Pierwszy kot... [długie]
-
Witam,
no i stało się! Po wielu latach przygotowań <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> udało się stanąć na starcie prawdziwego rajdu prawdziwą rajdówką, co prawda jeszcze nie jako prawdziwy zawodnik, ale od czegoś trzeba zacząć <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Załoga Altkom Rally Team w składzie Drabko/Lempke dosiadła srebrnego VW Polo GTI (maszyna po Maćku Oleksowiczu: silnik i skrzynia VW Motorsport, szpera, Proflex itd.) i przecierała szlak jako "B".
Maszyna jest zajebista, prowadzi się rewelacyjnie, a jazda na szutrze to absolutna rewelacja. Polówka potrafi jeździć bardzo szybko - jeszcze wiele wody upłynie, kiedy będę w stanie wykorzystać jej możliwości. Na razie nie mogę się przyzwyczaić do sportowej pompy hamulcowej - tu, gdzie w samochodach, którymi do tej pory jeździłem koła są dawno zablokowane, Polo zaczyna dopiero delikatnie zwalniać. Nie potrafię wyczuć tego hamulca, więc hamowanie zaczynam duuuużo wcześniej, niż powinienem.
Oczywiście nie obyło się bez mniejszych i większych zgrzytów. Na ostatnich testach przed rajdem (piątek po południu) odmówiła współpracy pompa paliwa, ale udało się zreanimować samochód i świtkiem ruszyć do Otwocka (ale ominęła nas ceremonia otwarcia). Poranne zakładanie koguta i syreny wykazało dysfunkcję wyjca, który jest niezbędnym elementem wyposażenia przecieraka. Na szczęście szybka interwencja Szymona (za którą jeszcze raz dziękuję) przyniosła efekt i z lekkim spóźnieniem (ale z działającą syreną) pognaliśmy na Sobienie Jeziory. Jechaliśmy na tyle szybko, że po drodze zgubiliśmy numery, które musieliśmy uzupełniać przy pomocy taśmy (rajdowej i izolacyjnej). Na 5 OSie (Wilga), jakiś kilometr przed metą ukręciła się półoś, więc w spacerowym tempie dojechaliśmy do mety i to był dla nas koniec rajdu (tym samochodem). Po odholowaniu Polo na serwis przerzuciliśmy do drugiego auta koguta, syrenę i radio i przygotowaliśmy się do odcinka Otwock, który w rezultacie został odwołany z wiadomych powodów.
Od Rajdu Strzelińskiego planujemy "normalne" starty w PPZM 2005.
Pozdrawiam
-
Na 5 OSie (Wilga), jakiś kilometr
przed metą ukręciła się półoś, więc w spacerowym tempie dojechaliśmy do mety i to był dla
nas koniec rajduhehe, powolutku do nas (pomiar czasu pozdrawia) dojechaliście, powolutku:)) Ale 2/5 OS bvł pechowy. Już podczas pierwszej pętli zostało u nas parę aut:)
Powodzenia "prawdziwych" startach i delikatniej z gazem na zakrętach <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />pzdr!
-
hehe, powolutku do nas (pomiar czasu pozdrawia) dojechaliście, powolutku:))
ciesze sie, ze nie zostalismy na OSie - tylko dzieki szperze moglismy dotoczyc sie na mete
dalsza jazda by ja zmasakrowala, wiec nie probowalismyAle 2/5 OS bvł
pechowy. Już podczas pierwszej pętli zostało u nas parę aut:)
a no wlasnie, os krotki, a zniwo zebralPowodzenia "prawdziwych" startach i delikatniej z gazem na zakrętach
a dziekuje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
a co do gazu - wiedzac, ze Polo ma problem z przegubami wszystkie bardzo wolne partie (np. szykany) jechalem na drugim biegu w ogole nie uzywajac sprzegla i starajac sie przyzpieszac na prostych kolach
niestety - przegub strzelil w miejscu, w ktorym nie powinien - po partii wzdluz walu byl ciasny lewy 90 stopni z syfem - przejechalem go na piechote na dwojce, na wyjsciu mialem juz prawie proste kola, a do tego byl syf - wiec nic sie nie powinno dziac, a jednakprzy "normalnych" startach w Polo przegub wymienia sie co 2 rajdy, to byl drufgi rajd tej polosi - musiala dostac [motyla_noga] na poprzednim rajdzie
pozdrawiam