Do kiedy jeździmy na światłach?
-
Nareszcie dobra decyzja
Mnie tylko smieszy, ze wzoruja sie przede wszystkim na kraja skandynawskich. Tylko nie biora pod uwage innego klimatu i polozenia geograficznego. U nas nie ma nocy polarnych <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ja jestem na "nie".
Dopisze jeszcze tylko, ze na trasach wlaczam, po miescie - po co?
-
Mnie tylko smieszy, ze wzoruja sie przede wszystkim na kraja skandynawskich. Tylko nie biora pod
uwage innego klimatu i polozenia geograficznego. U nas nie ma nocy polarnychAle występuje dużo dni pochmurnych, poza tym wieczorami często spotykam kierowców jadących bez świateł bo przecież "jeszcze widać". Teraz skończy się dowolność w interpretacji "ograniczonej widoczności i przejrzystości powietrza"
Ja jestem na "nie".
Ja - jak już pisałem - na "tak".
Dopisze jeszcze tylko, ze na trasach wlaczam, po miescie - po co?
W mieście też się przydają, zwłaszcza podczas jazdy "szybszą" ulicą.
-
Jakby to powiedzieć żyjemy u schyłku ery zlodowacenia
... więc chyba normalne że klimat się ociepla.
Kiedyś nie było człowieka i też klimat się ocieplał po
czym było zlodowacenie i zaś się ocieplał.
Taka gadka o globalnym ociepleniu to za przeproszeniem
pie....e kotka za pomocą młotka
Zgoda freony były złe bo niszczyły ozon ale nie
popadajmy w skrajności bo choćbyśmy się postarali
nie wiem jak to klimat i tak się będzie ocieplał a
to czy się ociepli 200-500 czy 1000 lat wcześniej
... to się i wcześniej zacznie ochładzać
A swoją drogą czy lepiej mieć czołówkę z tirem który nas
nie zauważył czy lepiej zapracować na
przyspieszenie globalnego ocieplenia o 100 latŻem zapoczątkował dyskusję. Jak napisałem na początku, sam jeżdżę na światłach przez cały rok. Po prostu naszła mnie taka refleksja. Sam nie wiem czy słuszna. Dałem pod rozwagę. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Nie wylaczam swiatel w ogole-czyli reasumujac -mnie to rybka
U mnie niestety wyłączenie zapłonu nie powoduje zgaszenia świateł, ale wyrobiłem sobie odruch, że zawsze po zapaleniu samochodu włączam je.
I tak jeżdżę cały rok <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Ale występuje dużo dni pochmurnych, poza tym wieczorami często spotykam kierowców jadących bez świateł bo przecież "jeszcze widać". Teraz skończy się dowolność w interpretacji "ograniczonej
widoczności i przejrzystości powietrza"to sie niestety musze zgodzic
W mieście też się przydają, zwłaszcza podczas jazdy "szybszą" ulicą.
A tego nie rozumiem. Co to znaczy "szybsza" ulica? Dopuszczalna predkosc to 50km/h. Na niektorych, zawsze dwujezdniowych, jest do 70 km/h, wiec nie wiem jak to sie ma do tych szybszych ulic.
PS. Pamietam czasy, gdy jedna ulica w centrum Lodzi miala predkosc 100km/h <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Czytaliście komentarze? <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
A tego nie rozumiem. Co to znaczy "szybsza" ulica? Dopuszczalna predkosc to 50km/h. Na
niektorych, zawsze dwujezdniowych, jest do 70 km/h, wiec nie wiem jak to sie ma do tych
szybszych ulic.
Szybsza czyli taka, z ograniczeniem np. do 70 czy 80 km/h. -
Szybsza czyli taka, z ograniczeniem np. do 70 czy 80 km/h.
ale jak wspomnialem: nie kojarze takiej ulicy, ktora by nie byla dwujezdniowa
-
Pierwsza sensowna nowelizacja w cyrku (sejmie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />) RP <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Po mieście, w korkach bez sensu jest jeżdżenie na
światłach w dzień.Rozumiem zatem, że gdy tylko wyjedziesz z korka, to od razu włączysz światła <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> i nie zapomnisz o tym <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Abstarachujac, papier do d..py kupujesz i wieszasz w kibelku dopiero jak idziesz się załatwic <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> -
Jak w tytule.
Kiedy można już jeździć bez świateł?dziś sejm wniósł poprawkę do prawa o ruchu drogowym....jeżdzimy cały rok <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
-
dziś sejm wniósł poprawkę do prawa o ruchu
drogowym....jeżdzimy cały rokNo co Ty nie powiesz <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
Ja - jak już pisałem - na "tak".
Ciekawe co na to twoj akumulator <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
Ciekawe co na to twoj akumulator
Bedzie trzeba brzeczyk zamontować, albo podpiąć światła pod stacyjke coby same sie załaczały i wyłaczały
-
Ciekawe co na to twoj akumulator
Akumulator ma się dobrze, mam brzęczyk, który przypomina o włączeniu i wyłączeniu świateł. A ładowanie mimo jazdy na światłach i tak jest wystarczające. Przy światłach dziennych nie było problemów z ładowaniem nawet w Maluchu z prądnicą. -
Rozumiem zatem, że gdy tylko wyjedziesz z korka, to od razu włączysz światła i nie zapomnisz o
tym
Abstarachujac, papier do d..py kupujesz i wieszasz w kibelku dopiero jak idziesz się załatwicDyskusja o światłach to problem akademicki i pewnie bedzie sie toczyc jeszcze długo. Ja jestem jednak zdecydowanym przeciwnikiem nakazu jazdy na światłach przez cały rok w polskich warunkach klimatycznych. To pomysł, który jest bezmyślnie naśladowany z krajów skandynawskich gdzie jednak panują ciut inne warunki. Każdy kierowca powinien być szkolony na kursie w ten sposób żeby samemu ocenic sensowność włączenia świateł. Jak kolega wczesniej napisał, jazda w mieście, w słoneczne dni na światłach totalnie mija sie z celem. Rozumiem że jesteś Artu zagożałym zwolennikiem "duzej ilosci zalet, przy niewielkich wadach", ja jednak wolałbym opcje z wyborem i postawiłbym na odpowiednie przygotowanie i odpowiedzialność kierowców.
Moim zdaniem nie warto dyskutowac nad tym czy światła w słoneczne dni cos dają czy nie, bo to oczywiste, że nie dają. Jedyna kwestia która jest sporna to taka, że nakaz jazdy na światłach cały rok wyeliminuje problem złej oceny warunków przez niektórych kierowców którzy mineli sie z powołaniem.
-
Moim zdaniem nie warto dyskutowac nad tym czy światła w słoneczne dni cos dają czy nie, bo to
oczywiste, że nie dają.W takim razie pytanie - co dostrzeżesz szybciej:
- szare auto na drodze pomykające bez włączonych świateł w słoneczną i ciepłą pogodę?
- szare auto na drodze pomykające z włączonymi światłami w słoneczną i ciepłą pogodę?
<img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
To pomysł, który jest bezmyślnie naśladowany z krajów
skandynawskich gdzie jednak panują ciut inne warunki.Podobnie jak w Czechach... <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> W końcu "skandynawski" kraj <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Sorry, ale dla mnie argument o naśladowaniu kogokolwiek jest śmieszny,
dużo jeżdżę i nieraz w słoneczny dzień w lesie nie było widać samochodu... Dlatego zawsze starałem się w takich miejscach zapalić światła... <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
Dyskusja o światłach to problem akademicki i pewnie
bedzie sie toczyc jeszcze długo. Ja jestem jednak
zdecydowanym przeciwnikiem nakazu jazdy na
światłach przez cały rok w polskich warunkach
klimatycznych. To pomysł, który jest bezmyślnie
naśladowany z krajów skandynawskich gdzie jednak
panują ciut inne warunki.Austria to tez kraj skandynawski <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Moim zdaniem nie warto dyskutowac nad tym czy światła w
słoneczne dni cos dają czy nie, bo to oczywiste, że
nie dają. Jedyna kwestia która jest sporna to taka,
że nakaz jazdy na światłach cały rok wyeliminuje
problem złej oceny warunków przez niektórych
kierowców którzy mineli sie z powołaniem.sorry , ale w niektorych sytuacjach naprawde wlaczone swiatla w dzien maja sens .
Np. przy zachodzacym sloncu w lato , gdy ktos zjezdza z lekkiej gorki , a za nim ktos wyprzedza na wariata ( do tego auto jest jasnego koloru ) -
Właściwie nie muszę odpowiadać. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Uczynili to koledzy za mnie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Ale mimo wszystko mała dygresja.
Widać mało się poruszasz po drogach i nie potrafisz docenić dobrodziejstwa obowiązku jazdy na światłach <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Poza terenem zabudowanym jest to dla mnie oczywiste, i pomimo braku takiego obowiązku od ponad dziesięciu lat zawsze włączałem światła mijania niezależnie od warunków atmosferycznych i pogodowych.
Nauczyła mnie tego sytuacja, gdy jadąc 35 tonowym maluszkiem, musiałem uciekać prawie do rowu, bo kierowca z naprzeciwka nie widział nadjeżdżającego zestawu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> (na nieszczęście dla niego, kilka aut za mną jechały misie i stąd znam tłumaczenie kierowcy. Ja jemu uwierzyłem, misie nie)
Po tym fakcie zawsze jeżdżę na światłach i nigdy już nie miałem takiego przypadku.
Co się zaś tyczy jazdy w terenie zabudowanym, to przynajmniej wyeliminuje tych bałwanów, którzy nawet w deszcz, mgłę czy w nocy nie włączają świateł. Może przywykną, jak będzie obowiązek jazdy 24h na światłach <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />