Typowy NOWY samochód Polaka
-
Miałem okazję odbyć
dłuższą podróż autem z szyberdachem i mnie nie przekonał - za bardzo wieje, a mam
problemy z zatokami...Wiesz, niekoniecznie chodzi o jazdę z non stop otwartym szyberdachem - sam widok przez jego szkło jest fajny, poza tym we wnętrzu jest jaśniej, a najfajniej jak stoisz w korku i sobie wpuścisz trochę słoneczka i wiatru
-
No, miałem też okazję się przejechać C4 ze szklanym dachem:
- zaleta: dużo światła,
- wada: przez roletę pod dachem podsufitka znajdowała się ok. 10cm niżej niż bez szklanego dachu - to już powodowało, że tą resztą włosów co mi została dotykałem podsufitki...
Przy różnicy w cenie ok. 3-4kPLN wolałbym szybę panoramiczną (fajne rozwiązanie w C4 Picasso czy C3, ale nie ma go w C4)...
-
Z przydatnych
pierdół polecam jeszcze bezkorkowy wlew paliwa - widziałem już kilku gigantów,
którzy położyli korek na dachu, zatankowali, zapłacili i pojechali. A korek
pozostał...Ale po co? Wystarczy korek na sznurku. Chyba większość w miarę nowych aut tak ma.
-
Bez korka czas tankowania skraca się o 10 sekund
-
Ale po co?
Wystarczy korek na sznurku. Chyba większość w miarę nowych aut tak ma.Dusterowy korek ma ucho, a klapka wlewu w błotniku - zaczep. Kluczykiem otwiera się zamek w korku, odkręca i od razu wiesza. Obie ręce wolne, korka nie da się zapomnieć.
Ciekawe, jak długo musiała ludzkość nad tym myśleć. -
Dusterowy korek ma
ucho, a klapka wlewu w błotniku - zaczep. Kluczykiem otwiera się zamek w korku,
odkręca i od razu wiesza. Obie ręce wolne, korka nie da się zapomnieć.
Ciekawe, jak długo
musiała ludzkość nad tym myśleć.Punto chyba tez tak ma, ale nie pamiętam bo dawno tankowałem. Na pewno jest sznureczek
-
I tu ludzkość musi odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: po co w ogóle jest potrzebny korek, który można zintegrować z klapką? (Następne pytanie będzie: po co paliwo?)
-
Punto chyba tez tak
ma, ale nie pamiętam bo dawno tankowałem. Na pewno jest sznureczekPunto I też ma haczyk na korek
-
Punto I też ma
haczyk na koreknawet jak auto nie ma haczyka to większość korków jest na kluczyk i nie sposób zostawić to wszystko na dachu i odjechać
-
I tu ludzkość musi
odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: po co w ogóle jest potrzebny korek, który
można zintegrować z klapką?Czy mógłbyś zamieścić jakąś fotkę otwartej klapki i wlewu?
-
Czy mógłbyś
zamieścić jakąś fotkę otwartej klapki i wlewu?Nowe Fordy - Ford Easy Fuel
-
nawet jak auto nie
ma haczyka to większość korków jest na kluczyk i nie sposób zostawić to wszystko na
dachu i odjechaćA w Pandzie oszczędzili i na kluczyk nie jest. Ani klapka, ani korek nie ma żadnego zamknięcia
-
A w Pandzie
oszczędzili i na kluczyk nie jest. Ani klapka, ani korek nie ma żadnego zamknięciaprzy dzisiejszej pladze kradzieży to skandal
-
przy dzisiejszej
pladze kradzieży to skandalOjciec dokupił za 80zł korek na kluczyk. Teraz widzę na allegro po ~50zł.
Swoją drogą ciekawe czy teraz dają do nowych już z kluczykiem te korki... -
Dusterowy korek ma
ucho, a klapka wlewu w błotniku - zaczep. Kluczykiem otwiera się zamek w korku,
odkręca i od razu wiesza. Obie ręce wolne, korka nie da się zapomnieć.
Ciekawe, jak długo
musiała ludzkość nad tym myśleć.MB (przynajmniej te starsze ) mają takowe rozwiązanie tylko bez kluczyka, zamek klapki zintegrowany z centralnym drzwi i klapy bagażnika...
-
mi. megane II
Nowe Fordy - Ford Easy FuelHmm, nieźle. Ale obawiałbym się o hermetyczność po paru latach.
Ale może niepotrzebnie... -
MB (przynajmniej te
starsze ) mają takowe rozwiązanie tylko bez kluczyka, zamek klapki zintegrowany z
centralnym drzwi i klapy bagażnika...W Cordobie tak samo.
Kiedyś przy zamkniętym aucie siłowałem się z klapką mówiąc sobie w myślach, że przecież zawsze tak łatwo się otwierało klapkę jednym palcem...Ale sam korek już niestety nie jest niczym przyczepiony i łatwo go przez to zostawić na stacji... (zresztą o "nakrętce" do LPG już nie wspomnę, z którą zrobiłem już tak kilka razy)
-
Jeśli uważacie, że korek z kluczykiem jest przeszkodą do jego zgubienia, to coś co zobaczyłem w okolicach Tarnowa, przeczy prawom fizyki/ zdrowego rozsądku i nie wiem czego jeszcze. Fotka strzelona w czasie wyprzedzania jadącego pojazdu sygnowanego znakiem zielonej kury. To coś w zamku od strony kierowcy to.... kluczyki z brelokiem a może pilotem do autoalarmu.... kierowca jechał około 40km/h
-
Nie powinno być problemu - w cytrynie mam coś pomiędzy meganką a fordem - taki gumowy dzwonek jak w megance i wewnętrzną klapkę na wlewie z forda - otwierane z wewnątrz: klapa wlewu na karoserii odskakuje (chyba wypycha ją delikatne ciśnienie ze zbiornika po zwolnieniu blokady - nie widziałem magnesów jak w megance).
W Lianie miałem plastikowy przewód między korkiem, a karoserią, który nie wytrzymał trudów tankowania i się przetarł, a blaszka powodująca odskakiwanie klapki wypadła i zaginęła przez co problematyczne stało się tankowanie (trzeba było paluchem otwierać klapkę)... Także rozwiązanie z cytryny wydaje się nawet prostsze - mniej części mechanicznych i mniej podatne na zepsucie, a znacznie wygodniejsze: wychodząc z auta już mam wlew gotowy do tankowania i nie tracę czasu na odkręcanie korka. Jak tankuję matiza żony, to dla pewności korek trzymam w lewej ręce i nie zostawiam na dachu - nie jest na kluczyk, więc też nie zostawię kluczyka).
-
W Cordobie tak
samo.
Kiedyś przy
zamkniętym aucie siłowałem się z klapką mówiąc sobie w myślach, że przecież zawsze
tak łatwo się otwierało klapkę jednym palcem...
Ale sam korek już
niestety nie jest niczym przyczepiony i łatwo go przez to zostawić na stacji...
(zresztą o "nakrętce" do LPG już nie wspomnę, z którą zrobiłem już tak kilka razy)Opel Agila ma klapkę zintegrowaną z centralnym zamkiem, dodatkowo zaopatrzoną w kieszonkę na korek, który jest zamykany na kluczyk, a zaczepiony na takim "łańcuszku"... nie do zgubienia...