Gwałtownie hamuje przy odruszaniu/przyspieszaniu
-
Mam taki problem: gdy np. stoję na skrzyżowaniu i chcę odjechać (zwłaszcza gdy nagle) to silnik mi hamuje, szarpie ale nie gaśnie, ogólnie wygląda na to, jakby to nie był problem gaźnika. Podobnie jest gdy z wolnych obrotów próbuje przyspieszać np. po zakręcie (ale nie tylko). To wygląda trochę tak jakby pedał przyspieszenia momentami zachowywał się jak pedał hamulca. Czasami zaś wszystko jest dobrze, ale jak zaczną się problemy (tzn szarpanie przy przechodzeniu z wolnych do szybszych obrotów) to już się ciągną przez resztę drogi. Co to może być ? Miał już ktoś coś takiego ?
Aha, jeszcze dodam, bo może to ma znaczenie, że mam wyciek oleju w okolicy silnika, możliwe, że nawet trochę z tej wilgoci dostaje się w okolice świec. -
a kiedy wymieniałeś kable WN?
-
Nie pamiętam dokładnie, może z rok temu ? Ale nie bardzo mi się wydaje, że to od kabli WN. W ogóle to się zaczęło jak kiedyś (z miesiąc temu) próbowałem gwałtownie odruszyć na skrzyżowaniu (z piskiem opon dosłownie) i wtedy pierwszy raz miałem taki efekt. Później jak jeździłem w miarę normalnie to było ok, ale z czasem ten efekt się nasilał...
-
Mam taki problem: gdy np. stoję na skrzyżowaniu i chcę odjechać (zwłaszcza gdy nagle) to silnik
mi hamuje, szarpie ale nie gaśnie, ogólnie wygląda na to, jakby to nie był problem gaźnika.
Podobnie jest gdy z wolnych obrotów próbuje przyspieszać np. po zakręcie (ale nie tylko).
To wygląda trochę tak jakby pedał przyspieszenia momentami zachowywał się jak pedał
hamulca. Czasami zaś wszystko jest dobrze, ale jak zaczną się problemy (tzn szarpanie przy
przechodzeniu z wolnych do szybszych obrotów) to już się ciągną przez resztę drogi. Co to
może być ? Miał już ktoś coś takiego ?
Aha, jeszcze dodam, bo może to ma znaczenie, że mam wyciek oleju w okolicy silnika, możliwe, że
nawet trochę z tej wilgoci dostaje się w okolice świec.Ja mam podobnie kiedy jade kolo 20 km/h na dwojce i dodam gwaltownie gazu wtedy też szarpnie, to samo przy 30 km/h na trójce, ale kiedy dodam powoli i topniowo problemu nie ma. A właśnie czy delikatny wyciek oleju juz zmusza mnie do wymiany uszczelki pod glowicą ?
-
Aha, jeszcze dodam, bo może to ma znaczenie, że mam wyciek oleju w okolicy silnika, możliwe, że
nawet trochę z tej wilgoci dostaje się w okolice świec.Problem, który opisujesz jest troszkę podobny do mojego opisanego kilka wątków niżej.
Wczoraj wymieniłem uszczelkę pod pokrywą zaworów... bo stara się pociła...
Właśnie dzisiaj mnie olśniło, że to właśnie może do świec dostało się troszkę oleju stąd ten efekt...
W najbliższym czasie wymienię albo wyczyszczę świece... może to serio tego wina...
-
Aha, jeszcze dodam, bo może to ma znaczenie, że mam wyciek oleju w okolicy silnika, możliwe, że
nawet trochę z tej wilgoci dostaje się w okolice świec.W pierwszej kolejności usuń powód wycieku oleju i wytrzyj dokładnie silnik,jednak nie wydaje mi się żeby to był powód.Ja bym zaproponował sprawdzenie i ustawienie kąta wyprzedzenia zapłonu.
-
Byłem u mechanika i wymienił mi uszczelkę tam gdzie był wyciek oleju (chyba to była uszczelka zaworów), wymienił też gumową osłonę przegubu przy prawym przednim kole, coś wyczyścił i od tej pory nie mam już tych problemów (przynajmniej na razie, od 2 dni). Czyli wychodziłoby na to, że przyczyną był wyciek oleju (dośc rozległy, bo i od strony pompy paliwa, ponad świecami, aż do miejsca gdzie są paski rozrządu i alternatora) oraz zanieczyszczenia w okolicach wycieków ale też pewnie osłony przegubu.
-
Czyli wychodziłoby
na to, że przyczyną był wyciek oleju (dośc rozległy, bo i od strony pompy paliwa, ponad
świecami, aż do miejsca gdzie są paski rozrządu i alternatora) oraz zanieczyszczenia w
okolicach wycieków ale też pewnie osłony przegubu.Przypuszczałem że przyczyną może być zapłon(to hamowanie po dodaniu gazu), ale widocznie to zaolejenie było na tyle duże że wpływało na pracę silnika.Jednak nie ma to jak zobaczyć przedmiot
naprawy...