Eco-Driving czyli zasad kilka jak spalać w Tico 4,17l/100km
-
Drodzy Złośnikowicze,
Dawno nienapisalem nic pożytecznego, raz to z braku czasu, a dwa i powodu. Powód się znalazł, a i czasu przybyło.
Chciałbym się z Wami podzielić i podyskutować na temat Eco-Driving'u czyli ekonomicznej i ekologicznej jeździe. Sporo o tym czytałem i postanowiłem przetestować na własnej.... no raczej na mojego srebrnego jeździdełka....skórze.
Ma on na cyferblacie 144.444 km przejechane - wczoraj wskoczyło <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> , katalizator (niewymieniany, niewybijany), autko jest sprawne i zadbane.Od ponad pół roku, zawsze tankuję pod korek....leje ten piękny, złoty płyn do chwili, aż pozostaje w odpływie. Dzięki takiemu zabiegowi z każdym tankowaniem wiem jak mój sprzęcik pali.
Moją trasą gdzie, ów płyn wędruje do atmosfery to Kraków-Myszków (100km w 1 strone) drogą krajowa oraz jeżdżenie po kilku miastach - ale nie po Krakowie. Każde tankowanie (pod korek) następowało po przejechaniu 400 - 550 km. I wynik obliczany według wskazania licznika dziennego resetowanego po każdym tankowaniu. Dotychczas spalanie jakie osiągałem na w/w trasach , wynosilo miedzy 4.66l/100km (to był kiedyś rekord) a 4,82l/100km. Moja średnia to zazwyczaj 4,75l/100km. Po przejechaniu równiuteńkich 400km podjechałem na stacje i zatankowałem.....zanim zdradzę ile - parę ważnych szczegółow. Stosunek trasa (przez trasa rozumiem drogi krajowe i inne na których można utrzymywać stałą prędkość 80km/h) a miasto (rozumiem ograniczenie do 50km/h i teren zabudowany) wynosi 65:35. Jak można zauważyć trasa to ok. 2/3.Dzięki korzystaniu z zasad Eco-drivin'u do mojego Tico weszło 16.68l paliwa co daje wynik [color:"red"] [/color] 4.17l/100km. Byłem w SZOKU. <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> (chyba nikt niepowie, że jazda na światłach zwiększa spalanie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />)
Zatem jak łatwo zauważyć zaoszczędziłem 0.5l paliwa na 100km co przy dystansie wspomnianych 400km daje 2litry. A owe 2 litry dają mi ok. 45 km do przejechania <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> .Myślę, że niektórzy są ciekawi z jakich to tajemnych zasad, mocy czy sił tajemnych korzystałem. Uchylę rąbka, a właściwie rąb <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> tajemnicy. Aby sprawnie się udało potrzebne są nam następujące rzeczy. Odpowiednio przygotowany samochód, technika jazdy i ....... silną wolę (o to ostatnie czasem najtrudniej). Nic nie przychodzi łatwo, na wyniki być może trzeba będzie trochę poczekać.
Samochód musi:
1. Być sprawny technicznie.
2. Płyny, filtry powinny być wymienione jeśli jest taka potrzeba,
3. Z pojazdu wyrzucamy niepotrzebne kilogramy (poco wozić coś czego niepotrzeba?)
4. Szyby powinny być zamknięte (opór powietrza)
5. Relingi dachowe, bagażniki zdemontowany (wprowadzają niepotrzebny opór powierza)
6. Koła powinny być odpowiednio dopompowane (ja jeżdżę na 2atm) i wyważone,
7. Łożyska, hamulce sprawdzony czy nie obcierają.Najtrudniejsze będzie teraz.....technika jazdy:
1. Starać się utrzymywać obroty silnika miedzy 2000-3000obr. Zatem staramy się jeździć na 5ce - 75-80km/h oczywiście teren płaski,
2. Gdy niemożna 80 - teren zabudowany - utrzymujemy 60km/h na 4ce, lub 50 na 3ce.
3. Nieprzeciążamy silnika - podjazd pod górę - polecam się rozpędzić aby "wziąć" ją z rozpędu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />, ewentualnie redukujemy ( ja redukuję gdy prędkość spada do ok. 72km/h.)
4. Nieprzyspieszamy na wysokich biegach! Traktujmy 5ke jako bieg by utrzymywać prędkość,
5. Pedał gazu traktujmy zdecydowanie (niewciskajmy głębiej jak 3/4 skoku), oznacza to, że przyspieszamy dynamicznie ale PŁYNNIE - to najważniejsze.
6. Trudna sztuka - poważnie traktujmy ograniczenia prędkości. Brzmi to dziwnie ale one też wpływają na spalanie.
7. Płynność jazdy - starajmy się przewidywać sytuacje na drodze. Jeżeli zbliżamy się do świateł, jest czerwone i widzimy je z daleka - noga z gazu i w miarę zmniejszania prędkości redukcja - jak dojedziemy będzie zielone. Silnik wtedy mniej pali niż na postoju (brak obciążenia)
8. Hamujmy silnikiem kiedy się tylko da - np. dojeżdżając do zakrętu (technika podobna do punktu 7) - jako ciekawostkę dodam, że na wspomnianej wyżej 100km trasie ostatnio nacisnąłem hamulec 5 razy z czego 3 ze względu na światła które zmieniły się chwilę przed tym jak do nich dojeżdżałem - oszczędzamy nie tylko paliwo ale i klocki (szczęki).
9. WŁĄCZ MYŚLENIE !!!!Mam nadzieje, że ten powyższy instruktaż pomoże wam nieco. Jeśli będę miał coś do dodania (niewątpię, że cos mi mogło umknąć) to będę edytował ten post <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> by był w pełni aktualny.
W razie pytań piszcie.
Pozdrawiam.
Poniżej moja maszynka -
Nie chce nic mówić ale mój tikacz spalił kiedyś 4,3 litra GAZU na trasie Toruń-Tarnów <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
czerwone i widzimy je z daleka - noga z gazu i w
miarę zmniejszania prędkości redukcja - jak
dojedziemy będzie zielone. Silnik wtedy mniej pali
niż na postoju (brak obciążenia)8. Hamujmy silnikiem kiedy się tylko da - np.
dojeżdżając do zakrętu (technika podobna do punktuHejka
Gratuluję wspaniałego wyniku spalania<img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Prawie we wszystki się z Tobą zgadzam oprócz kwestii hamowania silnikiem. Silnik gaźnikowy nie ma funkcji całkowitego odcięcia paliwa w momencie gdy ściągamy nogę z gazu, mieszanka paliwowo-powietrzna jest wtedy spalana tylko , że w znacznie mniejszej ilości. Inaczej sytuacja się ma w przypadku silników na wtrysku. Tam gdy podnosimy nogę z gazu następuje odcięcie paliwa do 1700obr/min, poniżej tej granicy mieszanka znów jest podawana. Wnisek z tego taki, że hamowanie silnikiem bardziej opłaca się stosować w samochodach na wtrysku, co nie oznacza, ze w przypadku gaźników nie ma sensu tego robić. Myślę tylko, że gdyby w tico dojeżdżać na luzie do świateł spalanie mogłoby jeszcze się obniżyć.PS. Moje tico też uzyskało kiedyś podobny wynik na długiej trasie
-
Pięknie napisane, śliczna bryczka, a co do hamowania silnikiem, to spełniałem wszystkie warunki, i coś spieprzyło się,ale to da się naprawi mam jutro czas
pzdr 3m sie -
Hejka
Gratuluję wspaniałego wyniku spalania
Prawie we wszystki się z Tobą zgadzam oprócz kwestii hamowania silnikiem. Silnik gaźnikowy nie
ma funkcji całkowitego odcięcia paliwa w momencie gdy ściągamy nogę z gazu, mieszanka
paliwowo-powietrzna jest wtedy spalana tylko , że w znacznie mniejszej ilości. Inaczej
sytuacja się ma w przypadku silników na wtrysku. Tam gdy podnosimy nogę z gazu następuje
odcięcie paliwa do 1700obr/min, poniżej tej granicy mieszanka znów jest podawana. Wnisek z
tego taki, że hamowanie silnikiem bardziej opłaca się stosować w samochodach na wtrysku, co
nie oznacza, ze w przypadku gaźników nie ma sensu tego robić. Myślę tylko, że gdyby w tico
dojeżdżać na luzie do świateł spalanie mogłoby jeszcze się obniżyć.PS. Moje tico też uzyskało kiedyś podobny wynik na długiej trasie
Co do hamowania silnikiem, to prawda - silnik na wtrysku niespala paliwa, natomiast gaźnikowe Tico tak. Ale przyjmując na chłopski rozum hamując silnikiem to koła napędzają silnik więc niejest w zaden sposób obciążony - bieg jałowy (dla mnie przynajmniej) to pewne obciążenie, same światła - alternator musi być obciążony a hamując silnikiem to nie silniiczek się męczy....takie jest moje rozumowanie ... choć oczywiście mogę sie mylić.
-
Pozdrawiam.
Poniżej moja maszynka
No tak, wynik świetny! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Mi ostatnio udało się osiągnać trochę gorszy wynik 4,48.4 kursy po 25km, razem 100. Trasa 70% (krajowa 1), miasto 30% (Łęczyca, jeżeli ktoś zna), w tym dwa zimne rozruchy.
Też rozpocząłem ten eksperyment z eco-drivingiem.
Hamuje silnikiem ile się da, staram się też jak pisałeś przewidywać sytuacje. Praktycznie naciskam hamulec gdy z 5biegu prędkość spadnie do około 50km/h, i muszę się zatrzymać.Pewnie parę rzeczy robię źle (przeciążam silnik).
1. Max speed 85km/h
2. 5 bieg już przy 60km/h. Prosta droga (tu chyba mój błąd bo to chyba za mało)
3. Po miasteczku staram się wskoczyć na najwyższy bieg i często dolatuje do skrzyżowania na 5 biegu (powinna być czwórka chyba)
4.I chyba najbardziej karygodny błąd, często ciągne po mieście 60 na 5biegu, tak aby aby. (za wysoki bieg)
5. Przyspieszanie to tylko tak za dotknięciem nogi (na trasie jak mówiłem 5 przy 60km/h)Poza tym to tak jak u pomysłodawcy, szyby zamknięte, minimum bagażu, bez szrżowania.
Jeszcze tylko filterki powymieniam.Chyba muszę jednak zmienić nawyki, prawda? (te negatywne)
Ale 4.48 to i tak chyba nieźle.
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> -
Hamuje silnikiem ile się da, staram się też jak pisałeś przewidywać sytuacje. Praktycznie
naciskam hamulec gdy z 5biegu prędkość spadnie do około 50km/h, i muszę się zatrzymać.<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
2. 5 bieg już przy 60km/h. Prosta droga (tu chyba mój błąd bo to chyba za mało)
3. Po miasteczku staram się wskoczyć na najwyższy bieg i często dolatuje do skrzyżowania na 5
biegu (powinna być czwórka chyba)
4.I chyba najbardziej karygodny błąd, często ciągne po mieście 60 na 5biegu, tak aby aby. (za
wysoki bieg)IMHO to nie poprawi wyników spalania a może odbić się w przyszłości na silniczku. Przecież w tych warunkach on jest po prostu słabiutki bo ma bardzo niskie obroty. Chyba najlepiej znaleźć złoty środek - podnieś obroty, czyli zredukuj biegi przy obciążeniu a mogę się założyć, że nie odnotujesz większego spalania a silniczek będzie Ci wdzięczny. Na 5 można się turlać z V=50-60 hamując silnikiem przed skrzyżowaniem albo jadąc z lekkiej górki ale już po równym (a nie daj Boże przyspieszać) to chyba przesada.
EDIT:
Sorry za OT ale trudno się powstrzymać - to mój 500 post na zlosnikiu <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> -
Sorry za OT ale trudno się powstrzymać - to mój 500 post na zlosnikiu
Gratuluję <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
Jeszcze nic się nie stało, dopiero może ze 200km tak zrobiłem. Ale od jutra się poprawię, obiecuję <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
8. Hamujmy silnikiem kiedy się tylko da - np. dojeżdżając do zakrętu (technika podobna do punktu
7) - jako ciekawostkę dodam, że na wspomnianej wyżej 100km trasie ostatnio nacisnąłem
hamulec 5 razy z czego 3 ze względu na światła które zmieniły się chwilę przed tym jak do
nich dojeżdżałem - oszczędzamy nie tylko paliwo ale i klocki (szczęki).Ten punkt wygląda dobrze, niestety, tylko na papierze. Otóż stosuję ten sposób od dłuższego czasu (3 lata?) i owszem oszczędności są, ale są też straty <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />. Mianowicie, zacierają się tylne cylinderki. Po trzech ostatnich przeglądach, musiałem niestety zakasać rękawy. W dwóch przypadkach udało się cylinderki uratować, w trzecim niestety, musiałem wymienić. Ponieważ zbliża się znowu przegląd, zwracam na to szczególną uwagę i wygląda na to, że z lewym coś nie tak. Wniosek - ostrożnie z tym hamowaniem silnikiem.
-
Witam. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ma on na cyferblacie 144.444 km przejechane
Ano właśnie - zdezaktualizował Ci się podpis. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
katalizator (niewymieniany, niewybijany), jest sprawny i zadbany.
W mom autku po 134 kkm też katalizator nadal funkcjonuje.
Ale mam pytanie: piszesz, że "zadbany"... Jak dbasz o niego? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />Dzięki korzystaniu z zasad Eco-drivin'u do mojego Tico weszło 16.68l paliwa
co daje wynik 4.17l/100km. Byłem w SZOKU.Gratulacje. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Aczkolwiek nie mogę powiedzieć, aby taki wynik mnie szokował - wiem, że jest to możliwe do osiągnięcia. Gdy moje tico było młodsze i starałem się ciągle kontrolować spalanie, nieraz osiągało (przy normalnej, niekoniecznie oszczędnej jeździe) wyniki 4,2-4,3 l/100 km (obok średniego 4,5-4,7). Teraz rzadko sprawdzam zużycie ET, wiąże się to z użytkowaniem instalacji LPG.
Przypominam, że możliwe jest "zejście" ze spalaniem grubo poniżej 4 l/100 km (Sharky to sprawdził). <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Ten punkt wygląda dobrze, niestety, tylko na papierze. Otóż stosuję ten
sposób od dłuższego czasu (3 lata?) i owszem oszczędności są, ale są
też straty . Mianowicie, zacierają się tylne cylinderki.Nie do końca jest tak, jak piszesz. Hamowanie silnikiem a "zastałe" hamulce nie muszą się ze sobą wiązać. Można świetnie wykorzystywać zdolność hamowania silnikiem, a oprócz tego depnąć czasem mocniej po hamulcach. Sytuacja, o jakiej piszesz, zdarza się zwykle wówczas, kiedy ktoś (że tak napiszę) non-stop oszczędza hamulce, hamując delikatnie i z wielkim wyczuciem. Ja staram się również używać hamulców jak najmniej (przy okazji zauważyłem, że z wiekiem coraz mniej zdarza mi się awaryjnie hamować <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />), jednak czasami (najchętniej na trasie, gdy nie ma nikogo za mną) przyhamuję mocniej kilka razy - tak bez powodu, dla rozruszania układu. Przyznaję, że musiałem się nauczyć o tym pamiętać <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - bo zwykle takie rzeczy sobie obiecujemy, że coś będziemy robili, a potem się o tym zapomina...
Nie polecam zaś częstego i nadmiernego "deptania" po pedale hamulca - odbija się to nie tylko na trwałości elementów ciernych oraz jakości płynu hamulcowego (częste wzrosty temperatury), ale również np. na elementach podwozia, które muszą znosić nagłe obciążenia i przeciążenia.
Czyli jak zwykle: najlepiej trzymać się zasady "złotego środka". <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
depnąć czasem mocniej po hamulcach.
Przy pierwszym zatarciu, podczas przeglądu diagnosta powiedział mi, że to częsty przypadek w Tico i zalecił mi właśnie owo mocniejsze depnięcie, niekoniecznie podczas jazdy, ale np. gdy stoję na światłach i staram się to robić <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> a może za rzadko to robię <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> W każdym razie uznałem, że warto się swoimi wątpliwościami podzielić.
Ja staram się również używać hamulców jak najmniej (przy okazji zauważyłem, że z
wiekiem coraz mniej zdarza mi się awaryjnie hamować<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Skądsik to znam <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Prawie we wszystki się z Tobą zgadzam oprócz kwestii hamowania silnikiem.
Silnik gaźnikowy nie ma funkcji całkowitego odcięcia paliwa w momencie
gdy ściągamy nogę z gazu, mieszanka paliwowo-powietrzna jest wtedy
spalana tylko , że w znacznie mniejszej ilości. Inaczej sytuacja się ma
w przypadku silników na wtrysku. Tam gdy podnosimy nogę z gazu
następuje odcięcie paliwa do 1700obr/min, poniżej tej granicy mieszanka
znów jest podawana. Wnisek z tego taki, że hamowanie silnikiem bardziej
opłaca się stosować w samochodach na wtrysku, co nie oznacza, ze w
przypadku gaźników nie ma sensu tego robić. Myślę tylko, że gdyby w
tico dojeżdżać na luzie do świateł spalanie mogłoby jeszcze się
obniżyć.Trochę racji masz, ale zauważ, że przy gaźnikowym silniku Tico sposób i droga dostarczania mieszanki po zdjęciu nogi z gazu są zupełnie inne niż podczas napędzania kół. To gwarantuje wymierne oszczędności paliwa. Zaś z drugiej strony... co z odcięcia paliwa, o którym piszesz, jeżeli silnik z wtryskiem (vide Matiz) więcej pali... I to przecież nie tylko z powodu zwiększonej mocy. Czas, kiedy hamujemy silnikiem, stanowi niewielki ułamek ogólnego czasu pracy silnika; a silniki z wtryskiem będą więcej paliły, bo muszą pracować na wyższych obrotach. Jazda z prędkościami obrotowymi silnika, z którymi sobie Tico świetnie radzi i które najczęściej wykorzystujemy (czyli 2000-3500 rpm) to w Mietku zarzynanie motoru, zaś prędkości rzędu 1500 rpm są już chyba w ogóle nie do pomyślenia (a Tico pojedzie). [Zaznaczam, że wartości te podaję szacunkowo; w matizie, którym czasem jeżdżę, nie ma obrotomierza.]
-
Przy pierwszym zatarciu, podczas przeglądu diagnosta powiedział mi, że to
częsty przypadek w TicoByć może. Przyznam, że po 110 kkm wymieniłem tłoczki w zaciskach (chociaż tak naprawdę tylko jeden nadawał się do wymiany), a jeden cylinderek zaczął szwankować już po 85 kkm ( <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />) - ale i tak dzielnie wytrzymał do 132 kkm (wymieniłem oba podczas remontu hamulców tylnych).
i zalecił mi właśnie owo mocniejsze depnięcie,
niekoniecznie podczas jazdy, ale np. gdy stoję na światłach i staram
się to robić a może za rzadko to robię W każdym razie uznałem, że
warto się swoimi wątpliwościami podzielić.<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Bardzo dobrze. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Skądsik to znam
... prawda? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Z przodem nie mam żadnych problemów, tylko ten tył <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Aha, mam dobrą wiadomość (dla mnie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />), przestało ciec <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Z przodem nie mam żadnych problemów, tylko ten tył
Ja też, nawet nigdy tam nie zaglądałem (kontrolowałem jedynie grubość klocków przy okazji zmian kół na letnie lub zimowe), aż przy 110 kkm zaczęło się prawe przednie koło grzać... Wtedy już wydatek był: dwa tłoczki i WRESZCIE wymiana klocków (dotychczas fabryczne).
Aha, mam dobrą wiadomość (dla mnie ), przestało ciec
Tak? Jednak radzę Ci załatwić sprawę definitywnie, bo np. na jesieni możesz zobaczyć, że się leje, nie cieknie. <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Zaś wracając do spraw niskiego spalania... IMO jeszcze o jednym nie napisaliśmy: wpływ na to ma również jakość paliwa, którego niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić na stacji benzynowej... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Ja też, nawet nigdy tam nie zaglądałem (kontrolowałem jedynie grubość klocków przy okazji zmian
kół na letnie lub zimowe), aż przy 110 kkm zaczęło się prawe przednie koło grzać...Dziwne, gościu od którego kupiłem tikusia, twierdził, że właśnie wymienił klocki hamulcowe, a przejechane miał tylko 44tys. km. Co więcej, nie kłamał, sądząc po ich grubości w tej chwili i po zachowaniu-zaraz po kupnie piszczały.
Tak? Jednak radzę Ci załatwić sprawę definitywnie, bo np. na jesieni możesz zobaczyć, że się
leje, nie cieknie.Eee, wiem. Tłumaczę się tylko z opóźnienia <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Zaś wracając do spraw niskiego spalania... IMO jeszcze o jednym nie napisaliśmy: wpływ na to ma
również jakość paliwa, którego niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić na stacji
benzynowej...Fakt <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Ano właśnie - zdezaktualizował Ci się podpis.
Poprawione <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Ale mam pytanie: piszesz, że "zadbany"... Jak dbasz o niego?
Przez dbanie rozumiem, wymianę na bierząco wszystkich płynów, filtrów, olejów a także, wszelkie naprawy i wymiany - łożyska, klocki, żarówki tak aby wszytsko co jest w aucie działało należycie. Ogniska rdzy usuwane są na bierząco, lakier traktuje woskiem, plastiki "Plakiem", a uszczelki wazelina <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />....itp. Wiele drobnych czynnośći które składają się w całość - czyli w pełni sprawne autko.
-
ja moge was tylko pochwalic, w trasie raczej jezdze dosyc szybko,a w miescie bywa roznie. aczkolwiek tez nie moge wyjsc z podziwu spalania tictaka gdzie przy jezdzie do pruszkowa (gonilem na slub siostry) spalilem ok 5,5 litra przy jezdzie 120-140 non stop i ostrym przyspieszaniu.
powiem jedno wdzieczne i ekonomiczne autko (szczegolnie jak sie o nie dba).pozdrawiam
-
Chciałbym się z Wami podzielić i podyskutować na temat Eco-Driving'u czyli ekonomicznej i ekologicznej jeździe.
Sporo o tym czytałem i postanowiłem przetestować na własnej.... no raczej na mojego srebrnego
jeździdełka....skórze.Czasami warto wprowadzić korekty w technice jazdy.
Ma on na cyferblacie 144.444 km przejechane - wczoraj wskoczyło , katalizator (niewymieniany, niewybijany), autko
jest sprawne i zadbane..... i bardzo dobrze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Od ponad pół roku, zawsze tankuję pod korek....leje ten piękny, złoty płyn do chwili, aż pozostaje w odpływie.
Dzięki takiemu zabiegowi z każdym tankowaniem wiem jak mój sprzęcik pali.Warto na bieżąco kontrolować wielkość spalania, bo po jego wielkości czasami można poznać, że coś dzieje się nie tak z samochodem.
... Jak można zauważyć trasa to ok. 2/3.
Dzięki korzystaniu z zasad Eco-drivin'u do mojego Tico weszło 16.68l paliwa co daje wynik 4.17l/100km. Byłem
w SZOKU. (chyba nikt niepowie, że jazda na światłach zwiększa spalanie )Spalanie w okolicach 4 - 4.5L/100km w Tico jest jak najbardziej możliwe do uzyskania i jest to dobry wynik.
W roku 2004 i 2005 bawiłem się w "jazdę na kropelkę" i osiągnąłem spalanie trochę niższe od Twojego - Link do testuZatem jak łatwo zauważyć zaoszczędziłem 0.5l paliwa na 100km co przy dystansie wspomnianych 400km daje 2litry. A owe
2 litry dają mi ok. 45 km do przejechania .Szczególnie podczas jazd na dłuższych trasach oszczędności są wymierne.
Samochód musi:
1. Być sprawny technicznie.
....Jasna sprawa, decyduje tu sam samochód i technika jazdy.
Najtrudniejsze będzie teraz.....technika jazdy:
1. Starać się utrzymywać obroty silnika miedzy 2000-3000obr. Zatem staramy się jeździć na 5ce - 75-80km/h
oczywiście teren płaski,
2. Gdy niemożna 80 - teren zabudowany - utrzymujemy 60km/h na 4ce, lub 50 na 3ce.Mi najgorzej było utrzymać w miarę stałą prędkość, bo jadąc w okolicach 80km/h widziałem, że tworzy się za mną mały zator. Dlatego czasami przyspieszałem lub zwalniałem dając się wyprzedzić nawet ciężarówkom.
Poniżej moja maszynka
Ładna <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />