Tico - wyciągarka
-
Tico znowu okazało się niezastąpione - otóż na drodze dojazdowej do mnie i do kilku sąsiadów jest pewna pułapka. Po zimie mróz dopiero wyłazi z ziemi i droga zwyczajnie się w jednym miejscu zapada. Sąsadka tak bardzo spieszyła się do pracy, że zapomniała o tej atrakcji i zatrzymała swoje SC dokładne w środku błota. Zatrzymała to mało powiedzane - po prostu powiesiła sie na progach. Coż było robić - auta się wypchać nie dało, bo zapadało się jeszcze gorzej, pozostała lina i Tico <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Więc zapiąłem starą, kuponą na bazarze linkę do Ticolota, potem troszkę gazu i SC było wolne. Ojciec sąsadki nie mógł uwierzyć, że Tico ma taką siłę, że obeszło się nawet bez "przysmażenia" sprzęgła. Powiedzał, że sprzedadzą to SC (zresztą od początku jest dla nich dość pechowe) i kupą sobie - tu cytat: "prawdziwy samochód" czyli Tico, ewentualnie Matiza.
Tylko nie posądzajcie mnie, że czepiam sę Fiatów - to mógł być każdy inny samochód - po prostu trafiło na SC. -
Powiedzał, że sprzedadzą to SC
(zresztą od początku jest dla nich dość pechowe) i kupą sobie - tu cytat: "prawdziwy
samochód" czyli Tico, ewentualnie Matiza.A co tico jest <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Tylko nie posądzajcie mnie, że czepiam sę Fiatów - to mógł być każdy inny samochód - po prostu
trafiło na SC.Alez skad nikt sie nie czepia Fiatow <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
Tico znowu okazało się niezastąpione - otóż na drodze
dojazdowej do mnie i do kilku sąsiadów jest pewna
pułapka. Po zimie mróz dopiero wyłazi z ziemi i
droga zwyczajnie się w jednym miejscu zapada.
Sąsadka tak bardzo spieszyła się do pracy, że
zapomniała o tej atrakcji i zatrzymała swoje SC
dokładne w środku błota. Zatrzymała to mało
powiedzane - po prostu powiesiła sie na progach.
Coż było robić - auta się wypchać nie dało, bo
zapadało się jeszcze gorzej, pozostała lina i Tico
. Więc zapiąłem starą, kuponą na bazarze linkę do
Ticolota, potem troszkę gazu i SC było wolne.
Ojciec sąsadki nie mógł uwierzyć, że Tico ma taką
siłę, że obeszło się nawet bez "przysmażenia"
sprzęgła. Powiedzał, że sprzedadzą to SC (zresztą
od początku jest dla nich dość pechowe) i kupą
sobie - tu cytat: "prawdziwy samochód" czyli Tico,
ewentualnie Matiza.
Tylko nie posądzajcie mnie, że czepiam sę Fiatów - to
mógł być każdy inny samochód - po prostu trafiło na
SC.Mi parę lat temu trafiło sie ciągnąc Galanta kumpla przez 10 km. Poszło sprawnie.
-
A co tico jest
Alez skad nikt sie nie czepia Fiatowja tam lubie fiaty <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
moje sluzylo jako odpalacz do Golfa II. Pociagnalem qmpla troche zanim odpalil, troche mi lina o tylni zdezak haczyla i urwala zaczep;/. Ale Golfa odpalilem;). Zreszta koreance dobre sa do ciagniecia, wszyscy dobrze znaja kawal, pt.: pier*** matiz;)) <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Szewcu, skracaj cytaty... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Więc zapiąłem starą, kuponą na bazarze linkę do Ticolota, potem
troszkę gazu i SC było wolne. Ojciec sąsadki nie mógł uwierzyć, że Tico
ma taką siłę, że obeszło się nawet bez "przysmażenia" sprzęgła.Ja ciągałem dużego fiata (ok. 1 km) i poloneza (ok. 15 km). Bez żadnych uszkodzeń ze strony tico <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />; tylko trzeba ruszać i jechać delikatnie, bez szarpnięć, z dużym wyczuciem i bardzo płynnie. Ale uruchamiać z holu jakieś większe auta to bym się bał... Szarpnięcie przy puszczeniu sprzęgła w niesprawnym aucie IMHO mogłoby mieć przykre następstwa (conajmniej dla ucha holowniczego).
-
Ja raz probowalem wyciagac Merola o wadze 3 ton, ktory zawisl na zaspie sniegu. Niestety efekt mizerny.
-
ja ciagnalem Salcia fiata Pande (okolo 5km) Nie czepiam sie fiata, bo wlascicielce najzwyklej w swiecie zabraklo paliwka. Jak napisal leo, nalezy plynnie i bez szarpniec jezdzic z doczepionym innym autem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A o co zaczepiacie hol? Bo u mnie jest ucho tyle ze jest ono wyżej niż dplna krawędź zdeżaka i najprawdopodobniej zdeżak by sie uszkodził.
-
A o co zaczepiacie hol? Bo u mnie jest ucho tyle ze jest ono wyżej niż dplna krawędź zdeżaka i
najprawdopodobniej zdeżak by sie uszkodził.Ja właśnie za to ucho, do tej pory nic się nie stało, ale delikatne ruszanie bardzo wskazane <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Ja właśnie za to ucho
Ja też. Sczerze mówiąc dzisiaj miałem okazję dopiero drugi raz skorzystać z linki holowniczej - wcześniej wyciągałem Malucha z rowu.
-
Fajna historia, moim zdaiem skoro nawet maluchy miały mozliwość ciagniecia przyczem campingowych to czemu tico ma nie wyciagnac SC, nie róbmy z niego takiego słabego auta, po prostu trzeba troszke wprawy i sie uda
-
Ja właśnie za to ucho, do tej pory nic się nie stało, ale delikatne ruszanie bardzo wskazane
No ale czy zdeżak sie nie uszkodzi bo ja kiedys ciągnąłem sanki na kuligu i mi troche farbe wytarło od sznurka
-
No ale czy zdeżak sie nie uszkodzi bo ja kiedys ciągnąłem sanki na kuligu i
mi troche farbe wytarło od sznurkaAaa, to inna sprawa...
Ja też korzystałem z tego ucha. Ponieważ miałem płaską linkę (taką taśmę) holowniczą, układała się ona tak, że owszem, dotykała spodu zderzaka; ale ponieważ mam czarne zderzaki, nic się nie stało... -
No właśnie to rozwiązanie jest troche złe i nie ma zbytnio jak z tyłu podczepić linki, widać inżynierowie nie przewidzieli możliwości holowania tico innych aut!
-
No właśnie to rozwiązanie jest troche złe i nie ma zbytnio jak z tyłu
podczepić linki, widać inżynierowie nie przewidzieli możliwości
holowania tico innych aut!To po co przyspawali ucho? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
To po co przyspawali ucho?
Po to żeby ktoś sie nie czepiał że takowego ucha nie ma <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Niestety, wszystkiego mieć nie można. -
A ja się przyznam że to mnie kumpel musiał wyciągać z tarapatów.
Zaraz jak kupiłem tico, a było to zaraz po tym jak sprzedałem kaszlaka, pojechałem z kumplem który wtedy jeszcze miał malacza tylko biska na wycieczkę Camel Trophy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
Jeździliśmy po totalnych bezdrożach aż się tiko powiesiło i nie chciało ani do tyłu ani do przodu ruszyć. Było to w miejscu w którym były wyjeżdżone w suchym już błocie ślady ciężarówek. Głębokość tych kolein dochodziła do 40 może 50 cm!!! Brałem jedną taką koleinę między koła ale się ześlizgnąłem.
Bisek musiał mnie wyciągać <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> Trzeba przyznać że też dobra maszyna tylko wymaga specjalnej opieki (dużo bardziej specjalnej niż tico) <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> -
A ja się przyznam że to mnie kumpel musiał wyciągać z tarapatów.
Ja sobie teraz przypomnialem jak mnie Ursus holowal w gorach. Sprawa byla taka, ze bym sie sam spokojnie wygrzebal, ty;lko musialbym zalozyc lancuchy. A spieszylismy sie, bo mialem kumpla na dworzec zawiesc, a wiadomo, w takich sytuacjach zawsze sie jest spoznionym. Jak gospodarz widzialem ze mam klopot z wyjechaniem z domku (domek byl na zboczu gory, a droga na szczycie (Bukowina), tylko wsiadl na ciagnik i heja mnie na hol. Czulem sie po prostu jak dzieciak na sankach ciagnacy przez wiekszego kolege Tico lewitowalo na sniegu.