Skręcanie w lewo z ulicy podporządkowanej
-
Każdy jest omylny,
ale akurat w tej kwestii im ufam, bo jednak oni muszą znać przepisy "od deski do
deski"...ubawiłeś mnie bardzo
każdy jest omylny tylko nie policjant
-
ubawiłeś mnie
bardzo
każdy jest omylny
tylko nie policjantNie łap za słówka.
-
Czy ta kolizja
miałaby nastąpić w punkcie A czy w punkcie B?W punkcie A niebieski jedzie pod prąd wyprzedzając na podwójnej ciągłej oba pojazdy na drodze z pierwszeństwem wina niebieskiego
W punkcie B pojazd niebieski wyprzedza na skrzyżowaniu oba pojazdy znajdują się na drodze z pierwszeństwem wina niebieskiego
-
A pojazd z napisem
JA na jakiej drodze się znajduje pokonał cale skrzyżowanie wjechał na swój pas a tu
z przeciwka pod prąd przecinając podwójna ciągła zapierdziela niebieski i buch ....
no naprawdę jeśli
sad uzna winę pojazdu ja przepraszam ze żyjeWtedy owszem, wina niebieskiego.
Ale my piszemy cały czas o momencie samego wjazdu na skrzyżowanie.Jest to manewr
wynikający ze zlej woli niebieskiego przekroczył podwójna ciągłą sam sobie jest
winienA jeśli ją przekroczył nie ze swojej winy? (nie chciał potrącić wbiegającego na jezdnię dzieciaka?)
-
W punkcie A
niebieski jedzie pod prąd wyprzedzając na podwójnej ciągłej oba pojazdy na drodze z
pierwszeństwem wina niebieskiego
W punkcie B pojazd
niebieski wyprzedza na skrzyżowaniu oba pojazdy znajdują się na drodze z
pierwszeństwem wina niebieskiegoZgadzam się w obu przypadkach.
-
A jeśli ją
przekroczył nie ze swojej winy? (nie chciał potrącić wbiegającego na jezdnię
dzieciaka?)To wtargnięcie dzieciaka jest "nieskutkowe"
-
A jeśli ją
przekroczył nie ze swojej winy? (nie chciał potrącić wbiegającego na jezdnię
dzieciaka?)Nie wywlekaj tu żadnych dzieci na ulice
Wtedy winny kolizji będzie pieszy jeśli będą świadkowie ...
-
Zgadzam się w obu
przypadkach.A mi to mówisz,że się nie zgadzasz
-
Zgadzam się w obu
przypadkach.Dla mnie to oczywiste w oparciu o przepisy , ktore znam , ewentualnie moze jakis przedstawiciel wladzy sie wypowie
-
Dla mnie to
oczywiste w oparciu o przepisy , ktore znam , ewentualnie moze jakis przedstawiciel
wladzy sie wypowieW tych sytuacjach wina jest bezsporna, bo oba auta były już na drodze z pierwszeństwem przejazdu.
Takie jest moje zdanie, ale też z chęcią wysłucham "panów niebieskich". -
Nie wywlekaj tu
żadnych dzieci na uliceWszystkiego należy się spodziewać.
Wtedy winny kolizji
będzie pieszy jeśli będą świadkowie ...Jeśli się znajdą....
Echhhh, wiecie co panowie? Możemy sobie tak pisać, pisać i pisać....
Dla mnie temat się wyczerpał....
-
A jeśli ją
przekroczył nie ze swojej winy? (nie chciał potrącić wbiegającego na jezdnię
dzieciaka?)"A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości,którego jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!"
BP, MSPANC. -
Echhhh, wiecie co
panowie? Możemy sobie tak pisać, pisać i pisać....napijmy się!