zwarcie przy wrzucaniu kierunku
-
próbowałem już przesuwać z różną szybkością (może za gwałtownie? zbyt niezdecydowanie?) ale przy
wyłączonym silniku mija się z celem. chodzi o efekt usterki, a polega on na tym że przy
wrzuceniu kierunku silnik gaśnie - ot tak.
na razie (odpukać) dwa dni bez niespodzianek więc może odcięcie alarmu poskutkowało.Jeśli tak, to może instalacja alarmu powodowała jakieś zwarcie.. A jeśli dalej tak będzie to prawdopodobnie gdzieś indziej coś robi zwarcie. A przełącznik kierunków chodzi lekko i bezproblemowo?
-
A przełącznik kierunków chodzi lekko i bezproblemowo?
raczej tak, choć mam tendencję do ciągnięcia go lekko do siebie przy kierunku w lewo
-
A jeśli dalej tak będzie to
prawdopodobnie gdzieś indziej coś robi zwarcie.jednak będzie to coś innego. wczoraj problem powrócił ze zdwojoną siłą: praktycznie niemożna użytkować auta bo prawie każde wrzucanie kierunku kończy się w wiadomy sposób. no i nie wiem jak to jest z tym immobilizerem. mam go czy nie? na obudowie kierownicy miałem dwie kontrolki: jedna od alarmu, a druga nie wiadomo od czego. a przewodów pod deską tyle że można się nimi oplątać.
zastanawia mnie dlaczego w momencie zgaśnięcia silnika działają awaryjne, ale kierunki dopiero gdy odpalę ponownie.
jutro będę miał chwilę więc zacznę wszystko od nowa: sprawdzenie oprawek i bezpieczników (może nie w tej kolejności) i chyba zacznę szukać nowego przełącznika zespolonego i stacyjki. wczoraj po raz pierwszy od dawna trochę sporo popadało i zrobiło się wilgotno więc może tu szukać jakiegoś związku.
a jak to nie pomoże to zobaczycie niedługo ogłoszenie "Oddam za darmo lub zamienię na rower" <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Mój problem ze świecącymi lewymi kierunkowskazami powrócił, okazuje się że nie była to w moim przypadku wina gniazda żarówki. Najprawdopodobniej istnieje przerwa na kablu prowadzącym do przedniego kierunkowskazu. Będę sięmusiał za to wziąść. Okazuje się że w deszczowe dni kierunkowskaz działa normalnie, a w suche nie. Musi gdzieś przewód moknąć. Prawdopodobnie został gdzieś przygrzany podczas naprawy blacharskiej.
Jedyna możliwość to szukać uszkodzenia przewodu. -
trochę to trwało ale już znam przyczynę: kostka zapłonowa (kostka stacyjki). rozsypała się tak że mechanik tylko ręce rozłożył i kazał szukać nowej. a okazuje się że rzecz nie jest łatwa do zdobycia, zwłaszcza że auto stało w Złotoryi, a ja szukałem w Kołobrzegu i Gryficach mając wątpliwe pojęcie czego właściwie szukam. A jak już kupiłem to okazało się że to do jakiegoś opla a nie do tico (chociaż na opakowywaniu stało: daewoo) co niestety uświadomił mi mechanik już po moim radosnym powrocie z upragnioną częścią. W pełni rozżalony miałem już dzwonić po złomiarzy niech go sobie zabierają, ale mechanik zaproponował że "roboczo" zrobi zapłon na "pstyczek" + przycisk do rozruchu. potraktował to jako bardzo "roboczą wersję" w przeświadczeniu że jak uda mi się znaleźć część to wrócę do niego i zrobi jak należy. ale mi się ta instalacja na tyle spodobała że dopłaciłem dodatkowe 30 zł i tylko pozostało mi się zastanowić gdzie ten starter zamontować.
a autko przeszło odrazu sprawdzian bo zabrałem się nim wczoraj w trasę Złotoryja - Trzebiatów - Złotoryja (930 km). a żeby nie było za radośnie to straciłem lewą owiewkę bo się ruszała, a ja zapomniałem o tym i wracając po nocy opuściłem szybę co by mnie trochę przewiało no i owiewkę wywiało.a gdyby ktos szukał przełącznika zespolonego to mam nówka sztuka. mechanik wyszedł z założenia że nie ma co wymieniać starego skoro jest dobry, a ja się nie kłóciłem <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
no i mam w końcu porządek po deską: wszystkie śmieci wywalone. jak chłopaczek z warsztatu stwierdził: "wsadziłem rękę po deskę, złapałem, wyciągnąłem i ciąłem jak leci tyle tego było" dobrze że brzęczyk zapalonych świateł mi zostawili bo odstawiając auto powiedziałem z rozpędu żeby wywalili wszystko co nie fabryczne. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
ale mechanik zaproponował że "roboczo"
zrobi zapłon na "pstyczek" + przycisk do rozruchu. potraktował to jako bardzo "roboczą
wersję" w przeświadczeniu że jak uda mi się znaleźć część to wrócę do niego i zrobi jak
należy. ale mi się ta instalacja na tyle spodobała że dopłaciłem dodatkowe 30 zł i tylko
pozostało mi się zastanowić gdzie ten starter zamontować.To rozwiązanie ma tę wadę, że każdy kto wsiądzie do samochodu odpala go bez problemu, kluczyk stanowi jakąś tam przeszkodę.
-
To rozwiązanie ma tę wadę, że każdy kto wsiądzie do samochodu odpala go bez problemu, kluczyk
stanowi jakąś tam przeszkodę.kluczyk będzie tak czy tak potrzebny aby nie dopuścić do zablokowania kierownicy. a żeby nie rzucało się za bardzo w oczy to myślę nad tym aby po zamianie "roboczego" włącznika na jakiś mały, zgrabny zainstalować to pod kierownicą, chociaż początkowo miałem w planie umieścić całość pod regulacją świateł.
-
kluczyk będzie tak czy tak potrzebny aby nie dopuścić do zablokowania kierownicy. a żeby nie
rzucało się za bardzo w oczy to myślę nad tym aby po zamianie "roboczego" włącznika na
jakiś mały, zgrabny zainstalować to pod kierownicą, chociaż początkowo miałem w planie
umieścić całość pod regulacją świateł.I to by było jakieś rozwiązanie, schować wyłącznik tak żeby go nie było widać <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
To rozwiązanie ma tę wadę, że każdy kto wsiądzie do samochodu odpala go bez problemu, kluczyk
stanowi jakąś tam przeszkodę.Kolego jak ktoś będzie chciał ukraść taki samochód to nawet przedszkolak to zrobi.Więc pisanie że kluczyk to przeszkoda to raczej trzeba traktować jako żart. Na szczęści odróżnieniu od cc tikaczy nie kradli bo nie potrzeba było części do nich bo się nie psuły <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> A mi to teraz nawet do drzwi kluczyki niepotrzebne są bo takie wspaniałe jest zabezpieczenie.
-
Kolego jak ktoś będzie chciał ukraść taki samochód to nawet przedszkolak to zrobi. Więc pisanie
że kluczyk to przeszkoda to raczej trzeba traktować jako żart.Przesadzasz.
Na szczęści odróżnieniu od
cc tikaczy nie kradli bo nie potrzeba było części do nich bo się nie psuły A mi to teraz
nawet do drzwi kluczyki niepotrzebne są bo takie wspaniałe jest zabezpieczenie.Pewnie po obejrzeniu filmiku jak to łatwo i przyjemnie szybko otworzyć Tico bez kluczyków? Moim zdaniem gościu dobrze najpierw to przećwiczył przy zdjętej tapicerce drzwiowej. Dla amatora takie otwarcie drzwi jak i odpalenie samochodu bez kluczyka jest niemożliwe. Więc nie mów mi tu o przedszkolakach i żartach. Powiem więcej, sądząc po zapytaniach pojawiających się na naszym forum, wielu właścicieli Tico nie potrafi tego zrobić.