Jestem nowy - TICO a 126p
-
Ja osobiście przez 2 lata zrobiłem prawie 40tyś (z czego 30 na LPG). Wymieniłem trochę duperelek ale to chyba normalne:
- akumulator,
- tłumiki,
- amory z tyłu (mogłem jeździć jeszcze ale dla bezpieczeństwa kupiłem nowe),
- szczęki z tyłu,
- klocki i tarcze z przodu (w sumie tarcze i klocki były jeszcze grube ale z jakiegoś powodu tarcze się pokrzywiły),
- poza tym filtry, pasek rozrządu, świece, przewody WN...
Robiłem autkiem naprawdę długie trasy (do 1100 km non-stop - Chorwacja) i odpukać, auto nie zawiodło.
Jest pare pierdółek, które denerwują ale są przyćmiewane przez zalety <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Mnie osobiście najbardziej wkurza dość kiepski lakier i zabezpieczenie antykorozyjne... ale nie lakierem człowiek wszak jeździ <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
Obecnie kupić Tico to chyba żaden problem...
Na pewno masz rację. <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> Tyle, że ja nie wertuję giełd, a parę razy jechałem do Wejherowa i oczywiście zauważyłem Tykacza stojącego na parkingu dla używanych przed salonem dealera. <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
-
Witam ponownie wszystkich.
Nie krzyczcie, że to całkiem inna bajka.
W zeszłym roku 6 czerwca stałem się "szczęśliwym" posiadaczem 126p. 26 września bolida się
pozbyłem (zniknął spod dworca PKP).
Doświadczenia z motoryzacją mam tyle co ten maluch przez 4 miesiące i CC900 ojca, którym jeżdżę
powiedzmy raz w tygodniu na niedługich trasach.
W moim byłym super bolidzie, w związku z awaryjnością, zawsze było coś do zrobienia (dosłownie),
więc jego awaryjność spróbuję oreślić jako - raz na tydzień. Więc pierwsze pytanie - jak
możecie ocenić awaryjność waszych "odkurzaczy"?
Części do kaszlaka - cena - śmiech. Z tego co wyczytałem w TICO podobnie. Mam rację?
Jak wygląda zapalanie rano zimą (niegarażowany) po powiedzmy 10 stopniowym mrozie w nocy?
Ciepełko zimą mamy po mniej więcej ilu kilometrach?
No i jak z tymi blachami? Taki siedmiolatek to jeszcze jako tako, czy jak maluch (wszędzie
rdza)?
Noszę się z zamiarem łyknięcia czegoś ok. 5000 bez LPG lub ok. 6500 z LPG więc strzelam na
rocznik 98. Z tego co wyczytałem będzie to lepszy zakup niż np. Golf za podobne pieniądze.
Mam rację? Jeździł nim będę nie więcej niż 1000 kilometrów w miesiącu.Aleście mi nasmarowali fajne odpowiedzi. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Super z Was towarzystwo.
Właśnie. Ktoś z Was wspominał, że awarie uniemożliwiające jazdę zdarzają się rzadko, a jak sprawa wygląda z takimi drobnymi usterkami? Właśnie to mnie najbardziej wqrzało w maluchu.
Pozdrawiam.
Jeszcze raz wielkie dzięki za pokrzepiające odpowiedzi -
Aleście mi nasmarowali fajne odpowiedzi.
Super z Was towarzystwo.
Właśnie. Ktoś z Was wspominał, że awarie
uniemożliwiające jazdę zdarzają się rzadko, a jak
sprawa wygląda z takimi drobnymi usterkami? Właśnie
to mnie najbardziej wqrzało w maluchu.
Pozdrawiam.
Jeszcze raz wielkie dzięki za pokrzepiające odpowiedziTo chyba ja ten "ktoś". Wiesz, w Tico specjalnie poza awariami uniemożliwiającymi jazdę nie ma zbyt wiele innych <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
...bo poza mechanizmami zapewniającymi ruch tego autka, nie ma już wiele innych <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />A na poważnie - drobnych awarii też nie nalezy się często spodziewać. To co każdego spotyka to awaria oświetlenia tylnej tablicy rejestracyjnej (bo gniją przewody przy kostce w zderzaku), czasem stuka lewarek zmiany biegów i to w sumie tego typu usterki - ale jakoś nie przychodzi mi już do głowy nic konkretnego... znaczy to, że chyba nie jest źle <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Wiesz, w Tico specjalnie poza
awariami uniemożliwiającymi jazdę nie ma zbyt wiele
innychEee no, chyba się coś rąbnąłeś w tym zdaniu, Przemneu... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Raczej chodziło Ci o awarie, które nie uniemożliwiają jazdy (ach, te podwójne przeczenia <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />).
...bo poza mechanizmami zapewniającymi ruch tego autka,
nie ma już wiele innych
A na poważnie - drobnych awarii też nie nalezy się
często spodziewać. To co każdego spotyka to awaria
oświetlenia tylnej tablicy rejestracyjnej (bo gniją
przewody przy kostce w zderzaku), czasem stuka
lewarek zmiany biegów i to w sumie tego typu
usterki - ale jakoś nie przychodzi mi już do głowy
nic konkretnego... znaczy to, że chyba nie jest źleI własnie o to chodzi - czasem psują się duperele, które początkujący mechanik-amator jest w stanie naprawić między jednym piwem a drugim. Ja to z prawdziwą przyjemnością zabieram się do tych drobnostek życząc sobie jednocześnie, żebym tylko z takimi awariami musiał się borykać. Jak dotąd (ponad 7 lat, 113 kkm) moje życzenia się spełniają, aczkolwiek staram się trzymać rękę na pulsie.
-
Aleście mi nasmarowali fajne odpowiedzi.
Super z Was towarzystwo.
Właśnie. Ktoś z Was wspominał, że awarie uniemożliwiające jazdę zdarzają się rzadko, a jak sprawa wygląda z takimi
drobnymi usterkami? Właśnie to mnie najbardziej wqrzało w maluchu.
Pozdrawiam.
Jeszcze raz wielkie dzięki za pokrzepiające odpowiedziWypowiem się w ten sposób, miałem dwa pod rząd 126P i po kupnie Tico nie ma co porównywać. Oczywiście Maluchy wspominam przyjemnie, jednak Tico technicznie jest o klasę wyżej <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Eee no, chyba się coś rąbnąłeś w tym zdaniu, Przemneu...
Raczej chodziło Ci o awarie, które nie
uniemożliwiają jazdy (ach, te podwójne przeczenia
).Ani jednych, ani drugich nie ma dużo - to chciałem powiedzieć, czyli poza uniemożliwiającymi jazdę (np. wyładowany akumulator) rzadko występują też drobniejsze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Aleście mi nasmarowali fajne odpowiedzi.
Super z Was towarzystwo.
Właśnie. Ktoś z Was wspominał, że awarie uniemożliwiające jazdę zdarzają się rzadko, a jak
sprawa wygląda z takimi drobnymi usterkami? Właśnie to mnie najbardziej wqrzało w maluchu.
Pozdrawiam.
Jeszcze raz wielkie dzięki za pokrzepiające odpowiedziPo pewnym przebiegu drobne awarie bywają, ale nie jest to taka zmora jak w kaszlaku. Poza tym, hehe, jak wsiądziesz do Tico, nacisniesz troche pedał gazu i spójrz na licznik... nie uwierzysz, ale już 80km/h i już cię mają na radarze <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> . Palić będzie mniej niż kaszel, do tego gaz jeszcze... Wsiądź sobie i pojedź.
-
W moim byłym super bolidzie, w związku z awaryjnością, zawsze było coś do zrobienia (dosłownie),
więc jego awaryjność spróbuję oreślić jako - raz na tydzień. Więc pierwsze pytanie - jak
możecie ocenić awaryjność waszych "odkurzaczy"?Jestem tu tylko gościnnie (nie mam Tikacza ale Lanosa) bo zobaczyłem dyskusję na temat PF126 <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Jeździłem tym bolidem dosyć długo i miałem sporo przygód z tym związanych. Psucie się kaszlaka to sprawa normalna i zupełnie typowa. W moim na okrągło były jakieś usterki - często nic wielkiego ale kur...y można było dostać od tych ciągłych napraw. Nie była to wina zużycia samochodu bo miałem dosyć młody rocznik z małym przebiegiem. Psuć się w kaszlaku potrafi wszystko - mnie się nawet fotel kierowcy rozleciał <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Daewoo w porównaniu z kaszlakiem to zupełnie co innego. Można sporo zarzucić Daewoo ale na pewno nie to, że jest awaryjny <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Daewoo w porównaniu z kaszlakiem to zupełnie co innego. Można sporo zarzucić Daewoo ale na pewno
nie to, że jest awaryjnykaszlakiem tylko pare razy jechalem jako kierowca, co do tico to hmm, moj jest bardzo humorzasty, najezdzilem juz przeszlo 110 kkm i najbardziej dokuczliwe dla mnie sa linki recznego i sprzegla, po za tym troche drobnych awarii (glownie elektryka) ktore jednak mozna we wlasnym zakresie naprawic, cos juz mi sie przednie zawieszenie odzywa (juz chyba czas amorkow nadszedl) ale na razie nie mam pieniedzy ani czasu (do mechanikow juz nie jezdze - dla mnie to najwieksi zlodzieje, wiecej robia szkody niz pozytku i to za wielka kase, jezdze jedynie na wymiane olejow i filtrow, chyba ze pojdzie cos w rodzaju drazka kierowniczego, reszte staram sie robic we wlasnym zakresie wg tego co wyczytam na zlosnikiu) No ale moj egzemplarz to czteroslad, przeszedl juz 2 dzwony, musialbym dostac niebity egzeplarz zeby moc powiedizec cos obiektywnie o awaryjnosci, niezadowala mnie tez zuzycie paliwa, pal licho trase, 5 litrow to jest zly wynik, jednak jak na miasto to juz troche za duzo jak na te pojemnosc imho (6,5-7)l, wole jednak wydac dodatkowo na benzyne niz placic za nic jakims szarlatanom co mnie beda utwierdzac ze "ten typ tak ma"
-
kaszlakiem tylko pare razy jechalem jako kierowca, co do tico to hmm, moj jest bardzo
humorzasty, najezdzilem juz przeszlo 110 kkm i najbardziej dokuczliwe dla mnie sa linki
recznego i sprzegla, po za tym troche drobnych awarii (glownie elektryka) ktore jednak
mozna we wlasnym zakresie naprawic, cos juz mi sie przednie zawieszenie odzywa (juz chyba
czas amorkow nadszedl) ale na razie nie mam pieniedzy ani czasu (do mechanikow juz nie
jezdze - dla mnie to najwieksi zlodzieje, wiecej robia szkody niz pozytku i to za wielka
kase, jezdze jedynie na wymiane olejow i filtrow, chyba ze pojdzie cos w rodzaju drazka
kierowniczego, reszte staram sie robic we wlasnym zakresie wg tego co wyczytam na zlosnikiu)
No ale moj egzemplarz to czteroslad, przeszedl juz 2 dzwony, musialbym dostac niebity
egzeplarz zeby moc powiedizec cos obiektywnie o awaryjnosci, niezadowala mnie tez zuzycie
paliwa, pal licho trase, 5 litrow to jest zly wynik, jednak jak na miasto to juz troche za
duzo jak na te pojemnosc imho (6,5-7)l, wole jednak wydac dodatkowo na benzyne niz placic
za nic jakims szarlatanom co mnie beda utwierdzac ze "ten typ tak ma"Na temat pseudomechaników mam podobne zdanie (jak "oni" zaglądają pod maseczkę, to ja się na przykład czuję tak, jakby mi ktoś żonę rozbierał i wytykał w niej wszystkie wady, czyli nieciekawie) ale jeśli nie znajdziesz żadnego, który będzie w miarę tani i solidny, to w awaryjnych sytuacjach będziesz musiał liczyć na szczęście. Co do spalania: wydaje mi się, że przydałaby się ręka jakiegoś magika. Sporo na spalanie dają opory toczenia - np wymiana łożysk spowodowała u mojego kolegi, że CC700 z 8 litrów zaczął palić 7 (a nogę ma ciężką). Jak jesteś po dzwonach, to opory wzrosły, 7 litrów to nie jest też aż taka tragiczna cyfra, w zależności od tego czy jeździsz głównie w mieście na krótkich trasach czy też poza.
-
Witam ponownie wszystkich.
Nie krzyczcie, że to całkiem inna bajka.
W zeszłym roku 6 czerwca stałem się "szczęśliwym"
posiadaczem 126p. 26 września bolida się pozbyłem
(zniknął spod dworca PKP).
Doświadczenia z motoryzacją mam tyle co ten maluch przez
4 miesiące i CC900 ojca, którym jeżdżę powiedzmy
raz w tygodniu na niedługich trasach.
W moim byłym super bolidzie, w związku z awaryjnością,
zawsze było coś do zrobienia (dosłownie), więc jego
awaryjność spróbuję oreślić jako - raz na tydzień.
Więc pierwsze pytanie - jak możecie ocenić
awaryjność waszych "odkurzaczy"?
Części do kaszlaka - cena - śmiech. Z tego co wyczytałem
w TICO podobnie. Mam rację?
Jak wygląda zapalanie rano zimą (niegarażowany) po
powiedzmy 10 stopniowym mrozie w nocy?
Ciepełko zimą mamy po mniej więcej ilu kilometrach?
No i jak z tymi blachami? Taki siedmiolatek to jeszcze
jako tako, czy jak maluch (wszędzie rdza)?
Noszę się z zamiarem łyknięcia czegoś ok. 5000 bez LPG
lub ok. 6500 z LPG więc strzelam na rocznik 98. Z
tego co wyczytałem będzie to lepszy zakup niż np.
Golf za podobne pieniądze. Mam rację? Jeździł nim
będę nie więcej niż 1000 kilometrów w miesiącu.Jeśli jeszcze jesteś zainteresowany, to dzisiaj widziałem w Żyrancie w Gdyni Tykacza na gdyńskich blachach. Na szybie tabliczka: Tico '97 rok, Cena 4.600 złotych. Telefon podam Ci na Priva (to taka kolorowa koperta, co miga na głównym pasku Złośnika po lewej stronie).
-
Witam ponownie wszystkich.
Nie krzyczcie, że to całkiem inna bajka.
W zeszłym roku 6 czerwca stałem się "szczęśliwym" posiadaczem 126p. 26 września bolida się
pozbyłem (zniknął spod dworca PKP).
Doświadczenia z motoryzacją mam tyle co ten maluch przez 4 miesiące i CC900 ojca, którym jeżdżę
powiedzmy raz w tygodniu na niedługich trasach.
W moim byłym super bolidzie, w związku z awaryjnością, zawsze było coś do zrobienia (dosłownie),
więc jego awaryjność spróbuję oreślić jako - raz na tydzień. Więc pierwsze pytanie - jak
możecie ocenić awaryjność waszych "odkurzaczy"?
Części do kaszlaka - cena - śmiech. Z tego co wyczytałem w TICO podobnie. Mam rację?
Jak wygląda zapalanie rano zimą (niegarażowany) po powiedzmy 10 stopniowym mrozie w nocy?
Ciepełko zimą mamy po mniej więcej ilu kilometrach?
No i jak z tymi blachami? Taki siedmiolatek to jeszcze jako tako, czy jak maluch (wszędzie
rdza)?
Noszę się z zamiarem łyknięcia czegoś ok. 5000 bez LPG lub ok. 6500 z LPG więc strzelam na
rocznik 98. Z tego co wyczytałem będzie to lepszy zakup niż np. Golf za podobne pieniądze.
Mam rację? Jeździł nim będę nie więcej niż 1000 kilometrów w miesiącu.Wiem ze mnie za to ukaraja , ale powiem to : Tico - maluch przyrównanie chuja do palca i tyle
-
Wiem ze mnie za to ukaraja , ale powiem to : Tico -
maluch przyrównanie huja do palca i tyle<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Pozwolisz jednak, że będę odmiennego zdania: Tico wcale nie jest do d..y. <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> -
Pozwolisz jednak, że będę odmiennego zdania: Tico wcale nie jest do d..y.
buahahhaa miazdzycie chlopaki jesli juz to piszemy poprawnie przez ch <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Wiem ze mnie za to ukaraja , ale powiem to : Tico - maluch przyrównanie chuja do palca i tyle
<img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Wiem ze mnie za to ukaraja , ale powiem to : Tico - maluch przyrównanie chuja do palca i tyle
ehh ale sie romantycznie zrobiło ... <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
ehh ale sie romantycznie zrobiło ...
mam nadzieje ze to nieprzezemnie