smutne opinie
-
Jeszcze jako uczeń (jutro koniec szkolnej edukacji <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> ) powiem tak:
Ze mnie sie wszyscy śmieją ale nie jest to smiech szyderczy... raczej taki powód do radości <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jak sie nie ma z czego śmiać to zawsze mozna pogadać o klimach i centralnych zamkach które jak to ja mówie mam na mrugniecie okiem ustawione <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Jak pada deszcz to niejeden "wysmiewacz" pakuje sie do tikacza, zeby tylko na głowe nie lało i zazwyczaj sa mile zaskoczeni tym co owe auto potrafi <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />Koledzy mają lepsze pojazdy i z nich sie nie śmieją ale cóż mam poradzic... Najgorsze co mnie spotkało to poprzestawiane lusterka, pozdejmowane kołpaki i wycieraczki odwrócone na drugą strone... do tego komentarz: "Ktoś ci chyba alumy zaje***" i radość wielka... Ale to w sumie też jest pociecha bo bez tego życie było by ponure <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
Tuning każdy robi jak chce... Jeden zmieni to, inny tamto... Od wczoraj ruszyło forum TTT i tam można sie przekonać co chłopaki potrafią zrobić z tikolotem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Auto godne polecenia. Jak kazde ma swoje wady i zalety... A "łepkami" którym tylko alumy rodem z need for speed'a, palenie gumy i "umcyk umcyk" naprawde nie ma co sie przejmowac <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> zobaczymy jaki bedzie ich samochód <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Jak zrobiłem jakieś błędy to przepraszam <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> jestem dyslektykiem i chyba mi wolno <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> ale nieważne
Dodam jeszcze, że uczniowie nie patrzą na auta nauczycieli... przynajmniej w szkołach do jakich ja chodziłem...
-
Przede wszystkim dziękuję Ci za odpisanie na mój post.
Nie ma sprawy <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />.
Pamiętaj, że w szkole jest walka <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> - i czy tego chcesz, czy nie, stoisz po drugiej stronie barykady. Być może nie chcesz na razie sobie tego uświadomić, ale sam kiedyś zrozumiesz, o czym piszę. W ramach tej walki mogą być zastosowane przeciwko Tobie wszelkie metody (nawet niezgodne z Twoimi zasadami), które będą miały na celu jedno: aby Cię za wszelką cenę ośmieszyć lub upokorzyć. I nawet należy się cieszyć, że po takie metody sięgnął "wróg" - będzie to znaczyło, że jesteś nie do pokonania w kwestiach merytorycznych <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
To tak z lekkim przymrużeniem oka... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Ja przypominam sobie kilka zdarzeń z moim tikulcem w roli głównej <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />.
Otóż końcówka lat 90-tych... Kupiłem nowe tico. Wtedy to autko nie stanowiło jeszcze obiektu szyderstw, bo całkiem sporo maluchów jeździło po drogach i to one brały wszystko, co złe, na siebie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Po jakimś roku mój kolega kupił za podobne pieniądze używane BMW, całkiem reprezentacyjny samochód - tyle, że już miało parę lat. Wszyscy mu zazdrościli <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Ale nieźle się zdziwiłem, gdy usłyszałem rozmowę uczniów, w której siedemnastolatek (nieformalny przywódca klasy) stwierdził, że mając kasę do wydania postąpiłby tak samo, jak ja - wolałby mieć nowego tikulca niż paliwożernego, nieco wiekowego już potwora. Ot, opinia inna od reszty... To jeszcze nic - po miesiącu kolega mój (skądinąd bardzo sympatyczny, starszy człowiek) zakupił... starego malucha, którym codziennie przyjeżdżał do pracy. Powód był prosty (zresztą właściciel dwóch aut wcale go nie krył): koszty eksploatacji. Beema została na dłuższe wyjazdy (średnio raz na miesiąc wyciągał ją z garażu), na co dzień jazda maluchem, parkującym pod blokiem. Ot, życie.
Miałem kiedyś epizod (ok. 2004 r.) z piętnastolatkiem (głupkiem, jakich mało <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />), który na widok mojego tikulca zakrzyknął, że to "padaka" - oczywiście w obecności kolegów, a jakże... No cóż - rodzice przywozili go do szkoły czymś dużym i niemieckim (nie pamiętam, co to było). Ja obróciłem to w żart, tytułując przy każdej okazji własne autko "padaką" i koniecznie wtrącając kilka słów o marce wozu jego rodziców - oczywiście przesadnie ją wychwalając, jakby to był ósmy cud świata. Po trzeciej takiej "wstawce" koledzy ucznia zaczynali się głupkowato uśmiechać, a po kilku następnych śmiali się w głos - widzieli, jak ja (z całkowicie poważną miną) robię sobie jaja. Jego szlag trafiał na miejscu - mowy nie było o jakiejś merytorycznej rozmowie, bo "za cienki w uszach" był <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Jego sprowadzić na ziemię było bardzo łatwo - albo chamstwem (na które niekoniecznie chciałem sobie pozwolić <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />), albo...wystarczyło kilka poważnych tekstów, pojętych w lot przez kilku jego inteligentniejszych kolegów. On wciąż czuł się niepewny, do końca nie rozumiejąc, o co chodzi: przecież wszystko mówiłem na poważnie i właściwie po jego myśli. Proste, wystarczyło umiejętnie ośmieszyć przeciwnika. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Najfajniej wspominam luźne rozmowy z 18-sto- i 19-stolatkami. Chłopakami już na pewnym poziomie, z którymi można było pogadać o osiągach, kosztach, eksploatacji... Zwykłe podzielenie się doświadczeniami, porównanie do innych aut, które użytkowałem, dyskusje o samochodach ich rodziców, rzeczowe podejście do przedmiotu rozmowy z ludźmi, którzy z racji wieku zaczynali sami się zastanawiać, co kupić już za moment jako pierwszy w życiu samochód... Pamiętam też chłopca, który jako 16-latek (chyba) zrobił prawo jazdy kat. B1 i strasznie chciał sprawić sobie auto, którym mógłby te 2 lata pojeździć, aż zdobędzie "normalne" uprawnienia. Roztrząsaliśmy na różne sposoby, jak odchudzić tikulca do 550 kg... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Ale wszystko to jest możliwe dopiero wtedy, gdy przeciwnik jest naprawdę na odpowiednim poziomie i chodzi faktycznie o kwestie merytoryczne. Jeśli ktoś będzie chciał Cię ośmieszyć, to zrobi to za wszelką cenę i zupełnie bez względu na okoliczności. Bez skrupułów i wbrew widocznej na pierwszy rzut oka logice. Choćbyś nawet kłuł w oczy modelem mesia S-Klasse z tegorocznego wypustu; zawsze się coś znajdzie, żeby Ci dokuczyć.
Dlatego trzymaj się, chłopie, i pamiętaj, że nie wolno dać się załamać takimi pierdołami. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> A przede wszystkim wiedz, że zdrowe, czasem żartobliwe podejście do Tico z Twojej strony, rozładuje każdą sytuację (jak ktoś wcześniej napomknął). Ja też nieraz pożartuję, co czasem wzbudza sympatię do autka i po prostu wyrywa przeciwnikowi "argumenty" z łapy. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />PS. Jako dowód na to, żeby nie starać się na siłę przypodobać Twoim adwersarzom, przytoczę taki sobie kawał <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> - może słyszałeś? Pasuje jak ulał. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Miller, załamany brakiem poparcia wśród ludności, postanowił dowiedzieć się, co zrobić, żeby stać się idolem społeczeństwa, tak jak np. Jezus. Poszedł więc do księdza i pyta:
- Proszę księdza, co takiego robił Jezus Chrystus, że go wszyscy tak uwielbiają? <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
- Cuda czynił, chodził po wodzie... - odpowiedział ksiądz.
No to Miller postanowił też nauczyć się chodzić po wodzie. I ćwiczy, 1. miesiąc, 2. miesiąc, 3. miesiąc, aż się w końcu nauczył. Idzie sobie dumny po Wiśle, Warszawiacy się przyglądają... Aż tu nagle słyszy, jak na brzegu jeden wędkarz mówi do swego kolegi: - Patrz, k..wa... Premier, a pływać nie umie...
<img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Jak dla mnie to sam zachowujesz się jak dziecko i jestes tak samo niedojrzały jak ci niby "szydercy" <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> Tico to jest piekne auto oczywiście w swojej klasie i za tą samą cenę, wielu z nas jak juz miało by zmieniać to zamieniło by to auto na coś z wyższej półki, a nie na szrota sprzed 20 lat. bo to auto gwarantuje ci małą awaryjność, niskie spalanie, tanie części, które w większości wymienisz sam. Jedyny mankament to może kwestia blacharki i tego co zostanie z auta po wypadku (wystarczy jeździć ostrożnie)
w moim przypadku jakby ktos sie smiał ze jeżdżę Tico to miałbym na to strasznie wielką totalną zlewkę, żeby nie powiedziec że "je... mnie to" . a co do Tuningu to wystarczy pooglądac na auta niektórych forumowiczów (indii <img src="/images/graemlins/food.gif" alt="" /> ) i można wyciągnąć wnioski że z tico można fajną furę wycisnąć także daj na luz.
-
Tylko, ze moj ticuś ze startu tak do 60 km\h <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> to mało aut z przedziału tak do 1,8 pojemności ma szanse <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> a ja mam tylko 41 KM <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> a oni po 100 <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> hehe
Jezdze najtaniej jak sie tylko da <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> 4,3 litra gazu w trasie (jak kiedys mi spaliło) chyba zadne auto nie daje rady. Opłaty sa smiesznie małe, 4 osoby wchodza spokojnie, bagażnik, hmm... jak Ci co szydzą przwożą w bagazniku świnie to maja pecha <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Tico mam od nowego tzn 8 lat. Wtedy jedyną merytoryczną opinią było, że cienka
blacha - fakt, ale nie kupowałem go na ponad 15 lat (chociaż nigdy nie wiadomo <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
Od roku mam też Punciaka i wszyscy o tym wiedzą. Jeżdżę nim rzadko (w niedzielę <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />).
Na okrągło Tico - i koszt jazdy nie jest tu wcale najważniejszy,
jeździ mi się nim poręczniej, zgrabniej, szybko wsiąśc, wysiąść, łatwiej zaparkować
itd - może to jest kwestia przyzwyczajenia ale jakoś nie mogę się do punciaka
przyzwyczaić.
I jakoś nikogo to nie dziwi że jeżdżę tikusiem, nie słyszałem od nikogo żadnej uwagi. -
A ja lubię swojego Tikacza, mam go już 5 lat wyklepałem 70kkm i nigdy mnie nie zawiódł. Mróz nie mróz pali i jedzie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Nigdy nawet nie myślałem co myślą inni o moim aucie i wcale mnie to nie obchodzi. Polecam Tobie dla próby własnej niezależności kupić solidnego Tikacza, nie będziesz żałował kolego - tą formę myślenia zarzuć jak najszybciej, bo w ten sposób zawsze znajdziesz sobie kompleksy.
P.S. Nie raz mi się zdarzało, że zimą na parkingu kręcił do usioru jakiś Wolkswagen a mój Tikacz odpalał i jechał <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
Tuning każdy robi jak chce... Jeden zmieni to, inny tamto... Od wczoraj ruszyło forum TTT i tam
można sie przekonać co chłopaki potrafią zrobić z tikolotemMożesz podać linka? bo u mnie dalej nieaktywne...
-
Możesz podać linka? bo u mnie dalej nieaktywne...
[>link do forum TTT
-
To i ja się dołącze. Nie raz się spotkałem ze śmiechem ze strony kloegów na widok Tico. Ale zawsze wychodze z założenia, że mam to w .....ie. A po drugie co z tego że on jeżdzi BMW lub AUDI jak pewnie to tatusia, mamusi a jak już jego to mu tatuś kupił albo dołożył <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Lepiej jeździć swoim Tico niż być na łasce u rodziców.
-
Witam Was moi Drodzy po małej przerwie.
Chciałbym podzielić się z Wami moim dzisiejszym spostrzeżeniem oaz opiniach o Tico.
Otóż dziś na własne uszy słyszałem jak moi uczniowie dosłownie śmiali się i szydzili z
Tikusia... ;(Witaj!!
Ja Ci powiem że miałem taką sytuacje jak pojechałem po mamę pod szkołe i zaparkowałem obok jakiegoś auta, niepamiętam jaka to marka była ale coś podchodziło pod bmw czy inny samochód. w środku siedział gość oczywiście ręka wystawiona przez okno zimny łokieć itp. i czekał na kogoś, ja zdążyłem zajść po mame i wyszło tak że w tym samym czasie mieliśmy odjechać, heh i tak gość cwaniak który myśli że czym on to nie jeździ męczył się chyba ze 2 minuty żeby odpalić, ja natomias spokojnie zapliłem do strzału. także wniosek jest taki że nie wszystko co ładniejsze jest lepsze <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />...
Pozdrawiam
-
Witam Was moi Drodzy po małej przerwie.
Chciałbym podzielić się z Wami moim dzisiejszym
spostrzeżeniem oaz opiniach o Tico.
Otóż dziś na własne uszy słyszałem jak moi uczniowie
dosłownie śmiali się i szydzili z Tikusia... ;(HIE HIE że też nie masz się czym przejmować <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
O tym jak rozmawiać, albo nie rozmawiać z ludźmi, którzy naśmiewają się z tico nie będę pisał bo to już zostało napisane. Opowiem o moich odczuciach i przeżyciach związanych z tico i jego porównaniem do innych samochodów.
Gdy rodzice postanowili zafundować mi samochód, który de facto miał być samochodem rodzinnym. Brane były pod uwagę właściwie 3 samochody: Tico, CC i UNO. Nie chciałem żadnego z nich <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> ale wybór padł na Tico. Mimo że sam się czasem wyśmiewałem z tego autka to gdy zacząłem nim jeździć przekonałem się że to jednak jest normalny samochód. Odkryłem właśnie wtedy jego podstawowe zalety, czyli oszczędność, praktyczność itd. Z czasem zacząłem go coraz bardziej lubić. Właściwie bardzo się już do niego przywiązałem, chodź nie mogę nie powiedzieć tu, że zdarzało się że miałem go dość. Choćby ostatnie problemy z hamulcami. Jeszcze miesiąc temu byłem zdania, że muszę się go jak najszybciej pozbyć i byłem zdeterminowany. Jednak dziś nie odczuwam potrzeby pozbywania się Tico. Rzeczą która mnie bardzo martwi jest to że po wizycie u blacharza tico nie jest w najlepszym stanie, ponieważ prace blacharsko lakierniczy były wykonane niedbale i niedokładnie, co mam nadzieję zostanie w końcu naprawione ponieważ jestem już umówiony na poprawki. Ostatnio ze znajomymi miałem okazję porozmawiać troszkę o innych samochodach i ich praktyczności. Chodziło głównie o możliwości załadunku, parkowanie i wsiadanie/wysiadanie z samochodu. Okazuje się że wiele samochodów nie ma szans pod tym względem z tico. Mówiliśmy głównie o Astrze i Corsie 3D. Samochody te dzięki długim drzwiom skutecznie utrudniają wsiadanie i wysiadanie z pojazdu gdy blisko obok stoi inny samochód. Podczas gdy w tico nie ma z tym problemu, a to za sprawą krótkich i cienkich drzwi. Oczywiście można tu wspomnieć o bezpieczeństwie takiego rozwiązania podczas zderzenia bocznego, ale nie o tym akurat mówimy. Dodatkowo doszła sprawa pozycji za kierownicą i zajęcia miejsca za kółkiem. Tutaj również zgodnie stwierdziliśmy że jednak do Tico dużo łatwiej się "zamontować" <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Koledzy ciągle mówią mi żebym sprzedał tico i kupił coś lepszego, poza tym ciągle się z niego śmieją, ale nie są to chamskie docinki tylko raczej ciepłe żarciki i wiem że to tak tylko dla jaj więc śmiejemy się razem. Co do kupowania czegoś lepszego to stwierdziłem że nie ma się co śpieszyć bo inny samochód to w sumie nic nowego - też jeździ. Uważam że tico to dobry wybór dla Ludzi którzy chcą tanio jeździć i przy tym mieć samochód praktyczny do zastosowań miejskich ale i nie tylko.
Jechałem ostatnio Seatem Cordobą, tą najnowszą i powiem szczerze, że nie zawsze większe auto równa się więcej miejsca w środku. Tak więc póki co zostaję przy swoim tico i nawet obmyślam plan ulepszeń <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Ano tym, że jeżdżąc Tikiem będę narażony na tego typu
reakcje. Ale jak wspomniałem lepsze jak autobus.W Tico przejeździłem 8 lat. Nigdy nie usłyszałem "na żywo" żadnych kpin na jego temat a znajomych, którzy teoretycznie byliby do tego skłonni zabierałem na małą przejażdżkę <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> Po takiej demonstarcji nikt nie ośmielił się powiedzieć złego słowa na ten samochód. Jedyne "reakcje" jakie zapamiątam z tych czasów to zdziwione i szybko oddalające się spojrzenia innych kierowców ruszających za mną spod świateł i szok u rozmówców gdy przekonują się na ile km wystarcza mi 30l paliwa w baku <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" /> Wrzuć na luz i nie przejmuj się! Jak przewieziesz jednego czy drugiego zaczną z szacunkiem patrzeć na te pojazdy <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
W Tico przejeździłem 8 lat. Nigdy nie usłyszałem "na żywo" żadnych kpin na jego temat a
znajomych, którzy teoretycznie byliby do tego skłonni zabierałem na małą przejażdżkę Po
takiej demonstarcji nikt nie ośmielił się powiedzieć złego słowa na ten samochód. Jedyne
"reakcje" jakie zapamiątam z tych czasów to zdziwione i szybko oddalające się spojrzenia
innych kierowców ruszających za mną spod świateł i szok u rozmówców gdy przekonują się na
ile km wystarcza mi 30l paliwa w baku Wrzuć na luz i nie przejmuj się! Jak przewieziesz
jednego czy drugiego zaczną z szacunkiem patrzeć na te pojazdy
Popieram rozmówcę, dawniej nawet w maluchu jeździło się bez drwin. Po prostu jeździ się tym na co stać i tyle. Stać cie na BMW to tym jeździsz i tyle. To że jeżdże tikaczem to raczej nie powód do drwin i tyle. Ci wszyscy ludzie co jeżdżą małymi samochodami, co mają zrobić od razu kupić bawarę by by być trendy. Dla mnie dopiero jest obciach by w BMW mieć lichy silnik i by było więcej huku niż jazdy. Jak będzie mnie stać to se kupię volvo i tyle. A na razie jeżdże tikaczem i się tego nie wstydzę. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A propos podobno na necie ci co jeżdżą BMW nazywani są wieśniakami <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
To i ja się dołącze. Nie raz się spotkałem ze śmiechem ze strony kloegów na widok Tico. Ale
zawsze wychodze z założenia, że mam to w .....ie. A po drugie co z tego że on jeżdzi BMW
lub AUDI jak pewnie to tatusia, mamusi a jak już jego to mu tatuś kupił albo dołożył .
Lepiej jeździć swoim Tico niż być na łasce u rodziców.O z tą opinią się jak najbardziej zgodze. Na co kogo stać tym jeździ, ja jak jeździłem Tico to szczerze mówiąc byłem dumny że jeżdze samochodem na który sam zarobiłem i który sam utrzymywałem, a kolegów którzy to za zdanie prawka dostawał od rodziców wybrany wózek było mi troche żal - czy taka osoba pozna prawdziwą wartość pieniądza? Właśnie jeden 2 tygodnie temu rozbił, ale rodzice mu kupią oczywiście nowy, przecież to nie problem haha Tico jakie jest takie jest ale ma też swoje zalety. To jest napewno super samochód jako taki swój pierwszy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Panowie, panowie!!!
Nie ma co słuchać drwin tych którzy inteligencje mają nabytą w przeciwieństwie do nas którzy się z nią urodzili <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Tak na poważnie – przyjrzyjcie się kierowcom BMW np 3coś tam, bez komentarza. Nie twierdze, że wszyscy oni to oszołomy lecz zdecydowana większość tak. Zwróćcie także uwagę na fakt iż to wy kupujecie markowe akcesoria do naszych Ticolotów bo możemy sobie pozwolić, wieśniak z BMW ma tylko zamienniki <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />Tak więc cieszmy się bo Ticoloty są ok. Mają wady jak każde ale przecież wszystkie samochody słuzą do "teleportacji" z punktu A do punktu B. Ne ważne czy jest to Mercedes czy Maluch <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
No cóż, żyjemy w takich czasach, że ludzi ocenia się po samochodach.
Ale zazwyczaj szpanerskie samochody kupują ci, którzy chcą się jakoś dowartościować. Np nie potrafią poderwać dziewczyny w inny sposób jak tylko na szpanerski wóz z przyciemnionymi szybami.
Może kupując szpanerski wóz zyskałbyś uznanie wśród uczniów ale czy jako nauczyciel zyskałbyś uznanie wśród innych pedagogów, sąsiadów itd. A przecież ci uczniowie za kilka lat odejdą z tej szkoły i zapomną o Tobie i o twoim aucie.
A kupując tico napewno zyskasz tutaj na tym forum wielu znajomych na wiele lat, którzy naprawdę znają się na motoryzacji i zawsze chętnie służa pomocą i poradą. Zobacz ilu forumowiczów wypowiedziało się w twojej sprawie w tak krótkim czasie.Na zakończenie powiem, że zawód nauczyciela jest narażony na wyśmiewanie, ale zawód górnika narażony jest na śmiertelne niebezpieczeństwo a zawód elektryka na porażenie prądem. Więc nie przyjmuj się tym. Pośmieją się i potem im przejdzie.
A jak będą się chcieli pośmiać to i tak znajdą sobie powód, a nawet jak będziesz miał szpanerskie auto to wyśmieją twoje ciuchy lub komórę. -
... nie przyjmuj się tym. Pośmieją się i potem im przejdzie.
A jak będą się chcieli pośmiać to i tak znajdą sobie powód, a nawet jak będziesz miał
szpanerskie auto to wyśmieją twoje ciuchy lub komórę.Dzięki <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> wiem, że może przesadziłem z tym tematem, ale ja osobiście uważam że Tico jest naprawdę dobrym autem i nie wiem co inni złego w nim widzą. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Wg.mnie jest całkiem ładne i nie jest aż tak brzydkie jak sądzą inni. Tylko te gadanie mnie denerwuje. No i poziom bezpieczeństwa, ale to kwestia osobna. (i zależność od losu).
A co do mnie to potrafię zapanować nad uczniami na lekcji. Mam kilka sposobów niezawodnych, a i tak na przerwach o mnie gadają <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Ich problem
Pozdrawiam. -
Temat bardzo ciekawy:) Wielu moich znajomych mówi, ja tico bym nie kupił. Ja mu odpowiadam kup sobie golfa III, stara vectrę i inne takie,będziesz więcej pod nimi siedział niż jeździł. Mój kolega miał mały wyciek oleju ze skrzyni biegów( samochód Alfa Romeo 156 2003r.) stwierdzono awarię jakiegoś siłownika w skrzyni biegów. Normalny mechanik odesłał kolegę do serwisu. Tam rozebrali całą skrzynię, auto stało ponad tydzień, bilans - 2000zł, teraz czeka go jeszcze wymiana końcówek drążków(100zł sztuka).
<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />To mnie wielokrotnie podbudowuje i sprawia, że coraz bardziej lubię ten samochód. Jak będzie mnie stać to kupię sobie inny ale tico będę zawsze miło wspominał.
pzdr
-
Temat bardzo ciekawy:) Wielu moich znajomych mówi, ja tico bym nie kupił. Ja mu odpowiadam kup
sobie golfa III, stara vectrę i inne takie,będziesz więcej pod nimi siedział niż jeździł.
Mój kolega miał mały wyciek oleju ze skrzyni biegów( samochód Alfa Romeo 156 2003r.)
stwierdzono awarię jakiegoś siłownika w skrzyni biegów. Normalny mechanik odesłał kolegę do
serwisu. Tam rozebrali całą skrzynię, auto stało ponad tydzień, bilans - 2000zł, teraz
czeka go jeszcze wymiana końcówek drążków(100zł sztuka).Wiesz jak kogoś stać na Alfę to i stać na naprawę samochodu, który jest najbardziej awaryjnym we wszystkich testach. Mnie nie stać na to i jeżdże tikaczem. Z rodziny który mieszka w Wawie kupił se Alfę ale ropniaka sprowadzoną i nie wiem jak tam z awaryjnością u niego ale raczej go stać na naprawy.Tak samo z owymi vectrami, golfami, jeśli ktoś kupuje kilkunastoletni sprowadzony pojazd, który ma na liczniku 120tys a tak naprawdę wiele razy więcej to też raczej uświadamia sobie o dodatkowych kosztach napraw. Samochód to skarboneczka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> i jeden jest większą a drugi mniejszą.
-
Za kasę, którą została kupiona alfa, można spokojnie kupić porządne japońskie auto i nie martwić się o jakieś głupie awarie:) Co do reszty absolutnie się tobą zgadzam. Mnie również nie stać obecnie na inne auto, więc jeżdżę tico i jestem w pełni zadowolony - nie mam obaw, że zatrzyma się po drodze i dowiezie mnie bezpiecznie na miejsce(gdybym jechał 15 letnim BMW to bym zapewne miał takie obawy )
pzdr