Przełącznik LPG/Beznyna...problem!
-
Witam! Jak co nie którzy wiedzą jeżdżę Tico od grudnia 2001 roku i od maja 2003 wsadziłem do niego instalację LPG (Stefanelli). Na przegladzie i wymianie filterka byłem w maju 2005. Przeieg Tico 113 tys km-z tego na gazie 67 tys km. Nie mam z nią najmniejszych kłopotów...mam mały zbiornik 16 litrów w kufrze (tankuję ok. 12l). Jednak od kilku dni mam pewien problem...dośc denerwujący! A mianowicie...Jak wiadomo mamy w aucie przełącznik, którym sie przełącza jazdę na gazie i benzynie.
1-gaz (zielona dioda)
0-wypalanie benzyny (nic nie świeci)
2-benzyna (czerwona dioda)
Jest jeszcze nad owa dioda jedna...czerwona, która sygnalizuje o rezerwie gazu.
Wrcacam sobie do domu późym wieczorkiem na gazie (zielona świeci) i na chodną noc zamierzam przerzucić na benzynę...Musi jak wiadomo sie zapalić czerwona dioda! No i jest problem...Oczywiscie robię to na długiej prostej ok 1km przed parkingiem! Przerzucam automatycznie na benzynę i niestety nie za każdym razem sie to udaje...dioda czerwona sie nie zapala! Wnioskuję, ze samochód jedzie dalej na gazie, bo zaczyna powoli gasnąć (moze to wypalanie tak jak pozycja 0). Wtedy automatycznie wracam na gaz-zielona dioda i jest wszystko OK. Nie raz wskakuje na benzynę (czerwone) od razu, a nie raz trzeba tak parę razy pstrykać by zaskoczył! Z zapalaniem nie mam najmniejszego problemu...czy na gazie czy na benzynie! Spalanie na LPG tez jest wzorowe...ok 6 litrów/100km, na benzynie nie wiem-mało jeżżę a już na pewno nie litrażuje! Jazda na gazie też jest OK...Ale jak np na benzynie miałbym mocno przyśpieszyć to sa problemy czasem silnik dusi i trzeba bardzo delikatnie operować gazem powyzej 80km/h. Ale to nie problem...mam tak juz od jakiegoś czasu.! Martwi mnie to przłączanie...Teraz wieczorkiem mozna sobie pstrykac az do skutku...Ale jak np braknie mi gdzieś na trasie gazu i będę zmuszony przejśc na benzynę to moze byc chyba problem! Jak myślicie jest to coś powaznego? Czy to jakaś drobnostka? Oczywiscie podjadę za jakiś czas do mechanika (gazownika) by mi to zrobił...ale moze wiecie co to moze być? Miałem juz razz przebiegiem 85 tys km czyszczony zaworek gazu...taki trójnik z motylkiem...moze to sie inaczej nazywa (ale nie przez gazownika a przez std mechanika) i po tym czyszczeniu przyśpieszenie miałem przez jakiś czas jak należy i samochód sie nie dusił. Ale nigdy nie miałem problemów z przejściem gaz/benzyna! Mieliście moze podobny problem? Co to moze być? Z góry dziekuję za pomoc/info i pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Nie miałem podobnych problemów, ale z tego co piszesz wnioskuje i obstawiam:
- Padł przełacznik - poprostu sie wyrobił ( z regły da sie odkręcić przełacznik, rozebrać i obejrzeć go dokładnie)
- problem z połaczeniem elektrozaworu na paliwie - sprawdź podłaczenia może się coś poluzowało
- padła elektrozawór
Ale raczej wygląda mi to na problemy z samm przełacznikiem, jak nie pali sie dioda to znaczy ze nie jest zamkniety obwód.
-
Jednak miałeś rację sasza...padł przełącznik! Już go wymieniłem! Ale oni zgłupieli w tych warsztatach...Ci gazownicy! Wiecie ile wart jest taki przełącznik...montaż chyba gratis, bo trzeba było tylko 2 śrubki przekręcić! Byłem w trzech miejscach:
1. Brak, na jutro zamówią...110zł z motażem!
2. Owszem mieli nieco inne, ale pasują-100zł z montażem!
3. Kupiłem i wymieniono mi dokładnie identyczny jaki mam-w tym warsztacie gdzie montowałem instalację w maju 2003 roku-90zł!
Ale to przesada...wg mnie troszkę droga ta część! No ale cóż...Juz jest wszystko OK-działa jak należy! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Kurcze szkoda tyle kasy, mogłeś poszukać w sklepach elektrycznych , bobrać sam pstryczek podobny wielkością i miałbyś to samo + troche dłubania.
Zaskoczyłeś mnie ceną - ale skoro w trzech warsztatach podali taką cene - dlamnie szok, bardziej myślałem o kilkunastu złotych, tam nie ma żadnej elektroniki tylko pstryczek i trzy diody.
Ale najważniejsze ,że auto sprawne. -
Jest nieco elektroniki...Kostkę się podpina z tyłu. Mam ten stary teraz przed sobą! Ale i tak cena bardzo wysoka! Byłem przygotowany na 20-30zł, a tu proszę! Dlatego pojechałem w kilka miejsc by sie upewnić czy rzeczywiscie to takie drogie! Dzwoniłem też do hurtowni do Wrocławia...by mieć jeszcze pewność co i jak! Powiedział mi gość że tych pstryczków jest masa...trzeba podjechać, a ceny od 75zł. Jak widać to normale-a to hurtownia! I tak bym nie podjechał do Wrocławia-jestem z Zabrza, ale tak dla swietegfo spokoju zadzwoniłem. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> W swoim mam dwie diody: górna rezerwa czerwona, a dolna zielona/czerwona. W środku widac jakiś "chip" coś tam jest no i kostke podpina sie z tyłu! Ale ta cena 90zł...hmmm! Cóż! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Jest nieco elektroniki...
Zapewne masz ten typ instalacji, który nazywają "z elektronicznym wtryskiem", "elektronicznie sterowanym wtryskiem", czy jakoś tak... Chodzi chyba o to, że do uruchomienia silnika nie trzeba wciskać żadnych dodatkowych guzików, aby "wtrysnąć" pierwszą porcję gazu; wszystko to jest regulowane elektronicznie poprzez właśnie ten przełącznik. To nie jest zwykły, elektryczny przełącznik trójpozycyjny.
Też tak mam. Nie wiedziałem, że to taka kosztowna rzecz... Osobiście, zanim kupiłbym nowy przełącznik, próbowałbym rozebrać stary i go po prostu nareperować - najprawdopodobniej skończyłoby się na podgięciu jakiejś blaszki lub oczyszczeniu styków.
Jeśli się mylę, niech mnie specjaliści poprawią. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Zapewne masz ten typ instalacji, który nazywają "z elektronicznym wtryskiem", "elektronicznie sterowanym wtryskiem",
czy jakoś tak... Chodzi chyba o to, że do uruchomienia silnika nie trzeba wciskać żadnych dodatkowych guzików,
aby "wtrysnąć" pierwszą porcję gazu; wszystko to jest regulowane elektronicznie poprzez właśnie ten
przełącznik. To nie jest zwykły, elektryczny przełącznik trójpozycyjny.
Też tak mam. Nie wiedziałem, że to taka kosztowna rzecz... Osobiście, zanim kupiłbym nowy przełącznik, próbowałbym
rozebrać stary i go po prostu nareperować - najprawdopodobniej skończyłoby się na podgięciu jakiejś blaszki lub
oczyszczeniu styków.
Jeśli się mylę, niech mnie specjaliści poprawią.Nie mylisz sie. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Prawdopodobnie uszkodzeniu ulegl przekaznik sterowania elektrozaworem - koszt ok 5 pln w detalu, lub sam przelacznik - ok 1.50. Mozliwa przyczyna jest tez tzw. "zimny lut". -
Ani mnie nie denerwujcie... <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> A ja zapłaciłem 90zł! Tak to jak sie człowiek nie zna i panikuje od razu! Ale przyznam się, ze na elektronice się nie znam-rozerbrałem to owszem teraz i widziałem jak to wygląda! taka płytka zielona z lutami i z elekroniką...jak w komputerze! Pocieszcie mnie, ze tego nie da sie naprawić. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Albo, ze dokonałem korzystnego zakupu... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Hmmm! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Ani mnie nie denerwujcie... A ja zapłaciłem 90zł! Tak to jak sie człowiek nie zna i panikuje od razu! Ale przyznam
się, ze na elektronice się nie znam-rozerbrałem to owszem teraz i widziałem jak to wygląda! taka płytka zielona
z lutami i z elekroniką...jak w komputerze! Pocieszcie mnie, ze tego nie da sie naprawić. Albo, ze dokonałem
korzystnego zakupu... Hmmm!Bedziesz kiedy w Wawce, lub spotkamy sie na zlocie to za pifko ci naprawie. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Przelacznik do instalacji gaznikowej z reduktorem elektrycznym kupowalem jakis rok temu za 50-60 pln w hurtowni.
(wymienialem reduktor w wozku widlowym z podcisnieniowego na elektryczny - wiec i przelacznik trzeba bylo dolozyc) -
Dziekuję! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ale sam widzisz jakie są ceny tych przełączników...w hurtowni rok temu ok 60zł! A warsztat musi zarobić...Z atkich jak ja musza przeciez żyć! A czy owe przełączniki tak często nawalają? Mój był od maja 2003...do dzisiaj! Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
PS. Stary zostawiłem...a nóz się przyda! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Dziekuję! Ale sam widzisz jakie są ceny tych przełączników...w hurtowni rok temu ok 60zł! A warsztat musi
zarobić...Z atkich jak ja musza przeciez żyć! A czy owe przełączniki tak często nawalają? Mój był od maja
2003...do dzisiaj! Pozdrawiam
PS. Stary zostawiłem...a nóz się przyda!
W zasadzie to najbardziej awaryjna czescia sa przekazniki - maja bardzo maly zapas pradu i sie styki wypalaja.
Stary mozna naprawic i bedziesz mial w zapasie jak sie sypnie ten co jest teraz. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Widze, że na fachowca trafiłem! Super...Szkoda, ze jestem że Śląska. Oczywiście stary trzymam...Dziekuję! A to jednak one nawalają...nie miałem o tym pojęcia! Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
W zasadzie to najbardziej awaryjna czescia sa przekazniki - maja bardzo maly zapas pradu i sie
styki wypalaja.
Stary mozna naprawic i bedziesz mial w zapasie jak sie sypnie ten co jest teraz.
Zgadzam się z moim przedmówcą, mnie też kazali wymienić "centralkę", ale ja mam LOVTEC i moja kosztuje 30zł. Po wymianie przez fachowców za kolejne 30zł. stwierdziłem, że w starej "centralce" w przełączniku zrobił się nagar, który to ładnie wyczyściłem i zakonserwowałem i teraz mam zapas <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> w postaci "centralki", a mogłem naprawić sam przełącznik <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> -
Zgadzam się z moim przedmówcą, mnie też kazali wymienić "centralkę", ale ja mam LOVTEC i moja
kosztuje 30zł.Ja też mam Lovtec - ale ją troszke "stiuningowałem" tzn. zabieram ja razem z kluczykami do domu.
-
Ja też mam Lovtec - ale ją troszke "stiuningowałem" tzn. zabieram ja razem z kluczykami do domu.
Co nie stanowi prawie zadnego zabezpieczenia, bo wystarczy spinacz biurowy czy inny kawalek drutu i odjazd. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
Co nie stanowi prawie zadnego zabezpieczenia, bo wystarczy spinacz biurowy czy inny kawalek
drutu i odjazd.
A ten spinacz biurowy podłaczysz gdzie szanowny kolego - (nie bede opisywała dokładnie bo różni ludzi moga przegladać forum) napisze tylko ,że w gnieździe Mojego pezełącznika pinów jest o wiele więcej niż perzewodów tam podprowadzonych (taka ruletka - który połaczyć z którym)
Wiem ,że i tak możliwe jest odpalaenie i jazda na benzynie ale i tak wymaga to troszke grzebania.
Dla zwykłego złodzieja, myśle ,że jest to jakieś zabzpieczenie - odpali auto i owszem ale daleko nie odjedzie bo paliwa (LPG i Pb) odcięte. -
A ten spinacz biurowy podłaczysz gdzie szanowny kolego - (nie bede opisywała dokładnie bo różni ludzi moga
przegladać forum) napisze tylko ,że w gnieździe Mojego pezełącznika pinów jest o wiele więcej niż perzewodów
tam podprowadzonych (taka ruletka - który połaczyć z którym)
Czerwony z tym co idzie do elektrozaworu. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> zwykle niebieski, ale to juz doskonale widac po podniesieniu maski <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Odpala wtedy od razu na gazie i wio.
Wiem ,że i tak możliwe jest odpalaenie i jazda na benzynie ale i tak wymaga to troszke grzebania.
Wielkie grzebanie - przekrecic recznie zaworek benzyny...
Dla zwykłego złodzieja, myśle ,że jest to jakieś zabzpieczenie - odpali auto i owszem ale daleko nie odjedzie bo
paliwa (LPG i Pb) odcięte.Mysle ze zabranie przelacznika do domu nie wplynie znaczaco na zabezpieczenie autka, co najwyzej przedluzy o minute czas potrzebny na odjechanie.
-
Mysle ze zabranie przelacznika do domu nie wplynie
znaczaco na zabezpieczenie autka, co najwyzej
przedluzy o minute czas potrzebny na odjechanie.Czasem i te 60 sekund wiele znaczy...
Ale jak czytałeś wczesniej, to są również odcięcia na LPG i PB niezależne od tego przełącznika <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
"Dla zwykłego złodzieja, myśle ,że jest to jakieś zabzpieczenie - odpali auto i owszem ale daleko nie odjedzie bo paliwa (LPG i Pb) odcięte." -
A nieraz każda minutka się liczy...Mam tez sporo zabezpieczeń w aucie. Niektórzy sie śmieją jak to wszytsko zapinam/zakładam/włączam...ale cóż! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Troszkę czasu mi to zajmuje...ale co tam! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Każde urządzonko drogie czy tanie sie przyda. Dochodze do wniosku, ze jak mają zamówienie na taki samochód, taki kolor, taki rocznik...to nic nie pomoże! Ale z drugiej strony jak stoją dwa samochody jednej marki i byle jakiemu złodziejaszkowi nie zależy czy to rok taki a nie inny i czy kolor taki a nie inny...to wejdzie i zacznie kombinowac z tym gdzie zabezpieczeń nie widać-na pewno mu pójdzie łatwiej i sa duze szanse że odjedzie. A jak juz widzi jakieś blokady (na pedały/kierownice/skrzynię), mrugające diody czy inne bajery anty złodziejom to pasuje i idzie do auta obok gdzie nie musi sie z tym męczyć...dla amatora też czas się liczy. A u mnie moze mieć opór z opanowaniem tego wszystkiego w szybkim czasie...cóż! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Pozdrawiam
-
Czasem i te 60 sekund wiele znaczy...
Dokładnie - rok temu złodzieje mnie rozbroili, jak nie mogli odjechać autkiem to zabrali to co im było potrzebne a mianowicie samą maske.
W zabezpieczeniach typu odciecie paliwa, moim zdaniem ważny jest efekt zaskoczenia, złodziejaszek włamuje się, odpala, uciaka i kpos np. na środku drogi lub na skrzyżowaniu niepodal miejsca zbrodnii - licze na to iż narwy mu puszczą.
Ponadto odpalenie na LPG jak auto było zostawione na Pb, nie jest takie łatwe - trzeba troszke pokręcić.
Wiam, że jak bedą chcieli to i tak ukradną ale dlaczego im nie utrudniać życia ponadto jakieś zabezpieczenie auta jest konieczne dla AC.
Apropo jeszcze złodzieji to było by z tym lżej jak ludziska nie brali by od nich "okazyjnie tanich" części - ale to juz taka dygresja.