lepszego chłodzenia). U mnie niektóre elementy były bardzo blisko, więc trochę je oddaliłem od siebie, lekko odginając nóżki. Niechaj się wzajemnie nie grzeją.
Zerknę na to u siebie i w razie takiej sytuacji odegnę te elementy.
I jeszcze coś: rozważ podniesienie całej płytki. Ja zamierzam dać dłuższe wkręty mocujące (4, nie 2 :-) ) i podłożyć między dolne mocowanie wkrętów a płytę kawałki jakiejś tulejki gumowej. U góry jest trochę miejsca, radiatory pod pokrywą się zmieszczą, a podniesienie płytki ułatwi cyrkulacją powietrza pod nią - co też będzie korzystne. No i sama płyta będzie trochę amortyzowana.
To też jest dobra sugestia.
Jak zajmę się tym urządzeniem, to postaram się zwrócić uwagę na niedoskonałości fabryczne i poprawić co mogę. -
Data produkcji jest naniesiona na czerwonej naklejce - fragmentarycznie widać na pierwszym moim zdjęciu w górnej prawej części obudowy.
Prawdopodobnie jest tam numer seryjny oraz data produkcji (miesiąc/rok).
U mnie jest oznaczenie 03.21Może tak być. Jeśli dobrze pamiętam, napis na mojej plombie zaczynał się od 11 20.
Na płycie też znalazłem jakiś nadruk... cholera, skleroza... zaczynało się od 13, potem 20 (chyba) - to tak, jakby płyta została zrobiona w 13 tygodniu 2020 r. Jeśli zrobiono ją w Chinach, mogła zostać włożona do Kulona pół roku później.W ogóle sprawa zasilania wiatraka jest źle rozwiązana.
Napięcie na wiatraku jest identyczne, jak ustawione napięcie ładowania.
Sprawia to, że przy ładowaniu akumulatorów 6V wiatrak obraca się naprawdę słabo, a po przekroczeniu 12V jest po prostu przeciążany.
Dla niego powinna być zaplanowana osobna linia 12V ze sterowaniem prędkości obrotowej niezależnie od ustawionego napięcia ładowania.Zaraz, zaraz, a ten czujnik temperatury zamocowany na radiatorze po wtórnej stronie nie wtrąca się nieco do sterowania wiatrakiem?
Patrzę na schemat, i chyba jednak nie... On współpracuje tylko z przetwornicą (wg tego schematu). Trzeba popatrzeć jeszcze na płytę.
Ale zgadzam się z Tobą: zasilanie wiatraka mogłoby być osobno, można byłoby ewentualnie dołożyć regulację obrotów czujnikiem temperatury.Nie rozumiem tego rozwiązania.
Śruby strasznie długie, które w plastiku po prostu się zakleszczają.Budżet, proszę Pana. Księgowy Balsatu uśmiechnięty. :-)
Ja w trakcie weekendu nie zrobiłem wszystkiego, nie miałem za dużo czasu.
Znalazłem i przykleiłem do wsporników gumki podnoszące płytę o ok. 4-5 mm. Pomierzyłem, że jest pole manewru do ok. 10 cm w górę, więc wybrałem złoty środek.
Wylutowałem z płyty i panelu krótkie kable, zrezygnowałem też z zewnętrznych fabrycznych kabli z tanimi krokodylkami. W oryginale mają one 1,2 mm średnicy, ja znalazłem u siebie grubsze - 2 mm średnicy. Wlutowałem w płytę i panel, zrobiłem też zewnętrzne - są dłuższe, teraz mają ok. 1,8 m, więc będzie swoboda ustawienia prostownika w dogodnym miejscu, jeśli nie będę wyciągał akumulatora z samochodu. Dałem też krokodylki z lidlowej ładowarki; są fajne, bo dość solidne i w całości izolowane.
Zrobiłem także plastikowe mocowanie transformatorka zasilającego drugi wiatrak. Zauważyłem, że coraz częściej używam Hot-Air - hehe, przydatne urządzenie, nie tylko do koszulek termokurczliwych. :-) Z jednego kawałka plastiku powyginałem całe mocowanie.
W tygodniu zamierzam dłubać dalej. -
Może tak być. Jeśli dobrze pamiętam, napis na mojej plombie zaczynał się od 11 20.
Na płycie też znalazłem jakiś nadruk... cholera, skleroza... zaczynało się od 13, potem 20 (chyba) - to tak, jakby płyta została zrobiona w 13 tygodniu 2020 r. Jeśli zrobiono ją w Chinach, mogła zostać włożona do Kulona pół roku później.Sprawdź naklejkę, tam powinna być data produkcji.
Zaraz, zaraz, a ten czujnik temperatury zamocowany na radiatorze po wtórnej stronie nie wtrąca się nieco do sterowania wiatrakiem?
Czujnik, czujnikiem, jednak linia zasilania wiatraka jest taka sama, jak zadane napięcie wyjściowe. Oczywiście odpowiednimi impulsami sterującymi można odpowiednio dobrać obroty wiatraka, jednak przy pełnym otwarciu tak naprawdę wiatrak zasilany jest ustawionym napięciem ładowania/zasilania.
Patrzę na schemat, i chyba jednak nie... On współpracuje tylko z przetwornicą (wg tego schematu). Trzeba popatrzeć jeszcze na płytę.
Ale zgadzam się z Tobą: zasilanie wiatraka mogłoby być osobno, można byłoby ewentualnie dołożyć regulację obrotów czujnikiem temperatury.Zaprojektowanie osobnej linii 12V wraz ze sterowaniem obrotów wiatraka byłoby najlepszym rozwiązaniem i to bez względu na dokonane nastawy.
Ja w trakcie weekendu nie zrobiłem wszystkiego, nie miałem za dużo czasu.
Znalazłem i przykleiłem do wsporników gumki podnoszące płytę o ok. 4-5 mm. Pomierzyłem, że jest pole manewru do ok. 10 cm w górę, więc wybrałem złoty środek.
Wylutowałem z płyty i panelu krótkie kable, zrezygnowałem też z zewnętrznych fabrycznych kabli z tanimi krokodylkami. W oryginale mają one 1,2 mm średnicy, ja znalazłem u siebie grubsze - 2 mm średnicy. Wlutowałem w płytę i panel, zrobiłem też zewnętrzne - są dłuższe, teraz mają ok. 1,8 m, więc będzie swoboda ustawienia prostownika w dogodnym miejscu, jeśli nie będę wyciągał akumulatora z samochodu. Dałem też krokodylki z lidlowej ładowarki; są fajne, bo dość solidne i w całości izolowane.
Zrobiłem także plastikowe mocowanie transformatorka zasilającego drugi wiatrak. Zauważyłem, że coraz częściej używam Hot-Air - hehe, przydatne urządzenie, nie tylko do koszulek termokurczliwych. :-) Z jednego kawałka plastiku powyginałem całe mocowanie.
W tygodniu zamierzam dłubać dalej.Ja akurat miałem trochę zajęty i nie zabrałem się za Kulona.
Zamierzam jednak również wymienić kable łączące płytę główną z czołową oraz wymienić przewody z "krokodylkami" na solidniejsze - myślę o lince 2.5mm2.
Na filmikach rosyjskojęzycznych widziałem, że też niezbyt szczęśliwe jest umieszczenie bezpiecznika, gdyż w tej gałęzi również są spore spadki.
Widziałem przeróbki polegające na tym, że z płyty głównej przewody są dolutowane bezpośrednio do zacisków znajdujących się na panelu czołowym z pominięciem bezpiecznika. Sam bezpiecznik natomiast był montowany po stronie pierwotnej transformatora. -
Znalazłem film na YT, gdzie facet pokazuje, jak poprawnie ustawić nastawy Kulona 720, aby w jednym przebiegu w pełni naładować totalnie rozładowany akumulator kwasowy Ca-Ca, 12V 64Ah i dodatkowo uzyskać gęstość elektrolitu 1.28 g/cm3.
Link do filmu - https://youtu.be/xc04neS4Wok -
@Sharky Dzięki za link do filmu, obejrzę. Jeśli nie widziałeś - mrAkumulator też o tym opowiadał:
https://www.youtube.com/watch?v=Qr4fm6RiD1M -
Sprawdź naklejkę, tam powinna być data produkcji.
Sprawdziłem: 11 20.
A na płycie jest nadruk 1320 (na rogu płyty, przy oznaczeniu "GND").Na filmikach rosyjskojęzycznych widziałem, że też niezbyt szczęśliwe jest umieszczenie bezpiecznika, gdyż w tej gałęzi również są spore spadki.
Widziałem przeróbki polegające na tym, że z płyty głównej przewody są dolutowane bezpośrednio do zacisków znajdujących się na panelu czołowym z pominięciem bezpiecznika.Też pomyślałem o tym, że zamiast lutować można się z minusem podpiąć pod śrubę, z plusem też - ale wtedy odpada bezpiecznik. Nie chcę z niego rezygnować, zrobiłem więc tak, jak było fabrycznie, porządnie lutując kable do ścieżek.
Sam bezpiecznik natomiast był montowany po stronie pierwotnej transformatora.
To bardzo źle. Ten bezpiecznik nożowy 20 A ma za zadanie zabezpieczyć jedynie układ przed odwrotnym podpięciem akumulatora. Jeśli ktoś przeniósł go po prostu na stronę pierwotną, to żadnego on zadania nie spełni - poza tym to duży bezpiecznik i nie na takie napięcie. Rozumiem, żeby dać bezpiecznik zaraz na wejściu - ale wtedy szklany, 2 A. Zresztą tak sam zrobię.
Ciekawostka: a znalazłeś już bezpiecznik na płycie? Bo jest, przyjrzyj się dokładnie... ale pierwszy raz w życiu widziałem taki wynalazek. On najlepiej świadczy o "budżetowym" wykonaniu Kulona... :-DJa dziś pogrzebałem nieco. Zrobiłem w tylnej ściance (mojej produkcji) otwory na wentylatory i uzbroiłem ją w wiatraki. Niestety, po włożeniu jednego 7 cm i drugiego 6 cm zabrakło już miejsca na bezpiecznik. Umieszczę go zatem na spodzie, tylko musiałem dorobić dystanse mocujące, żeby nie wystawał tyle, co nóżki fabryczne.
Mam już wszystko wymyślone i rozplanowane w środku, coraz bliżej jestem końca. Może jutro będę rżnął obudowę pod wyłącznik, obudowę bezpiecznika, mocowania kabli. -
@Sharky Dzięki za link do filmu, obejrzę. Jeśli widziałeś - mrAkumulator też o tym opowiadał:
https://www.youtube.com/watch?v=Qr4fm6RiD1MObejrzałem wszystkie filmy z obu kanałów Roberta Mazurka.
Też z nim rozmawiałem na temat kulonów, bo chciałem w zeszłym roku kupić model 912 lub 820.
Przekonał mnie jednak, że do amatorskich zastosowań, nawet gdy chcemy pobawić się z różnymi nastawami w pełni wystarczający jest model 720.Dlatego zdecydowałem się na jego zakup, mimo że mam kilka ładowarek inteligentnych i przerabiany przeze mnie dobry prostownik z lat 80-tych - Lelek.
-
Sprawdź naklejkę, tam powinna być data produkcji.
Sprawdziłem: 11 20.
A na płycie jest nadruk 1320 (na rogu płyty, przy oznaczeniu "GND").Z tego wynika, że masz model z końca 2020 roku, czyli zaledwie półroczny.
Z opisu problemów wynika, że chyba w tej serii dokonano uproszczeń wsadzając gorszą diodę i nie wiadomo, co jeszcze.
We wcześniejszych wypustach nie było tych problemów i nawet Robert Mazurek mówił, że wszystko działa bezproblemowo bez jakichkolwiek przeróbek.Na filmikach rosyjskojęzycznych widziałem, że też niezbyt szczęśliwe jest umieszczenie bezpiecznika, gdyż w tej gałęzi również są spore spadki.
Widziałem przeróbki polegające na tym, że z płyty głównej przewody są dolutowane bezpośrednio do zacisków znajdujących się na panelu czołowym z pominięciem bezpiecznika.Też pomyślałem o tym, że zamiast lutować można się z minusem podpiąć pod śrubę, z plusem też - ale wtedy odpada bezpiecznik. Nie chcę z niego rezygnować, zrobiłem więc tak, jak było fabrycznie, porządnie lutując kable do ścieżek.
I to jest dobre rozwiązanie.
Też mam zamiar to zrobić.Sam bezpiecznik natomiast był montowany po stronie pierwotnej transformatora.
To bardzo źle. Ten bezpiecznik nożowy 20 A ma za zadanie zabezpieczyć jedynie układ przed odwrotnym podpięciem akumulatora. Jeśli ktoś przeniósł go po prostu na stronę pierwotną, to żadnego on zadania nie spełni - poza tym to duży bezpiecznik i nie na takie napięcie. Rozumiem, żeby dać bezpiecznik zaraz na wejściu - ale wtedy szklany, 2 A. Zresztą tak sam zrobię.
Oczywiście nie był przenoszony bezpiecznik 20A.
Po prostu rezygnowano z niego na rzecz bezpiecznika szklanego/rurkowego zamocowanego do tylnej obudowy o wartości 1.3A. Można też zastosować bezpiecznik 1.6A.
Ja zobaczę, czy go dodać, bo jednak mam zamiar utrzymać oryginalny w obwodzie wtórnym o wartości 20A.
Jak słusznie napisałeś, chroni on urządzenie przed odwrotnym podłączeniem biegunów akumulatora.Ciekawostka: a znalazłeś już bezpiecznik na płycie? Bo jest, przyjrzyj się dokładnie... ale pierwszy raz w życiu widziałem taki wynalazek. On najlepiej świadczy o "budżetowym" wykonaniu Kulona... :-D
Chodzi Ci o ten żółty przymocowany od tyłu do przedniego panela i wystający od spodu urządzenia?
No cóż, rozwiązanie bardzo proste i budżetowe zarazem :)Ja dziś pogrzebałem nieco. Zrobiłem w tylnej ściance (mojej produkcji) otwory na wentylatory i uzbroiłem ją w wiatraki. Niestety, po włożeniu jednego 7 cm i drugiego 6 cm zabrakło już miejsca na bezpiecznik. Umieszczę go zatem na spodzie, tylko musiałem dorobić dystanse mocujące, żeby nie wystawał tyle, co nóżki fabryczne.
Mam już wszystko wymyślone i rozplanowane w środku, coraz bliżej jestem końca. Może jutro będę rżnął obudowę pod wyłącznik, obudowę bezpiecznika, mocowania kabli.Widzę, że na poważnie wziąłeś się do pracy.
Mi to idzie zdecydowanie wolniej ze względu na pracę zmianową i trochę inne obowiązki.
Mam plan, aby przeróbkę rozpocząć od doboru odpowiedniego wentylatora oraz wymianie kabli z płyty głównej do czołowej oraz tych z "krokodylkami".
Nie będę wymieniał radiatorów, jak to robią Rosjanie, po prostu nie przewiduję, aby ładowarka pracowała z prądem większym niż 6-8A.
Zastanawiam się poważnie nad dorobieniem z boku lub na płycie czołowej urządzenia włącznika zasilania.
Jak wiadomo kolejność podłączenia kulona720 jest taka, że początkowo podłącza się akumulator, dokonuje nastaw, a następnie podłącza ładowarkę do sieci 230V.
Sam kulon nie posiada włącznika sieciowego, przez co po dokonaniu nastaw należy włożyć wtyczkę do gniazda sieciowego.
Myślę, że warto dołożyć właśnie włącznik sieciowy, aby było to zrealizowane bardziej elegancko i poprawnie technicznie/funkcjonalnie. -
Co do wyboru modelu, też oglądałem wiele filmów R. Mazurka i po rozważeniu wszystkiego rownież zdecydowałem się na 720. Znaczy myśleliśmy podobnie. :-)
Oczywiście nie był przenoszony bezpiecznik 20A.
Po prostu rezygnowano z niego na rzecz bezpiecznika szklanego/rurkowego zamocowanego do tylnej obudowy o wartości 1.3A. Można też zastosować bezpiecznik 1.6A.Aha. Myślałem, że po prostu ktoś przeniósł ten żółty bezpiecznik na stronę pierwotną...
Ja zobaczę, czy go dodać, bo jednak mam zamiar utrzymać oryginalny w obwodzie wtórnym o wartości 20A.
Jak słusznie napisałeś, chroni on urządzenie przed odwrotnym podłączeniem biegunów akumulatora.No właśnie - jestem za tym, żeby utrzymać zabezpieczenie 12 V 20 A po stronie wtórnej i dodać (a właściwie: zdublować - o czym niżej :-) ) zabezpieczenie sieciowe 230 V 2 A (lub 1,6 A, też wytrzyma niezbyt intensywną eksploatację).
Ciekawostka: a znalazłeś już bezpiecznik na płycie? Bo jest, przyjrzyj się dokładnie... ale pierwszy raz w życiu widziałem taki wynalazek. On najlepiej świadczy o "budżetowym" wykonaniu Kulona... :-D
Chodzi Ci o ten żółty przymocowany od tyłu do przedniego panela i wystający od spodu urządzenia?
No cóż, rozwiązanie bardzo proste i budżetowe zarazem :)Nie, nie! To akurat mi się podoba. Proste, skuteczne, o dobrym styku.
Ale oprócz tego żółtego bezpiecznika na wyjściu, jest jednak zabezpieczenie na wejściu sieci... Przyjrzyj się płycie na jej obrzeżach. Dla mnie był to mały szok. :-DWidzę, że na poważnie wziąłeś się do pracy.
Mi to idzie zdecydowanie wolniej ze względu na pracę zmianową i trochę inne obowiązki.Ja też mam mnóstwo pracy, ale staram się trochę oszczędzać. A ponieważ coraz więcej spraw i ludzi mnie wq... denerwuje, chętnie wyjdę chociaż na 2 godziny późnym wieczorem do garażu, żeby się odprężyć.
Ot, diabli mnie wzięli dziś z powodu Poczty Polskiej. Chodzi o zamówioną paczka z AVT, o której pisałem wcześniej: wreszcie po tygodniu i korespondencji z dwoma pracownikami sprzedającymi towar, którego nie mają na magazynie, ale widnieje w sklepie, w piątek (dokładnie po tygodniu od zamówienia) przyszedł SMS, że paczka została nadana. OK, z W-wy jest 100 km, więc pomyślałem, że może w sobotę dojdzie. A wybrałem odbiór w osiedlowej "Żabce". W sobotę nic, w poniedziałek nic... Dziś sprawdzam e-monitoring, a tam informacja, że w poniedziałek o 12.22 w sklepie zdeponowano paczkę dla mnie. A SMSu z kodem nie mam. Poszedłem do "Żabki"; tam sprzedawczyni-babiszon, boksując się ze mną na słowa, zrobiła dosłownie wszystko, żeby tylko się nie schylić i nie sprawdzić, czy faktycznie jest. Wytłumaczyłem wszystko, podałem numer paczki i mówię, że nie wysłali mi kodu odbioru. Wreszcie ją zmusiłem i sprawdziła - faktycznie, jest od wczoraj, ale bez kodu nie wyda. Dzwonię do centrum pocztowego z reklamacją; po 40 minutach wiszenia na telefonie odezwała się konsultantka, wszystko zrozumiała i obiecała zadziałać. Poprosiłem ją o pośpiech, bo jeszcze okaże się, że przyślą kod, gdy "Żabka" już zwróci poczcie paczkę... Udało się, po paru godzinach doleciał SMS i załatwiłem sprawę do końca. Półtora tygodnia trwały zakupy w AVT wraz z opłaconą przeze mnie usługą pocztową... Ostatnio odbierałem w ten sam sposób dwie książki z Empiku (Poczta Polska, odbiór w "Żabce") - przesyłkę dostałem w 3 częściach: książki osobno, chamsko porozrywane opakowanie foliowe osobno. Na moją dezaprobatę - wyrażoną bardzo grzecznie - młoda, bezczelna siksa za ladą zaproponowała, że może książki włożyć do folii i ją zakleić... Nie wiem, może się starzeję, ale wnerwiają mnie takie sytuacje i podejście do klienta. Dlatego dobrze jest odciąć się od tego, posiedzieć samemu w garażu i podłubać.
A w dzisiejszej paczce przyszły m. in. amperomierze - jeden włożę do mojego starego prostownika, który zamierzam nieco zmodernizować, a drugi... No, tym pochwalę się niebawem w innym wątku. :-)Mam plan, aby przeróbkę rozpocząć od doboru odpowiedniego wentylatora oraz wymianie kabli z płyty głównej do czołowej oraz tych z "krokodylkami".
Słusznie. Pamiętaj o wlutowaniu z drugiej strony kabli złącza w formie pełnego oczka, a nie cienkich blaszek "C", jak w oryginale.
Nie będę wymieniał radiatorów, jak to robią Rosjanie, po prostu nie przewiduję, aby ładowarka pracowała z prądem większym niż 6-8A.
Jasne. Ja również zrezygnowałem z przerabianiem radiatorów, decydując się na mocny nadmuch powietrza.
Zastanawiam się poważnie nad dorobieniem z boku lub na płycie czołowej urządzenia włącznika zasilania.
Na panelu nie bardzo jest gdzie, tak naprawdę jest to jedna cała płytka PCB. Ja umieszczę go na górze obudowy, po prawej stronie.
Montuję mały, podświetlany, który odcina jednocześnie fazę i zero (wtedy mam pewność, że odłącza wszystko bez względu na sposób włożenia wtyczki w gniazdko) - polecam - o, coś takiego:
KLIKJak wiadomo kolejność podłączenia kulona720 jest taka, że początkowo podłącza się akumulator, dokonuje nastaw, a następnie podłącza ładowarkę do sieci 230V.
Ejże, chyba pomyliłeś się - najpierw sieć, potem nastawy, na końcu klemy.
Mimo wszystko, wyłącznik się przydaje. Sprawdziłem to na przerobionym już Kulonie 405. -
Co do wyboru modelu, też oglądałem wiele filmów R. Mazurka i po rozważeniu wszystkiego rownież zdecydowałem się na 720. Znaczy myśleliśmy podobnie. :-)
Mam chyba z 5 sztuk ładowarek inteligentnych oraz stary prostownik tyrystorowy z czasów PRL.
Z racji tego, że przez ostatnie lata miałem akumulatory bez korków nie miałem możliwości sprawdzić, czy po naładowaniu baterii jest odpowiednia gęstość elektrolitu.
Co prawda nigdy nie dopuściłem do głębokiego rozładowania, lecz po naładowaniu odczuwalne było, że akumulator lepiej się sprawuje, np. szybciej kręci rozrusznik.
Filmy Roberta uświadomiły mi, że takie ładowarki "z Lidla" nie zapewniają osiągnięcia odpowiedniej gęstości elektrolitu.
Pomyślałem, że może warto kupić coś naprawdę dobrego i mieć możliwość pełnego naładowania swoich akumulatorów + w rodziny samochodach.
Chciałem kupić Kulona 912 i nawet domówiłem się z Robertem, że gdy będzie zamawiał dla siebie powiększy zamówienie o 1 sztukę dla mnie.
Ponieważ miał przeboje z donosem itp. (mówił o tym w filmie) powiedział mi, abym zamawiał urządzenie samodzielnie.
Jak pisałem wcześniej, byłem zdecydowany na model 912 lub 820, jednak myślę że bardzo dobrym kompromisem jest właśnie model 720 i w konsekwencji jego kupiłem.Aha. Myślałem, że po prostu ktoś przeniósł ten żółty bezpiecznik na stronę pierwotną...
To by było zabójstwo dla urządzenia.
No właśnie - jestem za tym, żeby utrzymać zabezpieczenie 12 V 20 A po stronie wtórnej i dodać (a właściwie: zdublować - o czym niżej :-) ) zabezpieczenie sieciowe 230 V 2 A (lub 1,6 A, też wytrzyma niezbyt intensywną eksploatację).
Muszę dokładniej spojrzeć na płytę główną, bo po pobieżnych oględzinach nie zauważyłem dodatkowego bezpiecznika.
Ja też mam mnóstwo pracy, ale staram się trochę oszczędzać. A ponieważ coraz więcej spraw i ludzi mnie wq... denerwuje, chętnie wyjdę chociaż na 2 godziny późnym wieczorem do garażu, żeby się odprężyć.
To jest dobry pomysł. Ja też czasami lubię wyjść z domu do garażu i się odstresować.
Wczoraj chociażby przygotowałem koła letnie do założenia w Corsie i Focusie.Ot, diabli mnie wzięli dziś z powodu Poczty Polskiej....
To rzeczywiście miałeś przeboje i można było podwyższyć sobie ciśnienie.
U mnie w Żabce pracują Ukrainki i widać, że kontakt z klientem przeniosły ze swojego kraju, czyli pozostawia wiele do życzenia.
Już nie będę opisywał moich sporadycznych kontaktów w tym sklepie.A w dzisiejszej paczce przyszły m. in. amperomierze - jeden włożę do mojego starego prostownika, który zamierzam nieco zmodernizować, a drugi... No, tym pochwalę się niebawem w innym wątku. :-)
Koniecznie zaprezentuj owoce swojej pracy.
Słusznie. Pamiętaj o wlutowaniu z drugiej strony kabli złącza w formie pełnego oczka, a nie cienkich blaszek "C", jak w oryginale.
Tak zrobię.
Zastanawiam się poważnie nad dorobieniem z boku lub na płycie czołowej urządzenia włącznika zasilania.
Na panelu nie bardzo jest gdzie, tak naprawdę jest to jedna cała płytka PCB. Ja umieszczę go na górze obudowy, po prawej stronie.
Montuję mały, podświetlany, który odcina jednocześnie fazę i zero (wtedy mam pewność, że odłącza wszystko bez względu na sposób włożenia wtyczki w gniazdko) - polecam - o, coś takiego:
KLIKWiesz, mi bardziej zależało na włączniku ładowania akumulatora.
Oczywiście źle opisałem procedurę podłączania urządzenia i akumulatora (nie wiem dlaczego tak napisałem, chociaż wiem, jak to robić).
Wiadomo, że trzeba włączyć urządzenie do sieci 230V, dokonać nastaw, po czym podłączyć ładowany akumulator.
Myślę, aby dodatkowy włącznik był w obwodzie do akumulatora.
W zamiarze chciałbym osiągnąć funkcjonalność taką, że podłączam do sieci urządzenie, a do "krokodylków" akumulator. Następnie dokonuję nastaw i tym dodatkowym włącznikiem uruchamiam procedurę ładowania. To wszystko.
Muszę to oczywiście sprawdzić, bo tak naprawdę jeszcze nawet nie wypróbowałem urządzenia "w boju". -
Ot, diabli mnie wzięli dziś z powodu Poczty Polskiej. Chodzi o zamówioną paczka z AVT, o której pisałem wcześniej: wreszcie po tygodniu i korespondencji z dwoma pracownikami sprzedającymi towar, którego nie mają na magazynie, ale widnieje w sklepie, w piątek (dokładnie po tygodniu od zamówienia) przyszedł SMS, że paczka została nadana. OK, z W-wy jest 100 km, więc pomyślałem, że może w sobotę dojdzie. A wybrałem odbiór w osiedlowej "Żabce".
Odkąd mam w swojej miejscowości paczkomat to on jest glownie przezemnie nawiedzany. Nic kompletnie nic pocztą. Aż listonoszka się obraziła. Miałem paczki nawet w weekend czyli w niedzielę. Mówię tu o zakupach na allegdrogo.
-
Muszę dokładniej spojrzeć na płytę główną, bo po pobieżnych oględzinach nie zauważyłem dodatkowego bezpiecznika.
Rzuć okiem i napisz przy okazji, jakie miałeś wrażenia. :-)
Wiesz, mi bardziej zależało na włączniku ładowania akumulatora.
W zamiarze chciałbym osiągnąć funkcjonalność taką, że podłączam do sieci urządzenie, a do "krokodylków" akumulator. Następnie dokonuję nastaw i tym dodatkowym włącznikiem uruchamiam procedurę ładowania. To wszystko.Aha... No, to co innego. Wtedy musiałbyś dać solidny wyłącznik, przynajmniej na te 15 A, a lepiej nawet większy.
Na pewno byłoby to nieco przydatne, jednak nie proponowałbym tego rozwiązania ze względu na kolejny punkt spadku prądu lub napięcia. Póki wyłącznik jest nowy, będzie OK, ale w miarę upływu czasu brud, wytarcie oraz osmalenie styków zrobią swoje. A musisz się liczyć z iskrzeniem i paleniem powierzchni na stykach, ponieważ przełączane prądy będą spore, więc powstawanie łuku gwarantowane. Jeżeli już, to proponowałbym przełącznik typu Isostat, koniecznie taki rodzaju "błyskawiczny" (nie "zwykły"). "Zwykłe" przełączane są z prędkością przełączanego klawisza, zaś "błyskawiczne" - napinaną przez klawisz sprężyną, gdzie czas włączania jest mocno skracany i zmniejsza możliwość powstawania łuku elektrycznego.Muszę to oczywiście sprawdzić, bo tak naprawdę jeszcze nawet nie wypróbowałem urządzenia "w boju".
Proponuję wymienić przedtem przynajmniej ten wentylator. :-)
-
Odkąd mam w swojej miejscowości paczkomat to on jest glownie przezemnie nawiedzany. Nic kompletnie nic pocztą. Aż listonoszka się obraziła. Miałem paczki nawet w weekend czyli w niedzielę. Mówię tu o zakupach na allegdrogo.
Heh... po pierwsze, "Żabkę" mam za oknem (30 m od domu), zaś paczkomat na drugim końcu osiedla, kawałeczek trzeba iść. I tak dobrze, że niedawno go postawiono, bo dotychczas musiałem jechać na drugi kraniec miasta, jakieś 7 km.
Ale ja też byłem zadowolony z odbioru w paczkomacie, zwłaszcza po zainstalowaniu rekomendowanej przez @drzonca aplikacji na telefon. Jednak zraziłem się nieco, gdy kiedyś chciałem odebrać paczkę, a automat nie chciał otworzyć drzwi... Korzystałem z otwierania zdalnego, potem wstukiwałem kod - i nic. Pół godziny wiszenia na telefonie, w deszczu, wilki jakieś... ;-) W końcu się doczekałem, a konsultant poradził mi, żebym na początek stuknął pięścią w drzwiczki skrytki, w okolicach zawiasów... POMOGŁO! Drzwiczki się otworzyły. Chyba czasem rygiel elektrozamka się blokuje, więc trzeba mu pomóc wstrząsem.
Ale chyba wrócę do paczkomatu. Tylko, że przy zakupach nie zawsze jest taka opcja do wyboru. Jednak warto minimalizować kontakty z dziadowskimi firmami.Aha, przy okazji zagadka: jak to możliwe, że jedna paczka "szła" 100 km dwa dni robocze + niedziela (i jeszcze były problemy z odbiorem), a druga "pokonała" 300 km w jedną dobę (w tym czasie odbyło się także skompletowanie i realizacja zamówienia w sklepie - chodzi o TME)?
Rozwiązanie: pierwsza paczka wysłana została Pocztą Polską, druga paczka przyszła FedEx'em.
:-) -
Rzuć okiem i napisz przy okazji, jakie miałeś wrażenia. :-)
Jak tylko znajdę trochę wolnego czasu, to chwycę się za to urządzenie.
Aha... No, to co innego. Wtedy musiałbyś dać solidny wyłącznik, przynajmniej na te 15 A, a lepiej nawet większy.
Na pewno byłoby to nieco przydatne, jednak nie proponowałbym tego rozwiązania ze względu na kolejny punkt spadku prądu lub napięcia. Póki wyłącznik jest nowy, będzie OK, ale w miarę upływu czasu brud, wytarcie oraz osmalenie styków zrobią swoje. A musisz się liczyć z iskrzeniem i paleniem powierzchni na stykach, ponieważ przełączane prądy będą spore, więc powstawanie łuku gwarantowane. Jeżeli już, to proponowałbym przełącznik typu Isostat, koniecznie taki rodzaju "błyskawiczny" (nie "zwykły"). "Zwykłe" przełączane są z prędkością przełączanego klawisza, zaś "błyskawiczne" - napinaną przez klawisz sprężyną, gdzie czas włączania jest mocno skracany i zmniejsza możliwość powstawania łuku elektrycznego.Masz rację.
Tak naprawdę uświadomiłem sobie, że przecież to tylko urządzenie ładujące, z którego będę korzystał niezwykle sporadycznie, tzn. kilka razy w roku.
Stąd rezygnuję z niekoniecznych przeróbek.
Poprawię tylko chłodzenie oraz kable ładujące.
Nie posiadam firmy, gdzie to urządzenie pracowało by codziennie.
Przy sporadycznym użyciu można pozostawić funkcjonalność, a jedynie poprawić błędy producenta.Muszę to oczywiście sprawdzić, bo tak naprawdę jeszcze nawet nie wypróbowałem urządzenia "w boju".
Proponuję wymienić przedtem przynajmniej ten wentylator. :-)
Wczoraj zamówiłem dwa wentylatory 60x60 sprawdzane przez Piotra.
Jest to model 12V 60X60X10 0.8W SUNON KDE1206PFV3 FV.
Zamówiłem dwie sztuki, choć na początku zamontuję tylko jedną i sprawdzę, czy wszystko będzie OK.
Jeżeli będą problemy (nadmierne grzanie), to zamontuję drugi wentylator i dodam dodatkowy zasilacz. -
Masz rację.
Tak naprawdę uświadomiłem sobie, że przecież to tylko urządzenie ładujące, z którego będę korzystał niezwykle sporadycznie, tzn. kilka razy w roku.
Stąd rezygnuję z niekoniecznych przeróbek.
Poprawię tylko chłodzenie oraz kable ładujące.
Nie posiadam firmy, gdzie to urządzenie pracowało by codziennie.
Przy sporadycznym użyciu można pozostawić funkcjonalność, a jedynie poprawić błędy producenta.Słusznie. I tak trzeba zapiąć krokodylki na klemach, więc można to zrobić jako ostatnią czynność (jak instrukcja każe). Moim zdaniem lepiej jest dać wyłącznik sieciowy, żeby przy ewentualnych zmianach parametrów w trakcie ładowania (a czasem tak się zdarza) nie sięgać do wtyczki, tylko pyknąć wyłącznik, zmienić nastawy i włączyć z powrotem. Ten zasilacz sieciowy ma zresztą większy sens, gdybyś chciał skorzystać z drugiej funkcji urządzenia - czyli zasilacza. Wyłączenie prądu na wyjściu nie załatwia sprawy, bo urządzenie nadal pracuje; przy wyłączniku sieciowym wyłączasz wszystko.
Wczoraj zamówiłem dwa wentylatory 60x60 sprawdzane przez Piotra.
Jest to model 12V 60X60X10 0.8W SUNON KDE1206PFV3 FV.
Zamówiłem dwie sztuki, choć na początku zamontuję tylko jedną i sprawdzę, czy wszystko będzie OK.
Jeżeli będą problemy (nadmierne grzanie), to zamontuję drugi wentylator i dodam dodatkowy zasilacz.Jedna uwaga: zamówiony wentylator ma tylko 1 cm głębokości, więc nawet nie musisz przestawiać ścianki tylnej - może zostać na tej samej głębokości, więc zachowasz schowek na kable. Nawet wykorzystasz tę fabryczną ściankę (warto jedynie powiększyć otwory, bo oryginalny wiatrak był mniejszy).
A gdybyś się zdecydował na drugi wentylator, przemyśl zakup takiego na 230 V. Wtedy odpada dłubanina z osobnym zasilaczem, nie trzeba byłoby przesuwać ścianki i nadal można korzystać ze schowka. Ja za późno na to wpadłem, bo dziś tak bym zrobił; ale ponieważ przygotowałem już zasilacz i drugi wentylator 12 V, nie będę wydawał kasy na wiatrak 230 V.
Powodzenia w przeróbkach, daj znać tutaj, jak poszło. :-)