[Mój MK 3] No i się przeliczyłem (blacharka w Swifcie)
-
Witam po przerwie.
Prawa strona już (w części) zrobiona od zewnątrz. Praca wre i Bogu nie jest tak źle jak sie
zapowiadało. Trochę blach już od zewnątrz wstawionych, poźniej będzie wspawywana
warstawa od wewnątrz. Dobrze że blacharz to stary znajomy to nie zedrze ze mnie jak za
zboże.
Zamieszam kilka fotek dziś zrobionychJak zobaczyłem zdjęcia sprzed remontu to wątpiłem w sukces, ale teraz muszę cofnąc swoje słowa <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
Jednak dobry blacharz potrafi zdziałac cuda <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Oby Cię za bardzo nie skasował za tą robotę.
Największe uznanie dla jego umiejętności budzi fota ukazująca odnowiony próg od wewnątrz - dobra robota <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Witam wszystkich Swiftowiczów <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Chwilowo mam kiepski dostęp do sieci, więc dawno tu nic nie pisałem. Co prawda zaglądam od czasu do czasu coś czytnąć, dziś mam chwilę żeby co nieco skrobnąć o mojej Suzie. Kasy na malowanie brak, więc założyłem sobie taki plan: kupię jak najbardziej zbliżoną farbę w sprayu i zanim się zacznie zima sam to jako tako pomaluję, żeby zabezpieczyć jakoś nowe i zaszpachlowane elementy, ale żeby to miało też ręce i nogi... W międzyczasie pobawiłem się detalami, (a tak, z nudów,) a mianowicie:
z tyłu
Klapę zrobiłem "na gładko", tzn. usunąłem wszystkie napisy. Jest także słabo widoczna na zdjęciu owalna, dyskretna chromowana końcówka wydechu, która jest "wisienką na torcie" mojego nowiutkiego w całości układu wydechowego <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />) (niestety seria) Rozważam też demontaż tylnej wycieraczki i wstawienie zaślepy ;-)
Jest też mała wlepka na szybie (nie byłbym sobą, gdybym przykleił równo)
Z przodu:
Tutaj poszła mała zabawa lampami. Postojówki pomalowałem specjalnym transparentnym sprayem do lamp, bo jak wiecie marzą mi się oryginalne pomarańczowe klosze do mojego rocznika ;-) Jeśli chodzi o efekt to jest nawet spoko... z daleka. Z bliska widać że malowane, ale nie ma tragedii. Zawsze jakoś inaczej, to był eksperyment, w każdym razie mam już nowy pomysł z nowymi białymi kloszami w roli głównej <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> (dopóki nie wykopie w końcu spod ziemi oryginalnych pomarańczek ofkorz <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />) Poszedłem również śladami jednego z kolegów z forum i zabrałem się za malowanie środków reflektorów na czarny mat. Przy rozklejaniu reflektorów nie obyło się bez piekarnika, opalarki i innych sprzętów. Biorąc pod uwagę nakład pracy i czasu efekt jest średniopowalający, akurat w swifcie powierzchnia która nadaje się do malowania jest mała, więc i efekt mało widoczny. jeśli ktoś będzie chciał się na to porwać chętnie udzielę wskazówek na priv. Jeśli ktoś się za to zabiera pierwszy raz, radzę zastanowić się 2 razy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Zdjęcia niewyraźne, jak zwykle
Zrobiło się zimno, więc zacząłem również walkę z wariującą wskazówką temperatury, kupiłem czujnik, jutro wymiana. Co do malowania.. Zdążyłem już dobrać zbliżony lakier, puchy kupione, czekałem tylko na wolny dzień, aż tu bach.. W sobotę jadąc rano do pracy, dostałem strzał w dupala na skrzyżowaniu od starszej pani w Aygo..
Zderzak pęknięty i wyrwany z zaczepów, lampa odprysneła i pękła, błotnik wciągnęło na sporawej powierzchni. Aygo w sumie tylko wgięło błotnik. Pani ubezpieczona w Warcie, pełen pakiet, spisałem jej dane, zgłosiłem szkodę ubezpieczycielowi. Po konultacjach z Wartą i sprawczynią, bez żadnych rzeczoznawców dostanę 1380 zł. Po szybkiej kalkulacji... W ciągu najbliższych dni autko idzie do pomalunku w całości, w końcu będzie laleczka <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Już nie mogę się doczekać.. Mam nadzieję że uda mi się go skończyć tak, żeby tylko na wiosnę obuć go w jakieś ładne buciki <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Pozdr, odezwę się za jakiś czas :-)
-
Po
konultacjach z Wartą i sprawczynią, bez żadnych
rzeczoznawców dostanę 1380 zł. Po szybkiej
kalkulacji... W ciągu najbliższych dni autko idzie
do pomalunku w całości, w końcu będzie laleczka
Już nie mogę się doczekać..to w końcu go sprzedajesz czy nie ... bo ja już nic nie rozumiem ...
Dodatkowo całość za 1400 zł ... u mnie całość dobrze to 3000 ... -
to w końcu go sprzedajesz czy nie ... bo ja już nic nie rozumiem ...
Dodatkowo całość za 1400 zł ... u mnie całość dobrze to 3000 ...Chwilowo miałem taki poważny zamiar ale nie jest to już konieczne. Jasne że 1400 to mało zwłaszcza że musze coś ze zderzakiem zrobić, ale dodatkowe fundusze spłyną w trakcie malowanka
-
Chwilowo miałem taki poważny zamiar ale nie jest to już konieczne. Jasne że 1400 to mało
zwłaszcza że musze coś ze zderzakiem zrobić, ale dodatkowe fundusze spłyną w trakcie
malowankaNo i gitara, że się rozmyśliłeś ze sprzedażą. Jak do tej pory włożyłeś sporo pracy, kasy i serca w odratowanie swojego litra <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> A 1400 zł to spory zastrzyk kapitału - dorzucisz trochę i całe auto będzie odremontowane <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> Lepszego momentu na stłuczkę nie mogło byc - co by było gdybyś sam wszystko sfinansował i dopiero wtedy byłoby bum <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
Jak już kiedyś pisałem dręczyła mnie (zwłaszcza w niskich temp. powietrza) wariująca wskazówka temperatury silnika. Termostat i chłodnica wymieniane w zeszłym roku, więc to raczej odpadało. Udało mi się zauważyć tyle, że gdy włączę dmuchawę na ciepłe powietrze, to wskazówka opada na glębę niezależnie od tego, czy silnik jest tylko rozgrzany, czy DOBRZE rozgrzany. po wyłączeniu dmuchawy wskazówka wraca do normy. Zaczęło to być drażniące, bo zrobiło się chłodno na dworze. Skoro (prawdopodobnie) to ani chłodnica, ani termostat to następny może być czujnik. Dosyć tania rzecz (około 20 zł) więc uznałem, że go kupię i wymienię. Zwłaszcza że montaż nie jest zbyt skomplikowany. Czujnik znajduje się koło kopułki, ściągamy gumową osłonę, wypinamy wtyczkę, klucz 13 i jazda. Na koniec odpowietrzyłem układ i póki co z moich obserwacji wynika, że wszystko gra jak talala, ale 100% pewności jeszcze nie mam, bo za dużo nie jeździłem. Zauważyłem też, że ogrzewanie dmucha wyraźnie cieplejszym powietrzem. Kolejny irytujący "piździk" pokonany ;-)
-
Jak już kiedyś pisałem dręczyła mnie (zwłaszcza w niskich temp. powietrza) wariująca wskazówka
temperatury silnika. Termostat i chłodnica wymieniane w zeszłym roku, więc to raczej
odpadało. Udało mi się zauważyć tyle, że gdy włączę dmuchawę na ciepłe powietrze, to
wskazówka opada na glębę niezależnie od tego, czy silnik jest tylko rozgrzany, czy DOBRZE
rozgrzany. po wyłączeniu dmuchawy wskazówka wraca do normy.U mnie jest dokładnie to samo, chłodnica, płyn i termostat nowe. Termostat na 82C, a wcześniej możliwe, że był 88C
Zaczęło to być drażniące, bo
zrobiło się chłodno na dworze. Skoro (prawdopodobnie) to ani chłodnica, ani termostat to
następny może być czujnik. Dosyć tania rzecz (około 20 zł) więc uznałem, że go kupię i
wymienię.Jeżeli to czujnik temp, to powietrze z dmuchawy powinno mieć taką samą temp jak przed wymianą, bo czujnik nie ma wpływu na temperaturę w układzie, a jedynie na wskazanie.
Ja u siebie podejrzewam, że problem związany jest z usunięciem skraplacza klimatyzacji. W jego miejscu jest blacha (w autach bez klimy), która nie dopuszcza zimnego powietrza do komory silnika, a u mnie jej nie ma i może silnik jest zbyt intensywnie chłodzony powietrzem... Włożę tam kawałek kartonu i zobaczę, co będzie dalej
-
U mnie jest dokładnie to samo, chłodnica, płyn i termostat nowe. Termostat na 82C, a wcześniej
możliwe, że był 88C
Jeżeli to czujnik temp, to powietrze z dmuchawy powinno mieć taką samą temp jak przed wymianąna redlinegti znalazlem artykul o wariujacych wskaznikach temp. i paliwa moze sie przyda ?? jest tam opisane czemu tak sie dzieje http://www.redlinegti.com/forum/viewtopic.php?f=7&t=39002
-
Wszystko układało się zbyt kolorowo w kwestii mojej stłuczki. Ostatecznie nie dogadaliśmy się ze sprawczynią (mimo iż dwukrotnie dostałem od likwidatora szkód maila, że przelew jest zlecony. ZOstał wezwany rzeczoznawca (niemiły strasznie ku***s). Były oględziny no i gość mnie zmartwił. Wyjąłem wszystko z bagażnika, łącznie z przykrywką koła zapsowego i okazało się że z prawej strony z tyłu usiadła podłoga, dostał też delikatnie pas tylny, podłużnica cała. Efektem zapadniętej podłogi jest ocieranie tylnego plastikowego chlapacza o koło, gdy ktoś usiądzie z tyłu. Biorąc pod uwagę fakt, że po oględzinach rzeczoznawcy dostanę marne grosze jestem w kropce. Znowu ładować kolejną kasiorę.,..
-
Widzę,że już go na części rozsprzedajesz na allegro <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Tzn najpierw tak myślałem,teraz doczytałem do końca i domyślam się,że autko zostaje? <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Od kilku dni przesiadywałem po kilkanaście godzin na dobę na allegro w poszukiwaniu zderzaka w jak najlepszym stanie za jak najrozsądniejszą kasę. A w międzyczasie nieoczekiwanie zakończyła się na moją korzyść walka z ubezpieczycielem, więc dolary wpadły. Wykonałem miliony telefonów, rozmów, maili itp itd i okazało się że to nie musi być wcale łatwe, zwłaszcza że zdecydowałem że jak już wymieniać to czemu by nie założyć zderzak z GS'a.Zależało mi też na tym, aby było to w miarę blisko, żeby móc po to jechać osobiście. Tym bardziej ciężko było coś znaleźć. Ceny bardzo różne. Aż w końcu pojawił się wczoraj po południu na allegro w miarę zdrowy, uderzony z boku MK3 do rozbiórki z bydgoszczy. Rach Ciach złapałem za telefon i po 5 minutach od wystawienia aukcji zderzak był już dla mnie zaklepany, umówiłem się z gościem na dziś, zwłaszcza, że usłyszałem przez telefon cenę 60 zł. Coś czułem że nie powstrzymam się, żeby czegoś jeszcze z niego nie wymontować:) No i wróciłem z ogromnym bananem na twarzy, bo wyrwałem 2 ładne zderzaczki od GS'a, no i w końcu KIERĘ :-) Wszystko w niezłym stanie i za naprawdę śmieszną kasę. Myślę, że już niedługo będzie ciekawie :-) Chciałbym jeszcze jak najszybciej zaopatrzyć się w lotkę, póki jeszcze kasa się nie rozpłynęła. No i czas zacząć poszukiwania halogenów, których brakuje w zderzaku.Pojawił się jakiś fundusz, więc czas znowu podciągnąć rękawy i coś pogrzebać..
Po małym targowanku za każdą z tych rzeczy zapłaciłem po 50 złotych (zgadza się, razem 150) więc nie mogłem tego tak tam zostawić <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />) Jak byłem na miejscu było już ciemno, więc nic nie było widać, ale nie wykluczam, że jeszcze się wybiorę go obejrzeć.. Widziałem, że siedzą tam naprawdę ładne kubełki, cenę mają podać na maila.. Generalnie jeśli ktoś jest zainteresowany auto stoi w Bydgoszczy przy ulicy Nakielskiej 131. Warto tam zajrzeć, bo goście tam są bardzo do dogadania. Sporo ostatnio dzwoniłem i uwierzcie mi, zdarzali się pacjenci, którzy krzyczeli za taki sam używany zderzak od GS'a w podobnym stanie 150-180 zł!! A poza tym wygląda na to, że ktoś o auto bardzo dbał, zanim je rozbił bo jest w naprawdę świetnym stanie.Kilka zdjęć które Panowie zrobili na moją prośbę. Ogólnie byłem pozytywnie zaskoczony, bo Panowie w ciągu kilkunastu minut odpowiadali telefonicznie, bądź mailowo na szereg moich łatwych i trochę trudniejszych pytań <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> W przeciwieństwie do kilku innych tfuuu HANDLOWCÓW, którzy mieli oddzwonić, itp.
Ja coś tam zacznę grzebać to może sie coś pstryknie. Póki co siedze, i mało jajka nie zniosę, bo nie mam KLUCZA żeby wymienić kierownicę :-((((( Dopiero jutro mogę się za to wziąć. O ile dobrze czytałem forum, to klucz nasadka 17, 2 minuty i po sprawie ?? Chociaż ja mam 2 lewe ręce, nigdy nic nie wiadomo :-)
Pozdr, Marcin
P.S. Aaa i jeszcze jedno.. Co do czerwonego GS'a z Bydzi.. Stoję pierwszy w kolejce po fotele <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
Nie miałem kiedy tego sprawdzić, ale czy w tym zderzaku z gs'a są inne kierunki ?
-
Nie miałem kiedy tego sprawdzić, ale czy w tym zderzaku z gs'a są inne kierunki ?
Nie.
-
Nie.
Uff, to dobrze :-)
-
Kierownicę to nawet krzyżakiem do kół możesz odkręcic
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Kierownicę to nawet krzyżakiem do kół możesz odkręcic
A ja głupi nie pomyślał <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Jak zalozysz kubelki i kierownice to nie poznasz wlasnego samochodu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Zupelnie inna jakosc jazdy <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Cuś mi wątek spadł daleko, więc trza by go odświeżyć
Prace nad Swiftem idą powolutku, ale idą Doszedłem do wniosku, że bez sensu jest ciągłe robienie go z doskoku. Z drugiej strony nie mam takiej kasy, żeby oddać go do fachowców i odebrać lalunię po paru dniach. Zdecydowałem, że odstawiam auto do wiosny, kiedy to odbiorę go w takim stanie, żeby nie martwić się już o nic i tylko cieszyć jazdą. Od czasu do czasu ktoś do niego zagląda po godzinach i dłubie (Poza blachą mówię tu m.in. o wymianie kompletnych hamulców z tyłu i innych mechanicznych kwestii)
Do komunikacji miejskiej już się przyzwyczaiłem, na szczęście mam idealny dojazd do pracy. I w zasadzie najbardziej boli mnie w tej chwili fakt, że śnieg się pojawia a ślizgnąć, to ja się mogę jedynie ze schodów na d..
Do rzeczy. Zaczęło się od tyłu. Pęknięty po stłuczce zderzak po zdjęciu odsłonił prawdziwy sajgon. Posypało się kupę rdzy i po zeszlifowaniu w zasadzie zostało wielkie NIC. Mocowania zderzaka dało się pozbierać jedynie zmiotką, i tyle je widziałem Sporo pracy czeka nas przy spasowaniu tylnego zderzaka.
Przy okazji udało się wjechać kątówką na kabel od wiązki, brawo! Fotek jest tylko kilka bo bateria w cyfraku padła. Nie widać więc wyklepanego prawego tylnego błotnika. Ale zrobiony jest, udało się go naprostować z minimalną ilością szpachli. Razi mnie też "trypel" pod tylną szybą widoczny na 1 fotce, się zrobi
Tradycyjną metodą "Łańcuch do drzewa, jeden, i BUT" udało się też naprostować podłogę w bagażniku. Światło dzienne ujrzało kilka nowych punktów do połatania..
Posłuchałem wskazówek kilku lakierników i z nowych przednich błotników został usunięty podejrzany podkład antykorozyjny, teraz będzie malowanko od golutkiej blachy..
Jak już wcześniej wspominałem udało mi się kupić komplet zderzaków od GS'a więc do rozbiórki poszedł też przód. Wiedziałem już wcześniej, że zderzak "siedzi bo siedzi" więc spodziewałem się, że jego mocowania są... w zasadzie to ich nie ma Po odczyszczeniu przodu też niewiele zostało, więc tu też będzie sporo zabawy ze składaniem i pasowaniem..
Odmalowanie i przygotowanie zderzaków to oddzielna sprawa. Na chwilę obecną błotniki z przodu są pomalowane pierwszą warstwą podkładu. Teraz dopieszczane są wszystkie zaszpachlowane miejsca, żeby zacząć je malować.
Kolejna sprawa to maska. Moja poszła na złom (przypomnę, że otwarła mi się kiedyś w trakcie jazdy) Jakiś czas temu udało mi się okazyjnie kupić czerwoną machę od MKII, która wymagała poprawki blacharskiej. Okazało się, że za dużo trzeba by się z nią bawić, żeby doprowadzić ją do porządku. Tak więc jak już pisałem w dziale motogiełda POSZUKUJĘ MASKI. Idealnie gdyby była granatowa, ale niekoniecznie.Plan działania na najbliższe tygodnie:
- kupno machy
- dopieszczenie pozostałych zaprawek (włącznie z zapodkładowaniem)
- przygotowanie całości do ostatecznego malowania
W międzyczasie mam nadzieję że uda mi się odłożyć dolary na zakupy w sklepie lakierniczym. Będzie można wtedy ruszyć z najważniejszym, malowaniem. Mimo wszystko nie będę malował całości. Pomalujemy co trzeba i poler po całości.
Co do malowania mam taki pomysł:
- zostaje granat
- słupki w czarny połysk (ofkorz)
- ze zderzakami prawdopodobnie zrobię tak jak w serii w gls'ach czyli górna część w kolor nadwozia, dolne części odmaluję na nowo lakierem strukturalnym. Cały czas nie przekonują mnie zderzaki w kolor nadwozia w przypadku tego koloru
- lusterka: tu mam dylemat... czarne czy w kolor ?
- na odbiór u kolegi hassana czeka też org lotka z jego rozbitego białego GTI
Moje dalsze plany i pomosyły na razie stoją w długiej kolejce, więc pozostawię je dla siebie
A Was koledzy proszę oo wszelkie wskazówki dotyczące przede wszystkim zamocowania zderzaków, bo to mnie przeraża najbardziej. Czekam również na wasze sugestie odnośnie malowania.
-
jak tak czytam te wasze posty o rdzy i widze foty to myślę że miałem więcej szczęścia niż rozumu kupując mojego swifta jest jedyna malutka dziurka w podłodze i to w takim miejscu że jej w ogóle nie widać bo jest zasłonięta a progi żywicą zrobione chyba że od środka ich nie ma chociaż jak przez wykładzine próbowałem wyczuć wsio jest OK ale dla pewności jeszcze to sprawdze dokładnie a tak z ciekawości który rok jest tego swifta że on jest taki zjedzony?
-
jak tak czytam te wasze posty
o rdzy i widze foty to myślę że miałem więcej szczęścia niż rozumu kupując mojego swifta jest
jedyna malutka dziurka w podłodze i to w takim miejscu że jej w ogóle nie widać bo jest
zasłonięta a progi żywicą zrobione chyba że od środka ich nie ma chociaż jak przez wykładzine
próbowałem wyczuć wsio jest OK ale dla pewności jeszcze to sprawdze dokładnie a tak z
ciekawości który rok jest tego swifta że on jest taki zjedzony?Hahahahahaha
HahahahahhahahahhahaPrzepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać.
Zdejmij wykładzinę, przetrzyj jakieś niewielkie ognisko rdzy w okolicy progu wewnętrznego i nagle zobaczysz, że od spodu masz całą konserwację, a od wewnątrz wyjedzoną dziurę w podłodze. Albo zedrzyj kit uszczelniający z łączenia podłogi z nadkolem, albo...
I tak można wymieniać. A skoro progi masz laminowane, to kto wie ile zjadło Ci podłużnicy. Niedawno przerabiałem temat prawego progu i po zdjęciu pojawiło się parę ubytków metalu. A mam rocznik 98.
A do Marcina pytanie banalne. Ten śliczny próg, który byłeś łaskaw mi załatwić, mam zasmarować podkładówką i lakierem, czy wybrać jeszcze inną opcję?