Kogo niezwykłego wiozłeś, podwoziłeś ???
-
Grzechem by było nie podwioeść księdza
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
No moze nie kogo...bo to zwierzaki! Nie był to transport Tico a Polonezem kilka lat temu. "Akcja" miała miejsce w Beskidach...moich ukochanych! Była to przysługa transportowa dla miejscowych górali. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A jeśli chodzi o ludzi to...dwóch policjantów z grupy antyterrorystycznej i to nie przypadkowo! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Oczywiście z bronią za pazuchą i ubrankach kuloodpornych. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ledwo mi do auta weszli...takie byki! W drugim wozie "tajniackim" jechało kolejnych dwóch i mnie pilotowało! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Taką oto miałem pzygode jakiś czas temu...Wycieczka miała miejsce Tico jakieś 5km-znaczy do najbliższego komisariatu...A tam dłuzsze posiedzenie i "100 pytań do." Cóż...Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
i pająki
-
Kiedyś jadąc do Amstrdamu pod Poznaniem zabrałem parę. Pytali czy jadę w kierunku Świecka. Gdy powiedziałem, że tak i mogę zawieźć do samej granicy, bardzo się ucieszyli. Potem, od słowa do słowa, czy nie jadę dalej. Jadę. A czy w okolice Berlina nie podrzucę? Czemu nie. Pytam: dokąd docelowo jedziecie? Do Amsterdamu. No to was mogę do Amsterdamu podwieźć. Miny mieli jakby ufoludka spotkali. Planowali podróż na minimum 2 dni, a tu wyszło, że wieczorem byli na miejscu.
-
ciach Planowali podróż na minimum 2 dni, a tu wyszło, że wieczorem
byli na miejscu.
[color:"blue"] No też bym sie ździwił aczkolwiej stopem nie jeżdze/nie jeździłem, trzeba sie było odrazu na droge powrotną umówić <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
No też bym sie ździwił aczkolwiej stopem nie jeżdze/nie jeździłem, trzeba sie było odrazu na
droge powrotną umówićSwojego czasu dużo stopem jeździłem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Piękna sprawa <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
A wracając do wątku...Raz widze autostopowicza. Zatrzymuje się. Zabrałem ...australijczyka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Młody gość podróżował po Polsce. Bardzo go dziwiła Polska. Między innymi nie mógł pojąć dlaczego pociąg PKP który jest ekspresem jedzie średnio 40km/h <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Jak zwykle wpisujecie w tytule wiadomości.Krótko i zwięźle.
Generalnie to woziłem kilka razy, jednak ostatnio jadąc do pracy zauważyłem kobietę chcącą jechać "na stopa".
Zatrzymałem się, kobitka (ok. 27 lat) zapytała się mnie, gdzie ona w zasadzie jest. Mocno się zdziwiła, jak powiedziałem że w Szczecinie. Powiedziała "ku..wa, ca ja tu robię, a to na pewno nie Zielona Góra" <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" />
Odpowiedziałem, że nie, więc zapytała się, czy mogę ją tam zawieźć - bagatela 200km w jedną stronę <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Ponieważ jechałem pod granicę, dlatego tam ją podwiozłem i wysadziłem, gdzie był większy ruch samochodowy - być może ktoś jechał do ZG <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />Innym razem zatrzymałem się jadąc w Niemczech - kobieta z dzieckiem w wieku gimnazjalnym.
Okazało się, że to byli Polacy, a matka powiedziała, że właśnie jedzie z synem do szkoły międzynarodowej (integracyjnej) w Locknitz, gdzie po dwóch miesiącach szykan jego syna jedzie załatwić formalności związane z wypisaniem go z tej szkoły międzynarodowej <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> -
W zeszłym roku wiozłem faceta od Katowic do Częstochowy, który wracał z Czech na Litwę (do domu). Mówił, że pojechał do Czech do pracy, lecz go oszukano i nie zapłacono za pracę.
-
Kiedyś zabrałem autostopowicza któremu zabrali prawo jazdy i dostalem w podzięce pusze srebrzanki <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Jak zwykle wpisujecie w tytule wiadomości.Krótko i zwięźle.
dezertera z woja - i to na dodatek dowódcę czy jakiegoś tam innego kierownika - nie wiem jak tam oni się nazywają fachowo
-
dezertera z woja - i to na dodatek dowódcę czy jakiegoś tam innego kierownika - nie wiem jak tam
oni się nazywają fachowoPewno kaprala, dowódcę drużyny.
W służbie zasadniczej nie można mieć większego stopnia niż starszy kapral.
[Trzy belki.] -
Pewno kaprala, dowódcę drużyny.
W służbie zasadniczej nie można mieć większego stopnia niż starszy kapral.
[Trzy belki.]
On był zawodowy - opuścił pracę, w ogóle nikomu nigdzie nic nie mówił. Po prostu z dnia na dzień zmienił miejsce zamieszkania. Nie wiem czy to dezercja czy jak to sie nazywa ale nie był to klasyczny uciekninier z koszar. -
Witam.Kiedyś wracałem z pracy do domu i zaraz za Ustką zabrałem matkę z córką,które chciały jechac do podusteckiej wsi.Po jakim czasie lużnej rozmowy stara wypaliła,,Szkoda żeś pan żonaty,bo byłbyś w sam raz dla naszej Kasi...''No szczena mi opadła.Kasia mogłaby być ale stara ....Pozdrawiam