kontrola policyjna - sprawa skierowana do sądu?
-
Robię tak samo jak jakiś wariat się za mną gorączkuje
długimi. On mi długimi a ja mu przeciwmielne i
lekko na hamulec. Zazwyczaj jest ostry pisk opon od
tej czerwonej łuny z tyłu i gośc jest w 100%
uspokojony i pokorny.Szczególnie używam tego na trasie do mojej na której
wstyd się przyznać jestem zazwyczaj naszybszym
samochodem i znam każdą dziurę więc jak mnie taki
jeden zaczyna wk***ać po tym jak go wyprzedze i
zaczyna wydawać gesty to go skutecznie uspokajam.
Skoro jestem poza miastem to chcę jechać te 90km/h
a nie ślimaczyć się pod górę 40km/h bo koleś się
boi bo dziury na drodze somWszystko ladnie pieknie Panowie ale to co odpowaidacie zakrawa o zlosliwosc ludzką <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Ty człowieku lubisz być złośliwy? Tamujesz ruch i taka jest prawda więc nie wciskaj 95%
użytkowników dróg, że właśnie twój punkt widzenia jest dobry bo nie jest! Zacznij żyć w
realnym świecie a nie jakimś wyimaginowanym...Ale ktos jest nerwowy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> moze trzeba zmienic srodk lokomocji, bo takie nerwusy to zagrozenie dla innych. <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
.... a Ty człowieku trochę wyluzuj
dokladnie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Rozumiem, że ci, co trąbią i świecą światłami długimi jadąc za mną, gdy ja jadę przepisowo to
nie są złośliwi
Kolejna sprawa, czy ja napisałem, że robię to codziennie i zawsze
Może ty masz przepisy w d.u.p.i.e, ale to nie oznacza, że wszyscy tak muszą robić.Oooo i znowu zgadzam sie z kolega <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
I jeszcze jedno, jak pisałem, przynajmniej w moim mieście fotoradarów stacjonarnych i
przewoźnych jest tak dużo, że większość kierowców jeździ w miarę zgodnie z przepisami. W
tym roku tylko jeden debilny akwizytor (biały samochód z kratką w środu i reklamą na
drzwiach) świecił mi długimi po bagażniku, kiedy to na 3-pasmówce, ja jechałem prawym
najwolniejszym pasem, a ten król szos i tak próbował mnie pośpieszyć. To tylko wtedy
zapaliłem światło przeciwmgielne bez zwalniania, czy też hamowania
Tak się zapytam tylko, ile masz lat prawo jazdy i jak długo prowadzisz samochód, aby mówić mi o
realnym świecie na drogachJa stwierdzilem ze skoro DEBILE jezdza jak "krolowie" to niech siebie zabijaja a nie innych bo najczesciej taki DEBIL zrobi krzywde innym a nie sobie. Wiec tez stosuje podobne sposoby <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> ze swiatlami <img src="/images/graemlins/foto.gif" alt="" />
-
ja na "poganiaczy" mam inny sposób (oczywiście nie robię tego co dzień,ale i tak pewnie zaraz wyjdę na pirata,dawce nerki itd.).
najczęściej piekla sie kierowcy luksusowych aut z mocnymi silnikami,że cos ich spowalnia.
na nowym aucie mam z tyłu naklejkę [color:"blue"]1.4iS[/color] silnik nie jest naturalnie 1.4 <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> i uwierz mi że jak okaże się,że poganiającemu najpierw uciekniesz,a potem sam go podgonisz z tyłu to sie dziwnie patrzy czemu jego auto za 300tys nie daje rade jakiemuś staremu 1.4 i przestaje gonic.tak sie nabrał pan z nowiuteńkiej BMW 330d,na światłach pytał czy to jest naprawdę 1.4 bo on ma 250KM i 500Nm i nie dał rady <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
jeszcze nie wolno było jechać, to prawdopodobnie chodziło o to, że jest z tyłu jakiś
problem z samochodem i dlatego trzeba to sprawdzićDobre! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Nie mam pretansji jeżeli większość tak jedzie, ale jeżeli tylko ty jedziesz wolniej bo taki
jesteś przepisowy, wszyscy cię wymijają i tamujesz ruch to chyba jest coś nie tak prawda?A moze jednak jest przycyzna tego ograniczenia ? Jak to mowia wszysycy skacza to ja tez musze ?? NIE oczywiscie jesli bede jechal szybciej to musze sie liczyc z KARA. cos za cos
Jeżdżę bardzo dużo nie tylko autem (motor dopiero na drodze daje szkołę życia) i miałem kilka
razy przypadek, że właśnie jakiś taki co lubi przepisy robił ogromny zator tam gdzie na
codzień jazda idzie bardzo płynnie i nikt na codzień z tym nie walczy mimo paru km/h za
dużoZapraszam na OIOM moze kolega zobaczy jak sie konczy brawura i pewnosc siebie
Druga sprawa, że nietkórym się czasem może śpieszyć z naprawdę ważnych powodów i chciali a taki
korek to ładnych pare minut...no to niech sie licza z KARA i nie zmuszaja innych do dzialan wbrew ich woli !!!
Pozdrawiam gorąco i życzę więcej wyrozumiałości dla reszty trochę szybciej jadących użytkowników
drógwyrozumialosc oczywiscie ale nie dla DEBILI na drodze. Widzial kiedys kolega jak auto potracilo czlowieka ktory lecial 20m w powietrzu ??? NIE no to nie radze takiego widoku !!!! i dla takich ludzi nie bede wyrozumialy <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
Ja stwierdzilem ze skoro DEBILE jezdza jak "krolowie" to niech siebie zabijaja a nie innych bo najczesciej taki
DEBIL zrobi krzywde innym a nie sobie. Wiec tez stosuje podobne sposoby ze swiatlamiNiedawno był dość głośny wypadek w Warszawie, gdzie jeden kierowca wjechał w ludzi stojących na przystanku autobusowym. Niestety parę osób poniosło śmierć, a kierowca na pięknej drodze jechał znacznie szybciej niż zezwalały przepisy.
Wiecie, że ten kierowca miał prawo jazdy od 11 lat i znajomym chwalił się, że jeździ szybko i bezpiecznie <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
No i właśnie wyszło, akurat tym razem jego szybka jazda nie była bezpieczna i skończyła się tragicznie dla kilku osób i jednocześnie rodzin <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> -
Wszystko ladnie pieknie Panowie ale to co odpowaidacie
zakrawa o zlosliwosc ludzkąNo nie przesadzajmy znowu. Napewno nie raz zdarzyło Ci się że jedziesz w nocy a nagle ktoś Ci siada na zderzaku i wali tak światłami że ślepią Cię lusterka boczne.
No i co wtedy zrobisz aby dać znać temu debilowi aby zachował bezpieczny odstęp skoro nie chce Cię wyprzedzić ...
Albo wyprzedzasz wiedząc że za chwilę będziesz musiał pewnie ostrzej hamować gdy pojawi się autko z przeciwka i wracać do pokornego sznurka płynącego 40km/h
A nagle za Tobą jakiś bardzo mały wóz o mało co by cię przepchnął to też trzeba mu uświadomić że nie życzę sobie aby jechał 1-metr od mojego zderzaka.
Chyba lepiej pomigać przewmgielnymi niż realnie hamować <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
No nie przesadzajmy znowu. Napewno nie raz zdarzyło Ci się że jedziesz w nocy a nagle ktoś Ci
siada na zderzaku i wali tak światłami że ślepią Cię lusterka boczne.
No i co wtedy zrobisz aby dać znać temu debilowi aby zachował bezpieczny odstęp skoro nie chce
Cię wyprzedzić ...A takie zachowanie jest w naszym regionie prawie normą <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Chyba lepiej pomigać przewmgielnymi niż realnie hamować
dokładnie <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Rodzice byli na wakacjach w Świnoujściu, stali sobei na przejeździe kolejowym. Poczekali, aż sie podniosa szlabany
oraz przestanie migać sygnalizacja. No i ruszyli. Przejchali przejazd, a za nimi policja na sygnale, jakby
niewiadomo jakie przestępstwo zrobili.
Zaczymali ich, i niebieski zaczał ojca opr., ze przejchał na podnoszacych szlabanach, ze musi podpisac mandat.
Ojciec sie nie zgodził i nie podpisał. Wogole był strasznie opryskliwy.
Rodzice wrócili do domu do Poznania. Po jakimś czasie przyszło zgłoszenie na rozprawe do Świnoujścia...
Pojechali wiec (koszt benzyny, i zakwaterowania). CI niebiescy, w sądzie ze wszystkimi sie wytali, do wszystkich
cześc, częśc. Zaczeła sie rozprawa, rodzice byli w miare przygotowani i bez problemu powinni wygrac. Jednak
przegrali... Ci policjanci nie mieli pojecia wogóle o jakas prawe chodzi, o który przejaz, nic wogóle. Idiotów
grali. Wiec co mam myśleć o nich? Sąd stwierdził, ze da im najniższy wyrok czyli 50zł...
No, ale wiadomo do tego dochodza koszty sadowe, dojazd i zakwaterowanie..., wiec sumka taka mała nie była.
Dla mnie policja to zło..., korupcja straszna i wogóle ;/
Mam jak najgorsze zdanie o "pałach" i nie zmieni tego nic juz.
Wiadomo są wyjatki jak wszędzie...kurcze, jakbym swoją chistorię czytał, oczywiście fakty inne ale schemat IDENTYCZNY ...
-
No nie przesadzajmy znowu. Napewno nie raz zdarzyło Ci się że jedziesz w nocy a nagle ktoś Ci
siada na zderzaku i wali tak światłami że ślepią Cię lusterka boczne.
No i co wtedy zrobisz aby dać znać temu debilowi aby zachował bezpieczny odstęp skoro nie chce
Cię wyprzedzić ...
Albo wyprzedzasz wiedząc że za chwilę będziesz musiał pewnie ostrzej hamować gdy pojawi się
autko z przeciwka i wracać do pokornego sznurka płynącego 40km/h
A nagle za Tobą jakiś bardzo mały wóz o mało co by cię przepchnął to też trzeba mu uświadomić że
nie życzę sobie aby jechał 1-metr od mojego zderzaka.
Chyba lepiej pomigać przewmgielnymi niż realnie hamowaćJa w takich przypadkach jade jak najwolniej potrafie, aby mnie po prostu wyprzedzil. Albo migam prawym jezeli droga jest wolna. Jezeli to nie skutkuje to wlasnie lekko naciskam lewa noga hamulec, tak aby tylko zapalil sie stop.
-
No nie przesadzajmy znowu. Napewno nie raz zdarzyło Ci
się że jedziesz w nocy a nagle ktoś Ci siada na
zderzaku i wali tak światłami że ślepią Cię
lusterka boczne.
No i co wtedy zrobisz aby dać znać temu debilowi aby
zachował bezpieczny odstęp skoro nie chce Cię
wyprzedzić ...
Albo wyprzedzasz wiedząc że za chwilę będziesz musiał
pewnie ostrzej hamować gdy pojawi się autko z
przeciwka i wracać do pokornego sznurka płynącego
40km/h
A nagle za Tobą jakiś bardzo mały wóz o mało co by cię
przepchnął to też trzeba mu uświadomić że nie życzę
sobie aby jechał 1-metr od mojego zderzaka.
Chyba lepiej pomigać przewmgielnymi niż realnie hamowaćJa po prostu ignoruje takie zachowanie, mam w d**** takich ludzi <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Ja po prostu ignoruje takie zachowanie, mam w d****
takich ludziNo tak ale jeśli jadę trasą którą znam i wiem że za chwilkę będę troszkę ostrzej hamował to wolę takiego narwańca oddalić od swojego zderzaka aby mi kuku nie zrobił <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Co tam nowego? Dostales wezwanie do sadu? Jesli tak to moze to w czyms pomoze...
Legalizacja, zgodnie z art. 8n ust. 4 ustawy Prawo o miarach (Dz. U. z 2004 r. Nr 243, poz. 2441), traci ważność przed upływem okresu ważności dowodu legalizacji w następujących przypadkach:
- stwierdzenia, że przyrząd pomiarowy przestał spełniać wymagania,
- uszkodzenia przyrządu pomiarowego,
- uszkodzenia albo zniszczenia cechy legalizacji lub cechy zabezpieczającej,
- zmiany miejsca instalacji lub użytkowania przyrządu pomiarowego, w którym legalizacja była wykonana.
-
nic nie przyszło,ani wezwanie na policję,ani nic.
gdyby przyszło,to to co napisałeś bardzo się przyda <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
będę informował na bieżąco <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Wiadomo są wyjatki jak wszędzie...
Wyjątki to ci umaczani w korupcję. Większość Policjantów jest , była i będzie uczciwa. Wiem bo codziennie mam z Nimi kontakt chociaż sam nie jestem Policjantem. To , że Policja jeszcze funkcjonuje w tym chorym kraju to niesamowite. Na przełomie AWS i SLD jak zwracałem się do Nich z zapytaniem służbowym to prosili mnie o przysłanie czystej karki papieru , na której mogliby odpowiedzieć. I ktoś powie , że nie było dziury budżetowej <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />. Brakowało nie tylko papieru ale i na paliwo , opłaty za prąd , itd. Teraz na szczęście jest trochę lepiej. A że "cześć , cześć". Jakby kolega codziennie przychodził do Sądu to też miałby wielu znajomych przede wszystkim w sekretariatach.
-
a sądy grodzkie działają tak , że nawet jak by Cie tam
nie było to Cie skarzą (sorki to wcale nie jest
śmieszne...)A to wynika z przepisów. Nie dostaniesz wezwania tylko zawiadomienie o posiedzeniu bez obowiązku osobistego stawienia się. Wszyscy narzekają na opieszałość Sądów. Te przepisy m.in. mają przyśpieszać procedurę. Znając naszych rodaków połowa spraw spadałaby z wokand ponieważ obwinieni nie stawialiby się na rozprawy. A tak zaocznie i jest spokój. Ponadto dorosły człowiek powinien dbać o własne interesy. Jeśli wiem , że mam sprawę w Sądzie to moim obowiązkiem jest interesować się sprawą.
-
Z tym hamowaniem przed przejściami to mam badzo podobnie
bo niejednokrotnie stoi sznur aut na lewym pasie a
ja pomykam prawym i przed przejściem prawie się
zatrzymuje... ale gdyby tych przejść było więcej i
nie tylko przed samym skrzyżowaniem to wątpie abym
się na każdym prawie zatrzymywał z obawy o swoje
auto aby mi ktoś do kufra nie wjechał.A ja się przed przejściem nigdy nie zatrzymuję nawet jak widzę człowieka z białą laską od czasu gdy kilkakrotnie moje nieodpowiedzialne zachowanie doprowadziłoby do śmierci pieszego. Jako młody kierowca jakieś 15 lat temu chciałem być uprzejmy i kilkakrotnie przepuszczałem pieszych na pasach. Tymczasem lewym pasem pędziły samochody i mnie omijały. Babcia przechodzi po pasach przed moim samochodem pewna swojego bhezpieczeństwa a tu jej przed nosem debil " zzzzzzzzzzz". Po tych doświadczenaich jedynie zwalniam do 30 km. Szczeglnie często spotykała mnie taka sytuacja na Al. Pokoju - przejście między pomnikiem Bieruta a Kinem Relax ( dla młodszych Częstochowian między Kościołem a Lider Price - nie było wtedy jeszcze sygnalizacji ). Najsmutniejsze jest to , że w taki sposób jakieś 5- lata temu zginął tam człowiek wracający z zakupów . Do dziś przed oczami mam czarny worek i rozsypane z reklamówki bułki na całej ulicy , które jak się póżniej dowiedziałem kupił na śniadanie do szkoły dla dwójki swoich dzieci.
-
Sharky, pozwolę sobie wtrącić się do dyskusji z esenem, mam kilka uwag:
1. Esen zatrzymany na drodze sprawdziłby, czy pomiar został dokonany sprawnym i zalegalizowanym urządzeniem, Ty natomiast poddałbyś się karze bez dyskusji (chyba, że byś czuł, że wynik na radarze jest znacznie wyższy niż się Tobie wydaje)...moja uwaga: - esen korzysta z przysługującego mu prawa. W Polskim prawie (na całe szczęście) funkcjonuje zasada domniemania niewinności. Obywatel jest tak długo niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy. Radar bez homologacji, nie może służyć do udowodnienia winy. Porównanie tego do korzystania z immunitetu jest niefortunne, ale dobrze idźmy tym tropem. Zgodnie z prawem posiadacz immunitetu, może z niego skorzystać. Podoba nam się to czy nie, takie ma prawo. Dobrze byłoby, gdyby wiele przepisów poprawiono (np żeby przestępca nie mógł być wicepremierem), ale dopóki tak się nie stanie, prawo jest prawem i mamy możliwość korzystania z jego zapisów, celem obrony. Winny także ma prawo się bronić. Sam zresztą powiedziałeś, że najwyżej poprosiłbyś policjanta o najniższy wymiar kary. A dlaczego nie najwyższy, przecież wiesz, że jesteś winien? Nie kwestionowanie niesprawnego radaru i chętne poddawanie się karze brzmi z Twoich postów tak samo utopijnie, jakbyś napisał, że jak zobaczysz na swoim liczniku w mieście 55 to jedziesz na komendę poprosić o mandat. Chwała Ci za to, że jeździsz przepisowo, choć to bywa uciążliwe na drogach i gdybyśmy się spotkali pewnie bym Cię wyprzedził.
2. Druga sprawa to mowa o niesprawnym aucie, bo mu tłumik pierdzi. Proszę Cię kolego, nie przesadzaj. Jasne, że powinien to naprawić, ale nie mów mi, że jak Tobie w drodze do domu padnie tłumik tuż obok domu, albo gdzieś na trasie to wezwiesz lawetę, żeby zawiozła auto do mechanika. Nie wierzę poprostu w to. A jeśli jechałbyś z takim tłumikiem uszkodzonym to zahaczyłbyś o komisariat oddać dowód rejestracyjny, bo masz niesprawnwe auto?
Skrytykowałbym kogoś kto jeździ bez hamulców, czy też świateł w złych warunkach, ale z pierdzirurką...przesadziłeś na moje.3. Trzecia sprawa to hamowanie, przeciwmgielne czy też awaryjne na światłach, gdy się komuś spieszy. Wyobraź sobie, że moje dziecko się poparzyło wrzątkiem. Wsiadam w samochód i "zapier..lam" na pogotowie. Jedzie przede mną taki Sharky (no offence) i blokuje mi drogę do świateł przyhamowując, a potem włącza awaryjne, żeby zobaczyć, co się stało...a u mnie w samochodzie poparzone dziecko, rodząca żona, czy choćby potrącony przez samochód pies (kiedyś byłem świadkiem potrącenia psa i wiozłem go do lecznicy). Byłbyś dumny z siebie? Czasem rzeczywistość jest inna niż widać na pierwszy rzut oka. Nawet gdybym jechał w spimpowanej beemce, był łysy i w dresie, mógłbym mieć na pokładzie rannego człowieka. Albo spieszyć wysłany przez ojca do chorej na serce babci z tabletkami, bez których będzie z nią krucho. Pozory często mylą. Nie masz pojęcia czemu ten "wariat" się spieszy.
Sharky, piszę do Ciebie, ale nie odbieraj tego osobiście. Rozmawiamy poprostu o postawie. Ja zgadzam się z podejściem jakie prezentuje esen. On też nie namawia do łamania przepisów, ale jeśli może uniknąć mandatu. Stara się. To i tak jest nauczka dla Niego porównywalna z mandatem. Przecież został zatrzymany przez policję. Na mnie to działa. Mało tego, zdarzyło mi sie dwa razy otrzymać pouczenie, mimo iż dokonałem wykroczenia i zasługiwałem na mandat. Wierz mi, bardziej to na mnie zadziałało niż gdybym dostał mandat. Policja robi czastem takie akcie ze względu na ich skuteczność. Np pamiętam kiedyś z policjantami stały dzieci, chyba harcerze i rozdawali zamiast mandatów cytryny, innym razem słoneczka...
Ja jeżdzę szybko, za szybko. Często łamię przepisy. Powiedziałbyś na mnie pirat dorogowy. Prędkość zawsze jednak dostosowuję do warunków drogowych i swoich umiejętności, a nawet kondycji danego dnia. Nigdy nie miałem wypadku (oby tak dalej) w ciągu 10 lat posiadania prawa jazdy, kiedy to zrobiłem prawie 300 000 km (dużo jeżdżę służbowo). Zawsze jednak zapinam pasy, każdy kto ze mną jedzie zapina pasy. Zawsze zakładam zestaw słuchawkowy do telefonu. Zawsze też jeżdżę na światłach (do czego wszystkich zachęcam). Jednak gdy zatrzyma mnie policja, nie mam do nich pretensji, najwyżej do siebie. Oczywiście jestem zły, ale nie na nich, oni wykonują swoją pracę. Jeśli natomiast pokazują mi radar, zawsze proszę o wyswietlenie upływu czasu od pomiaru (dla tych co nie wiedzą, radary mają taką funkcję). Żaden z policjantów nie dziwi się mojej prośbie. Od dziś będę też prosił o homologację radarów. Jeśli mam ponieść karę, muszą mi ją udowodnić sprawnym radarem, z homologacją i upływ czasu od pomiaru musi być rzeczywisty. Jeśli się schowają za krzakami, też to zakwestionuję. Ich dotyczą także prawa i przepisy. My jadąc samochodem mamy obowiązki, ale też mamy prawa.
A co do tematu wątku.
Na jesieni nie przyjąłem mandatu za parkowanie, nic nie podpisałem, przyszedł dzielnicowy po 4 miesiącach i przyjął zeznanie. Odbyła się rozprawa po około pół roku od zdarzenia w sądzie grodzkim i zostałem uzany winnym, ale nie zostałem obciążony kosztami sądowymi. Sytuacja z wyrkoczeniem wyglądała tak:
Jest droga dwukierunkowa. Jadąc od jednej strony widzimy po prawej stronie znak "zakaz zatrzymywania i postoju" kawałek od tego znaku jest bankomat do którego ja podjechałem. Jechałem z drugiej strony. Letnie popołudnie. Miasto PUSTE dosłownie. na poczatku tej ulicy mijam patrol policyjny czatujący. Nic nie mogą mi zrobić, jadę wolno, pasy zapięte, światła zapalone, wszystko cacy. podjeżdżam do bankomatu (który jest jadąc z tej strony po lewej stronie jezdni), a oni do mnie i "dokumenty". Czy wiem jakie wykroczenie. Ja mówię oczywiscie ze nie mam pojęcia. Oni, ze parkowanie w niedozwolonym miejscu. Ja na to "panowie chodnik ma w tym miejscu z 4 metry, zostawiłem grubo ponad 1,5 metra, zresztą było PUSTO. Nie było żywego ducha, ani luzem ani w aucie. Oni, że tu obowiązuje zakaz. Ja mówię "jak to przecież jechałęm stamtąd, widzieliście, tam nie ma znaku". Oni "owszem nie ma, ale tu jest" i mi pokazują ten ustawiony dla jadących z drugiej strony, do mnie oczywiście ustaiowny tyłem. Ja się nie zgodziłem, a policjant nie potrafił wytłumaczyć mi za co chce mnie ukarać, a na moje pytanie jaki paragraf, podał mi cyfrę. Ja na to, jaka jest jego treść. On "jak to nie zna pan przepisów ruchu drogowego?" Mandatu nie przyjąłem a w sądzie udowodnili mi, że nawet jakby ta ulica miała 5 kilometrów i nie bylo skrzyżowań, to powinienem pojechać na koniec i zobaczyć jakie znaki obowiązują po lewej stronie. Debilne, ale cóż, nie marudziłem i przyjąłem 100PLN mandatu na klatę. Skoro takie są przepisy - trudno. Sędzina uznała jednak częściowo moje racje zdejmując ze mnie koszty sądowe.Pozdrawiam wszsytkich
PS: Ostatnio na ulicy widząc zielonego sedana spod znaku "zorro" pomyślałem "Sharky" - czyżby zboczenie zlosnikiowe???Pozdrawiam wszsytkich
-
Przepisy PoRD są w tym względzie mocno niespójne - niby pieszy ma pierwszeństwo na pasach, ale dopiero kiedy się na nich znajdzie - dochodzą tu problemy ze stwierdzeniem, czy aby nie było to "nagłe wtargnięcie". Chociaż istnieje przepis mówiący o zachowaniu szczególnej ostrożności przez kierowcę w pobliżu przejścia dla pieszych...
Powinno być to rozwiązane jak w DE - gdzie jest OBOWIĄZEK zatrzymania się przed przejściem dla pieszych (o ile jakiś stoi i czeka)...