Zmieniliście już opony na zimowe?
-
Ale taka jest prawda, że jak
coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.Np. scyzoryk Victorinoxa - bubel juz na etapie projektowania, co nie?
Albo np. antybiotyki o szerokim spektrum - kto w ogole dopuscil takie cos na rynek? Przeciez to nie ma prawa dzialac, bo jest do czegos wiecej niz jedna rzecz
Ehh..
Dokładniej to wielosezonówka nigdy nie będzie tak
dobra w zimie jak zimówka, a w lecie jak letnia.A musi? IMO dopoki auto trzyma sie pasa ruchu, przyspiesza i hamuje przewidywalnie, opony sa ok.
Sam na lato mam
wielosezonówkę i w tamtym roku przy 1 śniegach było ok (do czasu zmiany na zimowe), w tym
myślałem, że śnieg jednak nie przyjdzie i jeździłem, ale jak auto zaczęło myszkować to
zmianiłem na zimówki jest o niebo lepiejPowiedz co to za marka opon byla, ten watek jest min. o informowaniu sie co warto zalozyc, bedzie z pozytkiem dla wszystkich czytajacych.
-
Np. scyzoryk Victorinoxa -
bubel juz na etapie projektowania, co nie?Ale to już zupełnie inna para kaloszy bo jednak wszystkiego nim nie da się zrobić
Albo np. antybiotyki o
szerokim spektrum - kto w ogole dopuscil takie cos na rynek? Przeciez to nie ma prawa dzialac,
bo jest do czegos wiecej niz jedna rzecz
Ehh..A to nie wiem - nie znam się
A musi? IMO dopoki auto
trzyma sie pasa ruchu, przyspiesza i hamuje przewidywalnie, opony sa ok.i tu się zgodzę
Powiedz co to za marka opon
byla, ten watek jest min. o informowaniu sie co warto zalozyc, bedzie z pozytkiem dla
wszystkich czytajacych.3 sezonowe Nawigatory (sezon - wiosna-lato-jesień
edyta: przy wymianie stwierdzono, że 4 sezon jeszcze wytrzymają
-
W którym fragmencie?
A może zarezerwowałeś sobie
prawo do robienia jaj tylko dla siebie?Nigdzie nie napisalem, ze dowcipy o babie i lekarzu to cos zlego, sam czasem opowiadam i slucham takich. Ale ile mozna?
"Półprodukcie"... Może
inaczej: Ty jeździsz na "półśrodku"...
Jeśli ktoś użytkuje auto
trochę częściej niż tylko sobotni wyjazd na działkę raz na dwa tygodnie przy dobrej pogodzie,
warto byłoby jednak zainwestować w drugi komplet gum. Przy Twoim sposobie użytkowania maluchaTzn. fakt, auto mniejsze niz bym chcial, Astra F kombi. Ale nauczylem sie juz dobrze pakowac, wiec wystarcza. Z ciekawosci, jakimz to SUV-em sie poruszasz?
Ad. sposobu poruszania - parkuje pod chmurka, w zimie bywa, ze sniegowa chmurka. Parkingu nikt nie odsnieza, a auto o wlasnych silach wyjezdza - cud?
Dzialki niestety nie mam, za to rodzicow 200km i tesciow 500km. Czasem trzeba (i warto :]) odwiedzic. I nie, chocbym chcial jak napisales - zawsze w piekna pogode - pogoda bywala rozna.
Od mgly z 5m widocznosci, przez oberwanie chmury, do sniezycy jak w niedawny weekend.
Chca, czy nie, nadawac sie powinny (niektorych z Was zdaniem), czy nie, sa tanie, czy drogie - jezdze na wielosezonowych Navigatorach 2.
Jesli mowicie, ze sa lepsze opony - alez oczywiscie. Nie dlatego wybralem akurat ta marke, ze mowili o niej "najlepsza". Byla niedroga po prostu. Cala moja relacja miala potwiedzic jedynie, ze sie da. Bez wzgledu na stereotypy i obiegowe poczucie humoru
rzeczywiście wielosezonówki są korzystnym rozwiązaniem (a przede wszystkim: najtańszym),
Najtansze, to jest kupowanie uzywanych i/lub bieznikowanych.
co
nie oznacza, że takie opony są najlepsze w lecie i najlepsze w zimie. Wypróbuj w różnych
sytuacjach (i nie na kilku kilometrach) opony sezonowe w odpowiedniej porze, a dostrzeżesz
różnicę między zimowymi w zimie i letnimi w lecie a wielosezonowymi zawsze. Potem uzasadniaj
wyższość tych "uniwersalnych" nad sezonowymi.Wyzszosc tego nad tamtym to akurat nie ja probuje udowodnic
Ja przekazuje tylko, ze wielosezonowe sa wystarczajaco dobre. Na tyle wystarczajace, ze warto rozwazyc tylko jeden kopmlet opon. Zysk jest w pieniadzach, czasie i miejscu w piwnicy (garazu).
Nastepnym razem kupie opony lepsze od moich, ale rowniez wielosezonowe. Bazowac bede nie na stereotypach zaslyszanych wsrod kolegow w pracy, ale na wlasnym doswiadczeniu, ktorym sie dziele.
Dawno temu, gdy nie było
innych możliwości, też jeździłem na wielosezonowych i byłem zdania, że tak musi być i lepiej
nie będzie. W latach 90-tych zacząłem użytkować dwa rodzaje opon (w aucie o dobrych osiągach)
i różnica była wielka.Mysle, ze gdybym z mojej asterki przesiadl sie do Mercedesa, roznica bylaby nawet wieksza. Chetnie bym to zrobil - ale musialbym w tym mercedesie zamieszkac
Ale, ale - jest jeszcze
kwestia wieku opon. Zgodzę się z jednym: nowa wielosezonówka będzie lepsza niż 10-letnia
zimowa lub letnia w sezonie. O tym nikt nie wspomniał do tej pory... a to też ważne.Pelna zgoda. Dwa komplety przez dziesiec lat, to chyba nie bedzie to samo, co wielosezonowe nowe co piec lat.
-
Ale to już zupełnie inna para
kaloszy bo jednak wszystkiego nim nie da się zrobićPopatrz, ja opona nie probowalem konserwy otworzyc, kto wie, moze sie da
3 sezonowe Nawigatory (sezon
- wiosna-lato-jesień
edyta: przy wymianie
stwierdzono, że 4 sezon jeszcze wytrzymają
A ja nie ufam gumiarzom - ich pytac, to dopoki widac bieznik, opona jest ok. A ja juz trzeciej zimy widze, ze to nie ta sama przyczepnosc, co pierwszej. Na czwarta zime bedzie zmiana kapci - co by gumiarz nie mowil
Ale jak kto odwazny, to bede sprzedawal i moge odstapic w rozsadnej cenie
- wiosna-lato-jesień
-
Popatrz, ja opona nie
probowalem konserwy otworzyc, kto wie, moze sie daa ja na scyzoryku jeździć, no i
A ja nie ufam gumiarzom - ich
pytac, to dopoki widac bieznik, opona jest ok. A ja juz trzeciej zimy widze, ze to nie ta sama
przyczepnosc, co pierwszej. Na czwarta zime bedzie zmiana kapci - co by gumiarz nie mowilNo toż to samo pisałem - już nie trzymała tak jak zeszłej jesieni i wolałem założyć zimówki (bo je miałem) i od razu lepiej się jeździ
Co do gumiarzy, to i tak na lato ma być więc mnie się rozchodziło tylko o wielkość bieżnika i czy nie jest popękana.
a w sumie to im bardziej zależy, żeby swoich stanów się pozbyć - więc powinni wciskaćAle jak kto odwazny, to bede
sprzedawal i moge odstapic w rozsadnej cenieja dziękuje
-
Pozwol, ze sam stwierdze, na
czym jezdze, ok?tylko potem jak komuś wiedziesz w tył, to wiesz gdzie pretensje kierować
-
tylko potem jak komuś
wiedziesz w tył, to wiesz gdzie pretensje kierowaćA jak masz zimówki w zimę a letnie w lecie to masz gwarancję,że nikomu nie wjedziesz? Myślę,że czynnik ludzki ma zdecydowanie większą wartość niż guma(oczywiście nie mówię,że jak będziemy jeździć na łysej oponie to będzie cacy i super )
-
Miewasz problemy z zachowaniem bezpiecznej odleglosci za poprzedzajacym Cie pojazdem, ze az tak sie przejales tym tematem?
PS.
Twoja wypowiedz jest agresywna, a moja zlosliwa w odpowiedzi na ta agresje, wiec sie nie napinaj To tylko Internet. -
Może w maluchu opony navigatory sprawowały się dobrze, ale już w normalnych to tragedia. Sam mając założone nawigatory na tyle szybko pozbyłem się tego badziewia i dopłaciłem do 2 nowych zimówek frigo. Nawet starta w połowie frigo była o niebo lepsza od tej wielosezonówki z pełnym bieżnikiem.Nawet znajomi gumiarze nie polecali tej opony, bo śliska na mokrym a do tego ścierała się szybko.
-
Po piatkowej (tam) i
niedzielnej (z powrotem) wycieczce Katowice - Ostrow Wlkp. - Kalisz, kolejna relacja z
uzytkowania opon calorocznych Debica Nawigator 2. Jaka byla pogoda - mozna bylo zobaczyc w
serwisach informacyjnych. W obie strony jazda trwala ok. 6h, czyli srednia przejazdu ok.
35km/h. Niby niewiele, ale czesciowo wynikalo to z asekuracyjnego stylu jazdy niektorych
kierowcow.
Wnioski. To juz trzeci sezon
na tych oponkach, a ciagle trzymaja sie podloza, co mnie oczywiscie cieszy
Uwazam, ze jest to ciagle
rozsadny zestaw kapci, pozwalajacy skutecznie podrozowac po kraju, nawet w najgorsza zamiecOjciec ma w Golfie całoroczne Pirelli P4 Cinturato, ale i tak wolał założyć zimówki - efekt - dużo lepsze prowadzenie na śliskim podłożu i w kopnym śniegu.
A wracając do Navigatorów to miałem kiedyś dwie sztuki w Poldku i nawet na tylnej osi w zimę dawały radę. Tak więc opona oponie nierówna i w poszczególnych autach sprawdzają się inaczej.
-
No tak letnia jest dobra na
lato,a wielosezonowa ani na lato ani na zimęCoś w tym jest...
-
zdemotywuje was
Typowy obrazek z amerykańskich dróg - oni tam zupełnie nie umieją radzić sobie w takich warunkach. Zero wyobraźni i gaz do dechy
-
Typowy obrazek z
amerykańskich dróg - oni tam zupełnie nie umieją radzić sobie w takich warunkach. Zero
wyobraźni i gaz do dechyAdam myślałem,że już się pozbyłeś Swifta i nas nie odwiedzasz Cóż to się działo,że tak długo nie zaglądałeś?
A co do amerykańców,no coś w tym jest,ale z drugiej strony tam śniegu jak na lekarstwo(pomijając ostatnie anomalia) No i przyzwyczajeni,że auto i systemy zrobią wszystko za nich
-
A jak masz zimówki w zimę a
letnie w lecie to masz gwarancję,że nikomu nie wjedziesz? Myślę,że czynnik ludzki
ma zdecydowanie większą wartość niż guma(oczywiście nie mówię,że jak będziemy jeździć na łysej
oponie to będzie cacy i super )Na oponie zimowej w lato jazda jest naprawdę nieprzewidywalna. Kolega rozbił kilka lat temu Mondeo MK1 pewnego czerwcowego deszczowego dnia. Na miękkiej gumie po prostu zatrzymał się kilka metrów dalej niż udałoby się to na letniej oponie. I to wystarczyło żeby "zaparkować" w bagażniku auta poprzedzającego
-
Na oponie zimowej w lato
jazda jest naprawdę nieprzewidywalna. Kolega rozbił kilka lat temu Mondeo MK1 pewnego
czerwcowego deszczowego dnia. Na miękkiej gumie po prostu zatrzymał się kilka metrów dalej niż
udałoby się to na letniej oponie. I to wystarczyło żeby "zaparkować" w bagażniku auta
poprzedzającegoAle jak wiesz,że masz oponę na inny sezon to jeździsz jeszcze z większą ostrożnością (tak wiem,wiem,że występują sytuacje całkowicie nieprzewidywalne)
Dlatego zima-> opona zimowa, lato-> opona letnia no i jak ktoś tam uważa,że wielosezonówka daje radę to zakłada taką
-
Adam myślałem,że już się
pozbyłeś Swifta i nas nie odwiedzasz Cóż to się działo,że tak długo nie
zaglądałeś?Swifta jeszcze mam i pozbywać się go nie zamierzam - dalej katuję tego ledwo ciepłego Punto, a Suza stoi w garażu i jeszcze tej zimy nie zaznała soli drogowej
Jak tak dalej pójdzie to będzie egzemplarz kolekcjonerski
A co do amerykańców,no coś w
tym jest,ale z drugiej strony tam śniegu jak na lekarstwo(pomijając ostatnie anomalia)
No i przyzwyczajeni,że auto i systemy zrobią wszystko za nichNie to co my Polacy - poradzimy sobie wszędzie - wystarczy spojrzeć na stan nawierzchni naszych dróg i standard odśnieżania
Chociaż z bólem muszę stwierdzić, że ostatnio na dosyć wąskich i słabo odśnieżonych drogach w niedalekiej odległości na wschód od Warszawy zaobserwowałem dosyć dużo beztrosko prowadzących auta tubylców. W ogóle nie przejmują się faktem, że na drodze jest lód i pasowałoby trochę zjechać do krawędzi jezdni żeby bezpiecznie się minąć. Co taki typ będzie zwalniał - leci na piątym biegu i nie będzie redukował - koleś z naprzeciwka na pewno zjedzie. Poprzesiadali się tacy z Polonezów do Volkswagenów, Audi i Opli i od razu nabrali pewności siebie i umiejętności za kółkiem
-
Swifta jeszcze mam i pozbywać
się go nie zamierzam - dalej katuję tego ledwo ciepłego Punto, a Suza stoi w garażu i jeszcze
tej zimy nie zaznała soli drogowejAle chyba przepalasz go co jakiś czas i śmigasz po jakimś placu czy tak cały czas biedak tam stoi samotny?
-
Ale chyba przepalasz go co
jakiś czas i śmigasz po jakimś placu czy tak cały czas biedak tam stoi samotny?Co jakiś czas odpalam go i troszkę sobie nim pojeżdżę, żeby się nie zastał i opony się nie zdeformowały...
A potem następuje bolesne rozstanie - wstawiam go do garażu z krwawiącym sercem -
Nigdzie nie napisalem, ze
dowcipy o babie i lekarzu to cos zlego, sam czasem opowiadam i slucham takich. Ale ile mozna?Czy to jest odpowiedź na moje pytanie?
Ergo: uzurpujesz sobie jedyne słuszne prawo do robienia żartów, a Twój sposób argumentowania to sprowadzanie do absurdu. Poza tym jesteś specjalistą od uchylania się od odpowiedzi poprzez zmianę tematu.
Zadziwiasz mnie coraz bardziej.Tzn. fakt, auto mniejsze niz
bym chcial, Astra F kombi. Ale nauczylem sie juz dobrze pakowac, wiec wystarcza.Pozwól, że zacytuję Twoje słowa sprzed 2 tygodni:
Cytat:
Symulatory na PC pozwalaja przetestowac nie takie scenariusze Ja nigdy nie szkolilem sie w zaawansowanych szkolach jazdy, cala moja wiedza motoryzacyjna, to od niedzieli krotkie wycieczki maluszkiem tu i owdzie.
A z poslizgu wyprowadzilem autko bez kropelki potu i przyszlo mi to naturalnie. Albo jestem urodzonym talentem, albo "praktyki" na symulatorze WRC zrobily swojeŻródło: KLIK - 10. akapit.
Wniosek: nie dość, że głosisz hecne teorie, robiąc przy tym najgłębszą tajemnicę ze źródeł czerpania wiedzy o rzeczywistości , to jeszcze okazujesz się być przy tym kompletnie niewiarygodnym rozmówcą.Z ciekawosci,
jakimz to SUV-em sie poruszasz?Przecież doskonale wiesz, ja nigdy taki tajemniczy nie byłem.
Ale mam nadzieję, że ta odrobina złośliwości (bo to tutaj ironią już nie jest) przynajmniej Ciebie ucieszyła.Ad. sposobu poruszania -
parkuje pod chmurka, w zimie bywa, ze sniegowa chmurka. Parkingu nikt nie odsnieza, a auto o
wlasnych silach wyjezdza - cud?
Dzialki niestety nie mam, za
to rodzicow 200km i tesciow 500km. Czasem trzeba (i warto :]) odwiedzic. I nie, chocbym chcial
jak napisales - zawsze w piekna pogode - pogoda bywala rozna.
Od mgly z 5m widocznosci,
przez oberwanie chmury, do sniezycy jak w niedawny weekend.Zwracam delikatnie uwagę: pisałem o sposobie użytkowania, dotyczącym Twojej wypowiedzi z poprzedniego wątku. Nie miałem odwagi pytać ani o cel Twoich rzadkich niedzielnych wyjazdów, ani o ich długość.
Ale zauważ, że tym razem ujawniłeś bardzo dużo o sobie. Brawo! Odwagi!Chca, czy nie, nadawac sie
powinny (niektorych z Was zdaniem), czy nie, sa tanie, czy drogie - jezdze na wielosezonowych
Navigatorach 2.Wg znajomych są dobre jako wielosezonówki. Przez 2 lata od nowości. Potem można jedynie obserwować zmianę ich właściwości na gorsze.
Nie jest to opinia jednego człowieka. Tak więc warto uważać.Pelna zgoda. Dwa komplety
przez dziesiec lat, to chyba nie bedzie to samo, co wielosezonowe nowe co piec lat.Sprawa znowu sprowadza się do intensywności użytkowania auta. Superoszczędni potrafią jeździć także 15 lat na wielosezonowych, bo jeszcze bieżnik mają.
EOT.
-
A ja nie ufam gumiarzom - ich
pytac, to dopoki widac bieznik, opona jest ok.Dziwne. Wulkanizatorzy zainteresowani są przede wszystkim sprzedażą swoich, nowych opon - tylko u Ciebie nie.
A ja juz trzeciej zimy widze, ze to nie ta sama
przyczepnosc, co pierwszej.Czyli i Ty potwierdzasz jedynie dwuletnią dobrą jakość Navigatorów...
To teraz mamy pytanie, w co lepiej włożyć kasę: w dobre, parę złotych droższe gumy, ale z gwarancją jakości do min. 6 lat, czy (chcąc zachować dobrą jakość i bezpieczeństwo) wymieniać najtańsze co 2 lata... Idąc tym tropem okaże się, że nawet w przypadku bardzo sporadycznego użytkowania samochodu może bardziej się opłacać sezonowa wymiana opon (lub kół) i zakupy co 6 lat, niż trwanie przy wielosezonówkach.