Tico na wrak race :)
-
W teorii jest tak
jak piszesz, w praktyce wraki mogą stać wyrejestrowane i chyba nikt się nie czepia.Aha. Może być tylko kłopot z obowiązkiem ubezp. OC (chodzi mi o automatyczne przedłużenie przez firmę ostatnio ubezpieczającą - ale to miało się zmienić lub już się zmieniło ).
Na dawnym poligonie, na Majdanku.
Tak, to już wiem.
-
Myślę nad zakupem
podobnego wraku i starcie w którejś z przyszłych edycjiWpisowe 200zł
-
Wczoraj i dziś odbyła się kolejna edycja Wrak Race w Lublinie
Były 2 tikacze, z czego jedna załoga dobrze przygotowała bolid Różne wzmocnienia, chłodnica nad silnikiem na leżąco, opony traktorowe, akumulator wewnątrz
Niektórzy kończyli wyścig w ten sposób:
Kupiłem też kalendarz z imprezy (środki uzbierane idą na cele charytatywne). Na kalendarzu jest też tikacz
Na koniec krótki filmik:
-
Byłem na takowym wraku niedawno jako oglądacz, co mogę powiedzieć to to, że na terenie wydarzenia jest osoba reprezentująca złom bądź skup aut i jemu odprzedajesz to co zostanie po wyścigu, niezależnie w jakim to stanie jest. U mnie startuje sporo swiftów, sedanów mk4.
-
Ciekawe, czy cena jednakowa za wszystkie...
-
Nie wiem jak u mnie jest, ale mam wrażenie, że niektóre załogi się powtarzają, jeśli wrak przetrwa wyścig. Niektóre załogi wystawiają np warsztaty, a wraki w miarę możliwości starają się przygotować do następnych rajdów.
-
Sami ogranizatorzy oferują auta, są wypożyczane na wyścig, cena do 500 zł, modele i marki różne.
Jeżeli auto nie jest jakoś dobitnie zmęczone, to wcale nie dziwię się że są reanimowane i jadą dalej, widziałem że czasem auta padały już na 1 okrążeniu, gasły, źle zostały przygotowane do zderzeń i uszkodzona zostaje chłodnica bądź inny element chłodzenia i sam właściciel wycofuje się, albo jedzie dalej aż do zarżnięcia silnika, jest parę rund więc warto oszczędzać auto aby pod koniec pojechać naprawdę na max możliwości. Aczkolwiek nie zostanie którymś tam w danej rundzie oznacza wykluczenie z dalszej rywalizacji, last man standing taki -
Sami ogranizatorzy
oferują auta, są wypożyczane na wyścig, cena do 500 zł, modele i marki różne.Nooo, to może być ciekawa propozycja. Nie martwisz się przywozem, lawetą... a potem pozbyciem się złomu.
-
Dokładnie na tym to polega, kupić na wyścig, rozbić doszczętnie, pozbyć się.
Fun prawdopodobnie nie ziemski. -
Tylko ciekawe, jak z tym przygotowaniem... Pewnie trzeba byłoby przywieźć swoje graty, narzędzia i na miejscu: przenieść chłodnice, siakieś wzmocnienia przykręcić... Może w tysiaku by się dało zmieścić (wraz z opłatami).
-
Tylko ciekawe, jak
z tym przygotowaniem... Pewnie trzeba byłoby przywieźć swoje graty, narzędzia i na
miejscu: przenieść chłodnice, siakieś wzmocnienia przykręcić... Może w tysiaku
by się dało zmieścić (wraz z opłatami).Wiele zależy od ceny pojazdu
Przygotować można we własnym garażu, na wyścigi wrak przyjeżdża na lawecie. Na zdjęciach nie widać wielu przeróbek, np wspawanych dodatkowych profili wzmacniających, rozpórek itp
Jeden z wraków miał chłodnicę na dachu i jeździł z otwartym szyberdachem - nie chciałbym być na miejscu załogi w razie uszkodzenia chłodnicy
-
Do dyspozycji uczestników jest, albo powinno być coś w rodzaju placu, jeżeli przeżyją rundę wracają tam aby dokonać napraw swoimi narzędziami, co do samych wzmocnień, to też nie można przesadzać, waga auta rośnie w zastraszającym tempie więc i zawieszenie może nie przeżyć.