Hamulce lepiej biorą podczas deszczowej pogody :D
-
Tak, może trudno uwierzyć w ten ewenement, ale zauważyłem ostatnio (deszczowa pogoda), że hamulce lepiej biorą, zwłaszcza tylne Oczywiście bez żadnej ingerencji Już latem, po deszczu to zauważyłem. Spotkał się już ktoś z czymś takim?
-
Tak, może trudno
uwierzyć w ten ewenement, ale zauważyłem ostatnio (deszczowa pogoda), że hamulce
lepiej biorą, zwłaszcza tylne Oczywiście bez żadnej ingerencji
Już latem, po deszczu to zauważyłem. Spotkał się już ktoś z czymś takim?Bo chłodniejsze?
-
Ja mam dokładnie to samo. Jest tak już odkąd kupiłem auto i nie ma znaczenia, czy hamulce są świeżo robione czy nie, ale nie mam pojęcia dlaczego tak jest
-
U mnie jest ta sama sytuacja, w wilgotne dni i chłodne hamulce lepiej biorą.
A co śmieszne pedał bierze o wiele wyżej... czemu... nie mam pojęcia a już od dłuższego czasu nad tym główkuje. -
wilgoć->rdzewieją tarcze i bębny->lepsze tarcie->lepsze hamowanie
-
wilgoć->rdzewieją tarcze i bębny->lepsze tarcie->lepsze hamowanie
A ja główkowałbym odwrotnie:
wilgoć -> rdzewieją tarcze DELIKATNIE -> podczas tarcia uwalnia się drobinki rdzy, które działają jak kulki w łożysku -> gorsza skuteczność... -
Bo chłodniejsze?
Zaś u mnie po niedawnej wymianie elementów hamulców (m.in. tarcze Brembo + klocki Ferodo Premier) jest odwrotnie: im bardziej gorące, tym działają lepiej.
Czyli jak w Formule I: najpierw jazda "rozruchowa", grzanie hamulców, potem można naginać...A tak na poważnie: mam nadzieję, że po ułożeniu się wszystkiego będzie lepiej, bo po remoncie hamulców odczuwam w zasadzie niewielką zmianę w skuteczności hamowania. Co prawda tragedii nie ma (i nigdy nie było), lecz subiektywnie odczuwam niedosyt.
No, ale już dawno na którymś spocie stwierdziliśmy, że jedne tico dobrze hamują, a inne - dobrze jadą do przodu... -
U mnie jest ta sama
sytuacja, w wilgotne dni i chłodne hamulce lepiej biorą.
A co śmieszne pedał
bierze o wiele wyżej... czemu... nie mam pojęcia a już od dłuższego czasu nad tym
główkuje.O właśnie, pedał hamulca bierze o wiele wyżej Taka samoregeneracja
-
A ja
główkowałbym odwrotnie:
wilgoć -;]Rdzę pod mikroskop! Zawsze u mnie zardzewiałe tarcze/bębny powodowaly względne polepszenie (i zwiększenie nieprzewidywalności) hamowania. Tego bym się trzymał i potwierdza to praktyka. Rdzy musi być mnóstwo żeby zafajdała szczęki/tarcze, ale też wystarczy dobrze pohamować parę razy.