Jakie amortyzatory do sprężyn obniżających?
-
Jeśli chodzi Ci o charakter sportowy to na pewno lepsze będą amory gazowe bo są twardsze niż olejowe.
-
Zawsze mozna dac amory do utwardzenia i skrocenia skoku
-
jaki fachmistrz sie tym zajmuje? i jakie sa ceny takiego zabiegu?
-
Jeśli chodzi Ci o charakter
sportowy to na pewno lepsze będą amory gazowe bo są twardsze niż olejowe.a myślisz że gazowe nie mają oleju
-
cos mi się wydaje że w swifcie seryjne są gazowo olejowe:P
dobre amory robi Wierzbicki, tylko drogo 200 przedni szt, tylni 100. -
Seryjne amory i obniżające sprężyny to jest kombinacja, która działa tylko na gładkich drogach. Jak zaczynają się dziury to taki zestaw nie działa.
-
Seryjne amory i obniżające
sprężyny to jest kombinacja, która działa tylko na gładkich drogach. Jak zaczynają się dziury
to taki zestaw nie działa.Czyli na Polskie drogi taki zestaw to niezbyt dobry pomysł - dobrze wiedzieć
W takim razie co radzisz? bo kiedyś też mnie to będzie czekało.
Ja myślałem nad amorami Kayaba i springami Eibach lub Vogtland, tylko czy są amory KYB krótsze? -
Z tego co wiem nie są. Gdzieś już tu było o sprężynach. Ogólnie polecam albo zostać na serii albo dorobić twardsze na seryjną wysokość. Inne w miarę tanie opcje (jeśli chcemy obniżyć auto) to gwint albo koni sport. Chyba, że ktoś gdzieś znalazłby niższy amor, ale z tego co wiem raczej nie ma.
-
Z tego co wiem nie są. Gdzieś
już tu było o sprężynach. Ogólnie polecam albo zostać na serii albo dorobić twardsze na
seryjną wysokość. Inne w miarę tanie opcje (jeśli chcemy obniżyć auto) to gwint albo koni
sport. Chyba, że ktoś gdzieś znalazłby niższy amor, ale z tego co wiem raczej nie ma.A masz jakieś namiary na jakąś firmę która dorabia takie sprężyny?
Niektórzy tak robią że na seryjnych amorach obniżają samochody -30mm no ale jak mówisz to i tak nic nie da, a Koni są drogie bo z 500zł za szt. trzeba zapłacić:/
-
a Koni są
drogie bo z 500zł za szt. trzeba zapłacić:/ostatnio robiłem rozpiskę gdzie szukać taniej
-
A masz jakieś namiary na
jakąś firmę która dorabia takie sprężyny?przejrzyj mój wątek a znajdziesz odpowiedź
-
Seryjny amor jest zrobiony do seryjnej wysokości sprężyny. Załaduj auto tak, żeby siadło ze 4-5 cm (mniej więcej tyle siądzie swift na sprężynach, które mają napisane - 30 mm) i przejedź się po dziurawej drodze. Amor nie pracuje wtedy tak jak powinien. Do tego sprężyny są twarde i mamy podskakującego pingponga o komforcie wozu drabiniastego. Niestety obniżające sprężyny dobrze wpływają na wygląd i niewiele ponad. Sam potrzebowałem kilku miesięcy, żeby do tego dojść Co innego twardsze sprężyny o seryjnej wysokości lub porządne, sportowe amory na grubej rurze, czy po prostu jakiś tam gwint, który jest przy projektowaniu pomyślany z niższym amorem.
-
Seryjny amor jest zrobiony do
seryjnej wysokości sprężyny. Załaduj auto tak, żeby siadło ze 4-5 cm (mniej więcej tyle
siądzie swift na sprężynach, które mają napisane - 30 mm) i przejedź się po dziurawej drodze.
Amor nie pracuje wtedy tak jak powinien. Do tego sprężyny są twarde i mamy podskakującego
pingponga o komforcie wozu drabiniastego. Niestety obniżające sprężyny dobrze wpływają na
wygląd i niewiele ponad. Sam potrzebowałem kilku miesięcy, żeby do tego dojść Co innego
twardsze sprężyny o seryjnej wysokości lub porządne, sportowe amory na grubej rurze, czy po
prostu jakiś tam gwint, który jest przy projektowaniu pomyślany z niższym amorem.ja sie nie zgadzam, a juz mówie dlaczego
zawsze wydawało mi sie że moje swifty lepiej tłumiły nierowności jak były obciążone (szczególnie tył) i jak miał jakis egzemplarz dosc "zduszone"/mocniej zużyte sprężyny. wiec wysnułem sobie teorie ze swifty maja chyba zle zaprojektowane amorki/spręzyny których zakres pracy zbytnio niewspółgra gdy auto jest nieobciażone. moja teoria ostatnio chyba sie potwierdziła
rok temu na przegladzie w moim gti amorki przednie miały po około 70%sprawnosci, a tylne wykazały +- po 50% sprawności na seryjnych sprężynach na których auto stalo dośc wysoko (swift ma bardzo maly przebiieg i prawdopodobnie wiekszosc km robił tylko z jednym pasazerem na pokładzie ). zbytnio się nie zmartwiłem, bo w pamieci miałem swoje poprzednie swifty których tył zawsze wykazywał podobną dosc niską wartośc i sądzilem ze ten typ tak ma;)
w miedzyczasie jakies pół roku temu obciąłem sobie minimalnie sprężyny i auto troszeczke "poszło na glebe" o jakieś 2-3cm. pierwsze wrażenie po jezdzie- autem juz tak nie buja, lepiej trzyma sie drogi i troszke fajniej tlumi nierównosci. z początku myślałem że to tylko złudzenie, ale kilka dni temu byłem znów na przegladzie i : przód 75% i 77% sprawnosci, tył 72 i 74% dodam że pomiary były robione na tej samej stacji diagnostycznej, z tym samym obciążeniem auta (prawie pusto w baku:P)
jaki z tego wniosek? moim zdaniem jest tylko jeden: sprężyny obniżajace o 30mm jak najbardziej nadają sie do seryjnych amorów, ba! swift z nimi lepiej bedzie tlumic nierówności -
w miedzyczasie jakies pół
roku temu obciąłem sobie minimalnie sprężyny i auto troszeczke "poszło na glebe"ja bym się do tego nie przyznawał
-
jaki z tego wniosek? moim zdaniem jest tylko jeden: sprężyny obniżajace o 30mm jak najbardziej nadają sie do seryjnych amorów, ba! swift z nimi lepiej bedzie tlumic nierówności
Ja z kolei jeździłem dość długo swiftem, w którym zawieszenie było zrobione tiptop i do którego wrzuciłem obniżające sprężyny. Owszem na gładkim było super, w momencie kiedy wjeżdżało się na dziury była masakra. Potem jeździłem jeszcze kilkoma innymi na różnych kombinacjach seryjnych amorów i obniżających sprężyn i to w dalszym ciągu nie działało.
-
Zauważ kolego, że sprężyny robione pod swifta np - 30 mm APEX są twardsze i progresywne, a Twoje choć tak samo krótkie (mniej więcej) to już inna twardość - może stąd różnica i ten ciekawy zbieg okoliczności na styku sprężyn po kombinacjach i seryjnych amorków. Poza tym, też uważam że na seryjnych sprężynach lepiej się prowadzi auto gdy jest w nim więcej osób, optymalnie 3 (pasażer z tyłu jako ruchomy balast trzymiący się wewnętrznej strony zakrętu:)
-
ja bym się do tego
nie przyznawała niby czemu? co w tym takiego złego, że obciąłem po pół zwoja sprężyny żeby auto nie wyglądało jak koza wolałem sobie pokombinować i zaoszczedzić te 3stówki. efekt uzyskałem bardzo zadawalający wiec nie mam sie co wstydzić
-
a niby czemu? co w
tym takiego złego, że obciąłem po pół zwoja sprężyny żeby auto nie wyglądało jak
koza wolałem sobie pokombinować i zaoszczedzić te 3stówki. efekt
uzyskałem bardzo zadawalający wiec nie mam sie co wstydzićobyś kiedyś nie przekombinował
-
a niby czemu? co w
tym takiego złego, że obciąłem po pół zwoja sprężyny żeby auto nie wyglądało jak
koza wolałem sobie pokombinować i zaoszczedzić te 3stówki. efekt
uzyskałem bardzo zadawalający wiec nie mam sie co wstydzićJestem za. Jak chłop ma chęci i wie co robi, to po co ma przepłacać skoro może sam zrobić tak że bedzie efekt ten sam, a nie musi nikomu za to płacić
-
a niby czemu? co w
tym takiego złego, że obciąłem po pół zwoja sprężyny żeby auto nie wyglądało jak
koza wolałem sobie pokombinować i zaoszczedzić te 3stówki. efekt
uzyskałem bardzo zadawalający wiec nie mam sie co wstydzićA z której strony ciąłeś? Od góry czy od dołu? Jeśli się nie przesadzi to powinno być w miarę bezpiecznie... Ja bym sobie obciął trochę przednie springi, bo przód strasznie wysoko stoi, a nie chcę montować krótszych ale na pewno twardszych sprężyn - raz, że wydam kasę, dwa - chcę coś sam wyrzeźbić i w końcu trzy - samochód nie będzie twardszy Co szkodzi deko skrócić sprężynę?