Potwierdzam Twoje słowa, Darko z Larsem S. stanęli na wysokości zadania i cały zlot był tak zagospodarowany, że nie
było okazji się nudzić.
Zupelnie - a z drugiej strony - nikt nie ganial z wywalonym jezorem, zeby zdazyc (no, ja sie przejechalem na prawie full po gorkach kiedy jechalismy do Czech, bo musialem na chwile sie zatrzymac. Podobalo mi sie tak, ze chetnie zrobilbym to jeszcze raz, ale Dotka mnie spacyfikowala <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
Z tego co wiem, to w programie było znacznie więcej zaplanowane. Nie każdy wie, że Lars S. miał ze sobą osobny
gaźnik i chciał wszystkim wyjaśnić przeznaczenie wszystkich śrubek, dysz ...... Dodatkowo miał ze sobą lampę
stroboskopową, tak więc każdy uczestnik miał mieć ustawiony poprawnie kąt wyprzedzenia oraz wyregulowane
wszystkie nastawy w gaźniku. Miały też być zawody sprawnościowe ..... , ale jak napisałeś, za brakło po prostu
czasu.
Oooooj, no to szkoda, ze nie wyszlo z tym gaznikiem i stroboskopem... Zwlaszcza, ze, jak widzialem, Andrzej bardzo sie spinal zeby jak najwiecej z punktow programu zostalo zrealizowanych.
Trzeba robic drugi zlot, zeby wykorzystac opracowane juz punkty programu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Te 4 dni minęły niesamowicie szybko i rzeczywiście żal było się żegnać.
Poniżej ostatnia fotka, tuż przed Waszym wyjazdem do Kłodzka, my ewakuowaliśmy się zaraz do domu.
O, jak widac - mysmy rowniez czasem znajdowali sie na parkingu <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />