Lepszy brak DR czy badań technicznych ?
-
Tak by się to zmieniło, po tej aferze z nielegalnymi Stacjami Kontroli Pojazdów?
Chodziło mi o to, że musi być jakaś centralna baza, w której każde auto które przeszło legalnie przegląd jest tam wpisane <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Bo inaczej to wystarczyłoby zrobić sobie identyczną pieczątkę i samemu podbijać sobie DR w domu <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Chodziło mi o to, że musi być jakaś centralna baza, w której każde auto które przeszło legalnie
przegląd jest tam wpisane
Bo inaczej to wystarczyłoby zrobić sobie identyczną pieczątkę i samemu podbijać sobie DR w domuPewnie dopiero jak jest jakiś dzwon porządny i wg biegłych auto nie było sprawne, to wtedy sprawdzają w tej SKP, której pieczątka widnieje w DR, czy auto rzeczywiście miało tam badanie. Wątpię, żeby istniała taka centralna baza monitorująca przeglądy techniczne... I po takim sprawdzeniu jakby się okazało, że sam sobie wbiłeś pieczątkę i podpisałeś się za diagnostę miałbyś pewnie niezłą jazdę z prokuratorem <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
która zezwala na jazdę bez ważnego OC.
nie ma takiego zezwolenia <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
mozna jezdzic bez dowodu wplaty skladki ale OC na auto ma byc
-
Chodziło mi o to, że musi być jakaś centralna baza, w której każde auto które przeszło legalnie
przegląd jest tam wpisane
Bo inaczej to wystarczyłoby zrobić sobie identyczną pieczątkę i samemu podbijać sobie DR w domutak jest taka baza
CEPIK
centralna ewidencja pojazdow i kierowcow <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
tak jest taka baza
CEPIK
centralna ewidencja pojazdow i kierowcowZTCW to ona jest, ale szczegółowych danych (typu ostatnia data przejścia badań diagnostycznych) to ona nie zawiera. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Policjant łącząc się przez radio z komendą może sprawdzić, czy dany człowiek jest właścicielem danego auta, czy nie zostało ono zgłoszone jako skradzione i takie tam... W zasadzie CEPIK dysponuje danymi uzyskanymi przy rejestracji pojazdu (czyli przy wydaniu DR). Bieżących badań to tam raczej nie ma. -
Tak się zastanawiam bo na dniach mi się kończą badania. Jeżeli bym zapomniał
pojechać je odnowić i zatrzymała by mnie policja to co jest dla mnie
korzystniejsze ? Pokazać dowód rejestracyjny z nieważnymi badaniami
technicznymi czy powiedzieć "zapomniałem dowodu z domu" ?Najkorzystniejsze jest zrobienie badań we właściwym czasie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Jeżeli akurat coś Ci wypada, możesz zrobić je wcześniej (ale wtedy data następnego badania będzie wcześniejsza, bo zależy od dnia, w którym robisz przegląd).
Mam kolegę, któremu zapomniało się to rzeczywiście i jeździł tak prawie rok... Gdy zajrzał do DR i się przestraszył, pojechał na stację i zrobił badanie. Uzyskał wpis i termin następnego zgłoszenia się normalnie, czyli za rok.
Zaś co do Twojego pytania... To wydaje mi się, że brak DR byłby rzeczywiście "korzystniejszy" - policjant sprawdzi jedynie przez radio, czy jesteś właścicielem pojazdu. Za ujawniony brak badania może być gorzej. Ale i tak zawsze ryzykujesz mandat i/lub odholowanie auta (wszystko zależy od sytuacji i człowieka w czapce)... więc nie opłaca się. Lepiej pamiętać o terminie. -
Bieżących badań to tam raczej nie ma.
Badania przeprowadzam co rok u tego samego diagnosty i on prowadzi we własnym komputerze bazę danych aut które przechodzą u Niego w SKP badania techniczne.Nie wiem jak w innych SKP jest,ale nie wydaje mi się żeby było inaczej.
Tak myślę,że akcja z podrabianiem badań raczej nie przejdzie. -
Badania przeprowadzam co rok u tego samego diagnosty i on prowadzi we własnym komputerze bazę
danych aut które przechodzą u Niego w SKP badania techniczne.Nie wiem jak w innych SKP
jest,ale nie wydaje mi się żeby było inaczej.Dokładnie jest tak samo w moim przypadku, też co roku udaję się na tą samą SKP i tam po przejściu badania technicznego diagnosta wpisuje dane auta do komputera.
-
Dokładnie jest tak samo w moim przypadku, też co roku udaję się na tą samą SKP i tam po
przejściu badania technicznego diagnosta wpisuje dane auta do komputera.Ale to, że wpisuje dane do kompa to raczej tylko na własny użytek w celu archiwizacji. Po prostu komputery zastąpiły niegdysiejsze książki, do których wcześniej wpisywano badanie. Pamiętam jeszcze takie księgi, komputery są stosowane stosunkowo od niedawna.
-
Ale to, że wpisuje dane do kompa to raczej tylko na własny użytek w celu archiwizacji. Po prostu
komputery zastąpiły niegdysiejsze książki, do których wcześniej wpisywano badanie. Pamiętam
jeszcze takie księgi, komputery są stosowane stosunkowo od niedawna.Aha <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Badania przeprowadzam co rok u tego samego diagnosty i on prowadzi we
własnym komputerze bazę danych aut które przechodzą u Niego w SKP
badania techniczne.Nie wiem jak w innych SKP jest,ale nie wydaje mi się
żeby było inaczej.
Tak myślę,że akcja z podrabianiem badań raczej nie przejdzie.Mam wrażenie, że związek komputera Twojego diagnosty z każdym policjantem dokonującym kontroli drogowych jest dokładnie taki sam, jak powiązanie mojego notatnika z centrum NASA <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> . Ma się po prostu nijak, bo dane z SKP nie są nigdzie dalej przesyłane. Takie jest moje zdanie.
Owszem, to miałoby sens - połączyć zawartość komputerów na wszystkich stacjach obsługi z CEPiKiem, lecz jest to nierealne... Nie przy tej ilości stacji i nie przy tych możliwościach teleinformatycznych, jakimi dysponują służby. A może po prostu jeszcze nie dziś... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Dokładnie jest tak samo w moim przypadku, też co roku udaję się na tą samą
SKP i tam po przejściu badania technicznego diagnosta wpisuje dane auta
do komputera.Chriss, wyobraź sobie taką oto historię: przy każdym przeglądzie do kompa na SKP są wpisywane dane. Zaraz potem trafiają do centralnego komputera policji. No i wszystko gra.
Ale jest jakiś pan Kowalski, który jeździ autem, ale nie ma aktualnego przeglądu - bo zapomniał / nie chce mu się / nie ma kasy / wie, że jego strucel nie przejdzie badania <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> . No i teraz, ponieważ policja dokładnie wie, że dany pojazd nie ma bieżących badań (tak stwierdza komputer), nie czeka przypadkowej kontroli na drodze, lecz przychodzi do domu pana Kowalskiego i wręcza mu mandat oraz zatrzymuje DR.
Czy tak jest? <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />To, czy zrobiłeś badanie, czy nie, jest Twoją słodką tajemnicą do czasu, aż policjant na drodze Cię nie zatrzyma.
-
Chriss, wyobraź sobie taką oto historię: przy każdym przeglądzie do kompa na SKP są wpisywane
dane. Zaraz potem trafiają do centralnego komputera policji. No i wszystko gra.Tak sobie właśnie gdybałem, że usprawniłoby to pracę policji i wyeliminowałoby lewe pieczątki.
Ale jest jakiś pan Kowalski, który jeździ autem, ale nie ma aktualnego przeglądu - bo zapomniał
/ nie chce mu się / nie ma kasy / wie, że jego strucel nie przejdzie badania . No i teraz,
ponieważ policja dokładnie wie, że dany pojazd nie ma bieżących badań (tak stwierdza
komputer), nie czeka przypadkowej kontroli na drodze, lecz przychodzi do domu pana
Kowalskiego i wręcza mu mandat oraz zatrzymuje DR.
Czy tak jest?Nie jest, bo jeśli pan Kowalski siedział by wtedy w domu tzn., że auto nie poruszało by się wtedy i nie byłoby podstaw do wystawienia mandatu <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> Co innego brak OC, które jest obowiązkowe i wtedy upomniał by się Fundusz Gwarancyjny czy jak mu tam.
To, czy zrobiłeś badanie, czy nie, jest Twoją słodką tajemnicą do czasu, aż policjant na drodze
Cię nie zatrzyma.Bo to Polska właśnie i robienie sobie przeglądów na komputerze w domu <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Z tego co kojarzę to policja nawet bez pokazywania jej dowodu rejestracyjnego sprawdzi czy jest
ważny przeglądA niby w jaki sposob <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Ale to, że wpisuje dane do kompa to raczej tylko na własny użytek w celu archiwizacji. Po prostu
komputery zastąpiły niegdysiejsze książki, do których wcześniej wpisywano badanie. Pamiętam
jeszcze takie księgi, komputery są stosowane stosunkowo od niedawna.wklepuja cie w komp bo jak zgubisz DR to nowy podbija ci nowy za darmo na podstawie wpisu z kziazki , czy kompa ...
-
istotnym problemem w razie kolizji, ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania
Nawet na pewno odmowi <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
-
Tak sobie właśnie gdybałem, że usprawniłoby to pracę policji i
wyeliminowałoby lewe pieczątki.Eee tam, lewe pieczątki - to może (jeśli ktoś taką metodę stosuje), ale lewych przeglądów nadal nie wyeliminuje. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Nie jest, bo jeśli pan Kowalski siedział by wtedy w domu tzn., że auto nie
poruszało by się wtedy i nie byłoby podstaw do wystawienia mandatu Co
innego brak OC, które jest obowiązkowe i wtedy upomniał by się Fundusz
Gwarancyjny czy jak mu tam.Łehehe, a mnie wydaje się, że jeśli pan Kowalski ma samochód, zarejestrowany, ale bez aktualnego ubezpieczenia OC, to też nikt do domu mu nie przyjdzie i nie będzie nakładał mandatów. UFG też się upominać nie będzie, bo raczej nie ma centralnego rejestru ubezpieczonych od OC (podobnie, jak z badaniami).
Ale p. Kowalski umoczy dopiero wtedy, gdy zatrzyma go policjant do kontroli lub spowoduje wypadek.Bo to Polska właśnie i robienie sobie przeglądów na komputerze w domu
<img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Łehehe, a mnie wydaje się, że jeśli pan Kowalski ma samochód, zarejestrowany, ale bez aktualnego
ubezpieczenia OC, to też nikt do domu mu nie przyjdzie i nie będzie nakładał mandatów. UFG
też się upominać nie będzie, bo raczej nie ma centralnego rejestru ubezpieczonych od OC
(podobnie, jak z badaniami).
Ale p. Kowalski umoczy dopiero wtedy, gdy zatrzyma go policjant do kontroli lub spowoduje
wypadek.Zdziwisz się jak Ci powiem, że nie masz racji bo wiem to na swoim przykładzie <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Kiedyś, kiedyś miałem malucha (moje pierwsze auto), którego sprzedałem ale zapomniałem zgłosić sprzedaż w towarzystwie ubezpieczeniowym, w którym była zawarta polisa OC i po paru latkach dostałem pisemko od UFG z wezwaniem do zapłaty kary coś ok. 2kzł za brak wykupionej polisy OC <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Zdziwisz się jak Ci powiem, że nie masz racji bo wiem to na swoim
przykładzieEee, wcale się nie zdziwiłem. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Kiedyś, kiedyś miałem malucha (moje pierwsze auto), którego sprzedałem ale
zapomniałem zgłosić sprzedaż w towarzystwie ubezpieczeniowym, w którym
była zawarta polisa OC i po paru latkach dostałem pisemko od UFG z
wezwaniem do zapłaty kary coś ok. 2kzł za brak wykupionej polisy OCRozumiem. Teraz pytanie: co zrobił ten nowy właściciel malucha, że aż UFG się u Ciebie pojawiło? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
ZTCW jeśli nie zapłacisz OC w danym towarzystwie ubezpieczeniowym lub nie zgłosisz (przed upływem terminu ważności ubezpieczenia), że rezygnujesz z ich usług, to nadal jesteś automatycznie ubezpieczany (znaczy auto) przez to towarzystwo. Takie jakby przedłużenie ubezpieczenia mimo Twojej woli. I dalej: ubezpieczyciel może Cię ścigać i żądać zapłacenia za dalszy bieg ubezpieczenia (oczywiście z odsetkami). Kwestia, kiedy to zrobi (i ile odsetek naliczy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) zależy już od danego towarzystwa. De facto jednak nadal Cię ubezpieczają - dlatego właśnie tak ważne jest pamiętanie o "wypowiedzeniu umowy ubezpieczenia" przed datą zakończenia okresu ubezpieczenia. Nie ma tak, że mija termin i Twoja umowa z ubezpieczalnią się skończyła. Jeżeli wyraźnie nie wypowiesz - dalej jesteś ubezpieczony (ino nie masz na to papieru, boś nie zapłacił <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> ). Chociaż... z drugiej strony: nie wiem, co się dzieje z wypłatą odszkodowania wtedy, gdy ktoś nie wypowiedział i ubezpieczenie biegło dalej, a ten ktoś spowodował wypadek. Może wtedy ubezpieczyciel zwraca się do UFG o wypłatę (bo składki od lat nieopłacone) i UFG przejmuje sprawę? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />Tak więc przypuszczam, że zainteresowanie UFG Tobą wynikło po prostu z faktu ujawnienia niewypowiedzenia przez Ciebie umowy w odpowiednim czasie. Dlaczego do ujawnienia doszło? Na to pytanie IMO może odpowiedzieć nowy właściciel malucha. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
BTW co zrobiłeś? Wypłaciłeś tę kasę?
-
Rozumiem. Teraz pytanie: co zrobił ten nowy właściciel malucha, że aż UFG się u Ciebie pojawiło?
Wątpie żeby nowy właściciel "maczał w tym palce" <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Mnie się cały czas wydaje, że to ubezpieczalnia wysłała jakiego niusa do UFG na mój temat <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />ZTCW jeśli nie zapłacisz OC w danym towarzystwie ubezpieczeniowym lub nie zgłosisz (przed
upływem terminu ważności ubezpieczenia), że rezygnujesz z ich usług, to nadal jesteś
automatycznie ubezpieczany (znaczy auto) przez to towarzystwo. Takie jakby przedłużenie
ubezpieczenia mimo Twojej woli. I dalej: ubezpieczyciel może Cię ścigać i żądać zapłacenia
za dalszy bieg ubezpieczenia (oczywiście z odsetkami). Kwestia, kiedy to zrobi (i ile
odsetek naliczy ) zależy już od danego towarzystwa. De facto jednak nadal Cię ubezpieczają- dlatego właśnie tak ważne jest pamiętanie o "wypowiedzeniu umowy ubezpieczenia" przed
datą zakończenia okresu ubezpieczenia. Nie ma tak, że mija termin i Twoja umowa z
ubezpieczalnią się skończyła. Jeżeli wyraźnie nie wypowiesz - dalej jesteś ubezpieczony
(ino nie masz na to papieru, boś nie zapłacił ). Chociaż... z drugiej strony: nie wiem, co
się dzieje z wypłatą odszkodowania wtedy, gdy ktoś nie wypowiedział i ubezpieczenie biegło
dalej, a ten ktoś spowodował wypadek. Może wtedy ubezpieczyciel zwraca się do UFG o wypłatę
(bo składki od lat nieopłacone) i UFG przejmuje sprawę?
Tak więc przypuszczam, że zainteresowanie UFG Tobą wynikło po prostu z faktu ujawnienia
niewypowiedzenia przez Ciebie umowy w odpowiednim czasie. Dlaczego do ujawnienia doszło? Na
to pytanie IMO może odpowiedzieć nowy właściciel malucha.
Nie mam pojęcia jak do tego doszło <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Nawet nie przypominam teraz sobie żeby przychodziły jakieś pisemka z ubezpieczalni o nieopłaconej składce <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Przyszło od razu pismo z UFG o naliczeniu kary za nieopłacone OC.
Może ubezpieczalnie dzielą się takimi informacjami z UFG, dzieląc się przy okazji zyskami z kary <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />BTW co zrobiłeś? Wypłaciłeś tę kasę?
Wpierw olałem sprawę bo i tak nie mieli z czego ode mnie ściągnąć aż do momentu jak zawitał do mnie komornik z urzędu miejskiego. Dogadałem sie z gościem i spłaciłem go w ratach <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
- dlatego właśnie tak ważne jest pamiętanie o "wypowiedzeniu umowy ubezpieczenia" przed