Wyjazdy w weekendy majowe
-
W maju tego roku mieliśmy aż dwa długie weekendy.
Zgadza się. Ja też trochę pojeździłem, koledzy również. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Po pierwszej wyprawie na górskich dróżkach
zużyłem do cna szczęki, co z kolei spowodowało uszkodzenie cylinderka -
koszt wymiany szczęk i cylinderka 160złJednym słowem "dobiłeś" szczęki <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />... Nie wziąłeś pod uwagę wcześniej, że warto sprawdzić ich stan przed wyjazdem (szczególnie w góry), jeśli były już wyeksploatowane? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Jeżeli to zrobiłbyś, koszty byłyby mniejsze (same szczęki). Nie wiesz może, co się temu cylinderkowi stało? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
No trudno, człowiek uczy się na błędach - pewnie w przyszłości będziesz pamiętał o kwestii hamulców przed wyjazdem w góry... Jeżeli od dawna się do nich nie zaglądało, warto sprawdzić ich stan. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />Po drugim wyjeździe
stwierdziłem pęknięcie osłony przegubu. Niestety słychać już przegub,
więc na samej wymianie gumowej osłony się nie skończyPewnie tak. Niestety, z przegubami tak jest, że stara osłona może "walnąć" nie wiadomo, w którym momencie. Potem wystarczy nawet kilkadziesiąt km trasy po deszczu i najczęściej przegub pada <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />.
Jedak, pomimo nieplanowanych wydatków, z wyjazdów jestem zadowolony, TICO
sprawiło się świetnie.<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Poniżej foteczka na tle Giewontu.
Świetna jest, naprawdę <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Gdzie cyknąłeś?
-
A Tikaczem wo góry w zeszłym roku zaliczyłem -Bieszczady, 1000km bez
problemu, po powrocie i miesiacu przerwy remont silnika....Ale przecież ten remont był potrzebny nie z powodu wyjazdu w Bieszczady? Nie strasz ludzi (Domina jest już w stresie <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />).
Osobiście jeździłem tikiem jakieś siedem razy w "głębokie" Bieszczady, ze trzy razy w Tatry, o innych górach nie wspomnę... Żadnych problemów z tego tytułu nie było i nie ma. -
Co do przygotowania autka to w zasadzie nie miałem podstaw, żeby do szczęk zaglądać, bo jak jakieś 2tys. km wcześniej robiłem łożysko to mechanik powiedział, że jeszcze się spokojnie na tych szczękach pojeździ. Klocki wymieniałem chyba w styczniu, więc przy moich dziennych przebiegach (około 10-15 km) pewnie dopiero się dotarły. Ale jak się okazuje szczęki zużyły się szybciej niż myślałem co doprowadziło do zniszczenia cylinderka. Po prostu przy hamowaniu za bardzo się "rozciągnął" i zaczął przepuszczać płyn, co zaowocowało dramatycznym spadkiem siły hamowania, a jak płyn się skończył to było już całkiem po hamulcach. Osłony przegubów pewnie niewymieniane od nowości, ale konserwowane były przed zimą i po zimie. Ta od strony kierowcy narazie trzyma się dzielnie.
Fotka robiona na poboczu praktycznie pod samą Polaną Szymoszkową, przed tym jak wypluwałem płuca wdrapując się na Gubałówkę <img src="/images/graemlins/foto.gif" alt="" /> Uroki pracy "za biurkiem", wstyd mi było jak mnie przedszkolaki wyprzedzały po drodze <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Tak na marginesie czy ktoś też miał ochotę kupić sobie taką poduszkę? <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> -
Ale przecież ten remont był potrzebny nie z powodu wyjazdu w Bieszczady? Nie strasz ludzi
(Domina jest już w stresie ).
Osobiście jeździłem tikiem jakieś siedem razy w "głębokie" Bieszczady, ze trzy razy w Tatry, o
innych górach nie wspomnę... Żadnych problemów z tego tytułu nie było i nie ma.Haha no pewnie, silnik był podszykowany przez sprzedajacego hehe dobrze ze do domu wróciłem hahaha później jeszcze pojechałem do Chęcin, wracajac cały czas mi sie przegrzewał - też szczeście ze wróciłem bo to był juz jego ostatni dłuższy wyjazd hehe dobra co złe to w niepamięć oby obecny samochód sie lepeij udał
-
Dlaczego mnie straszycie - wybieram się w lipcu Ticaczem w Bieszczady i nie chcę słyszeć, że
szczęki, że przegóby, że silnik... .Ja jakieś 2 lata temu zrobiłem ponad 800km w 2 dni jadąc do Czorsztyna. Zero przygotowań, z części zapasowych wziąłem koło zapaswe <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />Bo ponizej 100Km nie biorę chyba że jade dalej. W tym roku tikacz był nad Soliną i też zero przygotowań i sprawdzania. Po prostu ma jechac i nie ma prawa stanąć w drodze. A awaria osłony czy szczęki to we wszystkich to pada w szczególności jak sie zakłada zamienniki. Dajmy tu przykład osłony przegubu, która fabrycznie wytrzymuje ponad 10 lat to taka sama ale zamiennik niemieckiej firmy AD po 2 lub 3 latach wygląda juz kiepsko.
-
W maju tego roku mieliśmy aż dwa długie weekendy.
W oba postanowiłem wyruszyć w trasę moim zielonym TICO. Pierwszy wyjazd 30.04-04.05 to
trasa Kielce - Zakopane (a dokładniej Kościelisko) - Kraków - Zakopane - Kielce.
Drugi wyjazd 21.05-24.05 to już zdecydowanie mniejsze wyzwanie bo trasa Kielce -
Sosnowiec - Kielce. Obie trasy TICO pokonało dzielnie, ale niestety obie
zaowocowały zużyciem podzespołów.Jedak, pomimo nieplanowanych wydatków, z wyjazdów jestem zadowolony, TICO sprawiło się
świetnie.Ja także w pierwszy weekend byłem w Zakopanem - od czwartku do niedzieli. W kwestii technicznej zaletą mojej podróży było to, że nic się nie stało, a wadą - to że nie ma w zasadzie o czym pisać, jako że nic się nie stało (-: Tradycyjnie jeżdżę w góry od 8-miu lat kilka razy do roku i pomijając jedno dachowanie górskie i jedno najechanie trabanta obyło się bez kolizji, zaś co do awarii, to nie było ich wcale.
Poprzednio kilka razy w majówki odwiedziłem Słowację (zero awarii), najdalej natomiast byłem na morzu Adriatyckim na wyspie Murter, która należy do Chorwacji. ok. 1100 km stąd bez zmiennika, Też bez problemów technicznych, za to z logistycznymi, gdyż po drodze błądziłem w Budapeszcie.Wróćmy jeszcze do Zakopanego. Oczywiście drogi w nim zatłoczone w tym okresie, więc trochę czasu spędziłem w tym tłoku, przy tej okazji ludziska patrzyli sobie na mój dziwny przód. Zatłoczona oczywiście także Zakopianka, lecz mam na to sposób. Jeśli ktoś jest zainteresowany, szczególnie drogą Zakopane-Kraków pod koniec weekendu chętnie pomogę i opiszę jak jechać. (-:
-
A awaria osłony czy szczęki to we wszystkich to pada w
szczególności jak sie zakłada zamienniki. Dajmy tu przykład osłony przegubu, która
fabrycznie wytrzymuje ponad 10 lat to taka sama ale zamiennik niemieckiej firmy AD po 2
lub 3 latach wygląda juz kiepsko.Ja montuję zamienniki notorycznie - po prostu idę do hurtowni i pytam najpierw o cenę, a dopiero potem o resztę. W praniu się okaże jak ta rabunkowa ekonomia mi się opłaci. Póki co, żałuję tylko, że przy niedawnej wymianie amortyzatorków z tyłu, nie zdecydowałam się na twardsze:(.
-
Ja montuję zamienniki notorycznie - po prostu idę do hurtowni i pytam
najpierw o cenę, a dopiero potem o resztę.A, to dziwne. W sklepie, gdzie zwykle się zaopatruję, po sprawdzeniu w komputerze cen części - pytam o koreańskie (które jednak nie muszą być "fabryczne") i zamienniki innych producentów - okazuje się, że część koreańska jest albo minimalnie droższa, albo (bardzo często)... tańsza od zamienników (np. polskich). <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
A, to dziwne. W sklepie, gdzie zwykle się zaopatruję, po sprawdzeniu w komputerze cen części -
pytam o koreańskie (które jednak nie muszą być "fabryczne") i zamienniki innych producentów- okazuje się, że część koreańska jest albo minimalnie droższa, albo (bardzo często)...
tańsza od zamienników (np. polskich).
Nie mówię, że nie kupuję koreańskich części, tylko, że nie kupuję fabrycznych DAEWOO...a przynajmniej narazie mi się nie przydarzyło, bo jakoś nie bywają tańsze. Czy mam rozumieć, że koreańskie części nieDaewoo nie słusznie zaliczam do zamienników <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />?
- okazuje się, że część koreańska jest albo minimalnie droższa, albo (bardzo często)...
-
Nie mówię, że nie kupuję koreańskich części, tylko, że nie kupuję fabrycznych DAEWOO...a
przynajmniej narazie mi się nie przydarzyło, bo jakoś nie bywają tańsze. Czy mam rozumieć,
że koreańskie części nieDaewoo nie słusznie zaliczam do zamienników ?Jak najbardziej słusznie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Oryginały to wyłącznie części z logo Daewoo Motors, tudzież teraz Daewoo GM. Kraj pochodzenia nie ma tu nic do "oryginalności", lecz firma. Również zaopatruje się w "nieoryginalne" części i tu zgodzę się jak najbardziej ze stwierdzeniem, że ceny koreańskich zamienników są często tańsze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ostatnio kupowałem końcówki drążków kierowniczych i tu wyszła ciekawa sytuacja - oryginały firmy CTR kosztują 20zł, zamienniki tej samej firmy 12zł(cena za sztukę). Inne różnice - polski filtr oleju Filtron 12-15zł, koreański 9zł, dodatkowo koreański był osłonięty samoprzylepną folią, czego nie można powiedzieć o polskim, gdzie w zapylonym magazynie może nam nalecieć do środka masa pyłu.
pzdr
-
Nie mówię, że nie kupuję koreańskich części, tylko, że nie kupuję
fabrycznych DAEWOO...a przynajmniej narazie mi się nie przydarzyło, bo
jakoś nie bywają tańsze.Zdarzają się części GM (czyli Daewoo) tańsze do zamienników, zrówno polskich, jak i koreańskich. Nie wszystkie, ale bywają takie przypadki (nie pytać mnie o szczegóły, bo ogólnie mało części kupuję <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />).
Pamiętam z rozmów prowadzonych w sklepie ze znajomym sprzedawcą.Czy mam rozumieć, że koreańskie części
nieDaewoo nie słusznie zaliczam do zamienników ?Nie masz rozumieć. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> (Nie za dużo "nie"?) <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
No ja w tym roku 1 wyjazd Ticusiem nad morze a potem w góry wiec troche Km się zrobi. Zobaczymy jak się sprawdzi i ile spali w trasie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
No ja w tym roku 1 wyjazd Ticusiem nad morze a potem w góry wiec troche Km się zrobi. Zobaczymy
jak się sprawdzi i ile spali w trasieMożna wiedzieć gdzie dokładniej nad morze się wybierasz? Przede wszystkim czy w Polsce, czy gdzieś dalej?
Pytam bo też mi się taka myśl po głowie pląta, coby nad morze Tikusiem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Nie masz rozumieć.
(Nie za dużo "nie"?)Liczba "nie" się zgadza <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />. Mój błąd - "nie słusznie" powinnam była napisać razem <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />.
A następnym razem zapytam, czy nie ma tańszych, a fabrycznych części do mojego pudełka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />...i powołam się na Ciebie <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />. -
Mnie jest wszystko jedno - polskie, chińskie, koreańskie...primo - cena, secundo - reszta. Gdyby produkt polski i cudzoziemski miał tę samą cenę i porównywalne parametry, wzięłabym polski - i to tyle jeśli chodzi o mój patriotyzm motoryzacyjny <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. ...A jak już wygram w totolotka, to zacznę prosić o części najdroższe z najdroższych <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />.
pozdrawiam -
Liczba "nie" się zgadza .
Owszem, ale stylistycznie jakoś dziko wysżło - 2 x "nie" w pytaniu, na co trzecie "nie" w mojej odpowiedzi. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Taki żarcik. <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />Mój błąd - "nie słusznie" powinnam była napisać
razem .Trudno zaprzeczyć. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A następnym razem zapytam, czy nie ma tańszych, a fabrycznych części do
mojego pudełka ...i powołam się na Ciebie .Proszszsz bardzo... <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Można wiedzieć gdzie dokładniej nad morze się wybierasz? Przede wszystkim
czy w Polsce, czy gdzieś dalej?
Pytam bo też mi się taka myśl po głowie pląta, coby nad morze TikusiemŚmiało <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />, jeżeli autko już poznałeś i da mu się zaufać. Kiedyś ktoś napisał, że Tico nie jest samochodem, które stanie Ci nagle w trasie i nie da się nim dojechać; wszelkie problemy sygnalizuje sporo wcześniej. Zgadzam się z tym. Jest inaczej, niż z wieloma innymi autami o starszej konstrukcji, które mają tendencję do nagłej i nieprzewidzianej awarii.
Oczywiście nie można generalizować, wszędzie zdarzają się wyjątki. Ale jakoś nigdy nie widziałem holowanego tikulca. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />Ja spokojnie, jak co roku, pojadę do Gdańska. Trasa 500 km w jedną stronę - na Tico nie robi to wrażenia. Przed jazdą jak zwykle: umyję samochód, odkurzę (przyjemniej się jedzie), poza tym skontroluję poziom oleju, chłodziwa i płynu hamulcowego oraz ciśnienie w oponach i światła. To są wystarczające przygotowania przed taką trasą. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Oczywiście nie można generalizować, wszędzie zdarzają się wyjątki. Ale jakoś nigdy nie widziałem
holowanego tikulca.Mój byl dwa razy holowany.
1. jak zgubilem pastylke z immobilizera i nie moglem go uruchomic, holowano mnie do serwisu
2. jak zakopalem sie w snieguTakze, ja rowniez polecam Ticusia jako praktycznie bezawaryjne auto. Przegub mi halasowal ponad dwa miesiace zanim wymienilem (dopiero byla zmiana jak juz zaczynal chrobotac przy jezdzie prosto, ale wtedy zajety bylem), tak samo lozyska, co Mati moze potwierdzic.
-
...A jak już wygram w totolotka,
to zacznę prosić o części najdroższe z najdroższych .
pozdrawiamNie zawsze cena decyduje o jakości, chyba że chcesz pozbyć się większej ilości pieniędzy... <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Chętnie przyjmę. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
pzdr. -
Przegub mi halasowal ponad
dwa miesiace zanim wymienilem (dopiero byla zmiana jak juz zaczynal chrobotac przy jezdzie
prosto, ale wtedy zajety bylem), tak samo lozyska, co Mati moze potwierdzic.Ja z rozjeżdzonym przegubem jeździłem pół roku czyli 9000km hehe i nic sie nie stało, w tam stanie sprzedałem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />