Remont - jakieś dobre rady ?
-
Podłączam się do wniosku "przedpiscy "
Przedpiścy, albo przedpiszcy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - przedPIScy się źle kojarzy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jarek - czego nie wiesz? Zaczynasz od elektryki - nowe przewody, skrzynka bezpieczników? Czy tylko wymiana gniazdek?
-
Jarek - czego nie wiesz? Zaczynasz od elektryki - nowe przewody, skrzynka bezpieczników? Czy tylko
wymiana gniazdek?Robię wszystko od A do Z, zasadniczo pojęcia mam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Chodzi mi raczej o jakieś uwagi ogólne bo mogłem o czymś zapomnieć <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Rada 1. Kable zawsze poziom/pion - oszczędza to kłopotów później, podczas wiercenia dziur np. do półek.
Rada 2. Zaplanuj i puść również kable inne (głośnikowe, skrętka, koncentryk) - można wykorzystać korytka kablowe, lub np. listwy przypodłogowe z miejscem na przewody.
Rada 3. Nie zabezpieczaj obwodu oświetlenia różnicówką - będziesz widział jak wyjść z wanny, gdy ci suszarka wpadnie do wody (nie życzę <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />) -
Zaczałem parę dni temu remont w domu (pełny bez wymiany rur tylko). Jako takie pojęcie mam, ale
chętnie poczytam Wasze rady ogólne, przemyślenia i doświadczenia bo pewnie o czymś nie
pomyślałem Zapraszam więc do zwierzeńPanele... Moja rada jest taka: panele by spełniały swoje zadanie MUSZĄ być położone na wyrównane podłoże, jak się da, to i poziom nie zaszkodzi. U siebie robiłem w 3 pokojach: 16, 10,6 i 9 m kw. i poprawiałem wylewki. W dużym pokoju miałem spadek po przekątnej 3,5 cm i wyrównałem to wylewką betonową... 31 worków po 25kg - nieźle, nie? Ale teraz mam wszędzie poziom i podłoga położona na 3mm piance z folią leży całą swoją powierzchnią i nigdzie się nie ugina. A dodam , że to uginanie się paneli należy do bardzo upierdliwych efektów ubocznych i będzie Cię wkurzać całe życie...
Warto zatem o tym pomyśleć. I nie daj se wmówić, że można dać grubiej piankę, podkłady z prasowanego papieru , trawy morskiej itp. Efekt jest nijaki, a znaczna kasa wydana. Jest trochę z tym roboty, ale z efektu będziesz zadowolony
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
O kabelkach masz tutaj KLIK
Trochę się popisało <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Podłoga (panele), ściany (cześciowo nowy tynk, częściowo tylko gładź), elektryka, szafa wnękowa,
gipsościanka - to chyba tyleMoim zdaniem panele na podłogę to zło!! Mam i narzekam jak diabli - rysują się (choć podobno miały być twarde), a co najgorsze strasznie zbiera się na nich kurz, szybko robią się "koty" i pałętają się po całej chałupie. Panele mam w pokojach a w kuchni i pomieszczeniach sanitarnych mam terakotę - o wiele lepsze rozwiązanie ta terakota.
A jeśli już naprawdę chcesz te panele, to musisz wyrównać (w miarę możliwości) podłogę - żeby nie było gór i dolin <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Dzięki temu panele będą przylegać do podłogi i nie będą się uginać. Podstawowa sprawa przy kładzeniu paneli - zostawianie luzu (ok 5mm) przy ścianach. A robi się tak po to, by panele miały się gdzie "rozejść". W lato panele na skutek wysokich temperatur rozszerzają się. Wiele osób kładzie panele "na styk" i potem dziwią się, że latem czy zimą panele wypaczają się, skrzypią i inne tego typu terymedie.
A wiem to z własnej praktyki - u mnie w mieszkaniu jak na razie wszystko robię sam. I troszkę cennych rad chętnie udzielę <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
Powodzenia przy remoncie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Moim zdaniem panele na podłogę to zło!! Mam i narzekam jak diabli - rysują się (choć podobno
miały być twarde),Nie wiem jak dobrze je układać ale wiem, że panel panelowi nie równy. U mojej siostry leżą w jednym, "najczęściej używanym" pokoju dobre drogie panele od 6 lat i wciąż wyglądają tak samo dobrze. Trzeba o nie dbać odpowiednimi środkami np Sidoluxa i naprawdę nie ma problemu. Podłoga na pewno była równa bo u siostry była gładka jak stół. Z drugiej strony, w wynajmowanym mieszkaniu miałem panele typu taniość i superpromocja - rozłażą się porobiły się szczeliny, na krawędziach się 'spaczyły' i poprzecierały z laminatu. Tak więc nie wytaniać na materiałach i zadbać o podłoże oraz dokładne ułożenie. A tak na marginesie, u siebie w bloku mam 27-letni parkiet. Owszem jest dużo droższy ale w zeszłym roku zrobiłem cyklinowanie/lakierowanie i wygląda jak nowy, a z panelami się tak nie da.
-
Rury to ja wymieniłem 4 lata temu
Szczęśliwiec... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Paaanie, wszystko sam robię W końcu jak się w pracy tylko przy kompie
siedzi i jakieś "pierdoły" robi to czasem trzeba zrobić coś takiego by
efekt było widaćTrue, true... <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Podłoga (panele),
Cóż, jeszcze się nie bawiłem w to, ale żona naciska - chyba na odczepnego grzebnę jej kiedyś te panele w jednym pomieszczeniu. Osobiście nie bardzo chciałbym czegoś takiego mieć. Może i Ty pomyśl nad innymi rodzajami podłóg?
Wiem, robota łatwa, lekka, przyjemna i czysta. Wygląd... no, też obleci. Ale jakieś takie mi się one sztuczne, plastikowe wydają... Błędy w montażu mszczą się właśnie paczeniem i skrzypieniem. Wymagają, jak koledzy piszą, idealnie równych posadzek - czyli możliwe, że sporo roboty może być z "wyprowadzeniem" obecnej podłogi. Ja lubię wykładziny dywanowe - łatwy montaż, krojenie, a w eksploatacji przejedziesz odkurzaczem i po sprawie. Jest to IMO trochę wygodniejsze od "twardych" podłóg (najpierw zmiatanie, potem na mokro, a jeszcze pielęgnacje typu pastowanie...). O wykładzinę troszczę się bardziej raz w roku - pożyczam specjalny odkurzacz i czyszczę ją na mokro. Wykładziny lubię też dlatego, że łażę w domu na bosaka, a jest ona o niebo przyjemniejsza od "twardej" podłogi.
Gdybyś jednak chciał kłaść panele, przydaje się wyrzynarka. Jeśli niewiele majsterkujesz, możesz kupić jedną z tańszych - kolega nabył rok temu w jakimś technicznym hipermarkecie taką z laserem, zapłacił ok. 30 zł...
Niezależnie od rodzaju podłóg będziesz musiał zamontować listwy przypodłogowe. Bardzo polecam Ci takie, w które można schować kable <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Mocujesz listwę do ściany na nieduże dyble, a potem wkładasz w specjalny kanał kilometry przewodów, które zwykle walają się pod nogami i niekoniecznie ładnie wyglądają. Kanał przysłania się specjalną osłoną, której potem nie widać. W ten sposób ukryłem w moim pokoju wszystkie kable łączące komputer z wieżą, prowadzące do głośników (a jest ich w sumie 11 w jednym pomieszczeniu <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />) oraz niektóre przewody zasilające. Czasem było za mało miejsca w tym kanale, więc przewody od urządzeń, których nie demontuje się, schowałem w przestrzeni listwy pod tym kanałem. Żaden kabel nie leży już na wierzchu. Listwy te produkuje chyba "VOX" (ta firma meblowa) i nie są specjalnie drogie. Kolor i fakturę można dobrać do potrzeb.
Odsunąłem szafkę z wieżą, popatrz na zdjęcie (o, troszkę kurzu się za nią zebrało <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />):
ściany (cześciowo nowy tynk, częściowo tylko gładź),
Tynk, powiadasz... Przemyśl może zastosowanie płyt gipsowo-kartonowych zamiast tynku (oczywiście tam, gdzie dadzą się zamontować).
Przy okazji rozważ wyrównanie sufitów. Dobrze zrobione ściany nie dadzą pięknego efektu, jeśli sufit pozostanie nierówny; szczególnie w blokach, gdzie zastosowane płyty stropowe nagminnie "klawiszują" i nie ma siły - jeśli nawet ładnie wyrównasz szpachlą, po pół roku będzie to samo; tutaj tylko sufit podwieszany lub płyta g/k może uratować sytuację, ewentualnie wojskowa siatka maskująca (żart <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />).elektryka,
O, w wątku obok jest wszystko pięknie opisane.
szafa wnękowa,
Jeśli robiłeś już samodzielnie jakiś mebel z laminowanej płyty paździerzowej, będziesz wiedział, "z czym to się je". <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Cóż, jeżeli nie masz dużo doświadczenia w tym względzie lub boisz się jakiegoś błędu, zamów u fachowców sam front szafy wnękowej. Przyjdą, wymierzą, zrobią. Cały środek możesz wykonać sam - jeśli nawet coś zepsujesz w wyglądzie, będzie to wewnątrz szafy i nie będzie widoczne dla innych.
Ja w poprzednim mieszkaniu zagospodarowałem sporą wnękę w przedpokoju (1,8 m x 1,5 m). Nie miałem jeszcze pojęcia o meblarstwie z ww. płyt, poza tym bałem się montażu lustra 2,5 m x 0,6 m, które było jednocześnie przesuwanymi drzwiami do wnętrza garderoby (znaczy tej wnęki). Sprowadziłem więc fachowca, który zmierzył przedpokój i zrobił na wymiar sam front - po bokach dwie stałe, białe płyty 2,5 m x 0,6 m, a pomiędzy nimi przesuwane lustro na wysokość mieszkania. Cały środek wymyśliłem i wykonałem sam, tworząc obszerne półki z materiału pochodzącego z trzech starych, zdemontowanych szaf wnękowych (szczególnie przydały się drzwiczki). Do mocowania użyłem małych kątowników metalowych, plastikowych kołeczków meblarskich na półki (do małych półeczek na buty) oraz metalowych rurek (na wieszaki). W środku zamontowałem światło. Całość (poza frontem) kosztowała mnie ok. 100 zł i kilkanaście godzin pracy, podczas gdy fachman chciał za to samo (tyle, że z nowego materiału) ok. 2.000 zł... <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Osobiście bardzo gorąco polecam, aby przy okazji remontu poszukać miejsca na jak największą garderobę / szafę wnękową, do której można wejść. Są takie mieszkania, gdzie daje się wygospodarować spory kawałek miejsca na takie coś. Jest to doskonałe rozwiązanie na coraz bardziej powiększający się zbiór przedmiotów bardziej i mniej potrzebnych <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. W takiej garderobie, jaką opisałem powyżej, mieści się cała masa rzeczy, co eliminuje konieczność zagracania szafami naszych pokojów. Jest jeszcze jedna zaleta - łatwo wtedy coś znaleźć, co położyliśmy np. dawno temu, gdyż wszystko jest w jednym miejscu. Nawet dziecięcy wózek się tam chowało, nie trzeba było przewracać się o niego w przedpokoju.
Brakuje mi takiej szafy w obecnym mieszkaniu. Widzę, że nawet spora ilość istniejących tu pawlaczy i sprytnie zagospodarowany przedpokój (z szafkami po bokach, niestety - płytkimi) nie zastąpi mojej starej garderoby... Ale nie mam możliwości stworzenia czegoś takiego łatwym sposobem (chyba, że zmniejszę jeden pokój, nad czym się poważnie zastanawiam).
Jarek, przemyśl temat. Warto. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />gipsościanka - to chyba tyle
Tu chyba się nie wypowiem.
Ale ogólnie poradzę Ci, abyś przemyślał wcześniej wszystko, co chcesz zrobić, a następnie spisał detalicznie potrzebne materiały i narzędzia. Źle jest przerywać pracę i wsiadać w auto, jadąc na poszukiwanie jakiejś pierdółki, o której się zapomniało. Dobra organizacja jest ważna.
Na przemyślenie zostaw sobie sporo czasu - warto oswoić się z myślą o planowanych zmianach, pożyć z jakimś zamiarem kilka dni. W tym czasie na pewno jeszcze wprowadzisz jakieś modyfikacje, coś ulepszysz, coś wpadnie Ci do głowy. Nie rób niczego "na hura", bo to nie ma sensu - inwestycje remontowe są drogie, a potem będziesz się męczył i coś może okazać się nie tylko nieprzydatne, ale wręcz przeszkadzające. -
Na przemyślenie zostaw sobie sporo czasu - warto oswoić się z myślą o planowanych zmianach,
pożyć z jakimś zamiarem kilka dni. W tym czasie na pewno jeszcze wprowadzisz jakieś
modyfikacje, coś ulepszysz, coś wpadnie Ci do głowy. Nie rób niczego "na hura", bo to nie
ma sensu - inwestycje remontowe są drogie, a potem będziesz się męczył i coś może okazać
się nie tylko nieprzydatne, ale wręcz przeszkadzające.To chyba jedna z najważniejszych rad jakie tu padły. Obecnie robię instalację audio/video dla TV mamy rozpisaną i przemyślaną każdą pierdółkę. Mamy schematy, plany, wymiary i zaznaczamy każdą wykonaną pracę na schematach. Co prawda nas gonią terminy i mamy spore zobowiązania, ale jak się robi dla siebie, to też się trzeba postarać, żeby się potem nie denerwować za każdym razem jak się potkniesz o jakąś fuszerkę. Pogadaj z żoną, dziećmi, sąsiadami, znajomymi i kto Ci się tam nawinie. Czasem w takiej rozmowie można dowiedzieć się gdzie puknąć młotkiem żeby działało.