Uszkodzone łożysko i ile mozna na nim przejechac
-
Stała się rzecz straszna, jestem moim Tico w Chorwacji i padło jedno łożysko.
Wydaje ono takie straszne dźwięki, dosyć głośne.
Stało się do podczas wycieczki do Dubrownika, udało mi się dotrzeć do miejsca w którym jestem - Sibernik - ale przejechałem już 300 km odkąd zaczęły się pierwsze oznaki. Teraz jest już dosyć głośno.
Teraz mam pytanie ile da się przejechać na uszkodzonym łożysku?
Czy może się stać coś złego jeśli będę próbował na nim dojechać do Polski (1100km)?
Może się rozlecieć?Ogólnie to łożysko jedno już sam wymieniałem, i udało mi się to zrobić, ale wiadomo co innego jeśli robi się to w garażu, a co innego jeśli na dworze bez wszystkich narzędzi.
Warsztaty też są, ale to jest ostateczność, ogólnie to najpierw musiałbym dostać też to łożysko.
Poza tym w czwartek musiałbym wyjechać, bo do piątku 0.00 mam winiety.
Co radzicie: próbować jechać na tym łożysku do Polski i olać dźwięki które wydaje?
-
Jeśli to tylne łożysko to można kupić nowe w sklepie i jechać dalej. Łożyska w tico nie są stożkowe więc jeśli mocno szumi to może paść w każdej chwili nie da się określic na odległość ile wytrzyma. Jeśli wytrzyma to nic a jak padnie to wymiana nie jest ciężka jeśli ma się klucz do odkręcania nakrętki bębna oraz młotek to wybijania.
-
A to jest łożysko w przednim czy tylnym kole?? Bo tył zmienia się o wiele łatwiej niż przód. Napisz jeszcze jaki ten dźwięk to łożysko wydaje, czy to jest takie huczenie, czy może coś tam w nim strzela.
-
Stała się rzecz
straszna, jestem moim Tico w Chorwacji i padło jedno łożysko.
Wydaje ono takie
straszne dźwięki, dosyć głośne.Mi niedawno też padło przednie łożysko, na Węgrzech, więc nieco bliżej. Huczało już przy każdej prędkości. W obawach, że się rozsypie całkiem, skróciłem pobyt o 1 dzień Wróciłem na nim do domu bez żadnego problemu.
Stało się do
podczas wycieczki do Dubrownika, udało mi się dotrzeć do miejsca w którym jestem -
Sibernik - ale przejechałem już 300 km odkąd zaczęły się pierwsze oznaki. Teraz jest
już dosyć głośno.
Teraz mam pytanie
ile da się przejechać na uszkodzonym łożysku?
Czy może się stać
coś złego jeśli będę próbował na nim dojechać do Polski (1100km)?Możesz próbować, jeśli nie będziesz miał innego wyjścia. Ale o które łożysko chodzi?
Może się rozlecieć?
Ogólnie to łożysko
jedno już sam wymieniałem, i udało mi się to zrobić, ale wiadomo co innego jeśli
robi się to w garażu, a co innego jeśli na dworze bez wszystkich narzędzi.
Warsztaty też są,
ale to jest ostateczność, ogólnie to najpierw musiałbym dostać też to łożysko.
Poza tym w czwartek
musiałbym wyjechać, bo do piątku 0.00 mam winiety.
Co radzicie:
próbować jechać na tym łożysku do Polski i olać dźwięki które wydaje?To, czy wytrzyma, zależy od zbyt wielu czynników Jakiej firmy jest to łożysko? Jak bardzo obciążone masz auto? Czy wcześniej łożysko nie dawało oznak zużycia? Np. szybsze zużycie opon, drżenie kierownicy? Decyzja należy do Ciebie, ze swej strony życzę powodzenia i szczęśliwego powrotu Może jest szansa, żeby się jakoś dotoczyć do kraju
-
Mi łożysko też ostatnio padło w trasie... bardzo mocno szumiało, myślałem, że się rozpadnie.
Przejechałem na nim ponad 300 km.
Przy wymianie stare łożysko nie wyglądało tak źle... jak się kręciło to szumiało, ale kulki jeszcze były ok. Wydaje mi się, że można było na nim jeszcze sporo przejechać. Łożysko tak szybko się nie rozpadnie -
W przednim kole.
-
W przednim kole.
To łożysko z układu kierowniczego.Nie warto ryzykować,jak masz możliwość to wymień i będziesz spokojnie i bezpiecznie wracał do domu.Życzę szczęśliwego powrotu !
-
NO jest ryzyko i to duże, tak jak Andrzej(Lars) powiedział bo jest to w układzie kierowniczym. W oplu kadecie mi kiedyś pało w czasie jazdy, na szczęście szybkość nie była duża i udało mi się zatrzymać. Łożysko owe wtedy mi pękło i koło trzymało się praktycznie na samej śrubie.
-
Kurde szkoda że taka sytuacja nie za fajan bo bym Cie kolego wypytał o warunki jakie teraz w Chorwacji Bo mam zamiar własnie jechać w okolice Dubrownika ale koło 13 września, ale oczywiście nie ryzykuje trasy Ticiem.
Jeśli już zejdzie stres to odezwij się może to pogadamy jak pobyt i może coś mi doradzisz bo bede jechał 1 raz na Chorwacje
Pozdraiwam
-
Ja bym próbował wymienić. Co prawda kiedyś w moim drugim aucie huczały oba tylne łożyska, a nie miałem wyjścia i musiałem jechać do Berlina i wrócić no i sie udało. A nastepnym razem moja żona jechała do koleżanki, łożyska nie było słychać nic i jej się zablokowało przy 100km/h, efekt: duzo strachu i opona zdarta do zera, aż wyszły druty na wierzch. Także różnie to bywa może się udać, a może nie.
-
Już jestem w domu
Dostałem połowę łożyska, czyli jedno łożysko do piasty - zamówiłem dwa przyszło jedno.
Podjąłem się wymiany w Chorwacji, rozłożyłem piastę i to co zobaczyłem przerosło mnie - w łożysku nie było połowy kulek, tego metalu trzymającego kulki i osłony łożyska, ale tylko jedno było uszkodzone.
Wymieniłem jedno łożysku, drugie było naprawdę jeszcze ok i powoli dojechałem do domu -
No to dobrze. Jak wyszło z autopsji mogłeś mieć poważne problemy jadąc dalej.
-
Podjąłem się
wymiany w Chorwacji, rozłożyłem piastę i to co zobaczyłem przerosło mnie - w łożysku
nie było połowy kulekPodjąłeś dobrą decyzję !
Dalsza jazda mogła doprowadzić do uszkodzenia piasty, co mogło Ci uniemożliwić
kontynuowanie dalszej jazdy.No i mogło być niebezpieczne !
Najważniejsze że wróciłeś cały i zdrowy do domu.Pozdrawiam