Ronda,znaki,przepisy
-
Ja żeby nie zaczynać nowego tematu zadam w nim kolejne pytanie.
(Wybaczcie moje zdolności obsługi Paint'a na poziomie 1 klasy podstawówki jak nie gorzej ).
Najpierw plan sytuacyjny. Ulica 4-pasmowa z bardzo niebezpiecznym wjazdem i zjazdem z parkingu (czasami czeka się na jakiś ruch po 5 minut bez okazji do wyjazdu). Tuż za balustradą droga szerokości przebiegającej obok 4-pasmówki a na niej umowny parking samochodowy (choć nie ma żadnego znaku "droga wewnętrzna", nie ma też wydzielonych miejsc parkowania). Zdjęcie oczywiście dotyczy Powstańców Śląskich w Warszawie a owy "parking" to pozostałość po pasie startowym, który się tu kiedyś znajdował. Jednak dzięki tym płytom pasa startowego stworzyła się dość wygodna do wjazdu ulica w okoliczne blokowiska, w tym komisariat policji.
I plan sytuacji:
droga auta pod czerwoną strzałką wiedzie w poprzek przez 2 pasy ruchliwe ulicy a następnie na "parking". Samochód wjeżdża na betonowe płyty a tu auto kryjące się pod zieloną strzałką wymija je jadąc prosto i nie zjeżdżając z "parkingu" jedzie dalej z pretensjami, że przecież on nie zmienia pasa ruchu to pierwszeństwo należy się jemu.Podobnie w przypadku auta spod fioletowej strzałki. Tym, razem manewr jest trudniejszy, bo nie zawsze każdemu samochodowi udaje się nawrócić "na raz". I tu znów wkracza do akcji rozpędzony "zielony" samochód, którego kierowca niemal taranuje fioletowego, zatrzymuje się i krzyczy, że to jemu się należy pierwszeństwo bo jedzie prosto a do tego kierowca nawracającego pojazdu musi mu ustąpić, bo kiedy wjechał już na betonowe płyty to powinien go puścić, żeby zrobić miejsce sobie na wjazd a nie blokować innych szamocząc się nawracając...
Jakieś opinie?
-
Wygląda to jak szara strefa, czyli droga wyłączona wyłączona z ruchu publicznego. Są tam dodatkowe znaki?
Czasami jest problem ze stwierdzeniem, czy coś jest skrzyżowaniem, czy nie, a PoRD nie definiuje pierwszeństwa przy wyłączeniu się z ruchu (a wyłączyć się można na pierdyliard sposobów).
Ja bym założył szczególną ostrożność w tym miejscu i ustąpił każdemu narwanemu, który już porusza się swoim pasem, bo:- to nie jest skrzyżowanie w myśl PoRD (no, chyba, że są tam jeszcze jakieś znaki),
- jeśli jednak to jest skrzyżowanie, to pierwszeństwo miałby ten z prawej strony (czyli tu od ulicy), ale udowodnienie tego nie jest takie oczywiste...
Tutaj mamy definicję skrzyżowania z PoRD:
"skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną;"Czyli to nie jest skrzyżowanie, a regułę prawej ręki stosuje się tylko do skrzyżowań równorzędnych, z drugiej strony...
Ja bym puścił "zielonego" uznając, że nie zmienia pasa ruchu, więc trzeba mu ustąpić... Ale jakbym był "zielonym" to też bym uważał na innych, bo w tym przypadku można walczyć o odszkodowanie latami (dosłownie).
P.S.
O zjazdach można poczytać np. tutaj
I coś mi się widzi, że to kolejny bubelek, który nie spełnia założeń związanych z bezpieczeństwem... -
Podziwiaj..., bo w
momencie kiedy jakiś krewki kierowca stwierdzi, że może jednak wykonasz zjazd z
ronda i wymusi Ci pierwszeństwo, może być nieciekawie...Ja tam wolę migać -
kilkuletnie doświadczenie...kilkuletnie powiadasz i nie wiesz o tym ze kierowca ma sygnalizowac zmiane pasa (lub) kierunku ruchu?
owszem zdarzaja sie takie ronda gdzie przejazd bez informowania o tym gdzie sie jedzie jest mozliwy
o chocby to linkale jak pewnie widzisz jest tam ruch kierowany
na rondzie bez sygnalizacji
nie zjezdzam z ronda nie sygnalizuje
zjezdzam to na wysokosci poprzedniego zjazdu wlaczam prawy kierunkowskazgdzie tu miejsce na lewy ( i w przypadku jego braku wymuszenie przez goscia z prawej? ) ?
-
Widzisz... na co mi wiedza, gdy na jednopasmowym rondzie kilka razy miałem wymuszenie właśnie z powodu niewłączenia lewego kierunkowskazu... Na kilku pasmowych owszem nie włączam, bo to bez sensu...
-
No wiesz. Idiotów nie brakuje. Zamontuj kamerkę i zachowuj się zgodnie z przepisami. Ja jak na razie na tym zarobiłem
-
Prosta sprawa. Jak zachowujecie się na drodze ze znakiem nakaz jazdy w prawo (C2)?
-
Prosta sprawa. Jak
zachowujecie się na drodze ze znakiem nakaz jazdy w prawo (C2)?Zazwyczaj skręcam w prawo, a czemu pytasz
-
Włączasz kierunkowskaz?
-
A czemu by nie? To zdecydowanie nie jazda po łuku tylko zmiana kierunku ruchu. Poza tym, kierowcy z naprzeciwka mogą nie widzieć tego znaku co ja, zatem włączenie (prawego) kierunkowskazu jest wymagane prawnie...
-
Widzisz... na co mi
wiedza, gdy na jednopasmowym rondzie kilka razy miałem wymuszenie właśnie z powodu
niewłączenia lewego kierunkowskazu... Na kilku pasmowych owszem nie włączam, bo to
bez sensu...Tak naprawdę to kolegę rozumiem. Niestety, my - kierowcy małych autek - narażeni jesteśmy coraz częściej na niewłaściwe zachowanie innych kierowców, którzy potrafią się na chama wpychać, wymuszać itp. ("taki mały, to w razie czegoś co mi zrobi... niech hamuje, ucieka..."). W takich wypadkach niepotrzebne sygnalizowanie, o ile nie wprowadza zamieszania (mam na myśli np. lewy kierunkowskaz na rondzie wielopasmowym) może się przydać. Co oczywiście nie zmienia faktu, że wg przepisów nie powinno go się używać... no, ale biorąc pod uwagę nieznajomość lub mylne interpretowanie tychże przepisów przez wielu kierowców, postępowanie Clavisha ma uzasadnienie.
Niestety - tylko doraźne (i partykularne), nie zaś wychowawcze (bo jakby idiota raz walnął w auto jadące po rondzie i niemigające, to zapamiętałby, dlaczego ten na rondzie nie migał i jechał dalej).
Tyle, że szkoda naszego wozu. -
Ot co
-
A możesz jechać prosto bądź w lewo?
-
A jest zmiana kierunku?
-
A możesz jechać
prosto bądź w lewo?Jak to mówią przy okazji przepisów BHP "można, ale nie wolno".
Skrzyżowanie to skrzyżowanie i jak kierowca skręca to ma migać.
Z resztą te wyjaśnienia ronda na zasadzie "rozwijania" pasa do linii prostej mnie nie przekonuje, bo jednakowo mogę zrobić ze skrzyżowaniem, gdzie pierwszentwo idzie po łuku. A tam migać należy.
Ja za to niedawno słyszałem ciekawą interpretację przepisów w innym przypadku: Jeżeli jedziemy sobie drogą z jednym pasem w naszą stronę, i taka droga rozwidla się na dwa pasy, to w tym miejscu możemy zmienić pas bez migacza, ponieważ dopiero zaczyna się pas
-
Poważnie zawsze migasz w prawo przed wjazdem na rondo?
-
Skrzyżowanie to
skrzyżowanie i jak kierowca skręca to ma migać.
Jakiś przepis na to jest?gdzie pierwszentwo idzie po
łuku. A tam migać należy.
Znowu: jakiś przepis?Ja za to niedawno
słyszałem ciekawą interpretację przepisów w innym przypadku: Jeżeli jedziemy sobie
drogą z jednym pasem w naszą stronę, i taka droga rozwidla się na dwa pasy, to w tym
miejscu możemy zmienić pas bez migacza, ponieważ dopiero zaczyna się pas
Jakiś przepis?A na poważnie: są TYLKO I WYŁĄCZNIE dwa przepisy - migamy przy zmianie PASA lub kierunku RUCHU. Nie "z okazji skrzyżowania" lub "łuku". Oczywiście migać należy nawet jak zmieniamy pas, na jezdni gdzie pasy nie są wyznaczone liniami, ale jej szerokość wystarcza na zmieszczenie się dwóch pojazdów obok siebie.
W przypadku prawa ruchu drogowego nie mają zastosowania lokalne zwyczaje (jak to bywa w przypadku KC lub KK): albo coś jest zapisane w przepisach, albo jest w "szarej strefie" - w tym drugim przypadku jest nieciekawie, bo nadal jest kilka bubli (między innymi wyprzedzanie przez rowerzystów z prawej strony, gdzie nie ma określonej ani bezpiecznej odległości, ani co to znaczy "wolno")... -
Jakiś przepis na to
jest?Przecież jak skręca to zmienia kierunek ruchu
Znowu: jakiś
przepis?J.w.
Jakiś przepis?
Ma migać bo zmienia pas. Przecież sam to chwilę niżej tłumaczysz
-
Jakby tu powiedzieć: skrzyżowanie to nie jedyny przypadek, w którym może nastąpić zmiana kierunku (innym przykładem jest na przykład zjazd z drogi publicznej, który skrzyżowaniem nie jest).
To samo dotyczy "rond", mimo, że na znaku wygląda, że będziemy jechać w lewo (przynajmniej w ogólnym rzucie), to nigdy na takim jajcu (zakładam, że takie "rondo" najczęściej widujemy, acz nie zawsze) nie zmieniamy kierunku na lewy (jest jazda po łuku - nie migamy - i zjazd w prawo - kierunkowskaz w prawo). Nie ma żadnego przepisu nakazującego użycie kierunkowskazu przed skrzyżowaniem, ale jest taki, który mówi o użyciu kierunkowskazu przy zmianie kierunku ruchu - jednak to spora różnica. -
To samo dotyczy
"rond", mimo, że na znaku wygląda, że będziemy jechać w lewo (przynajmniej w ogólnym
rzucie), to nigdy na takim jajcu (zakładam, że takie "rondo" najczęściej widujemy,
acz nie zawsze) nie zmieniamy kierunku na lewy (jest jazda po łuku - nie migamy - i
zjazd w prawo - kierunkowskaz w prawo). Nie ma żadnego przepisu nakazującego użycie
kierunkowskazu przed skrzyżowaniem, ale jest taki, który mówi o użyciu
kierunkowskazu przy zmianie kierunku ruchu - jednak to spora różnica.Czyli na takim, gdzie znaki poziome sugerują, że będę skręcał w lewo też się nie miga?
Taki dziwoląg
Rondo jednopasmowe o oznaczeniu typowym dla polskich dróg, tj. wjeżdżający ma ustąpić pierwszeństwa. -
No właśnie: znaki. Czy to jest skrzyżowanie o ruchu okrężnym, czy skrzyżowanie z wyspą (zgaduję, że to drugie, ale bym się nie zakładał, bo nie widzę, czy jest C-12, czy go nie ma).
Zmiana kierunku ruchu zwykle wyznaczana jest poprzez odpowiednie znaki (czy to poziome, czy pionowe). Czasami nie ma znaków, ale kierunek zmieniamy wyłączając się z ruchu zjazdem...
Są skrzyżowania, na których trzeba użyć kierunkowskazu więcej niż raz - kierujemy się wtedy oznakowaniem (na przykład zawracając na tym skrzyżowaniu o ruchu okrężnym: tutaj - przed skrzyżowaniem zjeżdżając na pas do lewoskrętu, potem na skrzyżowaniu skręcając w lewo, a potem jeszcze raz skręcając w lewo, tutaj "zjeżdżając z ronda" nie migamy, bo jedziemy prosto (a nie jak na jajcorondach: skręcamy w prawo) - tak jak wyznaczają to znaki: oczywiście póki działa sygnalizacja świetlna, nie uwzględniamy oznakowania, iż jest to "rondo" w tym w szczególności - pierwszeństwa w trakcie pokonywania skrzyżowania).