Podsumowanie po remoncie silnika mojego Matiza
-
O to widzę, że po zrobieniu budy, przyszedł czas na
silniczek - no to teraz mieciu jak nowyDo tego "w międzyczasie" dostał nowe hamulce przednie - nowy wzór Mikody, Ferodo Premier, regenerację zacisków oraz solidne pozimowe czyszczenie tylnych hamulców <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
W tym momencie najstarsze jest zawieszenie (Monroe Reflex x4), przekładnia kierownicza i wydech <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Mają 2 lata <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Muszę trochę nad wnętrzem popracować - do wymiany jest wykładzina i podsufitka (po blacharzu), deska i boczki będą poddane modyfikacjom, żeby zatrzeć ślady "czyszczenia" rozpuszczalnikiem (made by blacharz), chyba założę nowe pokrowce, bo stare są też popryskane lakierem, więc nic z nich nie będzie...
I auto jak nowe <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
...
I auto jak noweRaczej i auto nie do poznania <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Ale po tym co to autko przeszło u blacharza to troszkę mu się należało <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Za wszystkie powyższe części i materiały oraz usługę (planowanie) zapłaciłem
941 PLN, za robociznę silnikowca 400 PLN. Łączny koszt naprawy wyniósł
więc 1350 PLN (nie świrowałem i nie wołałem o wydanie 9 PLN)No i super - teraz kolejne setki tys. km przed Biedronką... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
IMO nie wyszło drogo, biorąc pod uwagę zakres robót i jakość części. Jeśli jeszcze robocizna okaże się rzeczywiście fachowa - nic, tylko się cieszyć. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />Przed remontem (a raczej przed awarią silnika) spalanie wynosiło 0,7 -
0,8 l/h, tuż przed remontem wzrosło do 0,9 - 1,1 l/h, obecnie
kształtuje się na poziomie 0,6 - 0,7 l/h, przy czym ta górna wartość
pojawia się rzadziej.Te dane oczywiście z komputerka? <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
No i super - teraz kolejne setki tys. km przed
Biedronką...Mam nadzieję <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
IMO nie wyszło drogo, biorąc pod uwagę zakres robót i
jakość części. Jeśli jeszcze robocizna okaże się
rzeczywiście fachowa - nic, tylko się cieszyć.Robocizna policzona bardzo "po znajomości" - kolega negocjował dość mocno - nawet znalazłem ślady rozmów w aucie... Butelka po napoju 40% (pusta) była pod siedzeniem pasażera <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Części też kupowane z rabatem (około 15 - 20%) - bo mechanik ten zawsze kupuje części z jednego źródła - żeby było śmieszniej... w sklepie specjalizującym się w częściach do Lancii <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Te dane oczywiście z komputerka?
Tak <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Liczone jest to z czasu wtrysku. Mechanik skomentował to tak, że po prostu jeden lub 2 cylindry lekko niedomagały już wcześniej (a przed naprawą mocno niedomagały), więc żeby tylko "kręcić" silnikiem potrzebny był dłuższy czas wtrysku.
-
Raczej i auto nie do poznania
Ale po tym co to autko przeszło u blacharza to troszkę
mu się należałoOj tak... W pewnym momencie nie wierzyłem, że z tego auta coś będzie i miałem go sprzedać (zgrało się to z awarią silnika i proponowano mi od 1500 - 2500 PLN)... Ale postanowiłem jeszcze raz dać mu szansę i chyba się opłaciło <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Naprawdę nigdy się tym autkiem przyjemniej nie jeździło <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Mam nadzieję
Ja nie mam wątpliwości. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Robocizna policzona bardzo "po znajomości" - kolega negocjował dość mocno -
nawet znalazłem ślady rozmów w aucie... Butelka po napoju 40% (pusta)
była pod siedzeniem pasażeraHeh... Pozazdrościć takich kolegów... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Tak Liczone jest to z czasu wtrysku. Mechanik skomentował to tak, że po
prostu jeden lub 2 cylindry lekko niedomagały już wcześniej (a przed
naprawą mocno niedomagały), więc żeby tylko "kręcić" silnikiem
potrzebny był dłuższy czas wtrysku.No tak... A czy mechanik określił, jaka była przyczyna awarii (pomijam aspekt przebiegu, rzecz jasna)?
-
Ja nie mam wątpliwości.
Heh... Pozazdrościć takich kolegów...
No tak... A czy mechanik określił, jaka była przyczyna
awarii (pomijam aspekt przebiegu, rzecz jasna)?Awaria - utrata mocy itp. była spowodowana zawieszaniem się jednego z zaworów wydechowych - był jakiś problem z prowadnicą zaworu. Odblokowany "od góry" potrafił się ponownie zawiesić - w związku z czym zdjęta została głowica - no i stwierdziłem, że nie ma najmniejszego sensu robić remontu częściowego - bo koszt byłby niewiele mniejszy a i tak ostatecznie czekałaby mnie kolejna naprawa. Stąd podjęta decyzja o kompleksowym remoncie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Zresztą i tak trzeba było wymienić prowadnicę tego zaworu, przy okazji okazało się, że pozostałe (ale tylko zaworów wydechowych) też są uszkodzone (chodziło o jakieś pęknięcia - nie wiem dokładnie, bo nie jestem specjalistą od silników) - przy okazji wyszło, że 2 z trzech zaworów wydechowych są uszkodzone - jeden był minimalnie ukruszony (wypalony), drugi też nadpalony, trzeci zaczynało "brać", więc poprosiłem o wymianę wszystkich. Co ciekawe - zawory ssące były w stanie idealnym - ponoć może być to spowodowane laniem dobrego paliwa <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Głowica musiała być więc poddana regeneracji, przy okazji została splanowana nieco więcej. Oczywiście po takim przebiegu dokładne uszczelnienie góry silnika (połączone ze zwiększonym stopniem sprężania) byłoby równoznaczne z olbrzymim braniem oleju - bo na 100% nie wytrzymałyby pierścienie, które też były już dość zużyte. Dlatego też wymienione zostały pierścienie, a że i panewki były lekko przytarte (co ciekawe - wał - idealny nominał) to auto dostało nowe - nominalne. Honowanie fabryczne było w całości zachowane, więc nie było żadnego powodu do obrabiania bloku silnika i cylindrów <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Awaria - utrata mocy itp. była spowodowana zawieszaniem się jednego z
zaworów wydechowych - był jakiś problem z prowadnicą zaworu.
Odblokowany "od góry" potrafił się ponownie zawiesić
--------------------- ciach --------------------------O, widzisz... Czyli z Twojego opisu wynika, że reszta silnika daje radę na długim przebiegu, problem zaczynają stwarzać zawory... Hmm. To faktycznie dobrze, że honować nie trzeba było i cały dół w jak najlepszym porządku... Heh, jak na koreańską markę i samochód z dolnej półki, to są doskonałe rezultaty. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
IMHO bardzo dobrze zrobiłeś decydując się na taki zakres robót. Masz rację - jak już ściągać głowicę, to nie ma sensu się rozdrabniać. Ciekawi mnie jeszcze, jak po dotarciu silnika sprawdzi się to zwiększenie sprężania... Ale o tym przyjdzie pora napisać za jakiś czas. Już dziś poproszę Cię jednak o refleksje... Te 2 kkm pewnie zrobisz w miesiąc, więc jakbyś pamiętał... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Ciekawi mnie jeszcze, jak
po dotarciu silnika sprawdzi się to zwiększenie
sprężania...Jak na razie - silnik ma niesamowity (jak na Matiza) dół - bez problemu potrafi się wygrzebać z 25 - 30 km/h pod małe wzniesienie na trzecim biegu, można na trójce przejeżdżać zakręty 90 stopni bez redukcji, to samo dotyczy pozostałych biegów <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Unikam oczywiście takich ekstremów - zarówno na niskich, jak i wysokich obrotach. A obserwacje po dotarciu oczywiście zamieszczę.
-
Przejechałem już nieco ponad 1000 km, więc pora na pierwsze podsumowanie "z jazdy".
Auto (jak pisałem wcześniej) jeździ niesamowicie przyjemnie - ciągnie od samego dołu. W porównaniu z dwoma seryjnymi Matizami, którymi jeździłem (oba przebieg znacznie poniżej 100 kkm, więc element zużycia silnika można odrzucić) mój znacznie lepiej przyspiesza i jest znacznie bardziej elastyczny.
Co do przyspieszenia - dodam, że mam nieseryjne opony (165/65R13) - poza tym, że są szersze, niż seria, to mają większą średnicę - co powinno owocować minimalnie gorszym przyspieszeniem - jednakże silnik nadrabia tę kwestię.
Jeśli chodzi o elastyczność - nie ma problemu z wyjechaniem pod górkę z trójki - startując od 20 km/h - dawniej w takiej sytuacji musiałem redukować do dwójki.
Ostatnio zrobiona trasa - Jaworzno - Ustroń pokazała, że pod wszystkie wzniesienia mogę jechać spokojnie na piątce - największa utrata prędkości wyniosła około 10 km/h - pod naprawdę stromy podjazd - za zjazdem na Skoczów (przegapiliśmy zjazd i musieliśmy nadrobić jakieś 20 km - w tym 2 czy 3 solidne podjazdy). Na równej drodze rozpędziłem się do 158 km/h (według GPS) i nie jest to prędkość maksymalna.
Całą trasę przejechałem równo z szybko jadącą Astrą G (1.4 16V - 90KM) - kumpel, który nią jechał nie potrafił nam odjechać ani na prostej, ani na podjazdach.
Spalanie wręcz spadło - tak jechana trasa (+ korki w Bielsku) zaowocowała spalaniem 5,5 l/100km w jedną i 5,6 l/100km w drugą stronę. Wyniki spalania na krótkich miejskich trasach rzędu 5,5 - 6,0 l/100km przy dość dynamicznej jeździe też nie są niczym dziwnym.
Silnik pracuje bardzo cicho - przy 60 km/h na czwartym biegu silnika nie słychać zupełnie - zagłusza go szum opon i dmuchawa pracująca na pierwszym biegu. Zużycia oleju nie ma - po 1000 km olej (czyściutki - praktycznie ciężki do odróżnienia od nowego z bańki) trzyma się dokładnie na tym samym poziomie, co przy przebiegu "0" - zaznaczyłem sobie na bagnecie jego poziom w momencie odbioru z warsztatu - poziom sprawdzam zawsze na tym samym miejscu parkingowym i po nocnym postoju <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Po przebiegu kilku tysięcy km - czyli ostatecznie po dotarciu - będę chciał pojechać na hamownię sprawdzić przebieg mocy i momentu obrotowego silnika <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
-------------------- ciach --------------------
Po przebiegu kilku tysięcy km - czyli ostatecznie po dotarciu - będę chciał
pojechać na hamownię sprawdzić przebieg mocy i momentu obrotowego
silnikaCzyli pozostaje Ci tylko pogratulować "poprawienia fabryki" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ... <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Ciekawe, jak zachowałby się tak samo "dłubnięty" silnik Tico. Może ktoś przy okazji koniecznego remontu też spróbuje w podobny sposób zwiększyć ciśnienie sprężania... Co prawda "dół obrotów" Tico ma zupełnie inną charakterystykę, niż w Matizie, ale spodziewałbym się lekkiej poprawy elastyczności i przede wszystkim pewnego wzrostu mocy. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Ale przede wszystkim ważne, żeby nie przeholować. -
Update...
Zużycie oleju po lekko ponad 5 kkm - poniżej 100 ml (mierzone na bagnecie), olej nadal czysty <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Nie wiem, czy w związku z ewidentnie zwiększonym (auto nie było jeszcze hamowane, ale to czuć pod nogą) momentem obrotowym... Ale rozleciało się sprzęgło.
W poniedziałek będzie wymontowane i wymienione na nowe (kolejne Valeo) i zobaczymy, co się stało. Obiecuję relację z fotkami <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Stare sprzęgło wytrzymało i tak ponad 150 tysięcy km, więc nie ma co narzekać. Padło po prostu z dnia na dzień a raczej ze zmiany biegu na zmianę - po prostu wpadło niżej i przestało wysprzęglać. IMHO rozleciało się "słoneczko" w docisku, ale zobaczymy po rozebraniu.
-
Stare sprzęgło wytrzymało i tak ponad 150 tysięcy km, więc nie ma co
narzekać.Fakt, miało prawo samo z siebie po takim przebiegu... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Ciekawostka: Trzeciak pisze w swojej książce, że sprzęgło w Tico obliczone jest na wytrzymanie 100 kkm.Padło po prostu z dnia na dzień a raczej ze zmiany biegu na
zmianę - po prostu wpadło niżej i przestało wysprzęglać. IMHO
rozleciało się "słoneczko" w docisku, ale zobaczymy po rozebraniu.Też na to stawiam.
-
Fakt, miało prawo samo z siebie po takim przebiegu...
Ciekawostka: Trzeciak pisze w swojej książce, że
sprzęgło w Tico obliczone jest na wytrzymanie 100
kkm.
Też na to stawiam.No i co się okazało... Tarcza i docisk w stanie idealnym... Rozleciało się (po raz drugi w tym aucie) łożysko oporowe...
Niemniej jednak wymienione zostało kompletne sprzęgło (na Valeo) <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Lekko OT - autko teraz będzie zabezpieczone antykorozyjnie (już jest wyszorowane karcherem, jutro zabezpieczenie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />).
-
No i co się okazało... Tarcza i docisk w stanie idealnym... Rozleciało się (po raz drugi w tym
aucie) łożysko oporowe...A nie miałeś jakichś wcześniejszych symptomów, odgłosów? Pytam, ponieważ w moim Tico słychać jakieś dziwne odgłosy(na wolnych obrotach), które znikają po wciśnięciu sprzęgła. Dzieje się tak tylko gdy silnik jest zimny, np. całe lato przejeździłem bez tych odgłosów, ale teraz gdy temp. spadła poniżej 10 stopni nocą, rankiem znowu je usłyszałem. Gdy rozmawiałem o tego typu odgłosach z mechanikami, to mówią, że to skrzynia biegów, a ja im nie dowierzam. Tym bardziej, że twierdzą, że z tym można spokojnie jeździć.
-
A nie miałeś jakichś wcześniejszych symptomów, odgłosów? Pytam, ponieważ w moim Tico słychać
jakieś dziwne odgłosy(na wolnych obrotach), które znikają po wciśnięciu sprzęgła. Dzieje
się tak tylko gdy silnik jest zimny, np. całe lato przejeździłem bez tych odgłosów, ale
teraz gdy temp. spadła poniżej 10 stopni nocą, rankiem znowu je usłyszałem. Gdy rozmawiałem
o tego typu odgłosach z mechanikami, to mówią, że to skrzynia biegów, a ja im nie
dowierzam. Tym bardziej, że twierdzą, że z tym można spokojnie jeździć.u mnie odgłosy są bardzo podobne, niestety obawiam się że jesdt to związane ze skrzynią choć jeszcze pewnoeści nie mam
-
u mnie odgłosy są bardzo podobne, niestety obawiam się że jesdt to związane ze skrzynią choć
jeszcze pewnoeści nie mam
Ja mam podobnie tyle tylko ze słychać to bardziej jak jest rozgrzany po wciśnięciu sprzęgła cichnie. Prawdopodobnie łożyska w skrzyni.... -
Ja mam podobnie tyle tylko ze słychać to bardziej jak jest rozgrzany po wciśnięciu sprzęgła
cichnie. Prawdopodobnie łożyska w skrzyni....pocieszające jest to że nasze skrzynie nie są drogie i nie trzeba się bawić z naprawą <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> jednak na samą myśl by ją demontować robi mi się słabo <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> , zdejmowałem ją jakieś 3 miesiące temu bez wymontowywania silnika i najtrudniejszą czynnością było ponowne połączenie jej z silnikiem
-
A nie miałeś jakichś wcześniejszych symptomów, odgłosów?
Właśnie - co mnie zaskoczyło - nic się nietypowego nie działo. Wiem dobrze, jak potrafi szumieć łożysko oporowe - a tutaj nic takiego nie było.
-
Właśnie - co mnie zaskoczyło - nic się nietypowego nie działo. Wiem dobrze, jak potrafi szumieć
łożysko oporowe - a tutaj nic takiego nie było.Faktycznie dziwne, za pierwszym razem też nic?