Kąkolewo - wypadek
-
A czemuż się dziwisz
Kto normalny startuje w nielegalnych wyścigach
Jak już koledzy pisali na normalnych zawodach jest karetka pogotowia, jest zabezpieczenie trasy
i w zasadzie nic stać się nie powinno.
Pamiętasz może kiedy był ostatnio wypadek śmiertelny na wyścigach motocyklowych GPNie wiem czy to, że ktoś jest "normalny" czy nie, przeważa o tym, że startuje się, bądź przynajmniej przygląda się takim wyścigom. Wypadki zdarzają się wszędzie, a określenie "nielegalny wyścig" jest nadużywane w mediach, a w szczególności na portalach, tylko po to, aby siać tanią sensację. Na wyspie Man też są rokrocznie ofiary śmiertelne, mimo że wyścig ma ponad stuletnią tradycję, setki tysięcy widzów, obsługi i zaplecza.
Podejście niektórych do użytkowników dwóch kółek jakie co poniektórzy tutaj i na portalu reprezentują, skutkuje nieraz w tragiczny sposób dla motocyklistów, którzy nie urządzają sobie wyścigów na ulicach. Wrzuca się do jednego wora gówniarza bez prawka na R6 i motocyklistę z 20-letnim stażem. Grunt to zaszufladkować wszystkich i na skrzyżowaniach zajeżdżać drogę bo "co mnie będzie dawca wyprzedzał" - prawda? Kompleksy z kapeluszy wyłażą i tyle. -
Ja nie wrzucam do jednego wora.
A co do nielegalnych wyścigów <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Dla mnie jak nie ma zabezpieczenia organizacyjnego, nie ma zawodów w kalendarzu imprez, nie ma licencji i sędziów PZMot zawody są nielegalne.
A o wyspie Mann muszę poczytać. Coś mi się wydaje, że śmierć nie zbiera tam obfitych plonów <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Ale prawda - nie czytałem o tych zawodach za wiele <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> -
Takich debili trzeba eliminować...
Taaak, i kto tu jest debilem?
Najlepiej wrzucić wszystkich do jednego wora i od razu obrzucać wyzwiskami wszystkich w koło. Bardzo wiele wypadków z udziałem motocyklistów nie jest ich winą. Bardzo często zdarza się że kierowca wyjeżdżający z podporządkowanej wjeżdża wprost pod koła motocyklisty, który ma o wiele mniejsze szanse przeżycia niż taki kierowca auta. To ewidentna wina kierowcy włączającego się do ruchu i nie ma znaczenia prędkość z jaką poruszał się motocyklista. Bo to włączający się do ruchu MUSI upewnić się, że nie stworzy zagrożenia. W autach ludzie czują się bezpiecznie i przez to olewają motocyklistów, często spychając ich do krawężnika, a o rowerzystach już nie wspomnę. Ogólnie nie mam nic przeciwko ściganiu się w miejscach odosobnionych, gdzie nie ma zagrożenia w postaci nagle pojawiającego się samochodu czy innego pojazdu. Jeśli miejsce jest bezpieczne to uważam że mogą robić sobie tam co tylko chcą. To miejsca gdzie można się pobawić i zdobywać umiejętności panowania nad pojazdem, a to zawsze może się przydać. Sam jeżdżą czasem w jakieś odosobnione miejsce by sobie "poszaleć", uczę się wtedy panowania nad samochodem. Ktoś kto ciągle jeździ z punktu A do punktu B po publicznych drogach zawsze stosując się do przepisów, mało wie o jeździe samochodem, bo w sytuacji awaryjnej nie będzie miał pojęcia jak zareagować nawet jeśli przeczyta gdzieś jak miałby się zachować. Trening czyni mistrza. Ktoś napisał w tym wątku że przy ściganiu się karetka to podstawa. Nie uważam tak bo wypadek może się zdarzyć wszędzie i o każdej porze, więc wychodzi na to że cały czas za każdym z nas powinna jechać karetka, na wszelki wypadek. Nie popieram natomiast ścigania się po publicznych drogach gdy ruch jest spory i gdy istnieje duże prawdopodobieństwo wypadku.
Specjalnie organizowane wyścigi są dobrą okazją do sprawdzenia swoich umiejętności. -
Przeczytałeś której sytuacji dotyczył mój komentarz? Chodziło mi o debila, który po pijaku zgubił pijaną ciotkę, którą wiózł jako pasażera...
-
Przeczytałeś której sytuacji dotyczył mój komentarz?
W takim razie przepraszam.
-
A czemuż się dziwisz
Kto normalny startuje w nielegalnych wyścigach
Jak już koledzy pisali na normalnych zawodach jest karetka pogotowia, jest zabezpieczenie trasy
i w zasadzie nic stać się nie powinno.
Pamiętasz może kiedy był ostatnio wypadek śmiertelny na wyścigach motocyklowych GPhmmm
a jezeli mamy zlot Swifta i robimy kreciolek na lotnisku (taki na 45-55 sekund) i sami go zabezpieczamy, to czy to tez jest nielegalny wyscig?
i wszyscy, ktorzy w nim startuja, sa nienormalni? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
P.S. Karetki pogotowia ni ma na miejscu.
-
hmmm
a jezeli mamy zlot Swifta i robimy kreciolek na lotnisku
(taki na 45-55 sekund) i sami go zabezpieczamy, to
czy to tez jest nielegalny wyscig?Nnoo wiesz! W sumie tak.
i wszyscy, ktorzy w nim startuja, sa nienormalni?
A kto normalny ma Swifta:))
P.S. Karetki pogotowia ni ma na miejscu.
No fakt
-
Z tego co wiem, to koleś zawracał, a drugi wjechal w niego. Motory (motor?) sie zapaliły.
Mieszkam jakiś 1km od lotniska, to czesto słysze, ze ludziska smigają bokami.
Ja tam popieram jazde na lotnisku, nawet tzw. nielegalną. Czemu? najwyzej sobie ktos zrobi krzywde, lepsze to niz niz na drodze publicznej.
A jak zdarzy sie tak jak zdarzyło sie, no cóz... wypadki były, są i będą i nikt tego nie zmieni. -
Dlaczego obrażasz motocyklistów?
nikogo nie obrazilem <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Dwóch jeśli już, nie znasz szczegółów a ferujesz wyroki jak
połowa tego debilstwa w komentarzach do artykułu.akurat ja takze bylem na tym lotnisku <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
i przy zachowaniu odrobiny zdrowego rozsadku
nie mogloby sie tam wydarzyc nic <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
powtorze : przy zachowaniu odrobiny zdrowego rozsadku <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Z tego co wiem, to koleś zawracał, a drugi wjechal w niego.
czyli ?
.
A jak zdarzy sie tak jak zdarzyło sie, no cóz... wypadki były, są i będą i nikt tego nie zmieni.
tylko w tym przypadku to byl wypadek "na żadanie"
piszesz ze mieszkasz kilometr
to wiesz jak to lotnisko wygladapowtoze
przy zachowaniu odrobiny rozsadku
jest bezpiecznie <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />(o tym ze kjs swiftklubowy byl mocno nierozsadny nie napisze <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> )
<img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
(o tym ze kjs swiftklubowy byl mocno nierozsadny nie napisze )
bo nie był nierozsadny <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
zawsze tylko jedno auto bylo na probie i wylot z proby obstawial safety car -by Barti <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
bo nie był nierozsadny
zawsze tylko jedno auto bylo na probie i wylot z proby obstawial safety car -by Bartia wszystko to wsrod ladnie wyschnietego zboza <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Yedrek by mogl na ten temat wiecej napisac <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
bo nikt (prawie nikt) nie organizuje imprez tego typu. 3 razy do roku cos wpadnie ,ryki , bemowo....
moze cos jeszcze .
Procz kjs i pzmot sa ludzie kotorzy chca sie sprawdzic na normalnym asfalcie(pomijajac dresy w calibrach i bmw no i tych co wyjezdzaja z szop po piwo i na trasy ).
Fakt ze nie jest to najmadrzejszy sposob bo sa pozniej ofiary .
Ale kazdy odpowiada za Siebie . -
Link
najwidoczniej tego drugiego ponioslo nie wyrobil(wyhamował)... i są takie straty <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />
ale szlag musieli dostać dosyc konkretny ze zgineli obaj <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> Ostatnio kolega na F4 przy 140 km/h uderzył w sarnę motor ucierpial mocno ale on poza poobijaniem to cały,tylko udo oparzone od tarcia kombinezonem po asfalcie -
Nie wiem czy to, że ktoś jest "normalny" czy nie, przeważa o tym, że startuje się, bądź przynajmniej przygląda się
takim wyścigom. Wypadki zdarzają się wszędzie, a określenie "nielegalny wyścig" jest nadużywane w mediach, a w
szczególności na portalach, tylko po to, aby siać tanią sensację. Na wyspie Man też są rokrocznie ofiary
śmiertelne, mimo że wyścig ma ponad stuletnią tradycję, setki tysięcy widzów, obsługi i zaplecza.Mam wrażenie, że kolega z racji wieku reaguje zbyt emocjonalnie. Jeżeli wiek nie jest tego przyczyną to tym
gorzej - dla wszystkich. Teraz poproszę o stwierdzenie, że te zabawy były legalne i do tego z zapleczem bezpieczeństwa.Podejście niektórych do użytkowników dwóch kółek jakie co poniektórzy tutaj i na portalu reprezentują, skutkuje
nieraz w tragiczny sposób dla motocyklistów, którzy nie urządzają sobie wyścigów na ulicach. Wrzuca się do
jednego wora gówniarza bez prawka na R6 i motocyklistę z 20-letnim stażem. Grunt to zaszufladkować wszystkich i
na skrzyżowaniach zajeżdżać drogę bo "co mnie będzie dawca wyprzedzał" - prawda? Kompleksy z kapeluszy wyłażą i
tyle.Czytaj wyżej. Ja tam pożegnałem motocykl na jakiś czas na początku lat 90 - ot, dzieciaki mi się urodziły.
Wrócę na dwa kółka (nie mówię o rowerach...) jak osiągną pełnoletność i będą w stanie zapewnić sobie
byt gdyby nagle się okazało, że rodziciel odszedł..BTW - niedaleko teściów parę lat temu w podobny sposób załatwiło się dwóch znajomych mojej lepszej połowy
- jeden ciął zakręt, drugiego wyniosło...
Edit:
Dobra dopiszę, że i mnie można spotkać na jednośladzie - więcej chyba nie chce mi się pisać po ostatnich
wypadkach.... -
najwidoczniej tego drugiego ponioslo nie wyrobil(wyhamował)... i są takie straty
Wiesz, taka ocena jest delikatnie powiedziawszy nic nie warta. Jeździli sobie
ot tak, więc trudno zrzucać winę na kogokolwiek...ale szlag musieli dostać dosyc konkretny ze zgineli obaj
Razem się bawili - czasem trzeba pomyśleć - nie tylko o sobie...
Ostatnio kolega na F4 przy 140 km/h uderzył w sarnę
motor ucierpial mocno ale on poza poobijaniem to cały,tylko udo oparzone od tarcia kombinezonem po asfalcieCieszyć się, cieszyć się, a później zastanawiać się nad własną głupotą (jeżeli przeżyliśmy).
-
Cieszyć się, cieszyć się, a później zastanawiać się nad własną głupotą (jeżeli przeżyliśmy).
tak? 140 to duzo na autostradzie nie jest... czy jak jechalbys 140 na autostradzie i uderzylbys w sarne, po drodze wpadlbys do rowu itd wyszedlbys z polamanymi nogami np to tez bys potem sie zastanawial nad wlasna glupota? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
pech i tyle.. -
Dobra dopiszę, że i mnie można spotkać na jednośladzie
mieszasz sie wtym co piszesz, w tym samym poscie napisales "Ja tam pożegnałem motocykl na jakiś czas na początku lat 90"
<img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> -
tak? 140 to duzo na autostradzie nie jest... czy jak jechalbys 140 na autostradzie i uderzylbys w sarne, po drodze
wpadlbys do rowu itd wyszedlbys z polamanymi nogami np to tez bys potem sie zastanawial nad wlasna glupota?Sarna na autostradzie?
pech i tyle..
Tak, tak...