A tu piszą Japończyki
-
No i zaczęły się problemy z Subaryną.
Po wyjeździe zięcia do Poznania zaczęło z tyłu auta dobywać się wycie. Myślałem, że to dyfer. A znajdź tu panie teraz warsztat, który naprawi dyfer od Subaru W końcu pociągnąłem parę warsztatów za język i znalazłem. Umówiłem się, pojechałem, szef stwierdził, że to łozyska na wałku atakującym Ale widząc stan warsztatu (wiem, wiem, wygląd o niczym nie świadczy) podjechałem jeszcze do znanego i podobno ogarniającego Subaru warsztatu Janisz. Tam diagnosta stwierdził, że to nie dyfer a łożysko któregoś z kół. Łotewa. Zostawiłem auto i kazałem naprawić. Jutro mają rozbierać i robić rewizję.
Na czas naprawy dostałem całkiem fajną Fabię
W ogóle, to w ostatnim czasie wymieniłem sondę II (kilkadziesiąt zł), później sondę I (311 zł)a teraz ppadł czujnik spalania stukowego. Już zamówiłem, koszt netto 255 zł. Cóż pozostało? Płakać i płacić -
Ale takie Subaru chyba odpłaci się już w drodze powrotnej z warsztatu a w zimie to już na pewno Też miałem ostatnio pomysł na 4wd ale stwierdziłem że chyba za dużo jest tam rzeczy które mogą się zepsuć, a jak już się zepsują to nie będzie mnie stać na ich naprawę. Póki co auta nie zmieniam, Carina służy dzielnie, części są tanie, nigdy nie było poważniejszej awarii - wymieniam same części eksploatacyjne. W lipcu nawet pojechałem nią na wakacje do Chorwacji w 5 osób, auto daje radę bez dwóch zdań więcej na dniach, co by rozruszać minikącik
-
No i po naprawie.
Na szczęście nie był to dyfer a łożysko tylnego lewego koła. Przy okazji wymienili mi tylne tarcze i klocki bo powiedziały już . Kazałem jeszcze wymienić płyn hamulcowy i zamknąłem się w kwocie 1200 złotych.
Jutro odbieram autko bo dziś jestem w pracy aż do jutra do rana. -
Ale takie Subaru
chyba odpłaci się już w drodze powrotnej z warsztatu a w zimie to już na pewno
Też miałem ostatnio pomysł na 4wd ale stwierdziłem że chyba za dużo jest tam rzeczy
które mogą się zepsuć, a jak już się zepsują to nie będzie mnie stać na ich naprawę.4wd dziela sie na papierowe gownanie wynalazki, ktore sa do tego rzadkie (Calibra 4wd, Mercedes w124/w210 4wd, szybkie japonczyki jak Sunny GTi-R, Mazda 323 GTX etc) oraz na te co sa spotykane czesto i sa pancerne (np. quattro). Nie wiem jak z Subaru ale np. stare Audi sa dojechane jak przyslowiowa bura s, a napedy zawsze dzialaja o ile jest w nich troche oleju.
-
Nie wiem jak z Subaru ale np. stare
Audi sa dojechane jak przyslowiowa bura s, a napedy zawsze dzialaja o ile jest w
nich troche oleju.I masz rację Napęd Ok. Po naprawie łożyska cichutko jak pod poduszką
-
No. W końcu przy użyciu kilku programów i interfiejsowi OBD II wyregulowlismy z synem Junkersa w Imprezie. Korekcje działaja w obie strony, check nie wyskakuje, auto idzie jak burza. I wyobraźcie sobie, że gaziarz tego nie potrafił Co to za fachowcy qrna
-
I wyobraźcie sobie, że gaziarz tego nie potrafił Co to za fachowcy
qrnapodobno jest w polsce 3 ludzi ktorzy ogarniaja instalacje w subROO
a nie zepsules czegos ?
-
podobno jest w
polsce 3 ludzi ktorzy ogarniaja instalacje w subROOPodobno jeden, Jako
a nie zepsules
czegos ?No nie. N/A jest łatwy do gazowania co innego turbo. Najgorsze, że nie znalazłem nikogo, co by to wystroił. Teraz mogę syna polecić
-
Ja się dzisiaj bawiłem w blacharza Kiedy kupiłem toyotę, lewy przedni błotnik był już w nieciekawym stanie: od góry schodziła farba (jakby ktoś na nią lakieru nie położył), dołem już zaczęła podchodzić rdza. Nie przejmowałem się tym zbytnio, jak wiadomo przy aucie (starym szczególnie) są pilniejsze wydatki. Ale, że kolejna zima blisko, postanowiłem się tym zająć. Szlifierka poszła w ruch, później farba antykorozyjna, mata szklana (czy jak to się tam zwie), żywica i na razie sobie schnie. W poniedziałek trochę szpachli, papier ścierny i jeśli mi się uda w dobrej cenie dogadać z lakiernikiem (nawet farbę i utwardzacz kupiłem już, w dobrej cenie, bo sami lakiernicy to ceny mają z kosmosu) to we wtorek błotnik pojedzie do samego pryśnięcia. Pierwszy zaproponował 70 zł, próbuję szukać dalej
Po przejechaniu 50.000 km w 2 lata z czystym sumieniem stwierdzam, że udało się to auto Japończykom (...w Anglii ;)) -
Pochwalę się spalaniem mojego "japończyka" rodem z Indii Wczoraj na trasie chciałem przetestować spalanie przy emeryckiej jeździe i osiągnąłem średnią 4,2 l/100km.
-
Tata?
-
Suzuki Alto. I jeszcze drobna korekta dotycząca spalania - 4,2 l/100km pokazał komputer, a dziś podjechałem na stacje benzynowa i rzeczywiste spalanie to 3,9 l/100km
-
Suzuki Alto. I
jeszcze drobna korekta dotycząca spalania - 4,2 l/100km pokazał komputer, a dziś
podjechałem na stacje benzynowa i rzeczywiste spalanie to 3,9 l/100kmZapodaj foty i trochę więcej danych jeśli możesz
-
Suzuki Alto model obecnie produkowany, wersja wyposażeniowa Comfort, czyli klima, ABS, 4 poduchy, elektryczne szybki, centralny zamek. Silnik benzyna 1.0 68 KM, przyśpieszenie 0-100 km/h katalogowo 14 s, spalanie wg producenta to (trasa;średnio;miasto) 3,8; 4,4; 5,5 - wartości te są realne do osiągnięcia przy oszczędnej jeździe, jeżdżąc dynamicznie na bardzo krótkich odcinkach (ok 4 km) spalanie w mieście ok. 6,5 l/100 km. Cena nówki u dealera obecnie w promocji od 28900 (goły - wersja Classic), przez 29900 (z klimą) do max. 33400 (full wersja z dopłatą za lakier). Tu szczegóły: http://www.suzuki.pl/auto/index.php?id=model&model=alto Kto kupuje?
-
No...trzeba przyznać że w tej cenie konkurencji praktycznie brak. A Suzuki od dawna się sprawdza a małych autach. A jak komfort? Głośno jak w Swifcie? Spalanie bardzo przyzwoite także wszystko można przeboleć
-
No...trzeba
przyznać że w tej cenie konkurencji praktycznie brak.Są np. trojaczki (Toyota Aygo, Citroen C1, Peugeot 107), Kia Picanto, Hyundai i10. Patrząc na cenę i osiągi jestem zadowolony z wyboru.
A Suzuki od dawna się
sprawdza a małych autach. A jak komfort? Głośno jak w Swifcie? Spalanie
bardzo przyzwoite także wszystko można przebolećJest to małe miejskie auto i tak je trzeba traktować. W mieście sprawdza się znakomicie, dużo lepiej niż klasa C czy D, choćby ze względu na spalanie czy parkowanie. Na dalszą trasę też pojedzie, ale nie do tego to auto jest przeznaczone. Przy jednej/dwóch osobach można tak ustawić fotele, że miejsca z przodu jest naprawdę bardzo dużo, więcej niż się spodziewałem, ale oczywiście kosztem tylnych siedzeń. Nie przeszkadza też wtedy znikomy bagażnik. Fotele są wygodne, dłuższa trasa specjalnie nie męczy. Wygłuszenie przeciętne, nie jest ani specjalnie cicho, ani głośno. Zawieszenie twarde, auto dobrze trzyma się drogi, ale jak się jedzie po dziurach to to czuć. Zrobiłem nim już kilkanaście tras 100-300 km oraz parę tysięcy km po mieście - ja jeżdżę Alto, żona Corollą, każdy woli swoje
-
Są np. trojaczki
(Toyota Aygo, Citroen C1, Peugeot 107), Kia Picanto, Hyundai i10. Patrząc na cenę i
osiągi jestem zadowolony z wyboru.Trojaczki jakoś mi nie przypadły do gustu, nie zdecydowałbym się na nie chyba w tym segmencie
Jest to małe
miejskie auto i tak je trzeba traktować. W mieście sprawdza się znakomicie(...)Wiadomo, wiedziałeś do jakiej jazdy auto Ci jest potrzebne i fajnie że się sprawdza I najważniejsze, że jesteś zadowolony. Prezentuje się naprawdę fajnie Łatwo Cię pewnie będzie poznać w nim na ulicy, także jakby ktoś w Rzeszowie walił po klaksonie za Tobą to się nie denerwuj tylko mi odmachaj
I jednak...co japończyk to japończyk
-
Trojaczki jakoś mi
nie przypadły do gustu, nie zdecydowałbym się na nie chyba w tym segmenciePowiem Ci, że mi też się trojaczki nigdy za specjlanie nie podobały, dopóki nie dosiadłem C1 1.0 z 3 cylindrowym silnikiem, brzmienie trochę jak trabant ale zbierało się to bardzo fajnie powiedziałbym, że praktycznie tak samo jak siwft 1.3 miejsca w środku też mało nie było a cała reszta jak do miejskiego autka była bardzo ok.
-
Trojaczki jakoś mi
nie przypadły do gustu, nie zdecydowałbym się na nie chyba w tym segmencieTrojaczki nie są złe, mocno rozważałem Aygo, ale są droższe lub w tej samej cenie gorzej wyposażone, palą ciut więcej a przyśpieszenie mają gorsze, do tego wg mnie w środku Alto prezentuje się lepiej (szału nie ma ani tu ani tu, to jest klasa budżetowa, ale przynajmniej nie świeci gołą blachą).
jakby ktoś w Rzeszowie walił po
klaksonie za Tobą to się nie denerwuj tylko mi odmachajJak nie zapomnę Jeśli odruchowo wykonam jakiś obraźliwy gest to się nie gniewaj
I jednak...co
japończyk to japończykAlto jest składane w Indiach, tylko marka japońska Mimo to z tego co widzę to wykonanie porządne, widocznie kontrola jakości jest dobra.
-
Powiem Ci, że mi
też się trojaczki nigdy za specjlanie nie podobały, dopóki nie dosiadłem C1 1.0 z 3
cylindrowym silnikiem, brzmienie trochę jak trabant ale zbierało się to bardzo
fajnie powiedziałbym, że praktycznie tak samo jak siwft 1.3 miejsca w środku też
mało nie było a cała reszta jak do miejskiego autka była bardzo ok.Wsiądź jeszcze do Alto i porównaj