Jaki samochód dostawczy do 10tyś?
-
to chyba tylko lublin
Odradzałbym. Faktyczne koszty eksploatacji są powalające - w porównaniu z nowszymi konstrukcjami - od spalania do częstotliwości napraw. O korozji nie będę się wypowiadał, bo szkoda gadać
Jakby co - mam na sprzedaż Lublina 3,5t - max wysokiego i max długiego
or cos mniejszego - partner/berlingo
To już duuuużo mniejsze.
-
to chyba tylko
lublin
or cos mniejszego- partner/berlingo
A z pośrednich może Hyundai H1 albo H100
H100 na pewno były -
A z pośrednich może
Hyundai H1 albo H100
H100 na pewno były Tylko ze pewnie już wszystkie zeżarte...Niekoniecznie - H1 są dość trwałe - nie korodują, mechanicznie też dają radę. Tyle, że w 10 tysiącach za dobry egzemplarz ciężko się zmieścić.
-
Niekoniecznie - H1
są dość trwałe - nie korodują, mechanicznie też dają radę. Tyle, że w 10 tysiącach
za dobry egzemplarz ciężko się zmieścić.Pisząc to miałem przed oczami H100. H1 były poza moim zasięgiem gdy się interesowałem nimi.
-
Odradzałbym.
Faktyczne koszty eksploatacji są powalające - w porównaniu z nowszymi konstrukcjami- od spalania do częstotliwości napraw. O korozji nie będę się wypowiadał, bo szkoda
gadać
Jakby co - mam na
sprzedaż Lublina 3,5t - max wysokiego i max długiego
To już duuuużo
mniejsze.
Kolego, co to znaczy, że koszty są powalające? Tak tanio, czy tak często się psują?
I ile ten Twój Lublin kosztuje?
- od spalania do częstotliwości napraw. O korozji nie będę się wypowiadał, bo szkoda
-
Kolego, co to znaczy, że koszty są powalające? Tak tanio, czy tak często się psują?
Części teoretycznie są tanie, ale to auto starej daty - po prostu trzeba przy nim ciągle coś robić. A to zgnije jakiś kabelek i coś przestanie działać (a wiązki są tak robione, że po prostu musi coś zgnić), a to jakaś lampka, a to postanowi nie zapalić, bo mu zimno (a każde inne auto odpala bez problemu)... O blacharce szkoda mówić - kompleksowy remont (zdjęcie budy, piaskowanie, pełny kompleks podkładów i lakieru) wystarcza na niecałe półtora roku - blacha gnije od wewnątrz. Do tego spalanie o dobre 3 litry wyższe od nowocześniejszych samochodów (praktycznie nie da się zejść poniżej 12 litrów/100 km - przy oszczędnej jeździe), bezsensownie zestopniowana skrzynia biegów - często trzeba auto "piłować", bo zmiana na wyższy bieg powoduje duszenie się, no i prędkość... powyżej 100 km/h śmierć w oczach, faktyczna przelotowa (tak żeby dźwięk silnika nie powodował głuchoty) to niewiele ponad 80 km/h...
I ile ten Twój Lublin kosztuje?
Nie zrobię Ci tego Na części idzie - m.in. silnik jest mi potrzebny do napędu jednego z urządzeń.
-
Ja bym zaproponował albo Forda Transita (tego do 2000 roku) lub Volkswagena Transportera.
-
Odradzałbym.
chyba nie zauwazyles tego ---->
-
chyba nie
zauwazyles tego ----Widziałem Ale co by było, jakby jednak ktoś się zdecydował
-
Ja bym zaproponował
albo Forda Transita (tego do 2000 roku) lub Volkswagena Transportera.fakt oby dwa nie do zajechania, z tym że prostszy w konstrukcji i serwisowaniu byłby zwykły 1,9 bez turbiny w transporterze. Transit też niezły bodajże 2,3 lub 2,4l wolnossący
-
fakt oby dwa nie do
zajechania, z tym że prostszy w konstrukcji i serwisowaniu byłby zwykły 1,9 bez
turbiny w transporterze. Transit też niezły bodajże 2,3 lub 2,4l wolnossącyZależy też od tego jak duży to ma być bus, jeśli duży to ja bym brał transita podwyższanego na maxa i przedłużonego, jeździłem swego czasu takim i w sumie nawet wygodnie było a w cenie się spokojnie zmieścimy. Jeśli coś mniejszego to transporter i też chyba na wygode jako taką w nim nie można narzekać
-
Zależy też od tego
jak duży to ma być bus, jeśli duży to ja bym brał transita podwyższanego na maxa i
przedłużonego, jeździłem swego czasu takim i w sumie nawet wygodnie było a w cenie
się spokojnie zmieścimy. Jeśli coś mniejszego to transporter i też chyba na wygode
jako taką w nim nie można narzekaćMi nie jest potrzebny wysoki samochód a tylko jak najdłuższy (większość przewożonych rzeczy i tak będzie musiała stać na podłodze...)
-
Mi nie jest
potrzebny wysoki samochód a tylko jak najdłuższy (większość przewożonych rzeczy i
tak będzie musiała stać na podłodze...)no to może jakiś PSA ( Citroen Berlingo, Peugeot Partner ) z 1,9 D albo Fiorino/Scudo etc
-
A myślałeś może o Mercedes Sprinter, albo VW LT'ek?
Do 10k kupisz zapewne z roczników 95-99
Ponad dwa lata jeżdżę w pracy Sprinterem 412D z '97 roku. Jak na razie nic poważnego się w nim nie popsuło. Było kilka usterek związanych z elektryką, ale przy przebiegu 420000km to norma w tym modelu. Zwłaszcza przy nadwoziu z plandeką.
Nie jest może najwygodniejszy (wolałem Iveco z fotelem na poduszce ) ale 8h dziennie za kierownicą i jak na razie nie narzekamSpalanie u mnie ok 12-13 L/100km
Ale ja wożę dosyć ciężki ładunek, rzadko schodzi poniżej 2T, to i spalanie mam takie a nie inne. Dla przykładu Iveco z takim samym ładunkiem paliło ok 15L/100 (i te cholerne odcięcie turbiny powyżej 85km/h )
W lato udało mi się zejść do 10.8L/100KM (tak przynajmniej wynikało z karty drogowej) -
fakt oby dwa nie do
zajechania, z tym że prostszy w konstrukcji i serwisowaniu byłby zwykły 1,9 bez
turbiny w transporterze. Transit też niezły bodajże 2,3 lub 2,4l wolnossący
1.9 bez turba w T4 się nie uciągnie, 1.9TD to najlepszy silnik do T4, nie wiem co ludzie mają do turbin, te silniki mają takie malutkie turbinki, że 400tys potrafią bez problemu zrobić. No i spalanie, w ósemce po mieście się zmieści, 2,4 w transicie nie ma siły, no i ten klekot -
1.9 bez turba w T4
się nie uciągnie, 1.9TD to najlepszy silnik do T4, nie wiem co ludzie mają do
turbin, te silniki mają takie malutkie turbinki, że 400tys potrafią bez problemu
zrobić. No i spalanie, w ósemce po mieście się zmieści, 2,4 w transicie nie ma siły,
no i ten klekotNo ten klekot w Transicie jest straszny, ciekawe jak w kabinie da się wytrzymać
-
No ten klekot w
Transicie jest straszny, ciekawe jak w kabinie da się wytrzymaćTaki urok W pierwszych modelach nie ma co się oszukiwać ale będzie go strasznie słychać, natomiast w tych ciut nowszych nie ma już tragedii (mowa o tych które jeszcze się mieszczą w założonym pułapie)
-
A tam marudzicie, w zeszłym roku miałem okazje przejechać parę km Transitem z 1984r. to była jazda Byłem tak podjarany, że nawet ten klekot mi nie przeszkadzał
-
A tam marudzicie, w
zeszłym roku miałem okazje przejechać parę km Transitem z 1984r. to była jazda
Byłem tak podjarany, że nawet ten klekot mi nie przeszkadzałJa tak miałem jak pojeździłem trochę Sprinterem I generacji - fajny autobus
A kiedyś zrobiłem parę tysięcy km Iveco Turbo Daily max wysokim, max długim i na bliźniakach - tym się dopiero fajnie jeździło
-
Macie może na tym
polu doświadczenie?Mamy
Bardzo możliwe, że
będę musiał kupić samochód dostawczy - cena max 10tyś zł.Malo troche
Ma być maksymalnie
prosty w obsłudze i mieć sporą pakę, najlepiej bez okien.
Czy możecie polecić
mi jakieś auto?
Będę wdzięczny za
wszystkie sugestie
Oczywiście
ładowność do 3.5T.Tu masz http://otomoto.pl/iveco-daily-3512-T2810336.html duze za mala cene , ale nie kazdy ogarnie przesiadke z osobowki na to , ze wzgledu na duzy zwis za tylnia osia
Troche mniejsza i rozsadniejsza alternatywa no i mlodsza
http://otomoto.pl/iveco-daily-29-l9-T2585012.htmlIVECO to fajne dostawczaki udajace ciezarowke , na dluzsza mete wygodne i mlotkiem ciosane
I niesluchaj glosow "iveco i renowka to nie ciezarowka"
nowe sprintery czesciej potrzebuja mechanika niz stare iveco