Jakie macie zdanie?
-
A co jest niszczone? Naklejka łatwo schodzi (tylko
trzeba sie nameczyc z malymi fragmentami),
Postaw się na miejscu obklejonego. Co byś zrobił? Tak szczerze. Ja (abstrahując od faktu że nigdy nie parkuję w miejscach dla niepełnosprawnych) odjechałbym w inne miejsce, poczekał i popatrzył z dystansu kto to nakleja. Potem, w zależności od stopnia wzburzenia albo spuścił manto, albo zadzwonił po policję. Wtedy naklejający musiałby sam to zrywać.Dziwne tylko ze ile razy wzywa sie policje/straż miejska
to trzeba czekać, czekać, czekać... Potem jeszcze
czekać, czekać i jeszcze troche czekać, zeby po tym
jeszcze sobie poczekac. Tym bardziej trzeba czekać
jak dyspozytor uslyszy do czego maja jechac Nie
zda to egzaminu... Zanim przyjedzie ktos kto ma
prawo odholowac auto, mozna 30 razy odjechac...Bo straż i policją mają to głęboko w... poważaniu. Jeśli tym by się zajęła prywatna firma, która brałaby za holowanie od delikwenta, to by auta nie było po 5 minutach (zauważ jak szybko pojawiają się lawety na miejscu wypadku...). Inne rozwiązanie to zakładanie blokad na koła przez ochroniarzy parkingowych (teren prywatny marketu - więc market może to nakazać).
-
Nie parkowałem nie parkuje i (oby!) nigdy nie będę parkował na takich miejscach. Jednak samego faktu, że ktoś obkleja samochód trudnymi do usunięcia naklejkami nie popieram. Od karania są odpowiednie służby. Gdyby ktoś przykleił mi na samochodzie taką nakleję, z pewnością zadzwoniłbym po policję, nawet, jeśli sam miałbym zapłacić mandat za parkowanie na miejscu dla inwalidów. W końcu jest to bezprawne ingerowanie w moją własność.
-
Postaw się na miejscu obklejonego. Co byś zrobił? Tak szczerze.
Nie wiem... Trudno mi sobie wyobrazic taka sytuacje bo jeszcze nigdy nie zaparkowalem na takim miejscu <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Ale pewnie wstyd i wkur...zenie nie podkusily by mnie do powtorzenia takiej sytuacji... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Ja (abstrahując od faktu że
nigdy nie parkuję w miejscach dla niepełnosprawnych) odjechałbym w inne miejsce, poczekał i
popatrzył z dystansu kto to nakleja.Hehe, dlatego mowie o naklejce 100x50cm. Wtedy ciezko byloby odjechac nie odklejajac duzej czesci (co juz sie wiaze z czasem straconym, i wstydem - jak sie czuje spojrzenia i slyszy smiechy przechodniow).
Potem, w zależności od stopnia wzburzenia albo spuścił
manto, albo zadzwonił po policję. Wtedy naklejający musiałby sam to zrywać.No to chyba zostaje manto bo na policje to bys sobie poczekal <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> A ochrona supermarketow (z tego co przeczytalem od ludzi ktorzy zglaszali zajete przez "zdrowe" auto, miejsce dla niepelnosprwanych) specjalnie sie tym nie przejmuje... Policje czasem wzywaja... I co z tego?
A jak to jakis przechodzien ktory przypadkiem ma naklejke? Robi fotke, wrzuca naklejke na szybe i idzie na zakupy? Mozna sobie czekać... Jak na policje... Monitoring? Zobaczysz nagranie i tak jak teraz o tej porze roku nie bedzie pewnie nic innego widac, jak jakiegos ludzika w czapce albo kapturze ledwo widocznego w przemyslowej kamerce... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Bo straż i policją mają to głęboko w... poważaniu. Jeśli tym by się zajęła prywatna firma, która
brałaby za holowanie od delikwenta, to by auta nie było po 5 minutach (zauważ jak szybko
pojawiają się lawety na miejscu wypadku...). Inne rozwiązanie to zakładanie blokad na koła
przez ochroniarzy parkingowych (teren prywatny marketu - więc market może to nakazać).Tia, tylko trza by chyba bylo jakas podstawe prawna zeby moc stworzyc taka jednostke ktora mogla by odholowywac na koszt wlasciciela pojazd... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> A to sie by wiazalo z czasem i kasa a pewnie i tak cwaniaki znalezli by opcje zeby to obejsc... Za duzo zachodu... A tak, naklejka raz, fota dwa i idziesz sobie spokojnie dalej, a ktos ma problem i pomysli dwa razy zanim zaparkuje raz jeszcze...
-
Nie parkowałem nie parkuje i (oby!) nigdy nie będę parkował na takich miejscach. Jednak samego
faktu, że ktoś obkleja samochód trudnymi do usunięcia naklejkami nie popieram. Od karania
są odpowiednie służby. Gdyby ktoś przykleił mi na samochodzie taką nakleję, z pewnością
zadzwoniłbym po policję, nawet, jeśli sam miałbym zapłacić mandat za parkowanie na miejscu
dla inwalidów. W końcu jest to bezprawne ingerowanie w moją własność.Raz byłem świadkiem takiej sceny.
Czekałem w samochodzie na rodziców pod hipermarketem i zauważyłem czwórkę młodych ludzi stojących w kolorowych kurtkach przy wejściu. jak się potem okazało rozdawali ulotki na temat parkowania na miejscach dla osób niepełnosprawnych.
Nagle podjechał jegomość w "rażąco stjuningowanym Golfie II" z głośną muzyką i staną oczywiście na kopercie dla inwalidy. Wyszedł zamknął samochód i poszedł do sklepu. Na prośbę tej czwórki osób o odjechanie z tego miejsca coś tam odburknął, pomachał rękami i poszedł do sklepu.
Oczywiście jeden z tej czwórki nakleił mu na szybie sławną naklejkę.
Cwaniaczek wyszedł i jak zobaczył tą naklejkę to się wściekł i z łapami do jednego z tej czwórki.
Okazało się, że ten do którego podszedł chyba znał jakieś podstawy technik obrony i z gracją odparł atak wykręcając mu rękę i blokując tak, że cwaniaczek nie mógł się ruszyć i z wykrzywionym grymasem na twarzy krzyczał chyba "PUŚĆ".
Po chwili został puszczony i grzecznie zdrapywał naklejkę. Zdzieranie zajęło mu może trochę więcej jak 5 minut.
Niektóre osoby biły brawo tej czwórce.Morał sam się nasuwa. Nigdy nie jesteś pewny na kogo trafisz.
Ubawiłem się po pachy. -
Oczywiście jeden z tej czwórki nakleił mu na szybie sławną naklejkę.
Czy nie lepiej, żeby zadzwonili na policję? Nawet jeśli gość zdążyłby odjechać przed ich przyjazdem, to chyba odpisanie numerów rejestracyjnych nie jest dużym problemem.
-
Czy nie lepiej, żeby zadzwonili na policję? Nawet jeśli gość zdążyłby odjechać przed ich przyjazdem, to chyba
odpisanie numerów rejestracyjnych nie jest dużym problemem.policja nie ma prawa karać za parkowanie w złym miejscu na terenie prywatnym (czyli np. hipermarkety)
jak człowiek jest cham i burak i ma w dupie takie sprawy jak miejsce dla inwalidy to może to jest jedyna szansa aby mu przynajmniej spróbować to wyperswadować
ludzie zwykle mają gdzieś takie sprawy dopuki ich one bezpośrednio nie dotyczą... -
Tia, tylko trza by chyba bylo jakas podstawe prawna zeby
moc stworzyc taka jednostke ktora mogla by
odholowywac na koszt wlasciciela pojazd... A to
sie by wiazalo z czasem i kasa a pewnie i tak
cwaniaki znalezli by opcje zeby to obejsc...Nie potrzeba żadnych zmian w prawie ani specjalnych jednostek do odholowywania. To co prywatne funkcjonuje najlepiej. Parking przed sklepem jest (przeważnie?) własnością sklepu - wystarczy tabliczka, że auta będą odholowywane na koszt właściciela. Dać ochronie numer do laweciarza, kazać niezwłocznie dzwonić jak nieuprawniony zaparkuje i koniec zachodu. Wierz mi - za kilka stówek potencjalnego zarobku laweciarz będzie czatował w pobliżu i wszystko dobędzie się sprawnie. Sklep straci kilku klientów - cwaniaków a zyska rozgłos i uznanie.
-
Nie potrzeba żadnych zmian w prawie ani specjalnych jednostek do odholowywania. To co prywatne
funkcjonuje najlepiej. Parking przed sklepem jest (przeważnie?) własnością sklepu -
wystarczy tabliczka, że auta będą odholowywane na koszt właściciela. Dać ochronie numer do
laweciarza, kazać niezwłocznie dzwonić jak nieuprawniony zaparkuje i koniec zachodu. Wierz
mi - za kilka stówek potencjalnego zarobku laweciarz będzie czatował w pobliżu i wszystko
dobędzie się sprawnie. Sklep straci kilku klientów - cwaniaków a zyska rozgłos i uznanie.No cos w tym jest... Pytanie tylko, dlaczego jesli to takie proste to nikt tego do tej pory nie robi?
-
No cos w tym jest... Pytanie tylko, dlaczego jesli to
takie proste to nikt tego do tej pory nie robi?Bo sklep też ma to w d. Chyba by inwalida musiał najpierw zostać dyrektorem...
Inny mi jeszcze pomysł przyszedł do głowy - zastawić delikwenta autem (z naklejką) tak by nie mógł wyjechać i iść spokojnie rozdawać te ulotki do końca dnia <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Bo sklep też ma to w d. Chyba by inwalida musiał najpierw zostać dyrektorem...
Inny mi jeszcze pomysł przyszedł do głowy - zastawić delikwenta autem (z naklejką) tak by nie
mógł wyjechać i iść spokojnie rozdawać te ulotki do końca dniaW sumie "markiet" tez moglby miec z tego zysk... Brali by 10%-20% kwoty od holownika za kazdy kurs i byli by do przodu nic kompletnie nie robiac... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Jakie macie zdanie na temat zdrapek dla pseudoinwalidów ?
Jest na tyle miejsc parkingowych , ze jestem za wywalaniem szyb takim cfaniaczkom
edit
na zasadzie jak sie traktuje samochody parkujace w stanach przy hydrancie (znaczy w swietle prawa , np przez straz pozarna / policje) taki niem ily mandacik : ]
tak samo traktowalbym samochody z pozostawionymi zwierzakami podczas upalu -
No cos w tym jest... Pytanie tylko, dlaczego jesli to takie proste to nikt tego do tej pory nie
robi?bo zazwyczaj na miejscach dla inwalidów parkują najdroższe samochody, a co za tym idzie najlepsi klienci
-
W sumie "markiet" tez moglby miec z tego zysk... Brali
by 10%-20% kwoty od holownika za kazdy kurs i byli
by do przodu nic kompletnie nie robiac...I tu jest odpowiedz na Twoje wczesniejsze pytanie <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Jak sie nie oplaca to nic nie robia. Gdy sie zacznie oplacac to my bedziemy mieli problem bo zaczna odholowywac nawet pojazdy, ktore trooooszke krzywo zaparkowaly <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
I tu jest odpowiedz na Twoje wczesniejsze pytanie
Jak sie nie oplaca to nic nie robia.No ale to by im sie raczej oplacilo <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Postaw się na miejscu obklejonego. Co byś zrobił? Tak szczerze. Ja (abstrahując od faktu że
nigdy nie parkuję w miejscach dla niepełnosprawnych) odjechałbym w inne miejsce, poczekał i
popatrzył z dystansu kto to nakleja. Potem, w zależności od stopnia wzburzenia albo spuścił
manto, albo zadzwonił po policję. Wtedy naklejający musiałby sam to zrywać.Chyba nie od stopnia wzburzenia spuściłbyś manto tylko od możliwości <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Naklejających mogło by być kilku lub mogli by znać karata <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> i wtedy niczym chuck norris z półobrotu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> A nawet jakby Ci się udało to po spuszczeniu manta taki delikwent mógłby zadzwonić na policję, zrobić sobie obdukcję itp i narobić Ci kłopotów.
Po za tym po co gdybać co byście zrobili. Ja bym nie zrobił nic bo nigdy nie będę w takiej sytuacji bo nie zdarzyło mi się zaparkować na miejscu dla inwalidów i nigdy nie zaparkuję. A jak widzę u mnie pod szkołą bogatych gogusiów którym rodzice kupili nowe porsche itp i stawiają je w poprzek na 3 miejscach lub na miejscu dla inwalidów to mnie krew zalewa! Takiemu właśnie spuściłbym manto albo przywalił naklejkę łosia parkingowego na całą przednią szybę.
-
ja myślę że strach być Twoim znajomym <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
a tak poważnie to kiedyś złapałem na komóre brabusa na niemieckich blachach stojącego w Markach przy M1 na miejscu dla inwalidy, co ciekawe miejsce to nie było zwyczajowo pod samym sklepem tylko w dość dużym oddaleniu.
Co do naklejek to nie mam zdania, z jednej strony pomysł nie jest zły ani uciążliwy jak tu się niektórzy burzą.
-
I tu jest odpowiedz na Twoje wczesniejsze pytanie
Jak sie nie oplaca to nic nie robia. Gdy sie zacznie oplacac to my bedziemy mieli problem bo
zaczna odholowywac nawet pojazdy, ktore trooooszke krzywo zaparkowalyi zrobią 50% miejsc wyłącznie dla inwalidów
-
policja nie ma prawa karać za parkowanie w złym miejscu
na terenie prywatnym (czyli np. hipermarkety)
jak człowiek jest cham i burak i ma w dupie takie sprawy
jak miejsce dla inwalidy to może to jest jedyna
szansa aby mu przynajmniej spróbować to
wyperswadować
ludzie zwykle mają gdzieś takie sprawy dopuki ich one
bezpośrednio nie dotyczą...z tego co pamietam, to mozna stac na miejscu dla inwalidow, dopoki nikt sie nie upomni o to miejsce ( czytaj niepelnosprawny )
Tylko ze wlasnie raczej nikt nie bedzie siedziec w samochodzie, tylko idzie do supermarketu w omawianej styuacji. -
W sumie "markiet" tez moglby miec z tego zysk... Brali by 10%-20% kwoty od holownika za kazdy
kurs i byli by do przodu nic kompletnie nie robiac...[color:"blue"] To co piszesz jest absurdalne i głupie. Średnio po sklepem wielkopowierzchniowym jest od 8 do 16 miejsc dla inwalidów. Odholowanie pojazdu i czerpanie z tego korzyści materialnych jest promilem w rocznych zarobkach takiego sklepu. Dyrekcja takich placówek zdaje sobie sprawę z tego ile niezadowolony klient poinformuje o tym znajomych (znacznie więcej niż w przypadku zadowolenia z tego że dba się o to by te miejsca były zajmowane przez osoby do tego uprawnione) przez co potencjalnie może to się dobić na wynikach finansowych firmy.
Co do samego parkowania. Już od dziecka wpaja się nam co wolno a czego nie. Już w przedszkolu przedszkolanka może ukarać za złamanie zasad. Jeżeli przez całe życie za łamanie zasad ktoś nie odczuwał kary (mandat, ww. nalepka) to stanie sobie na najbliższym miejscu bo wie że go nic złego nie spotka. Każdy z nas wie że jak sie stanie na takim miejscu pod marketem to poza nalepką nic nam się nie stanie, jednak gdyby w przepisach było napisane że za zajęcie miejsca dla osób niepełnosprawnych mandat karny wynosi 200zł a do udowodnienia winy wystarczy zdjęcie wykonane przez pracowników ochrony a na ulicach miast zdjęcia przechodniów to nikt by nie stawał bo było by to nieuchronne jak widokówka z fotoradaru.
Co do nalepek to jestem za. -
A Wy co na ten temat myślicie?
[color:"blue"] Opisałeś cwaniaków i tyle. Są ludzie którzy cierpią i nie poproszą innych o pomoc, a Twoje przykłady to ewidentne cwaniactwo. Jak dla mnie jest równe z opowieścią o unserze z Golfa II po tjuningu. Sam mógłbym mieć takie zaświadczenie bo mi przysługuje, ale moje problemy zdrowotne nie przeszkadzają mi w pracy czy też przejściu się przez pół parkingu.