Metoda urealnionego kosztu naprawy - wygrałem z Hestią
-
Ostatnio w końcu po interwencji Rzecznika Ubezpieczonych wygrałem z Hestią i uzyskałem odszkodowanie w pełnej wysokości. Pomyślałem ze się tym podzielę - może komuś się to przyda. Po niewielkiej stłuczce moim Tico (nie z mojej winy, szkoda likwidowana z OC sprawcy w Hestii) Hestia stwierdziła że jest to szkoda całkowita, ale wartość "wraku" wyceniła niewiele niżej niż wartość pojazdu przed szkodą i wypłaciła jakieś grosze. Zastosowana została tutaj bezsensowna moim zdaniem "metoda urealnionego kosztu naprawy" w celu oszacowania wartości pojazdu w stanie uszkodzonym. W metodzie tej aby określić wartość pojazdu w stanie uszkodzonym towarzystwo ubezpieczeń pierwotnie szacuje koszt naprawy (tzw. "urealniony koszt naprawy") przyjmując absurdalne założenia jak zmniejszenie cen części o 70% (która z firm może kupić nowe części za jedną trzecią ich wartości?) oraz "NZS lakierowania" zmniejszające koszt naprawy (NZS jest skrótem od "nowe za stare"). Zwiększenie wartości pojazdu po naprawie lakierniczej (co sugeruje NZS lakierowania) jest nonsensem, co więcej przeczy stanowisku towarzystwa ubezpieczeń wyrażonym w tej samej wycenie, gdzie wartość pojazdu została obniżona z powodu wcześniejszych napraw blacharsko lakierniczych! Przyjmując ten maksymalnie zaniżony koszt naprawy towarzystwo oblicza wartość pojazdu uszkodzonego odejmując od wartości brutto pojazdu wartość netto kosztu naprawy! Oszacowana w ten sposób wartość pojazdu w stanie uszkodzonym w oczywisty sposób nie odzwierciedla stanu faktycznego, co pokazuje porównanie tej wartości, z wartościami obliczonymi innymi metodami. W moim wypadku wartość pojazdu w stanie uszkodzonym oszacowana metodą "urealnionego kosztu naprawy" wyniosła 997 PLN, metodą "zredukowanego kosztu naprawy" 135 PLN, a metodą "stopnia uszkodzenia" 235 PLN. Widać, że "metoda urealnionego kosztu naprawy" daje wyniki kilkukrotnie zawyżone na korzyść towarzystwa ubezpieczeń. Niestety na podstawie tej właśnie metody jest finalnie określana wysokość odszkodowania. Wysokość odszkodowania jest obliczana jako różnica między wartością pojazdu przed szkodą, a wartością pojazdu w stanie uszkodzonym. Po wykonaniu wszystkich tych operacji matematycznych (obliczenie wartości pojazdu w stanie uszkodzonym jako różnicy między wartością pojazdu przed szkodą a urealnionym kosztem naprawy, następnie obliczenie odszkodowania jako różnicy między wartością pojazdu przed szkodą a wartością pojazdu w stanie uszkodzonym) oczywiste jest, że kwota odszkodowania jest równa "urealnionemu kosztowi naprawy". Obliczone w ten sposób odszkodowanie zawiera znaczne pomniejszenia wartości części, oraz jest wypłacane w kwocie netto!
Odwołanie od wyceny do Hestii - odmowa. Poprosiłem o interwencję Rzecznika Ubezpieczonych (bardzo przydatna instytucja) - załatwione pozytywnie. -
To ile na początku chciała dać(bądź na ile wyliczyła wartość samochodu przed wypadkiem) i ile po interwencji wypłaciła Hestia?
-
To ile na początku
chciała dać600 zł.
(bądź na ile wyliczyła wartość samochodu przed wypadkiem)
1600 zł - to też podważałem, bo za tyle nie ma najmniejszych szans kupić Tico w takim stanie jak mój. Taka wartość pojazdu została przez nich ustalona tylko po to, aby zakwalifikować szkodę jako całkowitą (wyliczony koszt naprawy w ASO wynosił ok 1800 zł, więc auto musieli wycenić niżej). Jest to niestety typowy chwyt ubezpieczycieli. Dla przykładu przy szkodzie jaką miałem w Corolli (likwidowanej z AC w PZU) też próbowali zrobić szkodę całkowitą i oszacowali wartość pojazdu niżej, niż dwa miesiące później (już po naprawie) przy zawieraniu kolejnego ubezpieczenia AC (a wycena niby na podstawie tego samego katalogu).
i ile po
interwencji wypłaciła Hestia?1365 zł.
-
1365 zł.
Znaczy warto było prosić o interwencję.
BTW gratuluję Ci rozeznania się w tych kombinacjach... -
No rzeczywiście ponad 100% więcej
Czasem warto się poużerać