[1.0l] zanim odpali para razy musi zakrecic WHY???
-
Bo w zime olej jest bardziej zbity w silniku, skrzyni i wszystko inne też zmarznięte przez co są
większe opory. Gdy silnik się zagrzeję bez problemu odpala mi na dotyk. W lato przy upałach
tak samo.
OK, jeżeli rozmawiamy o odpalaniu rano po nocy gdzie było 15-20 stopni mrozu, ale w tym wypadku chyba nie o takie warunki chodzi. Poza tym, miałem różne samochody i nowe i 20 letnie i zauważyłem że nawet te 20 latki mając dobry akumulator ( 1 roczny) palą "od kopa" w każda pogodę (nawet po zimnej nocy 5-10 stopni mrozu), więc coś mi tu "nie pasuje" w Twoich wywodach.
A tak na marginesie też mam w soim SWISTAKU identyczny problem, jak jest zimny (nawet jak nie było mrozu w nocy) to musi trochę pochełtać (nowy aku) nim odpali, a jak ciepły to pali "od kopa", myslę że mimo wszystko to zależy nie tylko od pogody. -
A tak na marginesie też mam w soim SWISTAKU identyczny problem, jak jest zimny (nawet jak nie
było mrozu w nocy) to musi trochę pochełtać (nowy aku) nim odpali, a jak ciepły to pali "od
kopa", myslę że mimo wszystko to zależy nie tylko od pogody.Ja problemu nie mam <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Odpala... chodzi równo, wszystko OK to nie mam nad czym się zastanawiać <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Po za tym to nie są nowe samochody...
-
może to wina pompy paliwa, też może być zimna i nie daje rady tak szybko paliwa dostarczyc ale nie wiem.
-
może to wina pompy paliwa, też może być zimna i nie daje rady tak szybko paliwa dostarczyc ale
nie wiem.niewydaje mi sie zeby to byla jej wina, bo pewnie po odpaleniu przez jakis czas mial bym problem np podczas dodawania gazu to by niewyrabiala
-
Może nie dokonam odkrycia, ale kiedy były wymieniane świece <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. Większość patrzy na kable (sam zresztą piszesz, że są OK), ale świece też trzeba wymieniać, albo przynajmniej czasem przeczyścić papierem ściernym z syfu ... Czasem wystarczy zacząć od najprostrzej i z pozoru małoznaczącej sprawy. Piszę z praktyki, bo kiedyś ojciec szukał przyczyny w niewiadomo czym, a wina leżała w świecach- auto odpaliło od razu na mrocie <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Może nie dokonam odkrycia, ale kiedy były wymieniane świece . Większość patrzy na kable (sam
zresztą piszesz, że są OK), ale świece też trzeba wymieniać, albo przynajmniej czasem
przeczyścić papierem ściernym z syfu ... Czasem wystarczy zacząć od najprostrzej i z pozoru
małoznaczącej sprawy. Piszę z praktyki, bo kiedyś ojciec szukał przyczyny w niewiadomo
czym, a wina leżała w świecach- auto odpaliło od razu na mrocienie no swiece to oczywista sprawa, byly wymieniane i bez roznicy, nowe czy stare to tak samo odpalał
-
Sprawa nie jest specyficzna dla silnika 1.0, bo w GTi mam to samo. Wcześniej odpalał na dotyk w absolutnie każdych warunkach (nawet przy -17 stopniach!), a od jakiegoś czasu muszę trochę pokręcić zanim odpali. Zobaczymy kto pierwszy znajdzie tego przyczynę.
-
He, he, ale jaja! To się nazywa złośliwość rzeczy martwych, zagroziłem silnikowi że zrobię dokładny przegląd wszytkich instalacji, no i się wystraszył i dziś cały dzień odpalał na dotyk. Świadczy to tylko o tym że najprawdopodobniej przyczyną jest słaby kontakt na jakichś przewodach.
-
Może zamiast mysleć o zaworach w układie paliwowym warto by było wymienić wątpliwą kopułke, palec rozdzielacza dla pewności też, potem sprawdzić przerwę na świecach i wyregulowac zapłon???
Mysle że te zabiegi powinny pomóc, a jeśli sie mylę i nie pomogą, to na pewno nie zaszkodzą i nie bedą kosztowne. -
He, he, ale jaja! To się nazywa złośliwość rzeczy martwych, zagroziłem silnikowi że zrobię
dokładny przegląd wszytkich instalacji, no i się wystraszył i dziś cały dzień odpalał na
dotyk. Świadczy to tylko o tym że najprawdopodobniej przyczyną jest słaby kontakt na
jakichś przewodach.podobnie jak ja z klaksonem <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
zagrozilem jej ze wybebesze cala instalacje pod kierownica w poszukiwaniu przerwy, a okazalo sie ze kabelek przy pipczyku byl tak niefortunnie zerzarty kwasem ze tylko gumowy oplot byl, a w srodku zadnego kabla na odcinku 1 cm <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Ale zdolna bestia wlaczyla samonaprowadzacza na usterke <img src="/images/graemlins/cmok1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> od rana jezdze i trabie na wszystko <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
Mysle że te zabiegi powinny pomóc, a jeśli sie mylę i nie pomogą, to na pewno nie zaszkodzą i
nie bedą kosztowne.zaplon byl ustawiany, kopulke i palec to dopiero pewie na wakacje wymienie teraz mam doslownie do groma wydatkow i czasu wolnego wogole nie mam
-
zaplon byl ustawiany, kopulke i palec to dopiero pewie na wakacje wymienie teraz mam doslownie
do groma wydatkow i czasu wolnego wogole nie mamAle jeśli wina lezałaby po stronie kopułki i palca to nawet najlepsza regulacja nic nie da. To tak jak byś chciał robić zbieżność w rozbitym samochodzie...
-
Pochwalę się spostrzeżeniami na temat mojego przypadku. Przez te kilka tygodni, kiedy musiałem trochę zakręcić rozrusznikiem żeby odpalić, mój Swift GTI spalał mi średnio tylko 7.6 litra na 100km po mieście! Rewelacja! Był odrobinę słabszy, ale generalnie chodził bardzo dobrze. Kilka dni temu nagle zaczął odpalać natychmiastowo (tak jak kiedyś), zrobił się troszkę mocniejszy i głośniejszy, ale zużycie paliwa wróciło do standardowego 10l/100km po mieście <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Na pewno nie jest to wina kabli, świec, kopułki rozdzielacza, te elementy były wymienione w okresie kiepskiego rozruchu i żadnej zmiany nie było. Tankowałem przez ten okres na kilku różnych stacjach, więc to raczej nie jest problem jakości paliwa. Ktoś może ma pomysł co to mogło być?
-
ja znam przyczyne, swifty same sie psuja i same naprawiaja <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Witam. Moj swifcik kiedys palil odrazu, przekrecamilem kluczyk i nawet nie zdazyl zrobic obrotu
za pomoca rozrusznika a juz odpalal. Na dzien dzisiejszy(borykam sie z tym juz dosc dlugo)
swift musi pare razy zakrecic za pomoca rozrusznika zeby odpalil. Co moze byc tego
przyczyna?? Akumulator wymienilem niedawno i rozrusznik keci naprawde szybko, w kopulce te
3 bolce wyczyscilem (choc przy nich jak bym wdzial lekkie pekniecia obudowy ale moze mi sie
zdawalo)i ten "jezyk" co sie kreci. Kable od swiec sa w stanie dobrym (nie mam zadnych
iskierek przy nich), Jezeli odpale i zgasze to silnik kolejny raz juz odpala znacznie
szybciej a za 3cim razem odpala juz prawie odrazu. Co moze z tym byc? Moze ktos mial taki
problem i pochwali sie jak sobie z czyms takim poradzil albo co juz probowal?? Moze sie
paliwo cofa i zalozyc mu zawor jednostronny?Mozesz miec wilgoc w kopułce.
Moze tez byc przyczyna kat wyprzedzenia zaplonu a raczej jego złe ustawienie.
Jak masz problem z odpalaniem sprubuj odpalic wciskaja gaz ok 25% skoku pedała i jak tylko odpali to pusc go zeby normalnie na jałowym sie nagrzał. Powinien palic tym sposobem nawet na mrozie i sie silnika nie kaci kreceniem po 3 razy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />