Ronda,znaki,przepisy
-
W kwestii rond...
Rondo jest
skrzyżowaniem( a na
takowych należy sygnalizować kierunek jazdy... Ja włączam kierunek lewy, gdy zbliżam
się do zjazdu, z którego nie skorzystam, co by ułatwić, często krewkiemu
oczekującemu, podjęcie właściwej(bezpiecznej) z mojego punktu widzenia decyzji...UWAGA
w srodku i z prawej strony !
rondo to jednokierunkowa ze zjazdami wylacznie w prawo !podziwiam ( ) wszystkich ktorzy na rondzie "migają" w lewo
zawsze staram sie zostawic troche miejsca bo moze to wygladac tak
-
Dokładnie tak: zmiana kierunku następuje (w przypadku takiego "ronda") tylko przy zjeździe, pozostała część to jazda po łuku, której przecież normalnie nie sygnalizujemy.
Poza tym nie ma przepisu, który nakazuje "miganie" na skrzyżowaniach (nie ma i już, a jak ktoś go znajdzie, to nagrodę jobla mu ).Tego typu (ale wielopasmowe) "ronda" są specjalne tylko z jednego powodu: wolno na nich wyprzedzać (drugim wyjątkiem są skrzyżowania kierowane sygnalizacją lub uprawnionym do kierowania ruchem).
Poza tym spotkałem się z dyskusją na temat tego, czy "ronda" to pojedyncze skrzyżowania, czy też ciąg skrzyżowań typu T: uważam, że nie ma to znaczenia dla włączania, bądź nie kierunkowskazów, a tylko do ustalenia pierwszeństwa - i z tego ostatniego wnioskuję, iż jest to pojedyncze skrzyżowanie, bo znak A-7 (lub jego brak) powiązany ze znakiem C-12 wyznacza pierwszeństwo na całym "rondzie" (jeśli go brak, to poruszając się po "rondzie" musimy ustępować pierwszeństwa na każdym wjeździe, ale w 99,9% przypadków jest jednak znal A-7). Wracając do pierwszego zdania: gdyby był przepis nakazujący użycie kierunkowskazów przy skręcie na skrzyżowaniu, to trzeba by było wrzucić ten lewy kierunkowskaz, jeśli byśmy uznali, że ten trzeci zjazd jest "w lewo", ale skoro go nie ma, to zawsze zmieniamy kierunek jazdy na prawy (zakładając, że jest tylko jeden pas na tego typu "rondzie")...
Żeby było zabawniej: przepisów tych często nie znają nawet niektórzy policjanci z wydziału ruchu drogowego wypowiadający się w prasie - to znaczy, że jest w niektórych miejscach naprawdę źle (z drugiej strony, nie należy przyjmować też bezkrytycznie mandatów, bo sąd może orzec inaczej o naszej winie lub też niewinności - ale wtedy warto znać aktualne przepisy lepiej od wlepiającego nam mandat pana policjanta - ja się tam nigdy nie kłóciłem, bo dwa mandaciory dostałem za przekroczenie prędkości, a jeden za kolizję z mojej winy, no ale obecnie można dostać punkty za nieodpowiednie używanie, bądź nie kierunkowskazów i wtedy warto wiedzieć, jak należy ich używać)...
-
A ciekawi mnie jak ustosunkowują się egzaminatorzy do włączania lewego kierunkowskazu na rondzie?
-
Kiedys to bylo klasyczne rondo 3-pasmowe, potem polturbinowe a teraz jest jakie jest
-
Podziwiaj..., bo w momencie kiedy jakiś krewki kierowca stwierdzi, że może jednak wykonasz zjazd z ronda i wymusi Ci pierwszeństwo, może być nieciekawie...Ja tam wolę migać - kilkuletnie doświadczenie...
-
Uwalić za nie włączenie nie mogą, bo z tego co wiem, to zawsze trzeba podać paragraf z PoRD, który został naruszony przez egzaminowanego, a tutaj ciężko by było go podać (z powodu braku takowego), już prędzej mogą się doczepić nadmiarowego migania, chociaż też raczej nikt za to nie uwali (no chyba, że egzaminowany pojedzie jednak w lewo - pod prąd: takie przypadki już widziałem )
-
Ja żeby nie zaczynać nowego tematu zadam w nim kolejne pytanie.
(Wybaczcie moje zdolności obsługi Paint'a na poziomie 1 klasy podstawówki jak nie gorzej ).
Najpierw plan sytuacyjny. Ulica 4-pasmowa z bardzo niebezpiecznym wjazdem i zjazdem z parkingu (czasami czeka się na jakiś ruch po 5 minut bez okazji do wyjazdu). Tuż za balustradą droga szerokości przebiegającej obok 4-pasmówki a na niej umowny parking samochodowy (choć nie ma żadnego znaku "droga wewnętrzna", nie ma też wydzielonych miejsc parkowania). Zdjęcie oczywiście dotyczy Powstańców Śląskich w Warszawie a owy "parking" to pozostałość po pasie startowym, który się tu kiedyś znajdował. Jednak dzięki tym płytom pasa startowego stworzyła się dość wygodna do wjazdu ulica w okoliczne blokowiska, w tym komisariat policji.
I plan sytuacji:
droga auta pod czerwoną strzałką wiedzie w poprzek przez 2 pasy ruchliwe ulicy a następnie na "parking". Samochód wjeżdża na betonowe płyty a tu auto kryjące się pod zieloną strzałką wymija je jadąc prosto i nie zjeżdżając z "parkingu" jedzie dalej z pretensjami, że przecież on nie zmienia pasa ruchu to pierwszeństwo należy się jemu.Podobnie w przypadku auta spod fioletowej strzałki. Tym, razem manewr jest trudniejszy, bo nie zawsze każdemu samochodowi udaje się nawrócić "na raz". I tu znów wkracza do akcji rozpędzony "zielony" samochód, którego kierowca niemal taranuje fioletowego, zatrzymuje się i krzyczy, że to jemu się należy pierwszeństwo bo jedzie prosto a do tego kierowca nawracającego pojazdu musi mu ustąpić, bo kiedy wjechał już na betonowe płyty to powinien go puścić, żeby zrobić miejsce sobie na wjazd a nie blokować innych szamocząc się nawracając...
Jakieś opinie?
-
Wygląda to jak szara strefa, czyli droga wyłączona wyłączona z ruchu publicznego. Są tam dodatkowe znaki?
Czasami jest problem ze stwierdzeniem, czy coś jest skrzyżowaniem, czy nie, a PoRD nie definiuje pierwszeństwa przy wyłączeniu się z ruchu (a wyłączyć się można na pierdyliard sposobów).
Ja bym założył szczególną ostrożność w tym miejscu i ustąpił każdemu narwanemu, który już porusza się swoim pasem, bo:- to nie jest skrzyżowanie w myśl PoRD (no, chyba, że są tam jeszcze jakieś znaki),
- jeśli jednak to jest skrzyżowanie, to pierwszeństwo miałby ten z prawej strony (czyli tu od ulicy), ale udowodnienie tego nie jest takie oczywiste...
Tutaj mamy definicję skrzyżowania z PoRD:
"skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną;"Czyli to nie jest skrzyżowanie, a regułę prawej ręki stosuje się tylko do skrzyżowań równorzędnych, z drugiej strony...
Ja bym puścił "zielonego" uznając, że nie zmienia pasa ruchu, więc trzeba mu ustąpić... Ale jakbym był "zielonym" to też bym uważał na innych, bo w tym przypadku można walczyć o odszkodowanie latami (dosłownie).
P.S.
O zjazdach można poczytać np. tutaj
I coś mi się widzi, że to kolejny bubelek, który nie spełnia założeń związanych z bezpieczeństwem... -
Podziwiaj..., bo w
momencie kiedy jakiś krewki kierowca stwierdzi, że może jednak wykonasz zjazd z
ronda i wymusi Ci pierwszeństwo, może być nieciekawie...Ja tam wolę migać -
kilkuletnie doświadczenie...kilkuletnie powiadasz i nie wiesz o tym ze kierowca ma sygnalizowac zmiane pasa (lub) kierunku ruchu?
owszem zdarzaja sie takie ronda gdzie przejazd bez informowania o tym gdzie sie jedzie jest mozliwy
o chocby to linkale jak pewnie widzisz jest tam ruch kierowany
na rondzie bez sygnalizacji
nie zjezdzam z ronda nie sygnalizuje
zjezdzam to na wysokosci poprzedniego zjazdu wlaczam prawy kierunkowskazgdzie tu miejsce na lewy ( i w przypadku jego braku wymuszenie przez goscia z prawej? ) ?
-
Widzisz... na co mi wiedza, gdy na jednopasmowym rondzie kilka razy miałem wymuszenie właśnie z powodu niewłączenia lewego kierunkowskazu... Na kilku pasmowych owszem nie włączam, bo to bez sensu...
-
No wiesz. Idiotów nie brakuje. Zamontuj kamerkę i zachowuj się zgodnie z przepisami. Ja jak na razie na tym zarobiłem
-
Prosta sprawa. Jak zachowujecie się na drodze ze znakiem nakaz jazdy w prawo (C2)?
-
Prosta sprawa. Jak
zachowujecie się na drodze ze znakiem nakaz jazdy w prawo (C2)?Zazwyczaj skręcam w prawo, a czemu pytasz
-
Włączasz kierunkowskaz?
-
A czemu by nie? To zdecydowanie nie jazda po łuku tylko zmiana kierunku ruchu. Poza tym, kierowcy z naprzeciwka mogą nie widzieć tego znaku co ja, zatem włączenie (prawego) kierunkowskazu jest wymagane prawnie...
-
Widzisz... na co mi
wiedza, gdy na jednopasmowym rondzie kilka razy miałem wymuszenie właśnie z powodu
niewłączenia lewego kierunkowskazu... Na kilku pasmowych owszem nie włączam, bo to
bez sensu...Tak naprawdę to kolegę rozumiem. Niestety, my - kierowcy małych autek - narażeni jesteśmy coraz częściej na niewłaściwe zachowanie innych kierowców, którzy potrafią się na chama wpychać, wymuszać itp. ("taki mały, to w razie czegoś co mi zrobi... niech hamuje, ucieka..."). W takich wypadkach niepotrzebne sygnalizowanie, o ile nie wprowadza zamieszania (mam na myśli np. lewy kierunkowskaz na rondzie wielopasmowym) może się przydać. Co oczywiście nie zmienia faktu, że wg przepisów nie powinno go się używać... no, ale biorąc pod uwagę nieznajomość lub mylne interpretowanie tychże przepisów przez wielu kierowców, postępowanie Clavisha ma uzasadnienie.
Niestety - tylko doraźne (i partykularne), nie zaś wychowawcze (bo jakby idiota raz walnął w auto jadące po rondzie i niemigające, to zapamiętałby, dlaczego ten na rondzie nie migał i jechał dalej).
Tyle, że szkoda naszego wozu. -
Ot co
-
A możesz jechać prosto bądź w lewo?
-
A jest zmiana kierunku?
-
A możesz jechać
prosto bądź w lewo?Jak to mówią przy okazji przepisów BHP "można, ale nie wolno".
Skrzyżowanie to skrzyżowanie i jak kierowca skręca to ma migać.
Z resztą te wyjaśnienia ronda na zasadzie "rozwijania" pasa do linii prostej mnie nie przekonuje, bo jednakowo mogę zrobić ze skrzyżowaniem, gdzie pierwszentwo idzie po łuku. A tam migać należy.
Ja za to niedawno słyszałem ciekawą interpretację przepisów w innym przypadku: Jeżeli jedziemy sobie drogą z jednym pasem w naszą stronę, i taka droga rozwidla się na dwa pasy, to w tym miejscu możemy zmienić pas bez migacza, ponieważ dopiero zaczyna się pas