Zmieniliście już opony na zimowe?
-
Na oponie zimowej w lato
jazda jest naprawdę nieprzewidywalna. Kolega rozbił kilka lat temu Mondeo MK1 pewnego
czerwcowego deszczowego dnia. Na miękkiej gumie po prostu zatrzymał się kilka metrów dalej niż
udałoby się to na letniej oponie. I to wystarczyło żeby "zaparkować" w bagażniku auta
poprzedzającegoAle jak wiesz,że masz oponę na inny sezon to jeździsz jeszcze z większą ostrożnością (tak wiem,wiem,że występują sytuacje całkowicie nieprzewidywalne)
Dlatego zima-> opona zimowa, lato-> opona letnia no i jak ktoś tam uważa,że wielosezonówka daje radę to zakłada taką
-
Adam myślałem,że już się
pozbyłeś Swifta i nas nie odwiedzasz Cóż to się działo,że tak długo nie
zaglądałeś?Swifta jeszcze mam i pozbywać się go nie zamierzam - dalej katuję tego ledwo ciepłego Punto, a Suza stoi w garażu i jeszcze tej zimy nie zaznała soli drogowej
Jak tak dalej pójdzie to będzie egzemplarz kolekcjonerski
A co do amerykańców,no coś w
tym jest,ale z drugiej strony tam śniegu jak na lekarstwo(pomijając ostatnie anomalia)
No i przyzwyczajeni,że auto i systemy zrobią wszystko za nichNie to co my Polacy - poradzimy sobie wszędzie - wystarczy spojrzeć na stan nawierzchni naszych dróg i standard odśnieżania
Chociaż z bólem muszę stwierdzić, że ostatnio na dosyć wąskich i słabo odśnieżonych drogach w niedalekiej odległości na wschód od Warszawy zaobserwowałem dosyć dużo beztrosko prowadzących auta tubylców. W ogóle nie przejmują się faktem, że na drodze jest lód i pasowałoby trochę zjechać do krawędzi jezdni żeby bezpiecznie się minąć. Co taki typ będzie zwalniał - leci na piątym biegu i nie będzie redukował - koleś z naprzeciwka na pewno zjedzie. Poprzesiadali się tacy z Polonezów do Volkswagenów, Audi i Opli i od razu nabrali pewności siebie i umiejętności za kółkiem
-
Swifta jeszcze mam i pozbywać
się go nie zamierzam - dalej katuję tego ledwo ciepłego Punto, a Suza stoi w garażu i jeszcze
tej zimy nie zaznała soli drogowejAle chyba przepalasz go co jakiś czas i śmigasz po jakimś placu czy tak cały czas biedak tam stoi samotny?
-
Ale chyba przepalasz go co
jakiś czas i śmigasz po jakimś placu czy tak cały czas biedak tam stoi samotny?Co jakiś czas odpalam go i troszkę sobie nim pojeżdżę, żeby się nie zastał i opony się nie zdeformowały...
A potem następuje bolesne rozstanie - wstawiam go do garażu z krwawiącym sercem -
Nigdzie nie napisalem, ze
dowcipy o babie i lekarzu to cos zlego, sam czasem opowiadam i slucham takich. Ale ile mozna?Czy to jest odpowiedź na moje pytanie?
Ergo: uzurpujesz sobie jedyne słuszne prawo do robienia żartów, a Twój sposób argumentowania to sprowadzanie do absurdu. Poza tym jesteś specjalistą od uchylania się od odpowiedzi poprzez zmianę tematu.
Zadziwiasz mnie coraz bardziej.Tzn. fakt, auto mniejsze niz
bym chcial, Astra F kombi. Ale nauczylem sie juz dobrze pakowac, wiec wystarcza.Pozwól, że zacytuję Twoje słowa sprzed 2 tygodni:
Cytat:
Symulatory na PC pozwalaja przetestowac nie takie scenariusze Ja nigdy nie szkolilem sie w zaawansowanych szkolach jazdy, cala moja wiedza motoryzacyjna, to od niedzieli krotkie wycieczki maluszkiem tu i owdzie.
A z poslizgu wyprowadzilem autko bez kropelki potu i przyszlo mi to naturalnie. Albo jestem urodzonym talentem, albo "praktyki" na symulatorze WRC zrobily swojeŻródło: KLIK - 10. akapit.
Wniosek: nie dość, że głosisz hecne teorie, robiąc przy tym najgłębszą tajemnicę ze źródeł czerpania wiedzy o rzeczywistości , to jeszcze okazujesz się być przy tym kompletnie niewiarygodnym rozmówcą.Z ciekawosci,
jakimz to SUV-em sie poruszasz?Przecież doskonale wiesz, ja nigdy taki tajemniczy nie byłem.
Ale mam nadzieję, że ta odrobina złośliwości (bo to tutaj ironią już nie jest) przynajmniej Ciebie ucieszyła.Ad. sposobu poruszania -
parkuje pod chmurka, w zimie bywa, ze sniegowa chmurka. Parkingu nikt nie odsnieza, a auto o
wlasnych silach wyjezdza - cud?
Dzialki niestety nie mam, za
to rodzicow 200km i tesciow 500km. Czasem trzeba (i warto :]) odwiedzic. I nie, chocbym chcial
jak napisales - zawsze w piekna pogode - pogoda bywala rozna.
Od mgly z 5m widocznosci,
przez oberwanie chmury, do sniezycy jak w niedawny weekend.Zwracam delikatnie uwagę: pisałem o sposobie użytkowania, dotyczącym Twojej wypowiedzi z poprzedniego wątku. Nie miałem odwagi pytać ani o cel Twoich rzadkich niedzielnych wyjazdów, ani o ich długość.
Ale zauważ, że tym razem ujawniłeś bardzo dużo o sobie. Brawo! Odwagi!Chca, czy nie, nadawac sie
powinny (niektorych z Was zdaniem), czy nie, sa tanie, czy drogie - jezdze na wielosezonowych
Navigatorach 2.Wg znajomych są dobre jako wielosezonówki. Przez 2 lata od nowości. Potem można jedynie obserwować zmianę ich właściwości na gorsze.
Nie jest to opinia jednego człowieka. Tak więc warto uważać.Pelna zgoda. Dwa komplety
przez dziesiec lat, to chyba nie bedzie to samo, co wielosezonowe nowe co piec lat.Sprawa znowu sprowadza się do intensywności użytkowania auta. Superoszczędni potrafią jeździć także 15 lat na wielosezonowych, bo jeszcze bieżnik mają.
EOT.
-
A ja nie ufam gumiarzom - ich
pytac, to dopoki widac bieznik, opona jest ok.Dziwne. Wulkanizatorzy zainteresowani są przede wszystkim sprzedażą swoich, nowych opon - tylko u Ciebie nie.
A ja juz trzeciej zimy widze, ze to nie ta sama
przyczepnosc, co pierwszej.Czyli i Ty potwierdzasz jedynie dwuletnią dobrą jakość Navigatorów...
To teraz mamy pytanie, w co lepiej włożyć kasę: w dobre, parę złotych droższe gumy, ale z gwarancją jakości do min. 6 lat, czy (chcąc zachować dobrą jakość i bezpieczeństwo) wymieniać najtańsze co 2 lata... Idąc tym tropem okaże się, że nawet w przypadku bardzo sporadycznego użytkowania samochodu może bardziej się opłacać sezonowa wymiana opon (lub kół) i zakupy co 6 lat, niż trwanie przy wielosezonówkach. -
Idąc tym tropem okaże się, że nawet w przypadku bardzo sporadycznego użytkowania samochodu może bardziej się opłacać sezonowa wymiana opon (lub kół) i zakupy co 6 lat, niż trwanie przy wielosezonówkach.
Moim zdaniem właśnie osoba jeżdżąca sporadycznie autem i czysto rekreacyjnie jest bardziej narażona, że auto ją "zaskoczy" swoim zachowaniem w różnych warunkach pogodowych.
Tym bardziej taki kierowca powinien zmieniać opony letnie/zimowe... -
Tu raczej nie ma o czym
dyskutować. Kolega, który twierdzi, że na letnich (czy też "całorocznych") oponach da się zimę
przejeździć ma rację. Kiedyś w ogóle nie było zimówek i jakoś auta jeździły. Z drugiej strony
chyba nikt nie powie, że na całorocznych oponach jest bezpieczniej w zimie niż na zimowych.
Tak więc, kogo stać kupuje zimowe, a reszta proszona jest o szczególną ostrożność.Kiedyś nie było pralek automatycznych a ubrania były czyste , także za argumenty w stylu "kiedyś" bym podziękował i sugeruje wymianę na zimówki przynajmniej os ciągnąca.
-
Po przejechaniu trasy w
sniezyce, przy bialych drogach, smiem twierdzic, ze te piruety to wytwory wyobrazni
Albo kierowca dupa i tylko
latem jezdzic umiePiruety to nie wytwor wyobrazni , a jedna trasa w sniegu to malo na taki osad
Sugeruje troche pokory dla drogi , bo zima bywa nieobliczalna -
To było tylko takie
stwierdzenie na to, co ostatnio się działo w Sz-niehttp://www.youtube.com/watch?v=VcqRzg-J52A&feature=player_embedded
-
To oczywiscie zabawna uwaga,
ale nie sadzisz, ze juz traci lekko dowcipami o babie i lekarzu?
Powaznie - albo jezdziles na
jakims polprodukcie, albo nie jezdziles na wielosezonowej i po prostu powtarzasz jakies
plotki.
Skoro moje (jedne z
najtanszych) oponki sprawuja sie tak dobrze, to pora znalezc bardziej wiarygodny cel cietego
humoruA moze ty nie jezdziles na prawdziwych zimowkach ( dodam ze zimowki powinny miec ponizej pieciu sezonow)
Wielosezonowa opona jest dobra dla ludzi z przebiegami rocznymi ponizej pieciu tysiecy kilometrow rocznie , ze wskazaniem na poruszanie sie glownie po miescie w sezonie zimowym.
-
edyta: przy wymianie
stwierdzono, że 4 sezon jeszcze wytrzymająTym bym się nie sugerował , ostatnio gumiarz próbował oddać mi niewyważone kolo po naprawie "bo większość nie wyważa"
-
Moim zdaniem właśnie osoba
jeżdżąca sporadycznie autem i czysto rekreacyjnie jest bardziej narażona, że auto ją
"zaskoczy" swoim zachowaniem w różnych warunkach pogodowych.
Tym bardziej taki kierowca
powinien zmieniać opony letnie/zimowe...Nie zgodze sie ,poniewaz auta takich kierowcow w zime "odpoczywaja" pod sniegiem
Wielosezonowa opona jest dobrym pomyslem wlasnie dla takich osob -
Jest znaczna roznica
pomiedzy letnimi, a calorocznymi. Na sniegu to przepasc.
Pomiedzy srednimi, uzywanymi
zimowkami, a calorocznymi, jesli roznica jest, to niewielka.
To sa oczywiscie moje
doswiadczenia, Twoje mogly byc odmienne.Pozwolę sobie uzyc porównania ( ponieważ wszyscy na forum jesteśmy dorośli)
Z doborem opon na zimę jest jak z antykoncepcja :
-opona letnia -->kalendarzyk małżeński
-opona wielosezonowa -->tak zwane "wyskakiwanie"
-opona zimowa -->prezerwatywaNa wszystkim sie pojedzie tylko czy warto ryzykować
-
http://www.youtube.com/watch?v=VcqRzg-J52A&feature=player_embedded
To akurat jest z zimy 2008/2009
Tutaj jest z tegorocznej:
-
http://www.youtube.com/watch?v=VcqRzg-J52A&feature=player_embedded
Ładnie gościa otłukli...
-
Ładnie gościa otłukli...
Film dokumentalny jak taryfiarze na chleb zarobili ;D
-
Film dokumentalny jak
taryfiarze na chleb zarobili ;DNo widać że wiedział gdzie postawić auto
-
Film dokumentalny jak
taryfiarze na chleb zarobili ;DCo najciekawsze, tej zimy ta ulica (notabene nie jest to centrum miasta, nie jeździ po niej żadna komunikacja miejska, nie jest jakąś główną drogą) została odśnieżona jako jedna z pierwszych
-
Co najciekawsze, tej zimy ta
ulica (notabene nie jest to centrum miasta, nie jeździ po niej żadna komunikacja miejska, nie
jest jakąś główną drogą) została odśnieżona jako jedna z pierwszychpodejrzewam ze taryfiarze zaniesli ten film do ubezpieczalni , ubezpieczyciel wyrwal kase z mzdik i teraz ulica stala sie najwazniejsza