Kupno używanego samochodu
-
Na tym rzecz polega, że na allegro jest pełno ludzi co szukają okazji kupić tanio lub sprzedać drogo. Setki a pewnie i tysiące już dało się nabrać na przekręt murzyński czyli nigeryjski. Gdzie wysyłali do Afryki swe telefony bo dostawali ofertę parę razy większą niż warta jest rzecz. Przecież głupotą by to było nie sprzedać i wysłać Sam znam osobę co dała się nabrać na sprzedaż telefonu do Nigerii za sporą sumę. A osoba ta nie jest raczej b. bogata i połakomiła się na kilkaset złotych więcej.
Z samochodami to samo, trąbili w telewizji co jakiś czas o oszukanych osobach w całej Polsce za zaliczkach za wirtualne samochody. -
o telefonach do Afryki nie słyszałem
-
Pisałem już w innym wątku o moich poszukiwaniach używanego samochodu w cenie ok. 15-18kzł.
Odkopię ten już leciwy wątek, aby napisać, jak się zakończyły poszukiwania.
Otóż po 1.5 roku poszukiwań kupiłem wreszcie Focusa I z 2004 roku. Co prawda nie miałem sprecyzowanych wymogów co do wersji silnikowej, ale trafiłem akurat na model 1.8 TDCI.Teraz może opis, jak go kupiłem.
Znalazłem tego Forda na allegro w miejscowości odległej ode mnie o trochę ponad 100km.
Oczywiście oferta była od osoby prywatnej.
W rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że Focus ten został dla niego sprowadzony z zagranicy (Francji) 4 lata temu i od tamtego czasu jest w jego rękach.
Generalnie samochód spełniał moje wymogi, bo była to wersja HB, 5-drzwiowa z lat 2003-2004. Jak pisałem, silnik miał dla mnie drugorzędne znaczenie. To co mnie przekonało jeszcze do tego auta, to wersja GHIA.
Facet w rozmowie telefonicznej powiedział, że zależy mu na szybkiej sprzedaży auta, bo ma drugie (Focusa II) na oku.
Niestety, na dzień sprzedaży facetowi pasowała tylko niedziela, co dla mnie nie było dobrym wyjściem, bo w tym dniu wszystkie warsztaty i stacje diagnostyczne są nieczynne.
Trudno, pojechał ponad 100km do gościa, gdzie spotkaliśmy się na rynku miasteczka na oględziny auta.
Tak naprawdę wszystko sprowadziło się do krótkiej jazdy próbnej, szybkiej ocenie stanu wnętrza samochodu i to w zasadzie wszystko.
Miernikiem grubości powłoki lakierniczej stwierdziłem, że prawie cały był drugi raz lakierowany, jednak tylko przy tylnym błotniku w jednym miejscu natknąłem się na cienką warstwę szpachli, w pozostałych miejscach wszystko było OK.
Spodziewam się, że auto miało przerysowany bok, a że było planowane jego ponowne lakierowanie, to przy okazji poprawiono drugą stronę i też dla równego odcienia polakierowano.
Facet był mocno zdziwiony, bo twierdził, że już taki samochód kupił od handlarza z Gniezna i nie miał pojęcia o jego ponownym lakierowaniu - mam podstawy, aby mu wierzyć.
Schyliłem się również pod samochód i zobaczyłem, że od spodu wszystko wygląda OK.To wszystko - spisaliśmy umowę, zapłaciłem i odjechałem
Dopiero już na miejscu pojechałem do stacji diagnostycznej, gdzie poprosiłem o bardzo dokładne sprawdzenie auta. Facet się zdziwił, że przyjeżdżam na sprawdzenie po, a nie przed kupnem auta
Diagnosta sprawdził wszystko, co tylko mógł i na koniec powiedział, że stan samochodu jest idealnyTaki zakup to jeszcze nic
Od wiosny szukałem drugiego samochodu, docelowo dla żony - Corsa C z lat 2003-2004, 5-drzwiowa, silnik 1.2.
Wymogi te same, tzn. zakup od osoby prywatnej w odległości max. 100-150km ode mnie.
Ze dwa miesiące temu znalazłem taki egzemplarz na allegro i zadzwoniłem do właścicielki z pytaniem o aktualność oferty. Przez telefon powiedziała, że ma już chętnego (handlarza), jednak ze względu na fakt, że auto było kupowane na raty i w dowodzie rejestracyjnym ma wpisanego współwłaściciela sprawa się przedłuży o czas potrzebny na "wyprostowanie" tego problemu.
Podziękowałem za informacje jednocześnie prosząc o informację, gdyby handlarz się rozmyślił.
Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem do tej kobiety z propozycją, że kupię tego Opla od niej dając więcej niż handlarz i przebiję każdą jego ofertę
Dodam tylko, że zdjęcia z allegro były słabej jakości robione komórką, ale zawierzyłem intuicji
Formalności związane ze zniesieniem współwłasności banku trwały prawie dwa miesiące, a ja przez ten czas średnio raz na tydzień dzwoniłem dopytując się o decyzję kobiety i cały czas oferując wyższą kwotę od handlarza.
Ze 3 tygodnie temu poprosiłem o możliwość obejrzenia tego samochodu. Kobieta powiedziała, że pracuje na drugą zmianę i ma czas nie wcześniej niż po godz. 20:00.
Przystałem na to, przyjechała pod mój blok w kompletnych ciemnościach i na dodatek podczas padającego deszczu. Tyle, co mogłem zobaczyć w świetle ulicznej lampy musiało mi wystarczyć.
Podczas tych oględzin (szumnie powiedzianych) nadal podtrzymałem moją propozycję.
Zapomniałem dodać, że tym samochodem w ogóle się nie przejechałem, a nawet nie uruchomiłem silnika, a mimo to potwierdziłem chęć kupna tego samochodu.
W Mikołajki 6 grudnia pani zadzwoniła z propozycją, że jeżeli jestem zainteresowany, to proponuje mi sprzedaż tego auta.
Niewiele się zastanawiając zgodziłem się i umówiłem na następny dzień na godz. 17:00 (piątek).
Kobitka poinformowała mnie również, że jej nie będzie, a ponieważ i tak samochód zarejestrowany jest na jej ojca, to z nim wszystko załatwimy.
Zgodnie z umową przyjechaliśmy pod wskazany adres, gdzie czekał na nas ojciec tej kobiety.
W garażu obejrzeliśmy Corsę w 10 minut (nadal bez jakiejkolwiek jazdy próbnej) i poszliśmy spisać umowę.
Gdy wszystko było już wpisane w umowie kupna-sprzedaży i została tylko do wpisania cena zacząłem się obawiać, jaka zostanie podyktowana przez faceta, szczególnie że przez ostatnie tygodnie deklarowałem przebitkę w stosunku do kwoty, jaką zaproponuje handlarz.
Jako cenę wyjściową zaproponowałem tą z allegro czekając na propozycję od obecnego właściciela.
Tu wielka konsternacja - facet zapytał, cyt."... to nie chcecie się targować"
Ja powiedziałem, że akceptuję cenę z allegro, ale jeżeli zechce coś zaproponować, to będę wdzięczny. Po krótkim zastanowieniu facet powiedział, cyt "opuszczam 300zł i daję drugi komplet opon gratis"Oczywiście na to przystałem
Po tym facet wyprowadził samochód z garażu, postawił przed domem i mogliśmy odjechać.
Tak naprawdę to była dopiero pierwsza nasza jazda tym samochodemOczywiście nie sprawdzałem grubości lakieru, nawet nie schylałem się, aby zobaczyć, jak wygląda spód auta
Jak widać, złamałem wszystkie chyba możliwe zalecenia jakie powinny być uwzględnione przy kupnie samochodów
A teraz pytanie, czy jestem zadowolony - odpowiedź jest krótka - TAK
-
To jak będę kiedyś chciał kupować następne auto to ściągam Ciebie jako speca!
-
To jak będę kiedyś
chciał kupować następne auto to ściągam Ciebie jako speca!Chyba farciarza
-
To jak będę kiedyś
chciał kupować następne auto to ściągam Ciebie jako speca!Chyba nie jestem dobrym kupującym, bo zbyt wierzę sprzedawcom
W przypadku Corsy zapytałem się, czy samochód miał jakąkolwiek stłuczkę, występują jakieś problemy itp. Otrzymałem odpowiedzi na te pytanie i uwierzyłem bez dokładnego sprawdzania całego samochodu.
W zasadzie w przypadku Focusa było podobnie, facet wydawał się być uczciwy i dałem wiarę jego informacjom o stanie auta.To ode mnie dopiero się dowiedział, że auto było drugi raz malowane. Był totalnie zaskoczony, bo był pewny, że handlarz, który dla niego specjalnie sprowadził 4 lata temu ten samochód mówił prawdę co do stanu - miał być bezkolizyjny i bez jakichkolwiek napraw blacharsko-lakierniczych. Handlarz zapewniał, że auto ma jeszcze oryginalny lakier i nic przy nim nie było robione. Widać facet zawierzył handlarzowi i po latach dowiedział się ode mnie ile w tym było prawdy. To mnie jedynie ugruntowuje w przekonaniu, że handlarze i autokomisy to zło (nie chcę obrażać oczywiście uczciwych, którzy na pewno się zdarzają).
Sprzedający tego Forda był tak zdziwiony, że poprosił, abym dał mu ten miernik grubości powłoki lakierniczej, bo jeszcze tego samego dnia był umówiony na zakup drugiego auta i nie chciał drugi raz być oszukany - oczywiście dałem ten miernik sprzedającemu. -
To teraz powiedz mi proszę na co zwrócić szczególną uwagę przy kupnie Focusa oraz, jak się sprawuje ten 1.8 tdci ile pali itd?
-
Znajomy od dłuższego czasu szuka dla siebie Mazdy 3 z lat 2007-2009 i co na razie stwierdził:
- większość aut od handlarzy jest bita z każdej możliwej strony,
- licznik przebiegu "skręcony" jest dwu, a nawet trzykrotnie,
- dobre egzemplarze były tylko od prywatnych użytkowników, ale w takim wypadku cena jest mocno powyżej średniej rynkowej...
Najczęściej (prawie 100%) sprzedawcy nie chcą podać VINu - dlaczego? Bo łatwo w Mazdzie można stwierdzić (na podstawie VIN) kiedy były przeglądy i przy jakim przebiegu...
-
Sprzedający tego
Forda był tak zdziwiony, że poprosił, abym dał mu ten miernik grubości powłoki
lakierniczej, bo jeszcze tego samego dnia był umówiony na zakup drugiego auta i nie
chciał drugi raz być oszukany - oczywiście dałem ten miernik sprzedającemu.A chociaż oddał?
-
W rozliczeniu poszło
-
Znajomy od
dłuższego czasu szuka dla siebie Mazdy 3 z lat 2007-2009 i co na razie stwierdził:- większość aut od
handlarzy jest bita z każdej możliwej strony,
Normalka, większość handlarzy kupuje uszkodzone auta i je po taniości naprawia w Polsce Na zachodzie auta często się wymienia, a nie naprawia, nawet po niewielkiej kolizji.
- licznik przebiegu
"skręcony" jest dwu, a nawet trzykrotnie,
O tym już każdy wie, większość aut od handlarzy to w końcu auta "od dziadka, który jeździł na zakupy i do kościoła" - wizualnie wiele sprowadzonych aut wygląda naprawdę ładnie, wnętrza często są zadbane, co powoduje kręcenie przebiegu.
- dobre egzemplarze
były tylko od prywatnych użytkowników, ale w takim wypadku cena jest mocno powyżej
średniej rynkowej...
Taki właściciel wysoko wycenia swój często zadbany egzemplarz
Najczęściej (prawie
100%) sprzedawcy nie chcą podać VINu - dlaczego? Bo łatwo w Mazdzie można stwierdzić
(na podstawie VIN) kiedy były przeglądy i przy jakim przebiegu...A tu też jest różnie - są tacy, którzy kupują nowe auto, serwisują w ASO, póki jest to konieczne, a jak gwarancja się skończy - na własną rękę lub u Władka w stodole. Stąd brak wpisów w książkach i chęć ukrycia braków w dokumentacji.
- większość aut od
-
Gratuluję udanego (mam nadzieję) zakupu Osobiście nigdy w życiu bym w taki sposób nie kupował, tzn na farta
-
To teraz powiedz mi
proszę na co zwrócić szczególną uwagę przy kupnie Focusa oraz, jak się sprawuje ten
1.8 tdci ile pali itd?Pytanie nie jest wprawdzie skierowane do mnie, ale z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec na korozje dolnych krawedzi drzwi.
W moim poprzednim samochodzie (Focus 1.6 z 2001r.) zauwazylem pierwsze oznaki juz u czterolatka, po dokladniejszym obejrzeniu okazalo sie ze jest znacznie gorzej niz na pierwszy rzut oka wygladalo.
Reklamacja w serwisie Forda, kilka dni oczekiwania na decyzje i telefoniczne zaproszenie do serwisu.
Po trzech dniach w serwisie otrzymalem moj samochod z nowymi lewami tylnymi drzwiami i nowa klapa bagaznika.
Lakier dobrany idealnie pod wzgledem koloru i odcienia, zadnej roznicy z pozostalych blach nadwozia, ale na temat grubosci powloki nie potrafie sie naturalnie wypowiedziec.Nie wykluczalbym wiec mozliwosci, ze w podobny sposob nowy lakier znalazl sie na Focusie kupionym przez Kolege Sharky.
Okazuje sie wiec ze nie trzeba miec nawet stluczki albo rysy na nadwoziu, wystarczy "zwykla" korozja, pod warunkiem ze samochod jest nalezycie serwisowany i zostana uznane roszczenia gwarancyjne.
Dla zobrazowania, jak wygladalo to w moim dolaczam dwa zdjecia.Dokladnie te same problemy wystepowaly w Mazdach 3 i 6 z tego okresu.
Przy wyborze Focusa, polecam model z elektrycznie ogrzewana szyba przednia.
Mialem takie cos w trzech kolejnych Fordach i obecnie bardzo brakuje mi tego w aktualnie eksploatowanym SX4.
Klimatyzacja nie usuwa niestety tak szybko i skutecznie zaparowania szyby, szkoda ze to dostepne tylko u Forda. -
Przy wyborze
Focusa, polecam model z elektrycznie ogrzewana szyba przednia.
Mialem takie cos w
trzech kolejnych Fordach i obecnie bardzo brakuje mi tego w aktualnie eksploatowanym
SX4.
Klimatyzacja nie
usuwa niestety tak szybko i skutecznie zaparowania szyby, szkoda ze to dostepne
tylko u Forda.Czy aby na pewno tylko u Forda??
-
Czy aby na pewno
tylko u Forda??Nie wiem, do tej pory nie widzialem w zadnym innym.
Jezeli znasz i inne to mozesz cos podpowiedziec.Rozgladam sie wlasnie za czyms nowszym, wiec taka informacja jest dla mnie interesujaca, ...naturalnie w granicach raczej
przecietnych mozliwosci finansowych. -
To teraz powiedz mi proszę na co zwrócić szczególną uwagę przy kupnie Focusa oraz, jak się sprawuje ten 1.8 tdci ile pali itd?
Odpowiedź już w zasadzie padła - musisz zwracać uwagę na korozję.
Dla mnie to szok, bo w Astrze z 1996 roku na drzwiach, błotnikach, czy progach nie mam śladu korozji, gdy oglądając o połowę młodsze Focusy występowała ona głównie w tych miejscach. Co mnie dziwiło, rdzewiały właśnie progi i błotniki w dolnych częściach (o drzwiach już nie wspominam).Jest jedna bardzo ważna rzecz przy kupnie używanego samochodu - tego nauczyłem się przez 1.5 roku oglądania ofert Focusów. Dotyczy to w zasadzie wszystkich modeli aut- musisz dokładnie wiedzieć, jak powinien wyglądać i w co być wyposażony dany samochód. Czasami są niuanse, które mogą świadczyć, że z danym autem jest coś nie tak.
Przykład pierwszy z brzegu, oglądałem na allegro ofertę Focusa z końca 2003 roku. Teoretycznie z zewnątrz wszystko spasowane, nie widać różnicy w odcieniu lakieru itp. jednak moją uwagę przykuł przedni zderzak. Miał on zainstalowane kierunkowskazy, co jak najbardziej jest OK, ale tylko do roku 2002. Od 2003 roku kierunkowskazy przednie były montowane w kloszach lamp. Tak samo musisz wiedzieć, które modele miały lakierowane i jakie listwy na drzwiach, lakierowane lusterka, oznaczenia na klapie oraz jakie poszczególne wersje miały wyposażenie wnętrz itp.
To wszystko jest niesamowicie istotne, bo po tych szczegółach już na wstępie można określić, że coś jest nie tak i było kombinowane.
Przykład mój jest dobry, choć tego nie zauważyłem podczas oględzin, a mianowicie, na tylnej klapie mam napis FOCUS, jednak jest on z wersji Mk2, a nie z mojej
Akurat ten krój czcionki bardziej mi się podoba, jednak świadczy to o tym, że tylna klapa była malowana.Reszta spraw jest identyczna, jak dla wszystkich aut, choć moim zdaniem najlepszym wyjściem jest wybranie się po zakup samochodu z dobrym mechanikiem znającym doskonale tematykę samochodową.
Kolega z pracy tak właśnie zrobił jadąc ponad 300km po Octavię.
Nie pamiętam dokładnie, ale zapłacił za taką usługę 200 lub 300zł, jednak taki fachowiec na miejscu i to bez miernika grubości lakieru itp. dość dokładnie określił, co było robione, jaki jest stan silnika itp. Wystawiona i wstępnie uzgodniona telefonicznie cena to 24kzł, gdy po ocenie wspomnianego fachowca została zbita do 20kzł.Co do spalania, to na trasie przy prędkościach w okolicach 100-110km/h pali poniżej 4.4L/100km, jesienią tylko w ruchu miejskim 6.2, a teraz też tylko w mieście pali 6.8L/100km.
Generalnie jestem zadowolony, bo silnik 100KM z nisko położonym momentem maksymalnym sprawia, że jeździ się nim naprawdę przyjemnie.PS.
Znalazłem fotkę z allegro mojego Forda - widać, że wspomniany napis FOCUS pochodzi z innego modelu -
W rozliczeniu poszło
Dokładnie tak
-
Gratuluję udanego (mam nadzieję) zakupu Osobiście nigdy w życiu bym w taki sposób nie kupował, tzn na farta
Teraz sobie przypomniałem, że w obu przypadkach nie sprawdziłem nawet numerów VIN
-
Nie wiem, do tej
pory nie widzialem w zadnym innym.
Jezeli znasz i inne
to mozesz cos podpowiedziec.Alfa Romeo 156, 147 oczywiście w odpowiedniej wersji wyposażenia... nie w standardzie...
W Hondzie City mojego ojca, lecz to autko trzy-czteroletnie...
W autkach francuskich takie "gadżety" mogły się pojawiać też
-
Dzięki Panowie za wyczerpującą i rzeczową odpowiedź Nie pozostaje mi nic innego jak zagłębić się w forum Forda i zwrócić uwagę co miała, która wersja. Mam jeszcze jedno pytanie ten silnik jest na łańcuszku czy na pasku rozrządu? Co do podgrzewanej szyby, o której wspomniał SX4ever znam temat. Parę lat temu rodzice mieli escorta właśnie z takim bajerem, zimą i jesienią kiedy trzeba skrobać szyby patent idealny