Akumulator - obciazenie podnosi temperature.
-
Akumulator pod obciazeniem ma podnosic sobie temperature.
To akurat jest prawda,ale co do ułatwionego rozruchu,mam wątpliwości,przecież akumulator pod obciążeniem się rozładowuje i nie wiem czy skórka warta wyprawki.Jak jeżdżę 20 lat,ciągle słyszałem podobne stwierdzenia,a teraz co i raz słyszę,że nie powinno się tak robić.Biorąc pod uwagę swoje doświadczenia,a robiłem tak i tak,nie widzę różnicy.
-
Nie słyszałem o tym ale widziałem ludzi którzy słyszeli i chyba źle usłyszeli bo odpalali samochód z włączonymi światłami <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Nieźle się uśmiałem jak im nie chciało autko odpalić.Ale to włączenie świateł na 30 sek to jest ciekawa sprawa, może i to coś da? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Tego nie wiem więc poczekam co inni napiszą <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Z technicznego punku widzenia jest to prawda ale akumulator musi byc dobrze naładowany a z koleji teraz dobrze naładowane akumulatory raczej na mrozie nie zamarzają więc nie ma potrzeby ich rozgrzewać obciążeniem.
No i te 2 minuty to troche za dużo jak na mój gust.
Przeczytaj sobie wątek "Cud ?? Czemu odpalił ??" tam gościu też najprawdopodobniej miał problem z akk na początku i jak go troche "rozgrzał" rozrusznikiem to mu odpaliło.Ja osobiście nie stosuje tej metody bo nie mam takiej potrzeby, ale w razie czego dobrze znać takie tricki <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdrowienia
-
To wszystko ma dwie strony medalu.
Wydaje się być logicznym, że akumulator pod obciążeniem się nagrzewa. Tak samo jak zwykłe baterie do latarek czy telefonów. Jeżeli się ich intensywnie używa robią się ciepłe. Ale ta druga strona medalu jest taka, że ta temperatura musi skądś się wziąć i oczywiście bierze się z energii zgromadzonej w akumulatorze, zatem akumulator się rozładowuje. Czyli, jeżeli ktoś ma stary akumulator (tak jak ja) to szkoda mi tracić energii na światła, jeżeli potem miałby mi nie odpalić. Poza tym nie chce mi się wierzyć, żeby zmiana temperatury akumulatora gdy się włączy światła miała jakieś znaczenie, skoro prąd pobierany w trakcie rozruchu jest nieporównywalnie większy niż prąd pobierany przez światła, więc teoretycznie powinien się szybciej nagrzać podczas pracy rozrusznika.
Poza tym z tydzień temu w programie "Garaż" na TVN-Turbo była mowa o odpalania autek zimą i powiedziane było tam wyraźnie, żeby wyłączyć wszystkie możliwe odbiorniki i wtedy przekrecać kluczyk. -
Poza tym z tydzień temu w programie "Garaż" na TVN-Turbo była mowa o odpalania autek zimą i powiedziane było tam
wyraźnie, żeby wyłączyć wszystkie możliwe odbiorniki i wtedy przekrecać kluczyk.Masz rację, przy kręceniu kluczykiem wszystko ma być wyłączone. cChodzi o to, żeby zanim się to zrobi włączyć np. swiatła. Słyszałem to już od kilku ludzi o podobno im pomaga, ale to ma być włączenie na kilka sekund, a potem trzeba wyłączyć i wtedy odpalać.
-
Slyszalem porade "eksperta" w telewizji, ze:
W silne mrozy przed uruchomieniem rozrusznika nalezy wlaczyc swiatla drogowe na minute, dwie.
Akumulator pod obciazeniem ma podnosic sobie temperature.
Wydaje mi sie to conamniej nieprawdopodobne, ale chetnie przeczytam opinie klubowiczow, bo jakos
na tej opini bardziej polegam niz na jakims panu z telewizji.Ja tez slyszalem, ze ponoc to pomaga. I nawet ktos cos mowil zeby dmuchawe wlaczyc ze swiatlami... Ale niby pomaga. Mam nadzieje, ze nie bede musial sprawdzac skutecznosci tego triku <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Przy dużych mrozach przed odpaleniem na chwilę włączam światła. Czy to coś daje? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Ale mój Tato zawsze tak robi, więc ja przejąłem to od Niego.
-
Slyszalem porade "eksperta" w telewizji, ze:
taki trik wzbudza akumulator i przez to przy kreceniu rozrusznikiem , latwiej osiaga max prad rozruchowy
2 min to za duzo ja bym sie sklanial do 10 sek
osobiscie tak nierobie bo do -15 aku daje rade a przy wiekszych mrozach spi w domu (lubie miec pewnosc ze odjade )najlepiej jak by sie wypowiedzial jakis fizyk \ chemik co i jak sie dzieje
-
Ja czytalem w kilku gazetach żeby włączyć swaitła na chwilę ( np 15 sekund) a potem wyłączyć wszystkie odbiorniki prądu i dopiero odpalać... i jeszcze trzymać wcisniete sprzęgło, czy pomaga nie wiem...ale skoro osob tak mowi to moze pomaga
-
Slyszalem porade "eksperta" w telewizji, ze:
W silne mrozy przed uruchomieniem rozrusznika nalezy wlaczyc swiatla drogowe na minute, dwie.
Akumulator pod obciazeniem ma podnosic sobie temperature.
Wydaje mi sie to conamniej nieprawdopodobne, ale chetnie przeczytam opinie klubowiczow, bo jakos
na tej opini bardziej polegam niz na jakims panu z telewizji.Witam
Slyszalem kiedys, ze powinno sie wlaczyc na chwilke np. swiatla poniewaz pierwsze "uderzenie" pradu w rozrusznik moze byc dla niego szkodliwe <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> . Ile w tym prawdy nie wiem, ale slyszalem to od szoferaka ktory spedzil za kolkiem co najmniej 40 lat... Podobno nie tylko zima, ale o kazdej poze roku kiedy autko stoi troche dluzej (wiecej niz 48 godz.)
Ile w tym wszystkim prawdy... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Pozdrawiam -
A jak się ma centralny zamek to podobno ruszenie rygla zamka i otworzenie drzwi (wtedy się świeci światelko ) tez trochę rusza akumulator
-
W silne mrozy przed uruchomieniem rozrusznika nalezy wlaczyc swiatla drogowe na minute, dwie.
Akumulator pod obciazeniem ma podnosic sobie temperature.Nie wiem czy tu chodzi o temp. czy o inne procesy chemiczne, ale chyba to pomaga.
Przeprowadziłem tej zimy już 3 próby (auto przed uruchomieniem stoi min 10godz na dworzu w w/w temp.):
1. ok -15C (bez włączania świateł) = po ok 10min kręcenia rozruszniekiem poddałem się. ale przypadkiem powróciwszy do auta po ok 10 min, odpalił bez problemu <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
2. ok -15C tym razem włączyłem radio i pozycyjne na ok 0,5min, odczekałem nastepnie 0,5min i auto odpaliło po 2min kręcenia rozruszniekiem (więc jakiś postep był)
3. ok -10C światła i radio pracowały 1min, potem ok 30sek czekania i auto odpala za pierwszym razem.
4. następny test jutro (30.01.06) -
taki trik wzbudza akumulator i przez to przy kreceniu rozrusznikiem , latwiej osiaga max prad
rozruchowy
2 min to za duzo ja bym sie sklanial do 10 sek
osobiscie tak nierobie bo do -15 aku daje rade a przy wiekszych mrozach spi w domu (lubie miec
pewnosc ze odjade )
najlepiej jak by sie wypowiedzial jakis fizyk \ chemik co i jak sie dziejeZgadzam się z Kolegą.
Można powiedzieć, że aku jest jak organizm człowieka i jak człowiek nie lubi być zrywany z głebokiego snu do natychmiastowego max. wysiłku.
Taki zagieg ma na celu pobudzenie - przygotowanie aku do dania max. mocy w czasie rozruchu.
2minuty to zdecydowanie za długo, a co do podgrzania - strata energii (tak potrzebnej w mroźny poranek). -
Ja czytalem w kilku gazetach żeby włączyć swaitła na chwilę ( np 15 sekund) a potem wyłączyć
wszystkie odbiorniki prądu i dopiero odpalać... i jeszcze trzymać wcisniete sprzęgło, czy
pomaga nie wiem...ale skoro osob tak mowi to moze pomaganapewno pomaga wcisniecie sprzegla <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
taki trik wzbudza akumulator i przez to przy kreceniu rozrusznikiem
, latwiej osiaga max prad rozruchowy
2 min to za duzo ja bym sie sklanial do 10 sek
osobiscie tak nierobie bo do -15 aku daje rade a przy wiekszych
mrozach spi w domu (lubie miec pewnosc ze odjade )
najlepiej jak by sie wypowiedzial jakis fizyk \ chemik co i jak sie
dziejeDokladnie o to chodzi. Często akumulatory, zwałaszcza starsze, nie są wstanie na mrozie dać odpowiedniego prądu do rozruchu, pomimo tego że są naładpwane. Odpalenie (30s czy 2 min używania świateł niewiele zużywa energi w porównaniu z rozruchem) świateł na moment (i zgaszenie ich przed rozruchem) powoduje iż do rozruchu aumulator jest w stanie dać dużo większy prąd. Mechanizm tego zjawiska jest dwojaki. Po pierwsze wzrost temperatury, przy czym raczej nie wzrost temperatury obudowy co możemy sprawdzić, a wzrost temperatury w miejscach reakcji chemiczny. Po drugie, włączając swiatła i uruchamiając reakcje chemiczne zmniejszamy oporność wewnętrzną akumulatora co powoduje możlwość wygenerowania większego prądu.
A jak akumulator ma zamały prąd rozruchowy to pomimo iż rozrusznik kręci silnikiem może zadarzyć się tak, że spadek napięcia będzie tak duży że układ zapłonowy będzie miał problem z wygenerowaniem iskry. -
Ja robię podobnie. Tyle tylko, że nie właczam świateł przez minute, czy dwie tylko przekręcam kluczyk w stacyjce tak by sie świeciły kontrolki. Odczekuję ok 10 sekund i odpalam. Z poczatku gdy tak nie robiłem auto mi odpalało zawsze dopiero za drugim razem. Dodatkowo jeszcze wciskam raz lub dwa razy pedał gazu i odpalam. Dotyczy to zimnego silnika. Przy gorącym od razu przekręcam kluczyk i nie wciskam gazu bo chyba można zalać świece.