ja w starym tico 5,1 na trasie do krakowa, co chwile gdzie się dało zamekałem licznik 160km/h nie oszczędzałem, nie pamiętam jaka cena wtedy była gazu ale za 44 zł w dwie strony z Rzeszowa objechałem.
Miałem wtedy ściągnięte ssanie praktycznie, tz skręcone, silnik wogóle nie był żyłowany z rana, przez wysokie ssanie i mam obrotościomierz na którym wyregulowałem obroty biegu jałowego na okolice 1 tys
w mieście schodziłem na 6,15 6,30 itd
silnik pracował jak żyleta i przejechałem tak 40 tys km bez szkód