Co komu trzeszczy w swifcie?
-
od dzisiaj jeżdżę wolniej ... przeraża mnie ten test , i pomyśleć co by sie działo przy 150?
-
Eee tam! Myślałem, że będzie gorzej...
-
od dzisiaj jeżdżę
wolniej ... przeraża mnie ten test , i pomyśleć co by sie działo przy 150?Wolniej nie wolniej, wazne zeby bylo oatroznie i tak nie przewidzisz tego jak ktos Ci np wyjedzie na czolowe
Polecam tutaj rozne nagrania z rosji : d
-
W moich stronach ostatnio rozbiła się bawara, nie wiem jaka, ale jedna z najnowszych. 150 i czołówka z drzewem (wybiegło na drogę). Wszyscy zginęli.
Przy takiej prędkości raczej żaden wóz nie jest bezpieczny.
BTW: Zawsze myślałem, że crashtesty są przy 54km/h... -
możesz jeździć ostrożnie i skończyć pod tirem
nie ma reguły , często jeżdżę bez marginesu na błąd i do tej pory żadnej kolizjijest to trochę zgubne bo ufam autu na 100%, a one do najnowszych nie należy i pewnie kiedyś mnie zawiedzie w niewłaściwej chwili , nie wspominając o postępującej korozji mocowań wahaczy , tego boje sie najbardziej że kiedyś na zakręcie schowa mi sie koło jak boingu...
-
od dzisiaj jeżdżę
wolniej ... przeraża mnie ten test , i pomyśleć co by sie działo przy 150?Nie ma się czym przejmować nawet byś nie poczuł... Przy 150 trójkąt ostrzegawczy pewnie by się połamał, koło zapasowe prawdopodobnie też by się nie nadawało do użytku
-
Jak masz zginać to na ulicy Cię ktoś przejedzie
Każdy boi się wypadku, ale jakoś nikt nie jeździ Rosomakiem
-
ufam autu na 100%, a one do najnowszych nie należy i pewnie kiedyś mnie
zawiedzie w niewłaściwej chwili.Dokładnie to jest najgorsze że nie wiesz co się może wydarzyć. Ostatnio wracaliśmy z żoną do warszawy 300 km średnia prędkość koło 120 luzik. Następnego dnia w ruchu miejskim przy prędkości 50 strzelił przewód hamulcowy. MASAKRA!! Na szczęście był dobry ręczny i jakoś wyhamowałem.
-
możesz jeździć
ostrożnie i skończyć pod tirem
nie ma reguły ,
często jeżdżę bez marginesu na błąd i do tej pory żadnej kolizji
jest to trochę
zgubne bo ufam autu na 100%, a one do najnowszych nie należy i pewnie kiedyś mnie
zawiedzie w niewłaściwej chwili , nie wspominając o postępującej korozji mocowań
wahaczy , tego boje sie najbardziej że kiedyś na zakręcie schowa mi sie koło jak
boingu...Przede wszystkim coroczne przeglądy techniczne wykonujemy na stacjach, gdzie "trzepią" niemiłosiernie- jak usłyszyny od diagnosty, że "kurde, trzyma się kupy", to lżej na serduszku- w końcu sprawdził fachowiec. Z resztą co jakiś czas warto samemu opukać mocowania małym młotkiem. Życie mamy jedno, chyba warto robić wszystko, by je utrzymać, zatem fuszerka nie wchodzi w grę
-
Samochód to był Audi A4, a swifta szkoda na takie trasy. Przegląd był robiony 2 miesiące wcześniej a jedyne do czego się czepiał "fachowiec' diagnosta to do tego że się miska lekko poci olejem. Ale żeby sprawdzić istotne elementy to nie. Dodam ze tarcze i klocki robiłem pół roku wcześniej i przewody wyglądały ok.
-
Przypomniało mi się, że czasem moja żona trzeszczy w Swifcie - ale wystarczy zatrzymać się , otworzyć drzwi pasażera i ją wyprosić - pomaga w 100%
-
Przypomniało mi
się, że czasem moja żona trzeszczy w Swifcie - ale wystarczy zatrzymać się ,
otworzyć drzwi pasażera i ją wyprosić - pomaga w 100%mówi jak jechać a jak nie? : P
-
Przypomniało mi
się, że czasem moja żona trzeszczy w Swifcie - ale wystarczy zatrzymać się ,
otworzyć drzwi pasażera i ją wyprosić - pomaga w 100%No niech tylko by to przeczytała... To inaczej byś śpiewał
-
Panowie!
Kończymy ten offtop.