Akurat prywatni ludzie mniej kręcą liczniki niż handlarze.
I mają dzięki temu do kilku tysięcy na samochodzie a nie 400 zł
Czy mam informować Cię oficjalnie, wówczas gdy używam ironii?
Akurat prywatni ludzie mniej kręcą liczniki niż handlarze.
I mają dzięki temu do kilku tysięcy na samochodzie a nie 400 zł
Czy mam informować Cię oficjalnie, wówczas gdy używam ironii?
Sposób jest dość prosty.
We wszystkich dokumentach związanych z samochodem, takich jak:
- dowód rejestracyjny,
- umowy kupna sprzedaży,
- dokumenty sporządzane w wydziale komunikacji
- itp,
dodatkowo wpisywany byłby przebieg samochodu.
Przebieg byłby wpisywany też do dowodu rejestracyjnego podczas każdego badania technicznego.
Dodatkowo przebieg ewidencjonowany byłby na stacji diagnostycznej w książce ewidencji.
Oczywiście dotyczyło by to wszystkich pojazdów czy to sprowadzonych z zagranicy czy nowych. Może
być też tak, że licznik byłby cofnięty za granica przed sprowadzeniem, na to niestety nie
mielibyśmy wpływu, ale po pierwszym przeglądzie w Polsce już przebieg byłby wpisywany.
Należy mieć też na uwadze to, że wpisywany przebieg musiałby być brany na daną chwilę
sporządzania jakiegoś dokumentu tzn idąc do jakiegoś urzędu spisujemy stan licznika z danej
chwili.
Pomysł jest jak najbardziej trafiony, a widząc tutaj jakie jest poparcie dla niego, może należałoby się tym na poważnie zainteresować?
Spróbować nie zawadzi, a nic to przecież nie kosztuje... Obywatelski projekt ustawy, a z zebraniem odpowiedniej ilości podpisów sądzę, że nie byłoby kłopotów widząc jak bardzo ludzie w Polsce się tego boją.
W Belgii nie spotkałem się z tym problemem. Po prostu wynika to z mentalności ludzkiej - pan Henio, czy Czesio z Telekomunikacji, sprzedając swojego Poloneza, aż się ślini licząc, że dzięki cofnięciu licznika może zarobić dodatkowe 400 zł... A w Belgii, czy w innych bardziej cywilizowanych, obywatelskich krajach taki proceder NIE MA MIEJSCA!!
Witam, tak z ciekawości , chciałem zapytać czy sąmiłośnicy RENAULT LAGUNA na forum zlosnikia.
A może przy okazji może ktoś ma doświadczenie z tym samochodem???
Oczywiście nie jest to dla mnie dziwne bo RL jest moją pasją ale może ktośma jakieś
negatywne/pozytywne wposmnienia lub aktualnie pomyka???
Pozdro !!!
Są tylko dwie Renówki, które uznaję.
Laguna do nich nie należy. Miałem wątpliwą przyjemność przemieszczać się przez tydzień prawie nową Laguną 1.9 DCi pierwszej generacji, kupioną przez mechanika w salonie dla małżonki. Zrobił z niego po 2 miesiącach auto zastępcze dla klientów. Nie dziwię się - topór nie samochód. Topornie i przaśnie, jak to stwierdziło moje Słonko na widok deski rozdzielczej Saaba <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />. Samochodem się nie dało jeździć, a deska rozdzielcza to mistrzostwo świata... w braku logicznego pomyślunku <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />
Ale nic to, pomyślałem gdy znajomy kupił Lagunę II generacji w wersji Privilege z silnikiem 3.0. Abstrahując od sraczkowatego koloru wnętrza, na pierwszy rzut oka się podobała. A raczej nie miałem się do czego przyczepić. Dopóki się nim nie przejechałem. Silnik mulasty, nie było czuć 210 KM... A w dodatku zachowywało się auto jak dziewica podczas pierwszego razu - chciałabym ale się boję...
Jedyne dwie Renaty, jakie uznaję za samochody to:
5 w wersji Williams - fruwadło. Zawodne, awaryjne, ale po prostu dające takiego nieopisywalnego wręcz funa, że to szkoda gadać. Dostałem takie auto majac 21 lat do dyspozycji od pracodawcy - bym się mógł przemieszczać po okolicy po treningach, zanim nie załatwią mi czegoś lepszego. Dawali mi potem Golfa GTi, ale powiedziałem że nie chcę i tak się telepałem piąteczką i wysiadać mi się z niej nie chciało <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Grand Espace 2.2 dCi - jedyny diesel jakiego uznaję. Zaskakująco szybki jak na gabaryty i niewielki w sumie litraż. Coś cudownego, a przy tym jaki praktyczny i wygodny. Wymarzony drugi samochód w rodzinie na wielkie zakupy, albo wyjazd na narty, tudzież nad morze. Poważnie rozważałem zakup, ale jednak Volvo wybrałem.
Chcesz miec spokoj kup bosch silver , moze drozszy od innych ale wkladasz i zapominasz o
akumulatorze , niema nawet korkow zeby dolewac wody
zaplacisz wiecej za swiety spokoj bo ja place i jestem 100% zadowolony
Popieram, albo Bosch Silver, albo poszukaj, wydaj ciut więcej jeszcze niż na sreberko i kup aku Moll - świetne niemieckie akusy
Rozmawiałem w Piasecznie w
Po mojemu podczyszczal zeby sprzedac wozek za 200 kk i zgarnac prowizje
wiesz taki chyt maketingowy
no chyba ze masz 16 lat ; )
Lat mam 28 <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
nie wydaje mi się, by to był chwyt marketingowy <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> miał świadomość, że wejdę do klubu gwiazdora i sobie to sprawdzę <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
elektronike jest najlatwiej oszukac , z tym ze auta tej klasy sa zregoly serwisowane , przebieg
mozna poswiadczyc przegladajac historie auta w serwisie , jesli wlasciciel sie zgodzi
pozdrawiam
zaczęło się od tego, że poprosiłem o numery VIN i w te pędy pojechałem do zaprzyjaźnionych serwisów, które mi dały cały briefing <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Gówniarz moze jestem, ale aut trochę się przewinęło przeze mnie <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
No toś dowalił jak dzik w sosenkę.
Na pewno lepsza jakość niż w niemcach...
sam wiesz dobrze, że są różnego rodzaju przyzwyczajenia, przekonania etc.
Ja w japońca z założenia nie wsiąde, już i tak jest pięknie, bowiem przejechałem się ostatnio przy wyborze auta dla mojego Gosiaczka Type R-ką i powiem szczerze, że jestem zadowolony <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> i "przyzwoliłem".
Po prostu dla mnie ktoś, kto ma skośne oczy nie zrobi prostego samochodu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Ale nie doczytałem/nie zauważyłem gdzie kolega ma użytkować tą bryczkę...
Polska / Niemcy / Belgia
A może jakiś Cadillac lub po prostu Skoda Super B-też sie prezentuje nie nagannie.
Skoda? Jedyna Skoda jaka wchodzi w grę to Octavia... ale typ 702 koniecznie w białym kolorze.
Proszę Cię... jaka SKODA!? Prestiż marki... niestety zakup tego auta to również inwestycja PR-owa.
Cayenne odpada...
zdecydowanie. Zwłaszcza jak zobaczyłem, że to autko prowadzi Cezary Pazura, na którego mam cholerną alergię <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
A VW Phaeton? Super bryczka-polecam...tak jak i w/w model Skody.
I znów kłania się moje sformułowanie z powyżej o inwestycji PR-owej <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
Volkswagen - samochód dla mas.
Nawet jak Porsche zrobiło wspólnie z VW samochód, to wielu klientów odwróciło się od nich, pomimo ówczesnego wzrostu kultu 911...
Przepraszam, brzmi to cholernie profesjonalnie i snobistycznie, ale powtarzam po raz trzeci - zawęziłem wybór do aut, których marka może być kojarzona z luksusem i prestiżem...
Zauważ - Jaguar dopiero niedawno po raz pierwszy wprowadził silnik diesla i wersję kombi. Tak to kojarzyłem się z purystycznym przestrzeganiem zasad luksusu.
Audi - kojarzy sie z wyższym standardem. Popatrz na cenę A3 i aut z jej segmentu.
Mercedes - klasa sama dla siebie... Dopiero od kilku lat weszli w segment małych samochodów, a i to zrobili bez pełnej pary, nie czyniąc nigdy z A, czy C klasy samochodów - wizerunkow marki.
BMW - patrz powyżej <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Dlatego też VW nie podchodzi zupełnie... ZUPEŁNIE! Przecież dla nich twarzą firmy jest skądinąd sympatyczna buźka Golfa...
A wracając do Merca...owszem mógłby być, ale niekoniecznie AMG/BRABUS/ETC.
A dlaczego, że zapytam po dziecięcemu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Za wyborem auta z firmy tunerskiej przemawiają trzy rzeczy. Po 1sze: zwiększony prestiż pojazdu. Po 2gie: Lepsze osiągi. Po 3cie: takiego auta nie trzeba już doposażać, bo ma praktycznie całą wishlistę w standardzie.
To nie jest M3 czy M5, którą mógł jeździć dzieciak bogatego Tatusia. To jest już taki samochód, którego synkowi się nie daje... Popatrzmy po ulicach i w momencie w którym widzimy takie auto, to prowadzone jest przez starszego statecznego Pana. Rozmawiałem w Piasecznie w salonie Mercedesa z sprzedawcą - powiedział mi, na wieść o tym, iż chcę zakupić używanego CLS AMG, że będę najmłodszym w Europie Środkowej posiadaczem takiegoż to wozu...
A może LEXUS-ik/Infiniti/Acura lub jakiś "leciwy" Maybach?
Łeee... Lexus, Infinity czy Acura... to japońce - szczerze? Nie ufam im...
Maybach - znalezienie go w cenie rozsądnej, a nie kosmicznie absurdalnej - jest nierealne praktycznie.
Co to z przebiegi...Wierzysz w te niskie? Bo ja nie bardzo! Ja samochodem S-klasy ...znaczy
najmniejszym z najmniejszym rocznie pokonuję średnio 25 tys/rok. A wiadomo auto
większe-jeździ się więcej-jak kogoś stać to sobie może pozwolić. Jakoś nie wierzę w
przebiegi 40-60 tys km...2004-2006 rok. Hmmm...
2 miesiące szukałem tych aut. Przebiegi są dokumentowane. Pamiętaj o tym, że elektronikę ciężko jest oszukać, a stan wnętrza faktycznie wskazuje na deklarowane przebiegi.