Wymiana dowodu rejestracyjnego + dopisanie wspolwlasciciela
-
Na czarnych blacham
możesz jeździć do końca świata pod warunkiem że auta nie sprzedasz komuś innemu bo
wtedy ten ktoś musi białe już po przerejestrowaniu zamontować.
Jeżeli właściciel
auta się nie zmienia a tylko dochodzi współwaściciel do auta to nie ma obowiązku
wymiany blach na nowe białe.I o to mi wlasnie chodzilo Fajnie, ze sie da, bo to mozna zrobic przy zachowaniu minimum kosztow
A jaka jest procedura zalatwiania spraw?
Szkoda sobie koszty
robić dodatkowe chyba że ktoś woli mieć białe blachy.No ja wole przy starych zostac oczywiscie.
-
Chce sie stac
wspolwlascicielem pojazdu (mam ostatnie miejsce na przeglad w dowodzie) przy
wymianie dowodu rejestracyjnego. Czy blachy przy wymianie dowodu pozostaja stare?
Mam czarne blachy.Coś mi świta że przy jakichkolwiek zmianach w dowodzie chyba trzeba zmienić tablice
Ale co WK to inny obyczaj...idź do urzędu i się wszystkiego dowiesz -
Coś mi świta że
przy jakichkolwiek zmianach w dowodzie chyba trzeba zmienić tabliceNie. ZTCW wymianę tablic może nakazać Ci tylko diagnosta, zwykle przy okazji wymiany dowodu - i to zależy tylko od jego widzimisię. (Wiem, że to wszystko głupie, ale tak jest. )
Sam przez to niedawno przechodziłem - "skończył" się dowód (miejsce na wpisy przeglądów) i trzeba było wyrabiać nowy dokument. Gdy nie było już miejsca na kolejną, coroczną pieczątkę, uzgodniłem wszystko z diagnostą: powiedziałem, że dowód jest zapełniony, trzeba będzie nowy, a chcę zachować czarne blachy. W związku z tym on się zgodził, zrobił przegląd i (o ile dobrze pamiętam) wystawił papier, że auto jest OK. Ja ze starym dowodem i papierem do urzędu, tam wyrobiłem nowy dowód i od razu wbili mi pieczątkę, że kolejny przegląd za rok (w ten sposób nie straciłem jednej kratki, wymieniając dowód dopiero przy przeglądzie).
Tak więc, Miecho, zachowanie czarnych blach jest możliwe (pamiętasz przecież moje ). -
Nie. ZTCW wymianę
tablic może nakazać Ci tylko diagnosta, zwykle przy okazji wymiany dowodu - i to
zależy tylko od jego widzimisię. (Wiem, że to wszystko głupie, ale tak jest. )
Sam przez to
niedawno przechodziłem - "skończył" się dowód (miejsce na wpisy przeglądów) i trzeba
było wyrabiać nowy dokument. Gdy nie było już miejsca na kolejną, coroczną
pieczątkę, uzgodniłem wszystko z diagnostą: powiedziałem, że dowód jest zapełniony,
trzeba będzie nowy, a chcę zachować czarne blachy. W związku z tym on się zgodził,
zrobił przegląd i (o ile dobrze pamiętam) wystawił papier, że auto jest OK. Ja ze
starym dowodem i papierem do urzędu, tam wyrobiłem nowy dowód i od razu wbili mi
pieczątkę, że kolejny przegląd za rok (w ten sposób nie straciłem jednej kratki,
wymieniając dowód dopiero przy przeglądzie).Dzieki za pomoc Jak diagnosta sie nie zgodzi na stare blachy (w co watpie), to mozna podjechac do innego, ktory sie zgodzi?
Tak więc, Miecho,
zachowanie czarnych blach jest możliwe (pamiętasz przecież moje ).Pamietam, pamietam. Tylko przepisy lubia sie zmieniac, a u mnie ostatnia pieczatka juz w sobote Nie jestem na biezaco po prostu
-
Tylko że tu chodzi o dopisanie współwłaściciela
Poza tym co miasto to inny zwyczaj.
W mojej okolicy diagnostę nie obchodzą tablicę,a zależy to od WK -
Dzieki za pomoc
Jak diagnosta sie nie zgodzi na stare blachy (w co watpie), to mozna
podjechac do innego, ktory sie zgodzi?Ja podjechałem tam, gdzie zawsze robię (bo najbliżej - nie, żebym miał tam znajomego )... Zanim wyjąłem dowód, umówiłem się co do blach. Gdyby robił fochy, pojechałbym gdzie indziej.
Tak naprawdę chodzi tylko o ściągnięcie kasy (za nowe blachy) przez wydział komunikacji...Pamietam, pamietam.
Tylko przepisy lubia sie zmieniac, a u mnie ostatnia pieczatka juz w sobote
Nie jestem na biezaco po prostuNo to rób ten przegląd i dopisuj współwłaściciela. Śmiało... O blachy będziesz się martwił za rok, przy zmianie dowodu.
-
Tylko że tu chodzi
o dopisanie współwłaścicielaOdnosiłem się do blach (sprawdź cytat).
Poza tym co miasto
to inny zwyczaj.
W mojej okolicy
diagnostę nie obchodzą tablicę,a zależy to od WKSerio?
Bo mnie tłumaczono, że WK nie może zmusić Cię do wywalenia kasy celem zmiany koloru tablic. W końcu za czarne kiedyś zapłaciłeś i one legalności nie tracą.
Zresztą tym bardziej zdziwiłem się, co ma diagnosta do tego...
Ale Polska to dziwna kraj... -
Ja podjechałem tam,
gdzie zawsze robię (bo najbliżej - nie, żebym miał tam znajomego )... Zanim
wyjąłem dowód, umówiłem się co do blach. Gdyby robił fochy, pojechałbym gdzie
indziej.Tez tak uczynie, ale zaznaczam, ze raczej nie bedzie problemu z moim diagnosta
Tak naprawdę chodzi
tylko o ściągnięcie kasy (za nowe blachy) przez wydział komunikacji...No wlasnie o to chodzi. Ale jak sie czyta o roznych praktykach w roznych miastach, to az noz sie w kieszeni otwiera Przeciez to jest chyba unormowane jakimis przepisami.
No to rób ten
przegląd i dopisuj współwłaściciela. Śmiało... O blachy będziesz się martwił
za rok, przy zmianie dowodu. -
Nie. ZTCW wymianę
tablic może nakazać Ci tylko diagnosta, zwykle przy okazji wymiany dowodu - i to
zależy tylko od jego widzimisię. (Wiem, że to wszystko głupie, ale tak jest. )
Sam przez to
niedawno przechodziłem - "skończył" się dowód (miejsce na wpisy przeglądów) i trzeba
było wyrabiać nowy dokument. Gdy nie było już miejsca na kolejną, coroczną
pieczątkę, uzgodniłem wszystko z diagnostą: powiedziałem, że dowód jest zapełniony,
trzeba będzie nowy, a chcę zachować czarne blachy. W związku z tym on się zgodził,
zrobił przegląd i (o ile dobrze pamiętam) wystawił papier, że auto jest OK. Ja ze
starym dowodem i papierem do urzędu, tam wyrobiłem nowy dowód i od razu wbili mi
pieczątkę, że kolejny przegląd za rok (w ten sposób nie straciłem jednej kratki,
wymieniając dowód dopiero przy przeglądzie).Pierwszy raz słysze żeby od diagnosty zależała wymiana tablic.
On to sobie może ale przeglądu nie podbić jak auto jest nie sprawne ale wymiana tablic zależy tylko od właściciela jak chce mieć np. białe blachy.
Jak się dowód skończy to obowiązkiem diagnosty jest wystawienie dokumentu z którym idziemy do WK i czekamy na nowy dowód po przedłożeniu tego pisma. Blachy jak nie mamy takie życzenia w WK zostają czarne.Nie może nam diagnosta nakazać wymiany tablic na białe z czarnych
-
Znaleziona ja jednym z BIP
Tablice rejestracyjne wydane przed 1 maja 2000r. (czyli czarne) zachowują ważność tylko do momentu rejestracji pojazdu na nowego właściciela (nawet jeżeli rejestracja jest w tym samym urzędzie, w którym pojazd był dotychczas zarejestrowany) lub w przypadku ich zniszczenia / utraty.
Dotychczasowy właściciel, na którego jest wydany dowód rejestracyjny w Urzędzie Miejskim w Gliwicach, może sam złożyć wniosek o wymianę czarnych tablic niezależnie od ich stanu.
-
Znaleziona ja jednym z BIP
Tablice
rejestracyjne wydane przed 1 maja 2000r. (czyli czarne) zachowują ważność tylko do
momentu rejestracji pojazdu na nowego właściciela (nawet jeżeli rejestracja jest w
tym samym urzędzie, w którym pojazd był dotychczas zarejestrowany) lub w przypadku
ich zniszczenia / utraty.
Dotychczasowy
właściciel, na którego jest wydany dowód rejestracyjny w Urzędzie Miejskim w
Gliwicach, może sam złożyć wniosek o wymianę czarnych tablic niezależnie od ich
stanu.Czyli przy dopisaniu współwłaściciela niestety blachy trzeba będzie na białe wymienić. Co do przeglądu to ojciec ma Punciaka na czarnych blachach i skończyło mu się miejsce na pieczątki, więc zrobił przegląd, diagnosta wystawił mu zaświadczenie o pozytywnym badaniu technicznym i z tym poszedł do WK. Tam kazali mu zapłacić za nowy dowód, wydając wtórnik i urzędniczka zapytała czy chce zatrzymać czarne tablice czy chce nowe. Oczywiście wybrał dotychczasowe, tylko teraz dowód ma "unijny"