Suzuki Swift vel. "Jerzyk" sedan 1999
-
Witam,
Najpierw małą historia:
Żona pracuje we Wrocławiu 25km od domu, wiec w kocu trzeba było kupić coś taniego, mało palącego i prostego w obsłudze/eksploatacji...Ponieważ głos miała żona a nie rozsądek zacząłem poszukiwania auta do 2.5tyś:) w gazie, sprawnego i palącego na oba paliwa co wśród takich aut jest rzadkością:)
Po obejrzeniu Corsy B - "brzydkie, silnik w oleju, auto poobijane/podrapane a po za tym ma brzydki kolor" .... szukaliśmy dalej:)Zauważyłem Tigrę, a że niedaleko Wrocławia to w niedzielne czerwcowe popołudnie pojechaliśmy zobaczyć... No cóż auto nie miało jakiejś znanej historii, wyglądało średnio... tyle ile dało się obejrzeć z ziemi zobaczyłem itd... A po drugie 1996 rok, cena sprawiała, że nie miałem złudzeń.... Jeździ, pali, hamuje, nawet nie tłukło..
I nabyliśmy czarną strzałę benzyna, gaz sekwencja silnik 1.6:
Coś tam przy niej pogrzebałem, jeździła i paliła i tak przez 3 tygodnie od zakupu.
W końcu zawitałem do Deeja'a jak zwykle serwis przegląd... po czym oczywiście usłyszałem tylko: spróbuj tylko dojechać do domu i się tego pozbądź!!! i kilka innych ciepłych słów:) Diagnoza standardowa dla Opla - podłużnice tak zgniłe, że kola zaraz się złożą, tył mocno bity (chociaż na podłodze bagażnika bez śladu) itp...
No cóż załamany wróciłem do domu... auto sprzedałem w ciągu 15 minut od wystawienia... Chociaż lojalnie nabywcę uprzedzeniem ze nie jest z nim najlepiej....
Zresztą szukając auta okazało się, że w przedziale 1,5- 2tyś auta schodzą jak ciepłe bułeczki...Wiec znowu wróciłem do roweru, żona zabrała mi Galanta:)
Poszukiwania trwały nadal:)
Żona chciała Nissana Micrę, bo ładny, mi się podobała konstrukcja i silnik 1.3 na łańcuszku.. Jednak jechać daleko po auto nie chciałem ze względu na limit wydatków na autko:)Przeglądając ogłoszenia trafiłem na kilka Suzuki Swiftów, z którymi mam milę wspomnienia bo kumpel ze studiów takowe miał i sie sprawowało:)
Natrafiłem na ogłoszenie w Zielonej Górze, szybki telefon do teścia czy by nie podjechał.. obejrzał, skonsultował się i tak oto pomimo że to sedan, " że ma brzydki butelkowy kolor" i w ogóle i.... mamy Swifta.
Do rzeczy o autku:
Właściciel przekazał nam komplet dokumentacji, gdyż auto kupione w 1999 roku w salonie w Polsce w Zielonej Górze, jest książka nawet uzupełniana do przebiegu 125tyś. Auto nawet w 2011 roku było na akcji serwisowej wymiany amortyzatorów. Mam do autka mnóstwo paragonów, i okazało się że niedługo przed sprzedażą zostały zrobione: rozrząd, przednie i tylne hamulce, wahacz z przodu, regeneracja zacisków tłoczków, nowy akumulator, regulacja luzu zaworowego, wymiana butli na nową (instalacja gazowa od 2003 roku), kompletny nowy wydech i kilkanaście innych rzeczy. Do tego alufelgi i 13' z oponami i stalowe zimowe z seryjnymi kołpakami:)Auto jak kupiliśmy miało przebieg 15tyś km ( tak, licznik jest do 99999 km :D) a po zapiskach w zeszyciku kiedy co było robione wywnioskowałem że trzeba dodać do tego 200tyś:) Jak na 1999 rok niedużo:)
Ponieważ moja żona ma mieć bezawaryjne i zawsze odpalające auto, zrobiłem:
- regulacja gazu i filterki, i tu się okazało że powoli trzeba reduktor wymienić bo membrana nie trzyma już parametrów
- wymiana oleju Mobil 10W40 minerał tak jak był wlany wcześniej,
- Wymiana oleju w skrzyni biegów ( poprzedni właściciel wlał tam Hipol o zgrozo:) j wlałem Total BV 75W-80
- zaczął odzywać się przegub, więc od razu obydwa zostały wymienione (co nie jest łatwe, bo ciężko dobrać bo do tego autka z 4 różne są niby:) )
- skasowanie luzu na maglownicy
- wymiana jednego wahacza z przodu
- wymiana łącznika stabilizatora i drążka kierowniczego
- wymiana sprężyn i amortyzatorów z tyłu (Tokico)
Dodatkowo jak przyszła jesień autko miało problem z odpaleniem bo mokrej nocy, więc od razu kopułka i świece do wymiany, bo kable jak się okazało po paragonie miały dopiero rok:)
- wymieniona chłodnica, bo troszkę się starej ulewało od dołu
- założone nowe głośniki średniotonowe + tweetery na tylną półkę
- nowe głośniki z przodu
- tunning mały, gdyż lampka z przodu nie zapala się po otworzeniu drzwi (to byłą opcja) więc wystarczyło jeden kabelek podczepić z wiązki która tam jest:D
Jedyna awaria, zauważona pod domem na szczęście: po 2 tygodniach stania w czasie urlopu bębny się zapiekły,,, jeden udało się metodą opukiwania młotkiem ruszyć, drugi dopiero po zdjęciu bębna... po czym się okazało ze nowe okładziny, bo wymienione w maju 2014 (Ferrodo) popękały wzdłuż:) Wiec nowe szczęki (które też ciężko było dobrać, bo tu jest system hamulcowy Bosh na rynek francuski z tyłu cokolwiek to znaczy) i zestaw nowych sprężynek itp zostały założone. Przy okazji wiem czemu bębny są upierdliwe: jak zdjąłem to i sprężynki wystrzeliły w każdą stronę to dłuższą chwilę zajęło mi rozkminienie jak to ma być, szczególnie że zdjęcia lub schematu tego hamulca nigdzie w necie nie udało mi się znaleźć.
W międzyczasie kupiłem 2 nowe zimówki, bo 2 dostane z autem jeszcze są ok:)
Trochę się tego uzbierała, ale stwierdziłem ze taka wspaniałą konstrukcja jak ten japoński cud techniki z początku lat 80' nie powinien być porzucony i zaniedbany:) A do tego to autko naprawdę daje olbrzymią frajdę z jazdy:) naprawdę zasuwa, bo to ma 68km a buda waży wg dowodu 935kg:) osoby się mieszczą całkiem całkiem, bagażnik ma naprawdę duży:) Od lipca do teraz autko bez przeszkód zrobiło 6tyś km. zima i śnieg mu nie straszna, byliśmy nawet za Łodzią u znajomych:)
Suche fakty:
-1300cm^3 benzyna
- podtlenek LPG 2 generacji Stag200
- 4 koła
- elektryczne szyby z przodu
- elektrycznie regulowane lusterka
- dosyć skomplikowany autoalarm Lemford z centralnym zamkiem
i to tyle:) Wspomagania nie ma (co przy oponkach 155/65 w ogóle nie przeszkadza) Airbagów nie stwierdzono:) W autku we wnętrzu wszystko działa, świeci, nagrzewa się w zimę błyskawicznie, w lato klimatyzacja manualna (szybka w dół) działa:)
Na razie kilka fotek z dzisiejszej wizyty u Deejay'a, gdyż autko jeśli nie przeze mnie osobiście w wolnych chwilach to jest serwisowany w dolnośląskim Spa mitsumaniaków:) Jak pogoda pozwoli to zrobię fotki wnętrza i zewnętrza które trochę poobijane, ale całe i oryginalne:) Rdzy nie ma jako takiej, tu i ówdzie naloty, ale to wymaga większego czasu aby ogarnąć temat:)
Proszę Państwa, a oto Jerzyk:
-
Osłonom przegubów daję max 3 miesiące
-
Auto jak kupiliśmy
miało przebieg 15tyś km ( tak, licznik jest do 99999 km :D) a po zapiskach w
zeszyciku kiedy co było robione wywnioskowałem że trzeba dodać do tego 200tyś:) Jak
na 1999 rok niedużo:)Mój jest z 1998 tylko, że HB, ale jak go kupowałem to miał 130 tys. km przebiegu, więc Twoje 215 tys. to dużo.
- wymiana oleju
Mobil 10W40 minerał tak jak był wlany wcześniej,
10W40 to chyba półsyntetyk, a nie minerał?
- Wymiana oleju w
skrzyni biegów ( poprzedni właściciel wlał tam Hipol o zgrozo:) j wlałem Total BV
75W-80
Jak najszybciej zmień na jedyny właściwy, czyli Castrol Syntrans-Transaxle 75W90, a zobaczysz jak gładka i cicha może być skrzynia w Swifcie.
- wymiana oleju
-
Lepkość oleju nie ma nic do tego czy jest syntetyczny czy półsyntetyczny... Zresztą i tak większość 'syntetyków' u nas to półsyntetyki na bazach mineralnych lub mineralnych po hydrokrakingu HC, prawdziwy syntetyk na bazach olejowych PAO kosztuje sporo więcej. Ogólnie u nas jeżeli chodzi o 'świadomość' olejową to jesteśmy ciemnogrodem...
Lanie minerałów itd. to zabójstwo dla silnika. Olej powinien być cały czas zalewany taki jaki przewiduje producent, a jeżeli zaczyna cieknąć, to uszczelnienia po prostu wymagają wymiany...
Najważniejsze jest pilnowanie częstych interwałów wymiany oleju, optymalnie 10-12kkm/1rok.
Z opcji tanich, najlepszy jest Shell Helix Ultra 5w40, który jest półsyntetykiem HC, ale rynek jest zalany podróbkami tego oleju.. trzeba mieć pewne źródło. Allegrowe ceny na poziome 60zł są nierealne dla oryginału. Gdyby ktoś był zainteresowany to mogę dać kontakt do osoby, która zajmuje się sprzedażą olejów z wyższej półki i ma dojście do pewnych oryginałów. 5w40 jest dużo lepsze od 10w40 na zimę, znacząco ułatwia rozruch i zmniejsza zużycie podczas rozgrzewania silnika.
-
Wiem wiem, ale auto od dawna jeździ na minerale, a na płukankę silnika nie ma czasu wiec dalej leci minerał.... chociaż może kupiłem półsyntetyk? Muszę zerknąć:) A olej zazwyczaj wymieniam w samochodzie po 8 tyś albo 10 miesiacach:) tak jakoś wychodzi:) Po za tym powiem szczerze... jest to auto miejskie i jednak było nie było budżetowe... toteż nie przesadzajmy:)
Co do oleju w skrzyni akurat taki miałem pod ręka, jak dla mnie skrzynia juz chodzi jak trzeba, szczególnie że poprzedni starszy właściciel dolał tam Hipola:) -
Następny co ma i Swifta i Galanta