Jestem motocyklistą
-
Nooo, aby rozgrzać wszystkie elementy (świece przede wszystkim) to raczej te 15
A ja jeszcze ani razu mojego "Komarka" nie przepalałem. Chyba jak juz uruchomię to pojaaaadęęęę
-
Ja raz w tygodniu
odpadam obecnie skuter i robię nim 5-10-15 km dla rozgrzania wszystkich ważnych elementówJa podobnie - przynajmniej raz na tydzień stawiam sprzęt na "centralce" (tak, żeby tylne koło wisiało wysoko poza progiem garażu), odpalam silnik i rozgrzewam - na wolnych, z przygazówką, na obrotach... Wrzucam biegi i przez chwilę pokręcę tylnym kółkiem. A jeśli jest ładnie, nie ma lodu, to przejadę się wokół garaży.
Zrobiłem już zakupy, mam sporo części na zapas - to, co chcę wymienić i to, co trzeba będzie kiedyś eksploatacyjnie. Jeszcze muszę oponę na tył zakupić... ale nie mogę się zdecydować, którą wziąć. Potem jeszcze kask. -
Mnie już dzisiaj korciło, bo ciepło, śniegu już tyle co, ale skończyło się na dolaniu 5l wachy i odpaleniu na "widelcu" w garażu, powpinałem biegi aż do 6 po wcześniejszym rozgrzaniu silnika. Ale piękny ma dźwięk...
a przed jazdą wstrzymała mnie tylko ogroooomna ilość rozjeżdżonego błota na całym podwórku przed garażem
-
Ja dziś przejechałem się parę kilometrów po drodze a potem po lesie i dróżkach. jeszcze jest mokrawo a do tego leży troszkę śniegu. A że z tyłu łysa opona to i ślizga się tył na błocie. Chciałem kupić u gumiarza jakąś to chciał wcisnąć oponkę pneumant pamiętającą jeszcze czasy DDR więc z roku 90 lub wcześniejszego. I do tego wołał 100 a potem 80 i wielce był wzburzony, że nie chciałem kupić i wysyłał na allegro
-
takie cuś kupiłem
Shark S700S
-
Czyli przygotowania do sezonu pełną gębą
-
No i w końcu ja rozpocząłem sezon.
Dziś po założeniu nowego akumulatora, założeniu nowego filtra powietrza pojechałem na pierwszą w tym roku przejażdżkę. Przejechałem w sumie tylko 15 km ale za to kupiłem sobie prezent urodzinowy: piórnik (rolkę na narzędzia). -
Zrobiłem odłączenie masy.
W sekretny otworek wkłada się specjalny kluczyk, wtedy pojawia się masa. Rozwiązanie lepsze od odłączania akumulatora, no i jako dodatkowe zabezpieczenie antykradzieżowe. -
Wczoraj byłem na przeglądzie rejestracyjnym. Oczywiście bez uwag!
Teraz tylko poczekać na nowy dowód rejestracyjny, bo w starym już miejsca na wpisy nie było. -
Zmieniłem zjechaną tylną oponę w motórze. Założyłem oryginalną niemiecką Heidenau (choć wolałbym Pirelli, ale 3x droższa była). Do tego nowa kicha. Przy okazji nieco porysowałem ameliniową felgę, więc miałem sporo roboty z jej wypolerowaniem. Potem sprawdziłem jej wyważenie (było OK, choć zdziwiłem się, że szwabski producent nie oznaczył farbą na oponie najlżejszego miejsca... dziwne). Potem zmierzyłem bicie boczne i promieniowe - niewielkie były, ale pobawiłem się i podciągnąłem nyplami. Muszę sobie kupić klucz do szprych 5,5. Na koniec felgę i oponę zakonserwowałem.
Wszystko złożone, więc pojechałem sprawdzić. I zonk, motór jakoś nie ma siły na wyższych biegach, na piątce nawet zwalnia. Myślałem, że się zapłon przestawił, ale po 40 km stanąłem i znalazłem przyczynę - zatarty hamulec przedni, koło z trudem się obraca. Wstępnie zajrzałem, wyjąłem klocki - trochę rdzy się posypało... No i nowa robótka. -
A ja dziś doszedłem do wniosku, że motórem trzeba jeździć a nie trzymać pod domem
Na krótkich przejazdach akumulator się nie doładowuje i jak trzeba jechać to? Qpa. Odpaliłem na pych ale po kilku kilometrach i tak się nie doładował. Starczyło tylko na jeden rozruch. Teraz się ładuje. Przy okazji uzupełniłem poziom elektrolitu. -
Jaki masz aku, jakiej pojemności?
-
A wiesz, nie pamiętam a już włożyłem do motóra. Ale jak jeżdżę na dłuższych odcinkach (tak ponad dziesięć kilometrów) to mi pracuje bez uwag. Pierwszy raz to dopiero w tym sezonie mam długie przerwy w jeżdżeniu i krótkie odcinki jazdy
-
Parę dni temu, gdy przyszły uszczelki, złożyłem zacisk hamulcowy. Przejechałem już jakieś 80 km, jest dobrze... ale zmierzyłem tarczę, już zbliża się do granicy zużycia; trzeba zapolować na nową.
I przypadkiem odkryłem, że jeden amortyzator z przodu lekko przepuszcza olej. Ale to poczeka do zimy.
A tymczasem w prędkościomierzu wsadziłem LEDy zamiast ori żaróweczek. Diody fi 10 mm pasują idealnie w miejsce oprawek; chwila lutowania i gotowe. Pojeżdżę, jeśli mi się spodoba, zmienię też w obrotomierzu. -
A tymczasem w
prędkościomierzu wsadziłem LEDy zamiast ori żaróweczek. Diody fi 10 mm pasują
idealnie w miejsce oprawek; chwila lutowania i gotowe. Pojeżdżę, jeśli mi się
spodoba, zmienię też w obrotomierzu.Pokaż
-
Pokaż
Sfocę, gdy będzie ciemno.
Ale nie podoba mi się . Wolę zwykły, ciepły, żarówkowy kolorek. Poza tym rozmieszczenie gniazd podświetlenia prędkościomierza jest jakieś inne, niż w obrotomierzu... część skali jest mało widoczna.
Najlepiej byłoby rozebrać zegary i gruntownie zmodyfikować podświetlenie.