Mały wyjazd i piszczenie koła
-
Witam
Według mnie to raczej bardziej piszczenie, dochodzi ono mniej więcej właśnie z okolic przedniego
lewego koła, nie wiem dokładnie bo tylko usłyszałem podczas jazdy z otwartą szybą
Pozdrawiam,
Krzysiekjadac, otworz szybe i lekko nacisnij hamulec. Co wtedy?
-
Witam
Według mnie to raczej bardziej piszczenie, dochodzi ono mniej więcej właśnie z okolic przedniego
lewego koła, nie wiem dokładnie bo tylko usłyszałem podczas jazdy z otwartą szybą
Pozdrawiam,
Krzysiek
U mnie też w lewym kole coś stuka, ale właśnie metalicznie. Jak odkręciłem koło, to okazało się, że troche wykrzywiona jest tarcza i stąd cykliczne, metaliczne stuki. Nic groźnego, choć nie przyjemnie tego słuchać, bo ma sie wrażenie, że dzieje się coś poważnego. Może u ciebie jest to samo? -
Witam
W najbliższy łikiend wybieram się z żoną i córeczką na mały wyjazd(ok. 250 km w obydwie strony). Jednak od pewnego
czasu w czasie jazdy zaczęły do mnie dochodzić dźwięki piszczenia dochodzące jakby z lewego przedniego koła. I
tu mam pytanie co to może być ewentualnie i czy konieczna będzie wizyta u mechanika przed wyjazdem. Z góry
dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam,
Krzysiekpewnie zanieczyszczenia dostały się pod klocki, spróbuj w czasie hamowania wciskać mocniej hamulec, jeśli przejdzie to było to
paradoksalnie to właśnie mocniejsze wciskanie hamulca powoduje mniejsze jego zużycie i mniejsze zanieczyszczenia -
paradoksalnie to właśnie mocniejsze wciskanie hamulca powoduje mniejsze jego zużycie i mniejsze
zanieczyszczeniaUzasadnisz to? Bo z tego co wiem to na calkowite wyhamowanie pojazdu tak samo zuzyja sie klocki jesli bedziemy hamowac dluzej lub krocej. Bo tarcie jest wieksze przy wiekszym docisku hamulca tak wiec klocki szybciej zuzywaja sie (czas), jednak szybciej tez hamujemy, wiec zuzycie jest takie samo jak w przypadku gdy dluzej bedziemy "zuzywac" (mniejsze tarcie, ale dluzszy czas scierania). Najmniejsze zuzycuie byloby gdyby zablokowac calkowicie kola, ale to nie wchodzi w gre oczywiscie.
Jesli uzasadnisz to jakos na kanwie fizyki to sie z toba zgodze, ale jak na razie moj poglad jest taki. -
Uzasadnisz to? Bo z tego co wiem to na calkowite wyhamowanie pojazdu tak samo zuzyja sie klocki jesli bedziemy
hamowac dluzej lub krocej. Bo tarcie jest wieksze przy wiekszym docisku hamulca tak wiec klocki szybciej
zuzywaja sie (czas), jednak szybciej tez hamujemy, wiec zuzycie jest takie samo jak w przypadku gdy dluzej
bedziemy "zuzywac" (mniejsze tarcie, ale dluzszy czas scierania). Najmniejsze zuzycuie byloby gdyby zablokowac
calkowicie kola, ale to nie wchodzi w gre oczywiscie.
Jesli uzasadnisz to jakos na kanwie fizyki to sie z toba zgodze, ale jak na razie moj poglad jest taki.chodzi mi o to, że zdecydowane wciśnięcie/wciskanie pedału hamulca (dające tym samym szybsze zatrzymanie pojazdu) powoduje mniejsze zużycie okładzin ciernych niż stopniowe delikatne przyhamowywanie
i nie jest to tylko moja opinia bo np. słyszałem ją też w wypowiedziach w TVN Turbo, a także od mechaników, których uważam za fachowców. I coś w tym jest. Mnie uczono jeździć w ten sposób i w moim przypadku się to sprawdza. Nie wiem jakimi prawami fizyki to tłumaczyć i szczrze mówiąc jakoś uzasadnienia nie szukałem - może chodzi tu o proporcje czasu i siły docisku w połączeniu z właściwościami materiału z jakiego wykonane są klocki.
Inna sprawa, że w różnych sytuacjach drogowych trzeba stosować różne techniki hamowania. I nie chodzi o to, żeby przy każdym hamowaniu wyskakiwać z pasów. Po prostu trzeba postepować zdecydowanie - jeśli zdecydujemy, że należy hamować to trzeba hamować a nie wciskać hamtla do połowy i tak jechać przez parędziesiąt metrów. Od takich akrobacji są biegi a nie hamulec. -
Witam
W najbliższy łikiend wybieram się z żoną i córeczką na mały wyjazd(ok. 250 km w obydwie strony).
Jednak od pewnego czasu w czasie jazdy zaczęły do mnie dochodzić dźwięki piszczenia
dochodzące jakby z lewego przedniego koła. I tu mam pytanie co to może być ewentualnie i
czy konieczna będzie wizyta u mechanika przed wyjazdem. Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam,
Krzysiek1 ja stawiam na lozyska
2 jedziesz z zona i z dzieckiem a z przedniego kola dochodzi niepokojace piszczenie
3 biorac pod uwage pkt2 mysle ze wizyta u mechanika to koniecznosc
-
chodzi mi o to, że zdecydowane wciśnięcie/wciskanie pedału hamulca (dające tym samym szybsze
zatrzymanie pojazdu) powoduje mniejsze zużycie okładzin ciernych niż stopniowe delikatne
przyhamowywanie
i nie jest to tylko moja opinia bo np. słyszałem ją też w wypowiedziach w TVN Turbo, a także od
mechaników, których uważam za fachowców. I coś w tym jest. Mnie uczono jeździć w ten sposób
i w moim przypadku się to sprawdza. Nie wiem jakimi prawami fizyki to tłumaczyć i szczrze
mówiąc jakoś uzasadnienia nie szukałem - może chodzi tu o proporcje czasu i siły docisku w
połączeniu z właściwościami materiału z jakiego wykonane są klocki.
Inna sprawa, że w różnych sytuacjach drogowych trzeba stosować różne techniki hamowania. I nie
chodzi o to, żeby przy każdym hamowaniu wyskakiwać z pasów. Po prostu trzeba postepować
zdecydowanie - jeśli zdecydujemy, że należy hamować to trzeba hamować a nie wciskać hamtla
do połowy i tak jechać przez parędziesiąt metrów. Od takich akrobacji są biegi a nie
hamulec.No to mnie nie przekonales. Nadal jestem przekonany ze zzycie jest takie samo gdy hamujemy ostro a lekko. Oczywiscie nie mowie tu o sytuacjach skrajnych (lekkie przytrzymanie hamulca i jazda z gorki tak ze nasz samochdo nie zmiejsza szybkosci)
-
panowie...
stawiam na lozyska -
Mam nadzieje że Ci się zacisk nie blokuje bo w trasie troszke przewalone
jakby to było coś z hamlami.To można dość łatwo sprawdzić - należy przejechać kilka/kilkanaście kilometrów (najlepiej trasa) tak, żeby jak najmniej hamować (idealnie byłoby, gdyby wcale nie hamować). Po zatrzymaniu dotykamy metalowej felgi koła; jeśli jest gorąca (czasem można się oparzyć!), oznacza to zatarty zacisk hamulca, który cały czas blokuje tarczę hamulcową. Wówczas wizyta u mechanika jest nieunikniona; nie polecam dłuższej jazdy z taką usterką.
Dopuszczalne jest natomiast lekkie nagrzewanie się felgi. -
To można dość łatwo sprawdzić - należy przejechać kilka/kilkanaście kilometrów (najlepiej trasa) tak, żeby jak
najmniej hamować (idealnie byłoby, gdyby wcale nie hamować). Po zatrzymaniu dotykamy metalowej felgi koła;
jeśli jest gorąca (czasem można się oparzyć!), oznacza to zatarty zacisk hamulca, który cały czas blokuje
tarczę hamulcową. Wówczas wizyta u mechanika jest nieunikniona; nie polecam dłuższej jazdy z taką usterką.
Dopuszczalne jest natomiast lekkie nagrzewanie się felgi..... a nie łatwiej po prostu podnieść na lewarku kolejno obie przednie części samochodu i ręcznie spróbować obracać kołami <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
.... a nie łatwiej po prostu podnieść na lewarku kolejno obie przednie
części samochodu i ręcznie spróbować obracać kołamiTeż można - przedstawiłem tylko wersję dla laika (z treści postu wnoszę, że autor wątku właśnie nim jest <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />), a przy tym sposób, który można wykorzystać bezpośrednio w trakcie dojazdu np. do pracy... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
heheh, najlepsze jest to ze siedzac w aucie nie jestes w stanie swierdzic ktore kolo piszczy, ja tez tak mialem, myslalem ze to przod piszczy ale wsadzilem za kolo kogo innego, sam wysiadlem i stwierdzilem ze piszczy tylne, sprawdz to najpierw zanim zaczniesz rozkrecac biedaka <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />