Kiełbasą rozbroisz tylko jedną czujkę... Ale trudniej o świeżą myszkę do rozbrojenia drugiej...
A swoją drogą - wspólczuję trochę właścicielowi auta, który po rozbrojeniu powinien obchodzić
całe auto i zaglądać do każdego błotnika - wszak głupio tak rozjechać własnego kota przy
ruszaniu...
Kiedyś tak mój znajomy przejechał razem z kotem kilkanaście kilometrów. Zdziwił się gdy dotarł na miejsce i zobaczył wychodzącego z pod auta kota. <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />