[Tico] Nie chce odpalić
-
W jaki
Wchodzę, zapinam pasy, wkładam kluczyk do stacyjki, odpalam. Tak jak mówię zawsze odpalało normalnie.
Jeśli chodzi o paliwo to nie wyczerpało się do końca. Z 2 litry tam jeszcze były.Skoro paliwo jeszcze było, domniemam też, że nagle z wysokim napięciem nic się nie stało, to podejrzewam najgorsze - zerwany pasek rozrządu
Dobra rada, skoro o samochodach nie masz za bardzo pojęcia, a problem jest trudny do rozwikłania na odległość, to pozostaje odstawić samochód do polecanego (dobrego) warsztatu
-
No ale rozrząd w tico jest chyba kolizyjny prawda? Czyli podczas kręcenia albo by się zablokował albo by cosik trzasło.
-
no to chyba nie
poprawnie. Nie wiem być może koledzy mają rację. Popełniasz jeden błąd zawsze
podczas odpalania zimnego silnika musisz wcisnąć 1-2 razy pedał gazu.ja wciskam nawet 5 razy, zawsze momentalnie odpala
-
No to co tico to tico. Albo masz coś Ci się kończy w gaźniku. Ja jak depne 5 razy to mam go zalanego w diabły.
-
to raczej coś u Ciebie wrażliwe tico, ja nie tylko z tym egzemplarzem tak postępowałem
-
No ale rozrząd w tico jest chyba kolizyjny prawda? Czyli podczas kręcenia albo by się zablokował albo by cosik trzasło.
Zerwanie paska nie musi spowodować "zakleszczenia" się silnika.
Kiedyś ktoś opisywał, że też silnik nagle zgasł, kręcił rozrusznik i nie dało rady go odpalić.
Okazało się, że pękł pasek rozrządu.Dla jasności, ja nie twierdzę, że w tym konkretnym przypadku nastąpiła ta awaria, jednak zastanawia mnie, co może być, że po nagłym zgaśnięciu silnika nagle przestał zapalać
-
ja wciskam nawet 5 razy, zawsze momentalnie odpala
Ale autor pisał, że dotychczas zapalał bezproblemowo, więc to jednak chyba nie to
Nawet bez wcześniejszego podpompowywania pedałem gazu silnik zapala, jednak może to trwać odrobinę dłużej i niestabilnie pracować w pierwszej fazie po odpaleniu. -
Teraz wróciłem z samochodu. Wyczyściłem dokładnie aparaturę zapłonową, spróbowałem ponaciskać kilka razy pedał gazu. Nic nie pomogło. Samochód nadal nie chce ruszyć. Mieszkam tu na jakieś wiosce Stolarzów, czy coś podobnego, ale mogę sprowadzić samochód do miasta Bytomia
-
To nie wiesz nawet gdzie mieszkasz?
No dobra poważnie, pewnie mieszkasz w Stolarzowicach, jeżeli piszesz że możesz sprowadzić samochód do Bytomia
-
To nie wiesz nawet
gdzie mieszkasz?
No dobra poważnie,
pewnie mieszkasz w Stolarzowicach, jeżeli piszesz że możesz sprowadzić samochód do
BytomiaNo tak Stolarzowice, ale do Bytomia mógłbym go sprowadzić
-
W sumie pisał, że było szarpnięcie i silnik zgasł, mógł rzeczywiście pasek rozrządu strzelić
-
Szarpnięcie było spowodowane złym zwalnianiem sprzęgła, silnik nagle dostał dużego obciążenia hmm. No ale kolega nic sam nie zrobi więc co możemy więcej pisać? POdejżewam że nawet nie ściągnie obudowy rozrządu, żeby to sprawdzić. Musiałby chociaż ściągnąć kopułkę aby sprawdzić czy podczas odpalania kręci się góra, jeśli kręci się palec to zerwany pasek odpada wtedy co do rozrządu może być tylko przeskok na ząbkach.
Kolego czy jesteś w stanie ściągnąc kopułkę z aparatu zapłonowego???
-
Jak pasek jest kiepski, to właśnie nawet strzał ze sprzęgła może go zerwać...
Ojciec jak w Punto zmieniał pasek rozrządu to mu się zerwał w rękach jak go demontował
-
Nie no rozumiem.
Chodzi teraz o to czy on coś sam zrobi aby to potwierdzić?Jeszcze prościej.
Kolego odkręć korek wlewu oleju, i ujrzysz wałek rozrządu. Druga osoba niech zakręci rozrusznikiem poprzez kluczyk, a Ty patrz czy tam porusza się klawiatura tzn czy coś tam się kręci. -
Sytuacja dziwna, ale po wielu waszych i innych wpisach metodą prób i błędów doszedłem. Zdjąłem obudowę jak radziliście, ale wszystko były ok. Okazało się że nie chciał ruszyć bo nie było benzyny Mimo tego że zatankowałem litr benzyny samochód nie chciał ruszyć. Dziś dolałem jeszcze 3litry przy przekręcaniu kluczyka naciskałem pedał gazu i ruszył. Dla mnie to dziwna i chora sytuacja. Samochód miał w sobie litr benzyny a nie chciał nawet odpalić. Czy to jest możliwe? Z jednej strony jestem szczęśliwy że samochód działa a z drugiej martwię się jakim cudem?
-
Sytuacja dziwna,
ale po wielu waszych i innych wpisach metodą prób i błędów doszedłem. Zdjąłem
obudowę jak radziliście, ale wszystko były ok. Okazało się że nie chciał ruszyć bo
nie było benzyny Mimo tego że zatankowałem litr benzyny samochód nie chciał
ruszyć. Dziś dolałem jeszcze 3litry przy przekręcaniu kluczyka naciskałem pedał gazu
i ruszył. Dla mnie to dziwna i chora sytuacja. Samochód miał w sobie litr benzyny a
nie chciał nawet odpalić. Czy to jest możliwe? Z jednej strony jestem szczęśliwy że
samochód działa a z drugiej martwię się jakim cudem?Długo przyglądałem się temu tematowi, po czym stwierdzam, że powinien polecieć do kosza. Chyba oczywiste, że jak nie ma paliwa, to nie pojedzie. Całe forum poruszone, a tu brak paliwa
-
Długo przyglądałem
się temu tematowi, po czym stwierdzam, że powinien polecieć do kosza. Chyba
oczywiste, że jak nie ma paliwa, to nie pojedzie. Całe forum poruszone, a tu brak
paliwaChyba nie przeczytałeś całości mojego postu. Samochód miał w sobie zatankowany litr benzyny. Dlaczego nie chciał odpalić skoro jak tylko stanął wlałem mu litr? Nie zapalał
-
Chyba nie
przeczytałeś całości mojego postu. Samochód miał w sobie zatankowany litr benzyny.
Dlaczego nie chciał odpalić skoro jak tylko stanął wlałem mu litr? Nie zapalałNasuwa się taka myśl: może litr to jednak za mało? Biorąc pod uwagę, że część paliwa rozejdzie się po układzie Nie wiem, raczej nikt poważny tak nie tankuje - tico to nie skuter Z tego, co wiem, nie było jeszcze takiego przypadku.
-
Nasuwa się taka
myśl: może litr to jednak za mało? Biorąc pod uwagę, że część paliwa rozejdzie się
po układzie Nie wiem, raczej nikt poważny tak nie tankuje - tico to nie skuter
Z tego, co wiem, nie było jeszcze takiego przypadku.Kolejny raz mam wrażenie że nieprzeczytałeś całego tematu Zacznę więc od początku. Jechałem do szkoły, pod szkołą samochód stanął, a wzkaźnik pokazywał że nie ma paliwa. Więc podbiegłem na stacje, wziąłem litr aby tylko na nią dojechać i wlałem do samochodu. Zauważyłem że samochód dalej nie chce ruszyć więc pomyślałem że jest zepsuty. Przepraszam Was bardzo ale niestety mechanika samochodowa nie jest moją mocną stroną. Podstawowe płyny zmieniać potrafie i to wszystko. Niestety nie mogłem przewidzieć że litr to za mało. Pewnie nie pierwszy nie ostatni raz taki głupek Wam się na forum trafi Mogę tylko przeprosić i podziękować tym którzy starali mi się naprawdę pomóc zamiast przyglądać się topikowi
-
no ja nigdzie wcześniej nie widziałem żebyś pisał o litrze paliwa, a sposób twojego opisu wskazywał całkiem inną usterkę..
widać ta ilość była za mała żeby pompka była w stanie coś zassać,
mógł też stać nie równo itp, litr to poprostu za mało,Obroniłeś się teraz ostatnim postem