kontrola policyjna - sprawa skierowana do sądu?
-
Nie mam pretansji jeżeli większość tak jedzie, ale jeżeli tylko ty jedziesz wolniej bo taki jesteś przepisowy,
wszyscy cię wymijają i tamujesz ruch to chyba jest coś nie tak prawda?Jak pisałem wcześniej, w mieście większość ludzi zaczęła jeździć przepisowo w celu uniknięcia załapania się na drogą fotkę. Teraz samochód jadący w miarę przepisowo generalnie nikogo nie dziwi i co ciekawe coraz wiecej ludzi nie piekli się jadąc za nim.
Po Świętach wezmę kamerę i nakręcę krótki filmik, na którym zobaczysz 3-pasmową drogę wyjazdową ze Szczecina i nie spodziewam się, aby ktoś jechał szybciej niż 80-90km/h (ograniczenie jest do 70km/h).
Kolejna sprawa, przynajmniej w mieście przy nasyseniu fotoradarami nie będę jechał szybciej tylko dlatego, że temu z tyłu się śpieszy.
Poza miastem jeżdżę generalnie w granicach 90-100km/h i nie zauważyłem, abym był zawalidrogą. Oczywiście okresowo potrafię przyspieszyć do 140-150km/h, ale wtedy, kiedy jest taka potrzeba.
Kiedyś pisałem o teście na trasie do moich teściów - ok. 120km. Jadąc spokojnym tempem 100km/h pokonywałem tą trasę w ok. 1.5 godz. (po drodze są oczywiście miasta itp. gdzie trzeba zwolnić). Innym razem na trasie jechałem cały czas 130-140km/h (w miastach spokojnie) i okazało się, że ten sam dystans pokonałem o niecałe 10 minut szybciej niż przy spokojnej jeździe. Taka jazda była powtarzana kilkakrotnie i generalnie można powiedzieć, że ta różnica czasowa nigdy nie przekroczyła 10 minut.
Tak więc, czy rzeczywiście dla 10 minut warto jechać tak dynamicznie po naszych drogach <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Podobnie było w mieście, gdzie codziennie jeździłem do pracy ok. 11km. Z domu do pracy jechałem prawie zawsze powyżej 100km/h, a w niektórych miejscach nawet 140-160km/h (w większości trasa to 3-pasmówka). Czas przejazdu łącznie wynosił zawsze i tak w okolicach 10 minut. Teraz jadąc spokojnie i zgodnie z przepisami jazda jest dużo płynniejsza i bezpieczniejsza (ruch pojazdów w godzinach szczytu jest jednak duży), a czas przejazdu najczęściej mieści się w 15 minutach. Wiem, że teoretycznie jest to wzrost o 50%, ale czy nie lepiej nawet te 5 minut wyjść wcześniej z domu, a to tylko 5 minut <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />Jeżdżę bardzo dużo nie tylko autem (motor dopiero na drodze daje szkołę życia) i miałem kilka razy przypadek, że
właśnie jakiś taki co lubi przepisy robił ogromny zator tam gdzie na codzień jazda idzie bardzo płynnie i nikt
na codzień z tym nie walczy mimo paru km/h za dużoTeż za "młodych lat" dużo jeździłem motorem, a od dłuższego czasu praktycznie codziennie poruszam się samochodem. Właśnie moja obecna jazda wynika z doświadczenia, a nie z kapelusznictwa.
Z drugiej strony wolę uczyć się na błędach innych, kolega z Klubu Astry wział "na maskę" emeryta przechodzącego w niedozwolonym miejscu i go zabił. I co z tego, że teoretycznie to nie była jego wina, jednak człowiek już nie żyje. Podobnie inny kolega z pracy potrącił innego pieszego i to na przejściu dla pieszych. Co z tego, że jechał stosunkowo wolno i uderzył przechodnia w ostatniej chwili (nie było nawet śladów hamowania), który nie patrząc na jezdnię po prostu wlazł na przejście, bo na nim pieszy ma pierwszeństwo. Wiesz, że kolega o mało nie stracił pracy oraz dostał wyrok skazujący <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Tak więc, skoro nie muszę inaczej, przestrzegam przepisy drogowe.
Nie myśl, że jestem emerytem, który tylko jeździ przepisowo i nic więcej. Startuję w zawodach PZ i co ciekawe żony fabrycznym golasem Daewoo Tico, którym tak naprawdę jeżdżę tylko na stację benzynową po paliwo i na przeglądy rejestracyjne. Jest to dla mnie tym bardziej duża mobilazacja do szybkiej i bezbłędnej jazdy. Osiągnąłem nawet sukces tym Tico, bo przynajmniej po 3 eliminacjach styczeń-marzec na ponad 60 startujących samochodów w klasyfikacji generalnej miałem 1 miejsce. Nie znam podsumowania po ostatnich zawodach kwietniowych, ale prawdopodobnie 1 miejsce w generalce i na pewno 1 miejsce w N1 mam utrzymane.Druga sprawa, że nietkórym się czasem może śpieszyć z naprawdę ważnych powodów i chciali a taki korek to ładnych
pare minut...Spoko, mam już naprawdę dużo doświadczenia i nie stanowię przeszkody dla innych, zawsze staram się nie być zawalidrogą, jeżeli tylko jest to możliwe. Sam się denerwuję, jak inni jadą za wolno, jednak przynajmniej w mieście nie będę specjalnie jechał szybciej i to sporo, aby ułatwić innym życie, bo fotkę z rachunkiem do zapłacenia dostanę ja i nikt nie będzie słuchał moich wyjaśnień.
Pozdrawiam gorąco i życzę więcej wyrozumiałości dla reszty trochę szybciej jadących użytkowników dróg
Również pozdrawiam i proponuję skorzystać z doświadczeń innych, którzy już trochę po tych drogach się najeździli i to bezwypadkowo.
-
Nikt, ale to nikt nie jest w stanie zmusić mnie do łamania przepisów (bo mu się spieszy). Oczywiście jadę wtedy PRAWYM pasem. Podczas wyprzedzania mogę trochę przekroczyć prędkość (powiedzmy do +20km/h), ale jak mnie na tym przyłapie policja to płacę, natomiast potrafię być cholernie wredny, kiedy na autostradzie wyprzedzam ciąg tirów (jadąc ok 150km/h) a metr za moim zderzakiem jedzie jakiś śpieszący się bęcwał, który na dodatek błyska na mnie światłami drogowymi, wtedy po prostu delikatnie będę wyprzedzał ten ciąg ciężarówek, co może po tej akcji trwać dość długo...
Wczoraj jakiś idiota mało nie zakończył mojej podróży świątecznej w krótki i bolesny sposób - zapragnął skręcić na stację benzynową. Bez kierunkowskazu. Z lewego pasa ruchu. Kiedy ja akurat byłem po jego prawej stronie... Dobrze, że miałem gdzie uciekać (pobocze)... Debili trzeba tępić, chociaż teraz chyba najlepiej zadzwonić na 112 i poinformować gdzie taki idiota pomyka. Może to nic nie da... Mniej zabawne było to, że za chwilę mijałem miejsce wypadku (zrobił się mały korek) z dwoma zmasakrowanymi autami (ofiar już nie było)...
-
Robię tak samo jak jakiś wariat się za mną gorączkuje
długimi. On mi długimi a ja mu przeciwmielne i
lekko na hamulec. Zazwyczaj jest ostry pisk opon od
tej czerwonej łuny z tyłu i gośc jest w 100%
uspokojony i pokorny.Szczególnie używam tego na trasie do mojej na której
wstyd się przyznać jestem zazwyczaj naszybszym
samochodem i znam każdą dziurę więc jak mnie taki
jeden zaczyna wk***ać po tym jak go wyprzedze i
zaczyna wydawać gesty to go skutecznie uspokajam.
Skoro jestem poza miastem to chcę jechać te 90km/h
a nie ślimaczyć się pod górę 40km/h bo koleś się
boi bo dziury na drodze somWszystko ladnie pieknie Panowie ale to co odpowaidacie zakrawa o zlosliwosc ludzką <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Ty człowieku lubisz być złośliwy? Tamujesz ruch i taka jest prawda więc nie wciskaj 95%
użytkowników dróg, że właśnie twój punkt widzenia jest dobry bo nie jest! Zacznij żyć w
realnym świecie a nie jakimś wyimaginowanym...Ale ktos jest nerwowy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> moze trzeba zmienic srodk lokomocji, bo takie nerwusy to zagrozenie dla innych. <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
.... a Ty człowieku trochę wyluzuj
dokladnie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Rozumiem, że ci, co trąbią i świecą światłami długimi jadąc za mną, gdy ja jadę przepisowo to
nie są złośliwi
Kolejna sprawa, czy ja napisałem, że robię to codziennie i zawsze
Może ty masz przepisy w d.u.p.i.e, ale to nie oznacza, że wszyscy tak muszą robić.Oooo i znowu zgadzam sie z kolega <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
I jeszcze jedno, jak pisałem, przynajmniej w moim mieście fotoradarów stacjonarnych i
przewoźnych jest tak dużo, że większość kierowców jeździ w miarę zgodnie z przepisami. W
tym roku tylko jeden debilny akwizytor (biały samochód z kratką w środu i reklamą na
drzwiach) świecił mi długimi po bagażniku, kiedy to na 3-pasmówce, ja jechałem prawym
najwolniejszym pasem, a ten król szos i tak próbował mnie pośpieszyć. To tylko wtedy
zapaliłem światło przeciwmgielne bez zwalniania, czy też hamowania
Tak się zapytam tylko, ile masz lat prawo jazdy i jak długo prowadzisz samochód, aby mówić mi o
realnym świecie na drogachJa stwierdzilem ze skoro DEBILE jezdza jak "krolowie" to niech siebie zabijaja a nie innych bo najczesciej taki DEBIL zrobi krzywde innym a nie sobie. Wiec tez stosuje podobne sposoby <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> ze swiatlami <img src="/images/graemlins/foto.gif" alt="" />
-
ja na "poganiaczy" mam inny sposób (oczywiście nie robię tego co dzień,ale i tak pewnie zaraz wyjdę na pirata,dawce nerki itd.).
najczęściej piekla sie kierowcy luksusowych aut z mocnymi silnikami,że cos ich spowalnia.
na nowym aucie mam z tyłu naklejkę [color:"blue"]1.4iS[/color] silnik nie jest naturalnie 1.4 <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> i uwierz mi że jak okaże się,że poganiającemu najpierw uciekniesz,a potem sam go podgonisz z tyłu to sie dziwnie patrzy czemu jego auto za 300tys nie daje rade jakiemuś staremu 1.4 i przestaje gonic.tak sie nabrał pan z nowiuteńkiej BMW 330d,na światłach pytał czy to jest naprawdę 1.4 bo on ma 250KM i 500Nm i nie dał rady <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
jeszcze nie wolno było jechać, to prawdopodobnie chodziło o to, że jest z tyłu jakiś
problem z samochodem i dlatego trzeba to sprawdzićDobre! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Nie mam pretansji jeżeli większość tak jedzie, ale jeżeli tylko ty jedziesz wolniej bo taki
jesteś przepisowy, wszyscy cię wymijają i tamujesz ruch to chyba jest coś nie tak prawda?A moze jednak jest przycyzna tego ograniczenia ? Jak to mowia wszysycy skacza to ja tez musze ?? NIE oczywiscie jesli bede jechal szybciej to musze sie liczyc z KARA. cos za cos
Jeżdżę bardzo dużo nie tylko autem (motor dopiero na drodze daje szkołę życia) i miałem kilka
razy przypadek, że właśnie jakiś taki co lubi przepisy robił ogromny zator tam gdzie na
codzień jazda idzie bardzo płynnie i nikt na codzień z tym nie walczy mimo paru km/h za
dużoZapraszam na OIOM moze kolega zobaczy jak sie konczy brawura i pewnosc siebie
Druga sprawa, że nietkórym się czasem może śpieszyć z naprawdę ważnych powodów i chciali a taki
korek to ładnych pare minut...no to niech sie licza z KARA i nie zmuszaja innych do dzialan wbrew ich woli !!!
Pozdrawiam gorąco i życzę więcej wyrozumiałości dla reszty trochę szybciej jadących użytkowników
drógwyrozumialosc oczywiscie ale nie dla DEBILI na drodze. Widzial kiedys kolega jak auto potracilo czlowieka ktory lecial 20m w powietrzu ??? NIE no to nie radze takiego widoku !!!! i dla takich ludzi nie bede wyrozumialy <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
Ja stwierdzilem ze skoro DEBILE jezdza jak "krolowie" to niech siebie zabijaja a nie innych bo najczesciej taki
DEBIL zrobi krzywde innym a nie sobie. Wiec tez stosuje podobne sposoby ze swiatlamiNiedawno był dość głośny wypadek w Warszawie, gdzie jeden kierowca wjechał w ludzi stojących na przystanku autobusowym. Niestety parę osób poniosło śmierć, a kierowca na pięknej drodze jechał znacznie szybciej niż zezwalały przepisy.
Wiecie, że ten kierowca miał prawo jazdy od 11 lat i znajomym chwalił się, że jeździ szybko i bezpiecznie <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
No i właśnie wyszło, akurat tym razem jego szybka jazda nie była bezpieczna i skończyła się tragicznie dla kilku osób i jednocześnie rodzin <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> -
Wszystko ladnie pieknie Panowie ale to co odpowaidacie
zakrawa o zlosliwosc ludzkąNo nie przesadzajmy znowu. Napewno nie raz zdarzyło Ci się że jedziesz w nocy a nagle ktoś Ci siada na zderzaku i wali tak światłami że ślepią Cię lusterka boczne.
No i co wtedy zrobisz aby dać znać temu debilowi aby zachował bezpieczny odstęp skoro nie chce Cię wyprzedzić ...
Albo wyprzedzasz wiedząc że za chwilę będziesz musiał pewnie ostrzej hamować gdy pojawi się autko z przeciwka i wracać do pokornego sznurka płynącego 40km/h
A nagle za Tobą jakiś bardzo mały wóz o mało co by cię przepchnął to też trzeba mu uświadomić że nie życzę sobie aby jechał 1-metr od mojego zderzaka.
Chyba lepiej pomigać przewmgielnymi niż realnie hamować <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
No nie przesadzajmy znowu. Napewno nie raz zdarzyło Ci się że jedziesz w nocy a nagle ktoś Ci
siada na zderzaku i wali tak światłami że ślepią Cię lusterka boczne.
No i co wtedy zrobisz aby dać znać temu debilowi aby zachował bezpieczny odstęp skoro nie chce
Cię wyprzedzić ...A takie zachowanie jest w naszym regionie prawie normą <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Chyba lepiej pomigać przewmgielnymi niż realnie hamować
dokładnie <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Rodzice byli na wakacjach w Świnoujściu, stali sobei na przejeździe kolejowym. Poczekali, aż sie podniosa szlabany
oraz przestanie migać sygnalizacja. No i ruszyli. Przejchali przejazd, a za nimi policja na sygnale, jakby
niewiadomo jakie przestępstwo zrobili.
Zaczymali ich, i niebieski zaczał ojca opr., ze przejchał na podnoszacych szlabanach, ze musi podpisac mandat.
Ojciec sie nie zgodził i nie podpisał. Wogole był strasznie opryskliwy.
Rodzice wrócili do domu do Poznania. Po jakimś czasie przyszło zgłoszenie na rozprawe do Świnoujścia...
Pojechali wiec (koszt benzyny, i zakwaterowania). CI niebiescy, w sądzie ze wszystkimi sie wytali, do wszystkich
cześc, częśc. Zaczeła sie rozprawa, rodzice byli w miare przygotowani i bez problemu powinni wygrac. Jednak
przegrali... Ci policjanci nie mieli pojecia wogóle o jakas prawe chodzi, o który przejaz, nic wogóle. Idiotów
grali. Wiec co mam myśleć o nich? Sąd stwierdził, ze da im najniższy wyrok czyli 50zł...
No, ale wiadomo do tego dochodza koszty sadowe, dojazd i zakwaterowanie..., wiec sumka taka mała nie była.
Dla mnie policja to zło..., korupcja straszna i wogóle ;/
Mam jak najgorsze zdanie o "pałach" i nie zmieni tego nic juz.
Wiadomo są wyjatki jak wszędzie...kurcze, jakbym swoją chistorię czytał, oczywiście fakty inne ale schemat IDENTYCZNY ...
-
No nie przesadzajmy znowu. Napewno nie raz zdarzyło Ci się że jedziesz w nocy a nagle ktoś Ci
siada na zderzaku i wali tak światłami że ślepią Cię lusterka boczne.
No i co wtedy zrobisz aby dać znać temu debilowi aby zachował bezpieczny odstęp skoro nie chce
Cię wyprzedzić ...
Albo wyprzedzasz wiedząc że za chwilę będziesz musiał pewnie ostrzej hamować gdy pojawi się
autko z przeciwka i wracać do pokornego sznurka płynącego 40km/h
A nagle za Tobą jakiś bardzo mały wóz o mało co by cię przepchnął to też trzeba mu uświadomić że
nie życzę sobie aby jechał 1-metr od mojego zderzaka.
Chyba lepiej pomigać przewmgielnymi niż realnie hamowaćJa w takich przypadkach jade jak najwolniej potrafie, aby mnie po prostu wyprzedzil. Albo migam prawym jezeli droga jest wolna. Jezeli to nie skutkuje to wlasnie lekko naciskam lewa noga hamulec, tak aby tylko zapalil sie stop.
-
No nie przesadzajmy znowu. Napewno nie raz zdarzyło Ci
się że jedziesz w nocy a nagle ktoś Ci siada na
zderzaku i wali tak światłami że ślepią Cię
lusterka boczne.
No i co wtedy zrobisz aby dać znać temu debilowi aby
zachował bezpieczny odstęp skoro nie chce Cię
wyprzedzić ...
Albo wyprzedzasz wiedząc że za chwilę będziesz musiał
pewnie ostrzej hamować gdy pojawi się autko z
przeciwka i wracać do pokornego sznurka płynącego
40km/h
A nagle za Tobą jakiś bardzo mały wóz o mało co by cię
przepchnął to też trzeba mu uświadomić że nie życzę
sobie aby jechał 1-metr od mojego zderzaka.
Chyba lepiej pomigać przewmgielnymi niż realnie hamowaćJa po prostu ignoruje takie zachowanie, mam w d**** takich ludzi <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Ja po prostu ignoruje takie zachowanie, mam w d****
takich ludziNo tak ale jeśli jadę trasą którą znam i wiem że za chwilkę będę troszkę ostrzej hamował to wolę takiego narwańca oddalić od swojego zderzaka aby mi kuku nie zrobił <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Co tam nowego? Dostales wezwanie do sadu? Jesli tak to moze to w czyms pomoze...
Legalizacja, zgodnie z art. 8n ust. 4 ustawy Prawo o miarach (Dz. U. z 2004 r. Nr 243, poz. 2441), traci ważność przed upływem okresu ważności dowodu legalizacji w następujących przypadkach:
- stwierdzenia, że przyrząd pomiarowy przestał spełniać wymagania,
- uszkodzenia przyrządu pomiarowego,
- uszkodzenia albo zniszczenia cechy legalizacji lub cechy zabezpieczającej,
- zmiany miejsca instalacji lub użytkowania przyrządu pomiarowego, w którym legalizacja była wykonana.
-
nic nie przyszło,ani wezwanie na policję,ani nic.
gdyby przyszło,to to co napisałeś bardzo się przyda <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
będę informował na bieżąco <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Wiadomo są wyjatki jak wszędzie...
Wyjątki to ci umaczani w korupcję. Większość Policjantów jest , była i będzie uczciwa. Wiem bo codziennie mam z Nimi kontakt chociaż sam nie jestem Policjantem. To , że Policja jeszcze funkcjonuje w tym chorym kraju to niesamowite. Na przełomie AWS i SLD jak zwracałem się do Nich z zapytaniem służbowym to prosili mnie o przysłanie czystej karki papieru , na której mogliby odpowiedzieć. I ktoś powie , że nie było dziury budżetowej <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />. Brakowało nie tylko papieru ale i na paliwo , opłaty za prąd , itd. Teraz na szczęście jest trochę lepiej. A że "cześć , cześć". Jakby kolega codziennie przychodził do Sądu to też miałby wielu znajomych przede wszystkim w sekretariatach.
-
a sądy grodzkie działają tak , że nawet jak by Cie tam
nie było to Cie skarzą (sorki to wcale nie jest
śmieszne...)A to wynika z przepisów. Nie dostaniesz wezwania tylko zawiadomienie o posiedzeniu bez obowiązku osobistego stawienia się. Wszyscy narzekają na opieszałość Sądów. Te przepisy m.in. mają przyśpieszać procedurę. Znając naszych rodaków połowa spraw spadałaby z wokand ponieważ obwinieni nie stawialiby się na rozprawy. A tak zaocznie i jest spokój. Ponadto dorosły człowiek powinien dbać o własne interesy. Jeśli wiem , że mam sprawę w Sądzie to moim obowiązkiem jest interesować się sprawą.
-
Z tym hamowaniem przed przejściami to mam badzo podobnie
bo niejednokrotnie stoi sznur aut na lewym pasie a
ja pomykam prawym i przed przejściem prawie się
zatrzymuje... ale gdyby tych przejść było więcej i
nie tylko przed samym skrzyżowaniem to wątpie abym
się na każdym prawie zatrzymywał z obawy o swoje
auto aby mi ktoś do kufra nie wjechał.A ja się przed przejściem nigdy nie zatrzymuję nawet jak widzę człowieka z białą laską od czasu gdy kilkakrotnie moje nieodpowiedzialne zachowanie doprowadziłoby do śmierci pieszego. Jako młody kierowca jakieś 15 lat temu chciałem być uprzejmy i kilkakrotnie przepuszczałem pieszych na pasach. Tymczasem lewym pasem pędziły samochody i mnie omijały. Babcia przechodzi po pasach przed moim samochodem pewna swojego bhezpieczeństwa a tu jej przed nosem debil " zzzzzzzzzzz". Po tych doświadczenaich jedynie zwalniam do 30 km. Szczeglnie często spotykała mnie taka sytuacja na Al. Pokoju - przejście między pomnikiem Bieruta a Kinem Relax ( dla młodszych Częstochowian między Kościołem a Lider Price - nie było wtedy jeszcze sygnalizacji ). Najsmutniejsze jest to , że w taki sposób jakieś 5- lata temu zginął tam człowiek wracający z zakupów . Do dziś przed oczami mam czarny worek i rozsypane z reklamówki bułki na całej ulicy , które jak się póżniej dowiedziałem kupił na śniadanie do szkoły dla dwójki swoich dzieci.