Jazda we mgle
-
Wracam sobie ostatnio naszą piękną siódemką do domu. Pora wieczorowa, miejscami dosyć spore zamglenie, ale były też "prześwity" bez mgły. Teren niezabudowany. Jadę w dobrej widoczności za Nubirą, utrzymuję sporą odległość, prędkość ok. 80 km/h. Zaczyna się mgła. Na co Pan/Pani przede mną hebel w podłogę, z mniej więcej 80 km/h do dosłownie 20 km/h na niewielkiej odległości. Przyznam szczerze wystraszyłem się. Nie tym, że byłem zbyt blisko, bo trzymałem odległość, więc o uderzeniu nie mogło być mowy. Wystraszyłem się o siebie, że za chwilę jakiś rozpędzony tir wpakuje mi się w bagażnik a ze mnie niewiele zostanie. Może nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, ale wydaje mi się, że takim zachowaniem można spowodować niezły karambol. Rozumiem zwolnić stopniowo, ale nie tak agresywnie. Wiadomo, że każdy jeździ inaczej, ale takie zachowanie przy widoczności +/- 50 metrów to dla mnie totalny absurd.
Chciałbym spytać co Wy robicie w takiej sytuacji, gdy z dobrej widoczności wpadniecie w "mleko". Ja osobiście nie używam świateł przeciwmgielnych (choć zapewne powinienem), wjeżdżając w mgłę staram się lekko hamować hamulcem zasadniczym i silnikiem. Staram się też trzymać w miarę możliwości bliżej środka jezdni, bo na poboczu może coś stać/ktoś iść i lepiej dmuchać na zimne.
-
Generalnie to, że zbliżamy się do obszaru zamglonego widać dużo wcześniej, więc na hamowanie czasu mamy bardzo dużo i ja robię to z dużym wyprzedzeniem.
Co do przeciwmgłówek to szczerze polecam używanie, bo jazda z nimi jest o niebo lepsza (sprawdzane w tym roku przy jeździe przez blisko 200 km w kompletnej mgle).
A co do zachowania osoby z Nubiry to bym obtrąbił równo!
-
Jak widać z daleka to jasne, można zwolnić i pomyśleć o tym wcześniej. W okolicach Mławy są jakieś anomalie chyba, bo albo mgła za winklem, albo za górką. Przyznam szczerze zaskakiwała mnie miejscami, czasem też w lesie na prześwitach pojawiała się nagle i nie było jej dobrze widać w ciemnościach z większej odległości. Oczywiście chodziło mi o przeciwmgielne tylne, bo przednich nie posiadam A co do trąbienia- nie praktykuje
-
Oczywiście chodziło mi o przeciwmgielne tylne, bo przednich nie posiadam
A to nie ma przypadkiem obowiązku jazdy na przeciwmgielnych tylnych we mgle?
A co do trąbienia- nie
praktykujeJa też, ale jak ktoś robi coś takiego to sobie nie żałuję. Osobiście raz miałem sytuację w której kogoś strąbiłem przez jakieś 15 sekund.
-
Jak widać z daleka
to jasne, można zwolnić i pomyśleć o tym wcześniej. W okolicach Mławy są jakieś
anomalie chyba, bo albo mgła za winklem, albo za górką. Przyznam szczerze
zaskakiwała mnie miejscami, czasem też w lesie na prześwitach pojawiała się nagle i
nie było jej dobrze widać w ciemnościach z większej odległości.To nie anomalia moim zdaniem mieszkam w terenach górzystych i to, że za górką jest nagle mgła to jest dla mnie norma. Są takie miejsca, że jedziesz z pełną widocznością i nagle mijając górkę wjeżdżasz w taką mleczną ścianę. Nie wspominając już o okolicach mostów, rzek, rzeczek itp
-
A to nie ma
przypadkiem obowiązku jazdy na przeciwmgielnych tylnych we mgle?Przeciwmgłowych
Nie ma ob obowiązku jazdy na światłach przeciwmgłowych. Można ich używać, gdy spełnione są warunki określone w przepisach.
-
Nie ma ob obowiązku
jazdy na światłach przeciwmgłowych. Można ich używać, gdy spełnione są warunki
określone w przepisach.Ja tam wolę dmuchać na zimne i zawsze jak jadę we mgle włączam przeciwmgłowe.
-
A to nie ma
przypadkiem obowiązku jazdy na przeciwmgielnych tylnych we mgle?nie, nie ma !
jest za to zakaz jezdzenia z włączonym preciwmglowym tylnym w terenie zabudowanym oraz gdy widocznosc przekracza 50m
-
Ja tam wolę dmuchać
na zimne i zawsze jak jadę we mgle włączam przeciwmgłowe.oczywiscie spełniając warunki ?
-
Przeciwmgłowych
Przeciwmgłowe = przeciwmgielne, obie formy są poprawne.
Nie ma ob obowiązku
jazdy na światłach przeciwmgłowych. Można ich używać, gdy spełnione są warunki
określone w przepisach.Sporo jeździłem we mgle i wiem, że najwięcej zależy od aktualnych warunków. Co jednak warto wiedzieć: tylne przeciwmgielne jest duuużo bardziej widoczne od zwykłych pozycyjnych, szybciej się zauważa we mgle to trzecie dodatkowe światło - i nie ma się co dziwić: zwykle jest ono umieszczane nisko, więc świeci pod gęstszą warstwą mgły (która zwykle gęstnieje wraz z wysokością nad jezdnią) oraz w tym światełku siedzi silna żarówka 21W (w pozycyjnych tylko 5W). Oczywiście przy widoczności większej niż wspomniane przepisowe 50 m, światło to staje się niepotrzebne, zaś włączone w trakcie deszczu - wyraźnie przeszkadza tym za nami w jeździe.
Przednie - warunkiem jest też umieszczenie ich jak najniżej jezdni (min. 25 cm), aby spełniały swoją funkcję. Nie świecą one daleko, lecz doświetlają pobocze i jezdnię tuż przed autem (we mgle nie jeździ się szybko). Niskie umieszczenie powoduje to, że światło przebija się przez rzadszą mgłę tuż przy asfalcie, oświetlając drogę. I nieraz jest podobnie, jak z tylnym - szybciej zauważymy te światła jadącego z naprzeciwka pojazdu, niż jego fabryczne reflektory.
Namawiam do używania przeciwmgłowych - ale wyłącznie zgodnie z przepisami. Nadużywanie jest denerwujące. -
jest za to zakaz
jezdzenia z włączonym preciwmglowym tylnym w terenie zabudowanym oraz gdy
widocznosc przekracza 50mGdy mgła jest taka, że widzę max. 5 metrów przed samochód to nawet w zabudowanym jadę na przeciwmgielnych i mam w dupie przepisy.
-
Przeciwmgłowe =
przeciwmgielne, obie formy są poprawne.Tak też mi się wydawało, ale nie chciałem się spierać.