Sposób na oszukańcze kręcenie liczników kilometrów.
-
A ja myslę że to głupi pomysł dlatego że silnik jest częścią wymienną samochodu.
Pozatym przebieg przecież nie jest aż taki ważny jak się niektórym wydaje.Auto po 40 tys km. może być zajechane na amen a takie po 200 tys. trzyma się czasami całkiem nieźle.
-
A ja myslę że to głupi pomysł dlatego że silnik jest częścią wymienną samochodu.
Auto to nie jest sam silnik. <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Pozatym przebieg przecież nie jest aż taki ważny jak się niektórym wydaje.
No w dobie powszechnego procederu cofania licznika to potwierdzam, że tylko naiwni kupują auto kierując się tylko stanem licznika <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Auto po 40 tys km. może być zajechane na amen a takie po 200 tys. trzyma się czasami całkiem
nieźle.Prawda <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
I wiele czynników na to wpływa, za dużo by gadać. -
A ja myslę że to głupi pomysł dlatego że silnik jest częścią wymienną samochodu.
No to proszę, kto ze zlosnikiowców w "normalnym" samochodzie wymieniał silnik <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Pozatym przebieg przecież nie jest aż taki ważny jak się niektórym wydaje.
Auto po 40 tys km. może być zajechane na amen a takie po 200 tys. trzyma się czasami całkiem nieźle.... a może ja chcę mieć akurat auto z przebiegiem 40kkm i jestem w stanie za niego zapłacić więcej niż za idealnego z przebiegiem 200kkm <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
No to proszę, kto ze zlosnikiowców w "normalnym"
samochodzie wymieniał silnikja - w galancie, w swifcie malo brakowalo do wymiany bo pekl blok. Jak kupie justy tez bede zmienial.
-
Sposób jest dość prosty.
We wszystkich dokumentach związanych z samochodem, takich jak:- dowód rejestracyjny,
- umowy kupna sprzedaży,
- dokumenty sporządzane w wydziale komunikacji
- itp,
A nie prosciej nadac licznikowi samochodowemu taki sam status jak wagom sklepowym? Wtedy cofniecie licznika bedzie przestepstwem, ktorego udowodnienie powoduje wiezienie dla przestepcy?
Mysle, ze 'Henia-z-poczty' to nie powstrzyma, ale w komisie nikt nie bedzie ryzykowal kratek i utraty licencji dla niewielkiej w sumie kwoty pieniedzy.
Moje 3gr <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A nie prosciej nadac licznikowi samochodowemu taki sam status jak wagom sklepowym? Wtedy
cofniecie licznika bedzie przestepstwem, ktorego udowodnienie powoduje wiezienie dla
przestepcy?
Mysle, ze 'Henia-z-poczty' to nie powstrzyma, ale w komisie nikt nie bedzie ryzykowal kratek i
utraty licencji dla niewielkiej w sumie kwoty pieniedzy.
Moje 3grciekawy pomysla ale nie do wykonania , trzeba by taki licznik potraktowac jako dokladne urzadzenie pomiarowe , wiaze sie to z legalizowaniem co pewien okres czasu tego urzadzenia , co skolei wiaze sie z kosztami
-
Sposób jest dość prosty.
We wszystkich dokumentach związanych z samochodem, takich jak:- dowód rejestracyjny,
- umowy kupna sprzedaży,
- dokumenty sporządzane w wydziale komunikacji
- itp,
dodatkowo wpisywany byłby przebieg samochodu.
Przebieg byłby wpisywany też do dowodu rejestracyjnego podczas każdego badania technicznego.
Dodatkowo przebieg ewidencjonowany byłby na stacji diagnostycznej w książce ewidencji.
Oczywiście dotyczyło by to wszystkich pojazdów czy to sprowadzonych z zagranicy czy nowych. Może
być też tak, że licznik byłby cofnięty za granica przed sprowadzeniem, na to niestety nie
mielibyśmy wpływu, ale po pierwszym przeglądzie w Polsce już przebieg byłby wpisywany.
Należy mieć też na uwadze to, że wpisywany przebieg musiałby być brany na daną chwilę
sporządzania jakiegoś dokumentu tzn idąc do jakiegoś urzędu spisujemy stan licznika z danej
chwili.
ciekawe ale niewykonalne , za kazdym razem potrzebny bylby podpis kogos uprawnionego do odczytania takiego stanu licznika .....
K A S A panie K A S A <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
ja - w galancie, w swifcie malo brakowalo do wymiany bo pekl blok. Jak kupie justy tez bede
zmienial.A co będzie 4wd justy gti <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> ?
-
Gwoli ścisłości to za cofnięcie licznika do sprzedaży grozi do 2 lat więzienia. W ubiegłym tygodniu w "Turbo Kamera" o tym mówili
-
Sposób jest dość prosty.
We wszystkich dokumentach związanych z samochodem, takich jak:- dowód rejestracyjny,
- umowy kupna sprzedaży,
- dokumenty sporządzane w wydziale komunikacji
- itp,
dodatkowo wpisywany byłby przebieg samochodu.
Przebieg byłby wpisywany też do dowodu rejestracyjnego podczas każdego badania technicznego.
Dodatkowo przebieg ewidencjonowany byłby na stacji diagnostycznej w książce ewidencji.
Oczywiście dotyczyło by to wszystkich pojazdów czy to sprowadzonych z zagranicy czy nowych. Może
być też tak, że licznik byłby cofnięty za granica przed sprowadzeniem, na to niestety nie
mielibyśmy wpływu, ale po pierwszym przeglądzie w Polsce już przebieg byłby wpisywany.
Należy mieć też na uwadze to, że wpisywany przebieg musiałby być brany na daną chwilę
sporządzania jakiegoś dokumentu tzn idąc do jakiegoś urzędu spisujemy stan licznika z danej
chwili.
Pomysł jest jak najbardziej trafiony, a widząc tutaj jakie jest poparcie dla niego, może należałoby się tym na poważnie zainteresować?
Spróbować nie zawadzi, a nic to przecież nie kosztuje... Obywatelski projekt ustawy, a z zebraniem odpowiedniej ilości podpisów sądzę, że nie byłoby kłopotów widząc jak bardzo ludzie w Polsce się tego boją.W Belgii nie spotkałem się z tym problemem. Po prostu wynika to z mentalności ludzkiej - pan Henio, czy Czesio z Telekomunikacji, sprzedając swojego Poloneza, aż się ślini licząc, że dzięki cofnięciu licznika może zarobić dodatkowe 400 zł... A w Belgii, czy w innych bardziej cywilizowanych, obywatelskich krajach taki proceder NIE MA MIEJSCA!!
-
W Belgii nie spotkałem się z tym problemem. Po prostu
wynika to z mentalności ludzkiej - pan Henio, czy
Czesio z Telekomunikacji, sprzedając swojego
Poloneza, aż się ślini licząc, że dzięki cofnięciu
licznika może zarobić dodatkowe 400 zł...Akurat prywatni ludzie mniej kręcą liczniki niż handlarze.
I mają dzięki temu do kilku tysięcy na samochodzie a nie 400 zł <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
Akurat prywatni ludzie mniej kręcą liczniki niż handlarze.
I mają dzięki temu do kilku tysięcy na samochodzie a nie 400 złCzy mam informować Cię oficjalnie, wówczas gdy używam ironii?
-
Czy mam informować Cię oficjalnie, wówczas gdy używam
ironii?ton twojej wypowiedzi był mało ironiczny a raczej krytykujący polaków w stosunku do belgów <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
pomysł fajny i potrzebny.
Ja mam na liczniku 19 tys km około, był wymieniany na wersję z obrotomierzem i nie chciałem tam nic dłubać poprostu dodawałem przejechane kilometry. I teraz jadę na przegląd i co pan diagnosta robi mi pierwszy wpis jaki? zgaduje ile jest setek tysięcy? (w swiftach jest licznik do 99999.9km)
-
ton twojej wypowiedzi był mało ironiczny a raczej krytykujący polaków w stosunku do belgów
IMO nie krytykujący, ale stwierdzający fakt. Nie chodzi mi oczywiście o to, że polacy są gorsi niż belgowie tylko o to, że tak się w Polsce robi.
-
IMO nie krytykujący, ale stwierdzający fakt. Nie chodzi
mi oczywiście o to, że polacy są gorsi niż belgowie
tylko o to, że tak się w Polsce robi.Nie tylko w Polsce. Coraz więcej aut sprowadzanych okazuje się mieć kręcone liczniki...
-
Nie tylko w Polsce. Coraz więcej aut sprowadzanych okazuje się mieć kręcone liczniki...
No tak tylko, że tych liczników nie przekręcają sprzedający tylko pośrednicy.
-
No tak tylko, że tych liczników nie przekręcają
sprzedający tylko pośrednicy.Ale zagraniczny pośrednicy.
U nas też robią to głównie handlarze a nie osoby prywatne... -
ja - w galancie, w swifcie malo brakowalo do wymiany bo pekl blok. Jak kupie justy tez bede zmienial.
Jakoś nikt więcej nie dopisał się do tej listy <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Jakoś nikt więcej nie dopisał się do tej listy
ok, niech Ci bedzie, ja w maluchu <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />, ale to chyba nie zalicza się do normalnych pojazdow <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
a propos krecania licznikow, to rownie popularne jak w Polsce, jest to tez w niemieckich komisch, a wiec coz, nie tylko my...